Historia miała miejsce w poniedziałek. Wracając ze szkoły przypomniałem sobie, że miałem kupić pewną rzecz w sklepie z akcesoriami komputerowymi - przejściówkę ze starego złącza zasilacza na nowe złącze dyskowe. Poszedłem więc w tym celu do zaprzyjaźnionego sklepu. Sklep ten jest dzielony z warzywniakiem, ale drzwi są osobno. Właścicielem tych sklepów jest jedna osoba. W warzywniaku zazwyczaj sprzedawała kobieta, natomiast właściciel siedział w komputerowym. Tym razem było jednak inaczej. Komputerowy był zamknięty, a właściciel sprzedawał w warzywniaku. Dość potrzebowałem tego kabelka, więc stanąłem w kolejce w sklepie w którym był ów właściciel. Spokojnie poczekałem na swoją kolej, a później bez zbędnych ceregieli zapytałem go: "Przepraszam, są może przejściówki z molex'a na SATA?". Skinął twierdząco głową i poszedł na zaplecze komputerowego, a mina ludzi stojących za mną była po prostu nie do opisania. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.