Stałem sobie przed dworcem paląc papierosa, godziny wieczorne. Podchodzi do mnie jakiś dzieciak, na oko 9 lat i pyta czy dam mu fajkę. Oczywiście, że nie. Na co ten wyjmuje butelkę z jakąś tanią colą i leje mnie po najnowszym garniaku. Nie dosyć, że nie miałem czasu by go ganiać, to jeszcze wracałem 5 godzin cały klejący się. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.