Nieladnie jest wkladac lapy do czyjegos jedzenia, jak sam nie zaproponuje, badz nie jestescie tak blisko, zeby to robic. Pytanie o to, tez nie zmienia faktu, ze nie znacie sie na tyle, zeby o to pytac. Brak kultury.
Dziewczyna musi mieć problem z głową. Dużo nie straciłeś.
Walcz o nią bo pasujecie do siebie. Jesteście tak samo szurnięci (niestety z negatywnym znaczeniu tego słowa) :/
Ty sie ciesz, a nie yafuduj.
Co to ma byc, ze ktos nieporozumienie w ten sposob wyjasnia? Jestem kobieta i sobie tego nie wyobrazam.
No serio? Wybiec i nie odbierac telefonow?
A co do probowania czyjegos jedzenia - tez tak robie i zawsze tez proponuje. Nie zgadzam sie z O. To jasne ze nie wezme jedzenia od jakies tam osoby, ale kurcze od swojej dziewczyny/chlopaka? Bez przesady, nie siedzimy w konsulacie.
Dokładnie. Na urlopie nad morzem zamawialismy różne potrawy, ryby. Moja partnerka czestowala mnie swoją,probowala mojej. To jest ok. Fajne porównanie, spróbowanie czegoś innego
Laska chciała zerwać z melepeta, a nie wiedziała jak, to złapała pierwsza lepsza okazje do tego.
"Spotykam się z nową dziewczyną od niedawna."
To jest zdanie klucz. Zawiera sie w tym, ze maja do siebie dystans i to nie jest bliska relacja. Dopiero sie poznaja. Dlatego jego zachowanie bylo nie na miejscu. Nie pierwsze tego typu zapewne, wiec pewnie tak jak napisal bum bum, to byl juz preteks, bo dziewczyna miala go dosc.
Przypomniał mi się serial "Friends"i Joey Tribbiani, który z reguły nie zwykł dzielić się jedzeniem.
Nie wiem na ile historie tu przytaczane są prawdziwe a ile z nich to bujda.
Myślę, że sporo wyssanych z palca historii powstaje, żeby tylko być w gazecie (gazetach) i na Twoim blogu.
No nie wiem. Dalej mnie to nie przekonuje. Mysle, ze to jest kwestia bardzo indywidualna. Poniewaz mam ten sam zwyczaj co ten Autor, to nie mialabym nic przeciw. I znam mnostwo osob takich jak ja.
Swoja droga mowienie "na zdrowie"jak ktos kichnie tez jest ponoc niekulturalne, a jednak wielu ludzi nie widzi w tym problemu.
Tak czy siak, jezeli historia jest prawdziwa to laska wybiegla nie przez jego naganne maniery, tylko bo sobie cos ubzdurala.
Gdzie tu widzisz brak kultury? Zapytal czy moze sprobowac, wiec wystarczylo by dziewczyna wyjasnila, ze np. nie lubi jak ktos je jej jedzenie. Mogl tego nie wiedziec, bo spotykaja sie od niedawna.
Spotykaja sie od niedawna, jest miedzy nimi dystans. Trzeba miec troche wyczucia. Ten chlopak tego wyczucia nie ma i inteligencji. I dziewczyna zwyczajnie widac miala go dosc. Kazde zachowanie ma jakas przyczyne. Relacje, wiez buduje sie stopniowo, a nie jak slon w skladzie porcelany.
Wyszło na dobre, jeszcze byłbyś dłużej z taką wariatką.
Jeszcze cos, jak ktos spyta Cie moze puscic baka, albo podlubac w nosie, to bedzie juz ok, bo spytal;)? I bedziesz uwazal ze to bardzo kulturalny czlowiek, bo spytal;)?
Niektóre dziewczyny naprawdę mają nasrane w głowach... jestem dziewczyną i nawet by mi przez myśl nie przeszło, że to może być przytyk do wagi. Inna sprawa, że to niekulturalne grzebać sobie w talerzach, ale ja (nieładnie, wiem;D) też to zawsze robię, więc nie byłoby problemu;)
Czy ty czytasz co piszesz zanim wcisniesz 'dodaj komentarz'? Baki to cos naturalnego. Jesli musisz, to odchodzisz kawalek czy idziesz do toalety. Z dlubaniem w nosie to samo. A co do jego inteligencji, to czy to , ze spytal czy moze sprobowac jej jedzenia, oznacza , ze jest glupi? Swoimi komentarzami pokazujesz, ze jestes plytki/plytka.
Moim zdaniem zbyt poważnie to niektórzy traktują. To tylko jedzenie. Nic więcej. Po co doszukiwać się w tym nie wiadomo czego? Nawet jakiejś próby umocnienia czy polepszenia relacji? Proponując komuś jedzenie nie domagam się tak naprawdę niczego i nikt nie powinien mnie podejrzewać o chęć nawiązanania romansu czy polepszenia relacji albo spodziewać się, że będę chciała nie wiadomo czego za jakieś durne ciastko. Przecież jak coś robię w kuchni, to nie myślę, że ktoś, kogo znam uzna, że to jest pyszne, myślę tylko o sobie i o swoim własnym guście, a przy okazji dzielę się durnymi ciastkami. Nie latam z nimi po ulicy czy po biurze.
Ściema jak nic
Czasem mam wrażenie, że to obrażanie się o bzdury, to po prostu sposób na zerwanie, zakończenie znajomości.I zwalanie winy o to na drugą osobę...
Inteligencji emocjonalnej. Owszem, skoro dziewczyna zareagowala tak emocjonalnie, tzn ze byl zbyt natarczywy ten chlopak. Czlowiek inteligentny wie co moze w okreslonym miejscu, czasie i sytuacji - powiedziec i zrobic. A cham, konwenansami nie przejmuje sie i "wali prosto z mostu". Ale rozumiem, ze tego mozesz nie rozumiec, skoro w pierwszym zdaniu mnie obrazasz.
Zbyt natarczywy? Czy (idac zgodnie z yafudem) pytanie "czy moge sprobowac twojego kotleta?"jest natarczywe?
Bo jesli chlopak faktycznie zapytal jw, a panna ubzdurała sobie, ze to przytyk do jej wagi i uciekla a teraz nie chce sie odzywac, to albo to z nia jest problem, albo nie wiedziala, jak odmowic kolejnej randki. I nikomu nie wmowisz, ze jest inaczej.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Panna X | 89.67.111.* | 11 Lutego, 2017 22:23
Ty sie ciesz, a nie yafuduj.
Co to ma byc, ze ktos nieporozumienie w ten sposob wyjasnia? Jestem kobieta i sobie tego nie wyobrazam.
No serio? Wybiec i nie odbierac telefonow?
A co do probowania czyjegos jedzenia - tez tak robie i zawsze tez proponuje. Nie zgadzam sie z O. To jasne ze nie wezme jedzenia od jakies tam osoby, ale kurcze od swojej dziewczyny/chlopaka? Bez przesady, nie siedzimy w konsulacie.