Tydzień temu poszłam na imprezę wraz ze znajomymi do jednego z klubów w moim mieście. Ubrałam krótką kieckę i botki ( wieczorem było dość ciepło ok. 8 stopni na plusie). Jeden kolega przed wejściem do klubu dał mi klucze od mieszkania, bo nie miał ich gdzie wsadzić. Impreza się udała - było miło, ale stwierdziłam, że jestem już zmęczona i pojadę nocnym autobusem o 2.38. Jako, że część znajomych pojechała wcześniej, a druga część postanowiła zostać, wyszłam sama. I tu był błąd, że założyłam sukienkę i mało ciepłe buty ( ogólnie bardzo rzadko chodzę do klubów, a jeszcze rzadziej w sukienkach. Nagle zaczęło lać, w przeciągu 2 minut byłam mokra od stóp do głów. Parasolki oczywiście nie miałam, no bo po co? Doszłam do przystanku, wiata cała zawalona ludźmi, nie było się gdzie wcisnąć więc nadal mokłam. Autobus spóźnił się 5 minut... Ledwo usiadłam, a dostaje telefon od kolegi : ,,Zapomniałaś oddać mi moich kluczy od mieszkania". Moja mina była bezcenna. Musiałam wysiąść na następnym przystanku i drałować połowę drogi, bo na szczęście kolega do drugiej połowy wyszedł. I czekać godzinę na następny autobus, bo już nie chcieli mnie wpuścić do klubu. Było mi zimno, mokro i sennie. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
2
1
ja pie*dole | 89.71.13.* | 21 Stycznia, 2014 14:54
I jest taką pi*dą, że nie mógł Cie przenocować?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
ja pie*dole | 89.71.13.* | 21 Stycznia, 2014 14:54
I jest taką pi*dą, że nie mógł Cie przenocować?