Dlatego wolę psy. Nie pchają pyska na do talerza. Kiedyś byłam na śniadaniu u znajomych i dopiero po jedzeniu zauwazylam jak kot chodzi po stole i wkłada nos w masło. Zwróciłam koleżance uwagę A ona mi na to z uśmiechem, że koty tak robią i że to normalne . Od tej pory nic u niej nie jadłam.
Dobrze że podstawiłaś pod nos a nie pod tyłek, rozgarnięta osobo.
A ja mam dokładnie odwrotne spostrzeżenia. Widziałem całkiem duże psy ładujące się na stół i do talerza. Tak więc wszelkie uogólnianie jest średnio sensowne.
Popieram!
Dobrze wychowany pies nie robi głupot, a jeżeli mu się to zdarzy to wie że źle zrobił i się kaja.
Dobrze wychowany kot? Jest coś takiego? Zrobił coś źle? Spoko - jeszcze Cię podrapie. Koty są zbyt głupie żeby rozumieć zależności koegzystencji z człowiekiem. Odpowiesz "bo taka ich natura!"Spoko. Psy obronne też mają naturę agresywnych i groźnych - jednak je można bez problemu wytresować.
Koty trzyma się je tylko, jeśli ma się myszy. Bo są tak głupie że nadają się jedynie do ich łapania.
Chyba ludzie są tak głupi, że nie umieją kotu wpoić pewnych zasad. Psy też się przecież uczy, co wolno, a co nie.
Co? Koty za głupie? Kiedy kroję mięso, mogę zostawić je na desce w kuchni i pójść do innego pomieszczenia, a jak wrócę, moje trzy koty (o kompletnie różnych charakterach) nadal będą grzecznie czekać na podłodze. I to nie dlatego, że nie lubią mięsa bądź nie czują zapachu, bo zbiegają się od razu i dotykają moich nóg łapkami, jak stwierdzą, że "za długo"nic im nie podrzucam (ale uprzedzając zarzuty - nie, nie robią tego z pazurami, nie są agresywne, jak nie dostaną to po prostu siedzą na podłodze i patrzą się na mnie smutnym wzrokiem i czasem miaukną), tylko dlatego, że tak są nauczone. Jeśli olewasz kota i traktujesz go tylko jako likwidatora szkodników, to się nie dziw, że będzie zachowywał się dziko. Tak samo robiłoby dziecko, które ktoś pozostawił samo sobie i nie nauczył podstaw kultury. Mogę nawet wypuścić chomika na wybieganie się, a koty nic mu nie zrobią (poza siedzeniem obok i obserwowaniem), mimo że mają instynkt łowiecki - łapią wszelkie ćmy, pająki i muchy, które wlecą do mieszkania i "polują"(przez okno, zamknięte albo otwarte z zamontowaną siatką, więc nikomu nie dzieje się krzywda) na latające ptaki, na chomika również patrzały z początku jak na potencjalną zdobycz. Ale wystarczyło je oswajać z jego zapachem, widokiem, a potem pozwolić im zapoznać się i z samym chomikiem. Pierwsze spotkanie twarzą w twarz jednej z kotek nie było zbyt miłe, bo zamachnęła się na niego łapką, ale odkąd ją zreprymendowałam, nigdy więcej nie próbowała ponowić próby. Pozostałe od początku były zaciekawione, ale spokojne. Czasem zdarzy mi się zostawić wypuszczonego chomika i wyjść z pokoju, (raz przez przypadek zostawiłam otwarte drzwiczki na pół dnia) i do tej pory chomik żyje, i ma się dobrze z kotami, więc sorry, ale da się dobrze wychować kota.
Drapanie zdarza się tylko podczas zabawy (głupia ja najczęściej bawię się z nimi rękoma, bo nie chce mi się chodzić po zabawki) albo wtedy, gdy są np czymś przerażone, a ja próbuję je przenieść (czyli np kiedy moja siostra odwiedzi nas ze swoimi psami, których one nie znają (bo z moim domowym świetnie się dogadują, śpią razem, myją się itd)). Posunę się nawet do stwierdzenia, że moje koty są sto razy mądrzejsze od mojego psa, bo dużo szybciej się wszystkiego uczą (psa np do dzisiaj nie nauczyłam zostawiać chomika w spokoju (a miała na to tyle samo czasu, co koty), zawsze oczy jej się świecą na jego widok i nie zostawiłabym jej sam na sam z chomikiem).
cd., bo zapomniałam: i jasne, pies po akcji jak próbował chapsnąć chomika kajał się, jak go zreprymendowałam, ale to nic nie zmieniło i dalej jak go widzi, to się oblizuje. Samo kajanie się kompletnie nic nie znaczy i nie ma żadnej wartości, to jak przepraszanie żony po zdradzie, ale zdradzanie dalej, no iksde XD. I żeby nie było, że jestem jakimś fanbojem kotów i dlatego je tak wychwalam, bo nie jestem - wszystkie zwierzęta domowe uwielbiam tak samo (no może poza świnkami morskimi), a za tego głupiego psa życie bym oddała :)
Psy nie mają poczucia winy - on się kaja, bo po prostu widzi po twoim zachowaniu, że coś przeskrobał (i sądzi, że tego oczekujesz :D ). Był jeden odcinek na ten temat w Naukowym Bełkocie :)
Widzę, że czytanie ze zrozumieniem kuleje mocno. Przecież autorka sama postawiła kotu lody pod nos żeby zobaczyć jak zareaguje na zapach. Wychowanie kota nie ma tu nic do rzeczy..
I problem z czytaniem ze zrozumieniem mieli ci, ktorzy uwazaja ze koty sa glupie.O ironio..
Jeżeli lody były czekoladowe, kot mógł umrzeć. Pies podobnie.
Kpty tak mają, że intetesują się wszystkim, co nowe - taki instynkt - wiec, żeby nie zaczepiały Cię jak coś gotujesz/jesz - powinno się dać kotu obwąchać nowinkę. Zazwyczaj wzdychają i odpuszczają (jest na yt gościu, który wozi swoje koty w koszyku rowerowym)
Obrzydliwe. Ja odkrawam mały kawałeczek i daje kotu. Zje to się nie zje to nic mu nie będzie jak powącha pieczarkę czy coś innego. Dowiedziałam się w ten sposób że siersciuch lubi marchewkę ugotowaną ziemniaki czy pomidora, ale przepada za bobem. Dostanie kawałek i jest spokój.
Nie od powąchania xD
A ja nie lubię jak kot żebra, więc podtykam pod nos tylko to, co nie zje, żeby myślał, że ludzie jedzą tylko paskudne rzeczy. I póki co nie mam żadnego kota, co by mi się wspinał po spodniach, żeby zajrzeć na blat i coś uszczknąć;)
Ale ten bób czy marchewka... widzę, że jednak muszę uważać ze swoim sposobem :D
Musisz musisz bo u nas wyszły przypadkiem tego typu rzeczy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
KUHT | 83.28.217.* | 22 Czerwca, 2020 14:33
Dobrze że podstawiłaś pod nos a nie pod tyłek, rozgarnięta osobo.