Przed waznymi rzeczami, wylacza sie tel. Na wszelki wypadek.
Dlaczego się wyłącza telefon niby? A gdyby działo się coś NAPRAWDĘ istotnego? Mam małe dziecko i nie wyobrażam sobie wyłączyć telefonu. W określonych sytuacjach po prostu to wyciszam, ale tak żeby w razie 3 telefonu od męża czy z przedszkola móc zareagować. Moim zdaniem autor postąpił prawidłowo, a to mama nie powinna dzwonić jak z pożarem.
Wiesz... to zależy. Nauczyliśmy się żyć szybko więc każda informacja MUSI być przekazana w ciągu 10 sekund. Kiedyś były telegramy, nie było telefonów, i śmiem twierdzić było zdrowiej.
99,9999999% takich informacji spokojnie mogłaby być przekazana godzinę później i nic to by nie zmieniło.
Wiec wlasnie madrzej byloby zwolnic, jak tylko mozemy.
Po prostu kwestia priorytetow.
No co istotnego? Jak ktos dzwoni, tzn ze chce sie podzielic informacja. Reszta to wymowki - maz, dziecko. Gdybys ich nie miala, to napisalabys, ze rodzice itd...
To paranoja, z tym strachem o wyl tel.
Może i paranoja, ale dzięki temu że właśnie żyjemy teraz a nie kiedyś i że mamy telefony a nie telegramy wolę z tego korzystać i o wypadku mojego dziecka czy męża wolę się dowiedzieć kiedy jest w karetce a nie kiedy już umrze w szpitalu.
A ja się zastanawiam co autorka miała zrobić?Kupić suczkę żeby piesek se ulżył czy co?
Wiec masz wlaczony tel, zeby czekac az ktos z bliskich bedzie mial wypadek i bedziesz mogla zareagowac. To paranoja. Ludzie sa obecnie uzaleznieni od tel.
Tak, moim zdaniem po to właśnie jest nam telefon. O uzależnieniu od telefonu można mówić kiedy ktoś taki nie może od niego odkleic. W moim przypadku okreslilabym to jako uzależnienie od bycia "dostępna"dla męża i dziecka. I nie widzę w tym nic złego.
I co Ci to da? Masz nadzieję się jeszcze pożegnać? :P
A ja poprę dziś Harmonię bo ma tutaj sporo racji,
Świat się raczej nie zawali podczas czyjejś prezentacji.
Każdy alkoholik twierdzi, że nie jest uzależniony bo wypija najwyżej szklankę wina na raz.a kiedy będzie chciał to w każdej chwili może przestać.
A prezes wywalił cię, dał naganę, objechał, czy jedynie będzie przed każdą naradą czy spotkaniem z klientem przypominał - pani Marylko, proszę tym razem ściszyć telefon?
Jeśli miałabyś wyciszony telefon to i tak byś nie widziała, że ktoś dzwonił. No chyba, że na ważnym spotkaniu trzymasz telefon na stole.
A weź wyłącz swój telefon na tydzień i zobaczymy, jak jest z twoim uzależnieniem. No bo czemu masz go włączonego? Czy nie po to, zeby czekać az ktoś z bliskich przedzwoni? To paranoja
Wyłączenie na tydzień a wyłączenie na czas prezentacji to jednak różnica, choć przyznam, że gdy ja ściszę, to potem często zapominam podgłośnić. Tragedia mnie nigdy z tego tytułu nie spotkała.
Są miejsca i chwile, w których telefon należy ściszyć lub wyłączyć. Wyobrażasz sobie tę prezentację kilkakrotnie przerywaną sygnałem telefonu? Albo pogrzeb, ktoś przemawia a tu nagle drnnn drnnn.
Ja to wiem i Ty to wiesz, ale ja nawiązuję do komentarza p. harmonii, która twierdzi, że SQUV popadla w paranoję, ponieważ nie wyłącza ona komórki tylko wycisza. Według niej niewylaczona komórka oznacza oczekiwanie na telefon. Stąd moje pytanie, po co ona ma włączona komórkę
Ja tę dyskusję inaczej rozumiem. Według mnie zarówno SQUV
jak i p. harmonia stawiają wyłączenie na równi z wyciszeniem (ja zresztą też)
i SQUV nawet nie wycisza bo może właśnie coś się stanie i tylko ona może temu zaradzić.
Takie sytuacje zdarzają się b. rzadko, częściej dzwoni ktoś ze sprawami typu: nie zapomnij zrobić zakupów, zapomniałam ile soli dodaje się do kiszenia ogórków, ugotować pomidorową czy kapuśniak? nie wiesz przypadkiem gdzie położyłem moje dokumenty? i.t.p.
Równie dobrze mama autora to osoba, z którą coś się może znienacka zadziać i autor musi wtedy natychmiast do niej lecieć. Więc włączone ma, żeby szybko reagować, a z drugiej strony - poinformował mamę, że ma ważną prezentacje.
Ale w takiej sytuacji szef powinien z góry wiedzieć, że autor może w każdej chwili być wezwany.
Ja sobie włączam wibrzenie i nie ma problemu, że coś hałasuje, a wibracje czuję.
Gdyby z mamą mogło się coś zadziać to nie powinna być sama. Przynajmniej na dzień prezentacji powinno się jej jakąś opiekę załatwić. Prawdopodobnie nie jest aż tak źle skoro za opiekuna wystarczył telefon.
Byc moze. Ja bym chciala sie pozegnac z bliska osoba umierajaca i w ogole dowiedziec sie o tym od razu, a nie dopiero za godzine. Twoj komentarz jest niesmaczny, to nie jest smieszne.
Na przyklad moze przestac, czyli wylaczyc telefon gdy maz i dziecko beda razem z nia w domu. Ale czemu mialaby uniemozliwiac kontakt w razie sytuacji awaryjnej, gdy jest poza domem? Mozna najwyzej wyciszyc w pracy. Twoje porownanie logicznego rozumowania do alkoholizmu jest bez sensu. Na tej samej zasadzie moge powiedziec, ze jak ktos nosi stale przy sobie paczke chusteczek, bo moga sie przydac na wypadek kataru, to jest uzalezniony od chusteczek. Trzymanie przy sobie wlaczonego telefonu i uzywanie go w celu odbierania rozmow i dzwonienia jest normalne. Uzaleznienie to jest ciagle chodzenie z telefonem w rece i czytanie netu/granie w gry/sluchanie muzyki/robienie selfikow bez przerwy, nawet na spotkaniach w pracy, podczas obiadu z rodzina, bedac w toalecie, itd.
Nie jest rzeczą logiczną trzymanie telefonu włączonego (nie wyciszonego) podczas prezentacji, ważnej rozmowy bądź uroczystości. Nie jest rzeczą logiczną sądzić, że zdążymy wybiec z pracy by zapobiec katastrofie. Stałe oczekiwanie katastrofy też nie jest objawem zdrowia emocjonalnego. No i pamiętaj, że skoro ktoś jest w stanie użyć telefonu, poradzi sobie bez ciebie. Nie jesteś atlasem dźwigającym świat na swoich barkach.
Gdyby w ważnej chwili dzwonił tylko twój telefon jest to już wystarczająco uciążliwe dla obecnych a co jeśli inni też ich nie wyciszyli?
Jeżeli nie potrafisz się obyć bez włączonego telefonu to jak najbardziej jesteś uzależniona i nie oszukuj się tak samo jak robią to alkoholicy, że jest inaczej.
Nie sądzę. Przytoczę kolka cytatów.
Harmonia: "Przed waznymi rzeczami, wylacza sie tel."
SQUV:
"Dlaczego się wyłącza telefon niby? (...) W określonych sytuacjach po prostu to wyciszam (...)"
Harmonia:
"Wiec masz wlaczony tel, zeby czekac az ktos z bliskich bedzie mial wypadek i bedziesz mogla zareagowac. To paranoja."
Faktycznie jest mowa o wyciszeniu. Sądzę, że podobnie jak ja Harmonia to przeoczyła.
Wyciszenie jest równoznaczne wyłączeniu bo telefon raczej już nie będzie rozpraszał prelegenta.
Autor najwyraźniej miał telefon nie wyciszony, nie postąpił więc prawidłowo. Niestety nie można polegać na tym, że inni będą pamiętać o naszej prezentacji. Z drugiej strony w ogóle nie powinno się ludziom będącym w pracy zawracać głowy głupotami. Mamusię po części tłumaczy to, że dla niej to nie była głupota, są jednak taksówki i weterynarze a ona najwyraźniej jest osobą sprawną.
Harmonii nic nie umknie. ona jest nieomylna
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
SQUV | 46.134.110.* | 01 Listopada, 2017 22:53
Dlaczego się wyłącza telefon niby? A gdyby działo się coś NAPRAWDĘ istotnego? Mam małe dziecko i nie wyobrażam sobie wyłączyć telefonu. W określonych sytuacjach po prostu to wyciszam, ale tak żeby w razie 3 telefonu od męża czy z przedszkola móc zareagować. Moim zdaniem autor postąpił prawidłowo, a to mama nie powinna dzwonić jak z pożarem.
Squv | 46.134.110.* | 02 Listopada, 2017 14:18
Tak, moim zdaniem po to właśnie jest nam telefon. O uzależnieniu od telefonu można mówić kiedy ktoś taki nie może od niego odkleic. W moim przypadku okreslilabym to jako uzależnienie od bycia "dostępna"dla męża i dziecka. I nie widzę w tym nic złego.
samezrp [YAFUD.pl] | 02 Listopada, 2017 20:23
I co Ci to da? Masz nadzieję się jeszcze pożegnać? :P