Rzecz działa się w domu mojego chłopaka, Artura. Siedziałam na sofie w pokoju jego siostry, Ani, razem z jej chłopakiem, Dawidem -btw mamy ze sobą świetne, koleżeńskie relacje, gdyż znam go z pracy - oglądając telewizję popijaliśmy piwka. W domu Artura i Ani czuliśmy się prawie jak u siebie, więc pełen relaks i zero spiny. W pewnym momencie, z alkoholem szumiącym w uszach, przedrzeźniając się jak dwójka przedszkolaków, zaczęliśmy się łaskotać, gdyż obydwoje mamy niemiłosierne łaskotki. Gdy bezwiednie pociągnęłam paznokciami po jego koszulce na plecach, wyrwało mu się: 'ej, nie przestawaj, lubię gdy ktoś drapie mnie po plecach...' Rozbawiona jego szczerością odsunęłam rękę i rzuciłam ze śmiechem "Nie za dobrze by Ci było?", na co Dawid równie naturalnie odparł "W sumie ,to już mi stanął...". Omal nie udławiłam się wdychanym powietrzem, a żeby tego było mało... Ania siedziała na fotelu obok. Siedzieliśmy tak w milczeniu dobre 10 minut, zszokowani - łącznie z Dawidem :P Na szczęście Ania to mądra dziewczyna i nie doszukała się w tym dowodu oczywiście nieistniejącego romansu, a dla bezmyślnie szczerego Dawida YAFUD!«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.