Wczoraj byłam z moim ukochanym na przejażdżce rowerowej. Wszystko fajnie, ładna pogoda itp.. Postanowiłam podjechać do niego i dać mu buzi. Chwyciłam więc się jego plecaka ( a konkretnie paska ro regulacji długości ramiążek ). Kiedy podjechałam już mega blisko niego, pech chciał, ze było to za blisko... jego pedał zahaczył się w moje przednie koło ( między szprychy). chwila moment i "gleba"( na asfalt )... Mi się nic nie stało a moje kochanie odniosło jakąs kontuzje nadgarstka.a mój rower ? z koła "ósema", połamane szprychy, wygięta kierownica... a 15 km drogi powrotnej jakoś przeżyliśmy... i bądź tu romantyczną... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
VQPP | 77.115.211.* | 06 Października, 2011 14:37
jak nie panujesz nad rowerem to nie wyczyniaj takich rzeczy, proste...i do diabła skąd się wzięły "ramiążka"?!
0
2
Mściwy | 83.27.61.* | 06 Października, 2011 16:57
Jaki z tego wniosek?
Wszystkiemu winne pedały.
0
3
Nuda | 95.41.61.* | 07 Października, 2011 20:30
Po co go całować na rowerze? Może jeszcze będziecie na spadochronach się miziać co?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
VQPP | 77.115.211.* | 06 Października, 2011 14:37
jak nie panujesz nad rowerem to nie wyczyniaj takich rzeczy, proste...i do diabła skąd się wzięły "ramiążka"?!
Mściwy | 83.27.61.* | 06 Października, 2011 16:57
Jaki z tego wniosek?
Wszystkiemu winne pedały.
Nuda | 95.41.61.* | 07 Października, 2011 20:30
Po co go całować na rowerze? Może jeszcze będziecie na spadochronach się miziać co?