Kiedy pracowałam w hotelu, zdarzyła się taka sytuacja. Wiola była recepcjonistką, która nie bardzo władała językami obcymi, kiedy wieczorem zadzwonił do niej z pokoju anglik tłumacząc, że już się wykąpał i nie chciałby schodzić i prosi o to, aby ktoś podrzucił mu zapałki albo zapalniczkę do pokoju. Niestety Wiola nic nie rozumiała, więc ten tłumaczył na wszystkie możliwe sposoby, aż w końcu nie wytrzymał i zaczął krzyczeć w słuchawkę: FAJER! FAJER! Na co Wiola wzięła gaśnicę i wpadła do pokoju 102!!! :D YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.