no to sru :)))
Niektórzy nie powinni mieć prawa jazdy
Zgadzam się z tobą i z przedmówcą. Jak ona tak się boi egzaminu to jak wyjedzie sama na drodze zasra całe auto
A myślisz że przez pieluchomajtki nie byłoby czuc smrodu? Prościej byłoby zapobiegać rozwolnieniu lekami
Smród zmobilizowal by egzaminatora do szybszego zakonczenia egzaminu.
W tym szalenstwie jest metoda xD
Jestescie najlepsi. Dawno sie tak nie uśmiałam. Komentarze lepsze niz yafud.
Co do autorki to i tak szacun pokazac sie drugi raz po takiej aferze fekalnej to juz odwaga. Za trzecim razem egzaminator pewnie bal sie bardziej niz kursantka a kto wie moze i zaklady obstawiali
Ta, nic nie jeść, a na egzaminie zemdlec z głodu.
Stres i głód to na pewno klucz do zdanego egzaminu.
ty lepiej nie z rozwolnieniem walcz, tylko ze swoim umysłem. coś jest z tobą nie tak skoro do tego stopnia stres cię tak zjada. czas na terapię... lub na dorosniecie.
wolalbym zeby osoby ktore prowadza w takim stresie, nie jezdzily jednak po ulicach. przekalkuluj moze czy nie dasz rady poruszac sie taksowkami?
W końcu ktoś zdrowo myślący... Jak taka osoba może zareagować choćby jak blisko wyprzedzi ją tir? Albo ktoś na nią trąbnie? Sorry, ale autorka nie powinna mieć prawka dopóki nie opanuje nerwów.
Przecież stres na egzaminie zawsze jest większy niż po zdaniu. Na co dzień autorka może być bardzo opanowana i nie stresować się jazdą. Po zdaniu może jeździć tak jak należy i nie panikować.
na drodze sa tysiace sytuacji duzo bardziej stresujacych niz bezpieczny egzamin. przypominam ze mowimy o nadaniu praw operatora do maszyny ktora zabija.
Dlatego zdałem prawko z ogromnymi nerwami (przez 2 dni mi się ręce trzęsły) i nie jeżdżę bo słaby ze mnie kierowca
Przy zdawaniu na prawko się stresowałam egzaminem. Egzaminem, nie jazdą samochodem. Te dwie rzeczy trzeba odróżnić.
Przeżyłam wiele stresujacych sytuacji na drodze (kilka lat mój samochód to był maluch). Wymuszenia pierwszeństwa to była codzienność, dosłownie. Tak samo jak zajezdzanie mi drogi lub próby zepchniecia z drogi, bo na światłach zostawiłam w tyle kolesia który miał prawdziwego malucha - w spodniach. Niektórzy ludzie nie zniosą jazdy za fiatem 126p, bo tak. Wyprzedzanie mnie tak, że musiałam hamować, bo koleś by mnie stracił z jezdni to też była codzienność (no umówmy się, nikt nie chce by mu ktoś wjechał w samochód gdy się jedzie prawie setką, a maluch ma chyba 3 gwiazdki bezpieczeństwa, ale na minusie).
I wiesz co? Nawet gdy musiałam strąbić kolesia, który chciał zmienić pas w mój bok (idk, nie popatrzył w prawo? Ciężko przegapić samochód, który się na swojej wysokości...) ani moment gdy zagapiony facet wjechał mi w kuper, bo "nie zauważył, że światło jest czerwone"nie były tak stresujące jak egzamin.
Bo jednak człowiek się stresuje gdy wie, że egzaminator zrobi wszystko byleby go uwalić (serio, największy współczynnik uwalanych ludzi w kraju w tamtych czasach). Więc tak, egzamin może być stresujacy i to nie dlatego, że ktoś się stresuje jazdą. I nie jest bezpieczniejszy niż codzienne poruszanie się w ruchu drogowym.
No nie wiem. Na egzaminie się bardzo stresowałem, a teraz prowadzę i nie jestem zestresowany. Widziałem różne sytuacje i nic mnie nie wyprowadziło z równowagi.
Tak, ale egzamin jest o tyle trudny, ze prowadzenie samochodu to kwestia wycwiczenia. Tyle ze, zeby miec wycwiczone odruchy, trzeba dlugo wczesniej jezdzic, a jazdy dodatkowe sa drogie. Jak ja jezdzilam, placilam 50zl za jedna h. Za jedna. A przejechac trzeba znacznie wiecej, zeby nabrac wprawy i za kazdym razem nie myslec co robic, tylko robic odruchowo. I dlatego ludzie sie stresuja tak przed tym egzaminem, bo jazdy nie mozna wkuc.
I potem takie sieroty jeżdżą co muszą dokupować godziny,zeby zdac.
Nie sieroty, a ludzie ktorzy pierwszy raz za kierownica siadaja w czasie kursu. Jak ktos poznaje samochod od zera, nie wie ktore pe.d.aly sa do czego, jak sie obsluguje sprzeglo, jak sie rusza, to jest normalne ze dokupuje sie jazdy, bo te z kursy sa niewystarczajace zeby nabrac wprawy. Za malo h.
Jak się obsługuje sprzęgło?Poza tym są tylko trzy peda.ły ,nie jest to duża ilosc do zapamietania.Jeżeli ktoś musi się uczyć obsługiwać sprzęgło i ma problem zapamietac trzy peda.ły to nie powinien jeździć.Nie mówimy o nabraniu wprawy tylko o sraniu pod siebie ze strachu przed prowadzeniem w czasie egzaminu.
Jak też pierwszy raz siadłam za kierownicą na kursie i nie musiałam dokupować kolejnych godzin, wręcz było ich za dużo. Prawko zdane oczywiście za pierwszym razem ponad 13 lat temu, a 3 lata temu za pierwszym razem na C, a zaraz potem na C+E. Tak jak ze wszystkim - masz predyspozycje albo nie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Natalia | 82.44.50.* | 19 Listopada, 2019 20:40
A myślisz że przez pieluchomajtki nie byłoby czuc smrodu? Prościej byłoby zapobiegać rozwolnieniu lekami