Mieszkam w małej miejscowości. Co rok w zimie przyjeżdża do nas weterynarz, który szczepi psy przeciw wściekliźnie. W związku z tym zabrałam na szczepienie swojego psa. Mój pies strasznie się wszystkiego boi, więc próbowałam sprawdzonymi metodami go uspokoić. Kiedy udało mi się "ogarnąć"strach psa, stanęłam obok niego i przyglądałam się jak Pan szczepi innego zwierzaka. Kiedy przyszła kolej na nas, ścisnęłam mocniej smycz przypiętą do obroży mojego psa. Tito (tak nazwałam psa)ani się nie poruszył z miejsca, gdy zrobiłam krok do przodu, natomiast strach wrócił i oddał mocz na mojego buta i nogawkę od spodni... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
-1
1
.... | 91.225.177.* | 09 Maja, 2013 22:28
To dlaczego pozwoliłaś na to żeby pies widział co go czeka? Nie dziwię się że tak zareagował, a ty masz nauczkę.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
.... | 91.225.177.* | 09 Maja, 2013 22:28
To dlaczego pozwoliłaś na to żeby pies widział co go czeka? Nie dziwię się że tak zareagował, a ty masz nauczkę.