Jakieś 10 lat temu byłem na obozie namiotowym w bieszczadach. Był to obóz harcerski a ja byłem w kadrze. Pewnej nocy postanowiliśmy posiedzieć dłużej w nocy jednak dzieciaki urządzały nocne spacery z latarkami po obozie świecąc wszystkim do namiotów (były to wojskowe namioty NS - takie z okrągłymi oknami). Wyszliśmy z namiotu i pozabieraliśmy wszystkie latarki i schowaliśmy do siebie do namiotu, żeby był spokój a dzieciaki poszły w końcu spać. Godzina ok. 3 w nocy - głupie pomysły przychodziły nam do głowy, kolega postanowił pokazać swoje pirotechniczne umiejętności podpalając pierdy... trwało to około godziny ponieważ inni tez próbowali swoich umiejetności... godzina 8 rano... rozpoczął się poranny apel, wszystko przebiegało pomyślnie do momentu, gdy wyszła na środek mała dziewczynka ok. 10 lat i ściskając misia głośno powiedziała do komendanta obozu przy wszystkich (ponad 250 osób) uczestnikach: "druhu komentancie, mam jedno zażalenie, druhowie z kadry pozabierali nam dziś w nocy latarki a gdy szłam do ubikacji widziałam jak u nich w namiocie błyskało co chwilę światło, to nieuczciwe że oni mogą używać latarek a my nie"... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.