Hahahaha rozwalił mnie tym kciukiem xD A Ty dobrze zrobiłaś, olej frajera.
Każdy ma prawo do prywatności. A czy Ty byłabyś zadowolona gdyby to on sprawdzał twój telefon??? Dlaczego dziewczyny nie mogą pohamować swojej ciekawości i zazdrości wobec partnera tylko posuwają się do takich kroków, że musi zaklejać palce taśmą!?! I jeszcze nazywasz to „przypadkiem” odblokować . Tak, telefon sam przypadkiem trafi do łóżka, dotknie jego palca itd. Widać w swojej zazdrości , ciekawości czy paranoi odwalałaś niezłe numery skoro profilaktycznie woli zaklejać sobie palce. To nie jest normalne zachowanie z jednej jak i drugiej strony powinniście sie rozstać jak najszybciej i nie marnować sobie życia.
Skoro podejrzewasz, że cię zdradzał to cię zdradzał.Kobiety mają instynkt i to czują.Ale ani sprawdzanie telefonu, ani zaklejanie kciuka nie są normalne w związku.
Tu raczej chodziło o to, że facet oskarża ją o paranoję, a sam zakleja kciuka taśmą klejącą na noc. Nie ma nic o tym, że ona chce sprawdzić z kim on tak śmieszkuje w toalecie. Mi to wygląda tak, jakby ona mu powiedziała, o co go podejrzewa, a ten "w odwecie"zakleja sobie palca. Tak na wszelki wypadek, gdyby jej wpadło do głowy przeglądać jego telefon.
Co nie zmienia faktu, że lepiej się rozstać. Chyba że zbliżają się urodziny autorki i gościu szykuje niespodziankę.
Gdyby twoja dziewczyna zrobiła dokładnie to samo nie podejrzewałbyś jej o zdradę? Kolejny incel, coś dużo was ostatnio.
Taką niespodziankę? No ja pomyślałam o pierścionku zaręczynowym, ale jeżeli ktoś okleja sobie kciuka taśmą, to raczej normalny nie jest.
Jeżeli ktoś zachowuje się w ten sposób, to partner ma prawo do podejrzewania o zdradę więc nie rozumiem krzyku oburzonych. Tym bardziej, że dziewczyna chciała najpierw wyjaśnić sprawę na spokojnie, a ten w sposób bardzo charakterystyczny dla osób zdradzających odwrócił kota ogonem oskarżając dziewczynę o zdradę. To typowe zachowanie.
A skąd wiesz, że ona miałaby sprawdzać jego telefon?
Jak się z kimś jest to albo się mu ufa i zostawia za sobą przykrą przeszłość typu "ktoś mi kiedyś grzebał w telefonie więc Tobie też nie wierzę", albo zostaje się samemu jak zaklejony taśmą palec.
Na bawienie się w cyrk pod tytułem "znajdź dowody mojej zdrady"szkoda czasu i nerwów, wieje toksyną na kilometr.
To zależy, jeżeli siedzisz przed telefonem i co chwilę się mimowolnie szczerzysz, to faktycznie jest to dziwne :) Znając życie, a skąd wiesz jak było? Napisane jest jedynie, że zapytała go o to, co się dzieje, nie ma tam nic więcej więc wyciągasz informacje z własnego widzi mi się, a nie sądzę, że znasz życie aż tak dobrze. Co do zmiany hasła, dziewczyno, jakim cudem tak słabo chroniłaś swój telefon? Kilka razy zmieniałaś hasło? Twoja siostra jest znacznie inteligentniejsza od ciebie czy o co chodzi?
On zakleił sobie kciuka, przed własną dziewczyną, to on jest nienormalny, nie ona.
Takie teksty: "znajdź dowody mojej zdrady"to typowe odpowiedzi udzielane przez osoby, które rzeczywiście zdradzają. Typowe odwracanie kota ogonem.
Hahaha. Typowa Julka jest typowa :D
Nigdy nie chodziłam z telefonem w domu.
Uważałam że nie jest mi potrzebny do życia, więc leżał w moim pokoju. Wybacz, że na moje "zostaw moi telefon"siostra robiła głupią minę "ale ja nic nie biorę"to że ją przyłapałam parę razy to pewnie nic. I to nie było tak, że leciałam co godzinę by zmienić. Tylko jak widziałam że znów podejrzanie kręci się wokół mojego pokoju. Nawet przy mnie sprawdzała w necie "jak odblokować telefon, gdy się nie zna hasła".
I tak uśmiecham się mimowolnie, bo widzę śmieszny mem i rozmawiam z ludźmi których lubię, bo w ogóle się do nich uśmiecham.
Cenię sobie prywatność. Mój telefon należy do tej sfery i z takim samym szacunkiem traktuje telefon chłopaka.
Sory ale nie wierzę, że przypadkiem zauważyła, że jest zaklejony taśmą.
Śmierdzi z kilometra dziewczyną, co musi nawet wiadomości faceta czytać.
Idąc dalej, nie napisałam, że na pewno jest niewinny, tylko wszystkie te strasznie podejrzane czynności da się wytłumaczyć.
A znamy tylko to co napisałam Autorka. Równie dobrze może wisieć nad nim i co pięć minut pytać "a co tam piszesz?"a potem płakać w necie, że chłopak jej powiedział, że ma paranoję.
Dlatego też napisałam, że na zdradę to raczej trzeba bardziej twardych dowodów niż telefon zaklejony taśmą. No ludzie...jak się facet uśmiechnie do telefonu to od razu że zdradza? I nawet tego nie sprawdzicie tylko na 100% jesteście pewne, bo tak?
Jeśli uważasz że nie trzeba sprawdzić to go zostaw i tyle.
Ale ja uważam, że takie poważne rzeczy jak zdrada to raczej trzeba wyjaśniać.
No ale jeśli ktoś uważa inaczej to jego sprawa. Ma prawo.
Wysnułam takie wnioski, przede wszystkim dlatego, że dziewczyna rzuca oskarżeniem na które ma zerowe dowody i jakimś trafem w nocy zauważyła, że telefon jest zaklejony.
No cóż to Twoje zdanie. Jak napisałam ja uważam telefon za coś prywatnego. Możesz się ze mną nie zgadzać.
I uważam, że za nim zaczniesz rzucać oskarżeniami to chociaż masz dowody na to. Oskarżenie o zdradę to poważna sprawa, szczególnie,że pewnie swoimi podejrzeniami podzieliła się już z koleżanką, a takie rzeczy się rozchodzą szybko.
I nie, ja nie zdradziłam żadnej osoby z jaką byłam.
Po prostu uważam, że argumenty jakie podała są głupie.
Nie wiem ile razy pytała, czy to pierwszy raz się tak uśmiecha, ani dlaczego w ogóle jego telefon trafił w jej ręce w nocy. Więc nie da się określić czy zdradza czy nie.
Dlatego uważam, że powinna mieć jakieś inne dowody.
Sama napisałaś "albo się ufa (...) albo zostaje się z telefonem zakrytym taśmą". Autorka nie uda facetowi bo od razu rzuca oskarżeniami, jakby mu ufała to nie próbowałaby w nocy dobrać się do jego telefonu.
A teraz wyobraźmy sobie taką sytuację. Facet szuka pierścionka zaręczynowego, omawia w kwestię z kolegami, przegląda oferty. Jego dziewczyna ciągle go obserwuje więc na wszelki wypadek zakleja telefon by nie widziała pierścionków. Ona od razu go rzuca, bo na pewno zdradza.
Owszem podałam wymyśloną historie ale ta historia pasuje do informacji jakie podała autorka. Ale wszyscy od razu krzyczą, że ma rzucać bo zdradza.
Owszem, może ją zdradzać ale równie dobrze może być coś innego na rzeczy.
Bubka, podkreśle, telefon jest jedną z moich własności. Szacunek do drugiej osoby nie pozwoliłby mi na przeglądanie prywatnych wiadomości mojego chłopaka bez jego zgody.
Jeśli uważasz inaczej, no cóż masz prawo.
Napisze jeszcze raz tak aby na pewno już każdy zrozumiał.
Za nim rzucisz wobec kogoś oskarżenie o zdradę to powinieneś mieć dowody lepsze niż "uśmiechanie się do telefonu". I nie chodzi mi o to by specjalnie wynajmować detektywów i nagrywać odcinek W11 z tego.
Tylko, że zdrada to jest poważne oskarżenie, nawet fałszywe może przylepić się do osoby i zwyczajnie zaszkodzić jej w życiu.
I nie jest to żadne "odwracanie kota ogonem"bo stwierdziłam że wypadałoby mieć jakieś dowody.
A teraz napiszę coś dla jasności.
NIGDY NIE ZDRADZIŁAM ŻADNEJ OSOBY Z JAKĄ BYŁAM.
I
HISTORIĘ Z TELEFONEM PRZYTOCZYŁAM JAKO PRZYKŁAD BRAKU SZACUNKU DO PRYWATNOŚCI DRUGIEJ OSOBY.
A szacunek, zaufanie i poszanowanie prywatności są dla mnie podstawą związku (oczywiście i uczucie).
Niezależnie od płci - ukrywanie telefonu jest mega dziwne. Jeśli partner nie respektuje prywatności drugiej osoby to nie jest to dobry partner. Tak samo z "hurr durr mój telefon, nie patrz"
Ale ponownie, nie pisze, za każde spojrzenie w telefon to od razu brak szacunku itp.
Jak leży telefon to nie jest hasło "otwórz mnie". Jak chcesz spojrzeć w telefon to się po prostu spytaj.
To nie jest tak że osoba nie może nawet dotknąć telefonu.
Może wprost, zabieranie komuś jego telefonu celem zajrzenia i czytania prywatnych wiadomości jest zwyczajnie chamskie.
Mogła go poprosić, jeśli by się upierał że nie i wymyślał dziwne argumenty to byłoby już podejrzenie zdrady. Wtedy się mówi, że ma się takie podejrzenia i się źle z tym czuje. To się nazywa szczera rozmowa, jeśli facet by próbował jakiś dziwnych zagrywek to jest to już nazbyt dziwne i rzeczywiście można mówić o zerwaniu.
Może podam teraz głupi przykład, ale czytanie czyiś wiadomości jest jak czytanie pamiętnika nastolatki. Jeśli komuś ktoś kiedyś przeczytał pamiętnik to nie jest to miłe uczucie dla niej.
Dziwnie bym czuła wiedząc, że mój partner bierze sobie mój telefon i robi coś z nim np. w nocy jak śpię.
To nie telefon był zaklejony , ale kciuk jego właściciela - na noc. Znaczy to, że telefon odblokowuje się odciskiem linni papilarnych.
Zaklejanie kciuka na noc to demonstracja braku zaufania do drugiej osoby i tu nasuwa się pytanie- skoro sobie nie ufają, czemu są razem?
(Post nie zawierał żadnego cytatu ani lokowania produktu)
Bieda, ale chyba z czytaniem ze zrozumieniem. Nawet cytat nie jest cytatem, bo go totalnie zmieniłaś...
Palec był zaklejony taśmą, a nie telefon
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Bubka | 83.26.184.* | 02 Stycznia, 2021 23:26
Jak się z kimś jest to albo się mu ufa i zostawia za sobą przykrą przeszłość typu "ktoś mi kiedyś grzebał w telefonie więc Tobie też nie wierzę", albo zostaje się samemu jak zaklejony taśmą palec.
Na bawienie się w cyrk pod tytułem "znajdź dowody mojej zdrady"szkoda czasu i nerwów, wieje toksyną na kilometr.