jak to ktos kiedys powiedzial, fajni faceci to albo juz zonaci albo ped-aly...
Nie trać czasu na potulne wysłuchiwanie tyrad na temat wspaniałości(jak się potem okazuje) homosiów. Zamiast być jej BFF, zostań BF.
Może Cie to zdziwi ale nie każdy chce poderwać kogoś tylko dlatego że to osobnik przeciwnej plci. Może autor ma dziewczyne? Albo wierzy w przyjaźń damsko męską?
Taaa a każda ladna dziewczyna jest zajęta a brzydka to lesbijka... kto wymyśla takie bzdury? :P
Ja po prostu nigdy takiego nie miałam, prawdziwego przyjaciela, ale tylko przyjaciela, płci męskiej. Wiem, strasznie ograniczone - nie miałam, nie widziałam = to nie istnieje...
albo w zajętych. Uwierz, jeśli naprawdę mocno wpadną, to muszą się jakoś pocieszyć.
Rozumiem nawet zbyt dobrze bo duża część moich męskich przyjaciól kończy w friendzone :/
Może tak ale jak slysze teksty typu jesteś za ladna na lesbijke to mnie szlag trafia. Jalby wygląd mial coś do orietacji
Brzmi to tak, jakby duża część twoich męskich przyjaciół kończyła w TWOIM friendzone :D Jakbyś harem zakładała :D
Brzmi bo chyba wlasnie o to chodzilo :P jakby harem to by nie bylo friendzone. Zresztą nie jestem bigamistką.
Nie no, tworzysz harem i wynajmujesz go spragnionym kobietom :D Jeszcze zarabiasz!
Czy ja wlasnie zostalam alfonsem?;D
Pieprzenie o friendzone. Rozumiem jeszcze używanie tego określenia, gdy laska specjalnie zwodzi faceta a potem go olewa, bo to serio nie fair. Ale większość takich krzykaczy o karmach i friendzonach po prostu nie potrafi przyjąć do wiadomości, że fakt iż jemu się kobieta spodobała nie znaczy, że ona musi też o nim myśleć jako o potencjalnym partnerze. Nie chciała mnie = friendzone. No litości.
Tu raczej chodzi o to, jak facet liczy na coś więcej niż przyjaźń i jawnie to prezentuje a dziewczyna udaje że nic nie albo po prostu odrzuca go "ale możemy zostać przyjaciółmi".
Nie, ale możesz :D To tylko pomysł na rozwój własnej firmy :D
Cóż, dziękuje;D
Byc może nazwiesz mnie frajerem - nie dbam o to. Doświadczyłem na własnej skórze jak panny niby to udaja zainteresowane, widzą że coś jest na rzeczy i mimo to zwodzą dla własnej korzyści, by po jakimś czasie dopiero się ujawnić ze swoją "przyjaźnią". A mogły z góry się określić. Stało sie to więcej niż raz i z pewnościa nie było przypadkiem.
to sie nazywa kokietowanie. co ty, 15 lat masz ze nie rozumiesz takich rzeczy? panie lubia sie czuc atrakcyjne, wiec szczebiocza, poruszaja sie z gracja i nawet czasami dadza ci, oczywiscie "przypadkiem", zobaczyc kawalek cycka. ale to nie znaczy ze na ciebie leca, lol. wyczytujesz wiecej niz jest podane, a potem masz pretensje ze nadinterpretowales.
jednakze nie stresuj sie - naszym, meskiem przywilejem jest dla odmiany atakowac i przypierac do muru, nawet jesli zle odczytalismy "sygnaly". ale nie wolno miec pretensji jesli pani, wbrew temu co ci sie wydawalo, jednak nie chce byc zdobywana. dorosnij.
bo tak jest. niehetero jest zazwyczaj zwiazane ze zla/nieprawidlowa/zle rozdysponowana czasowo gospodarka hormonami, glownie testosteronem. jak byc moze wiesz, wszyscy startujemy w brzuchu mamy jako dziewczynki i w okreslonym czasie dostajemy shoty z roznych hormonow, ktore steruja naszym rozwojem w okresie plodowym. genetyczny chlopiec XY ktory dostanie bardzo malo testosteronu bedzie mial przewage cech kobiecych, w tym, uwaga, miekkie rysy twarzy. analogicznie kobieta, tylko odwrotnie. stad stereotyp ze geje sa zniewiesciali a lesbijki zmaskulizowane. naturalnie nie jest tak w zawsze, w koncu homo stanowia jakies 2% ludzkosci, wiec jest ich ponad 140 milionow a w takiej populacji musza sie wielokrotnie zrealizowac wszystkie mozliwe odstepstwa od normy - ale meskie lesbijki i "fabulous"geje sa na tyle czeste zeby ludzie zauwazyli wzorzec.
Powiec mi, ile homoseksualistek lub homoseksualistów znasz osobiście?
zero lesbijek, 3 gejow, w tym jeden to moj calkiem dobry kumpel. ale nie wiem co maja moje kontakty socjalne do wiedzy biologicznej? analogicznie nigdy nie bylem na ksiezycu, a wiem ze nie jest zbudowany z zoltego sera.
Lepiej nie próbuj być zabawny, nie jesteś. Zastanawialam sie tylko skad wiesz jak wyglada wiekszość lesbijek skoro nie znasz ani jednej? Ja znam calkiem sporo i mniej wiecej jedna na kilkanascie ma męską urode. Czym poparte są twoje pseudonaukowe dowody? Bo jak dla mnie to są raczej z d... wzięte, chormony nie mają nic do oriętacji podobnie jak wygląd. A o medycynie tak się sklada coś jednak wiem.
dlaczego pseudonaukowe? napisz mi jedna rzecz ktora opisalem, a jest niezgodna z obecna wiedza biologiczna. jedna.
"niehetero jest zazwyczaj zwiazane ze zla/nieprawidlowa/zle rozdysponowana czasowo gospodarka hormonami, glownie testosteronem."
taka jest prawda. a co, twoim zdaniem o homo lub hetero nie decyduje rozwoj plodowy tylko jest to rzecz nabyta po urodzeniu?
Powiązales w swej wypowiedzi wiedze medyczną z bzdurnymi teoriami
ponownie prosze o konkretny zarzut a nie jakies generyczne wyzwiska. twierdzisz ze sie myle, wiec wskaz i wykaz gdzie.
Homoseksualizm nie ma nic wspólnego z hormonami i tyle.
w zyciu plodowym nie ma za wiele mozliwosci sterowania rozwojem. hormony podane w odpowiednim czasie odpalaja pewne intrukcje genowe i tyle. jezeli dysponujesz lepszym wyjasnieniem to medyczna nagroda nobla czeka.
Dr Simon LeVay stwierdził: „W rzeczywistości badania nad bliźniętami [...] sugerują, że nie jest to [homoseksualizm] całkowicie wrodzone, ponieważ nawet bliźnięta jednojajowe nie zawsze mają tę samą orientację seksualną."
r Kenneth Kimngton, asystent dyrektora Salk Institute w San Diego, oświadczył: „Istnieje szereg dowodów stwierdzających, że sieć neuronów może się przekształcać w odpowiedzi na pewne doświadczenia. Tak więc różnice w strukturze mózgu osób homoseksualnych mogą być wynikiem zachowania i warunków środowiskowych."
Dr Hamer podkreśla: „Te geny nie powodują, że ludzie stają się homoseksualni [...] biologia osobowości jest o wiele bardziej skomplikowana."
Istnieja inne liczne komentarze do badań genetycznych ze strony innych autorów:
Fvan S. Balaban, neurobiolog z Neurosciences Institute w San Diego zauważa, że poszukiwania biologicznych podstaw złożonych ludzkich cech przedstawia się ostatnio smutno. W ostatnich latach badacze i media ogłaszały 'odkrycie' genów związanych zarówno z alkoholizmem i chorobami umysłowymi, jak i z homoseksualizmem. Jak podkreśla Balaban, żadne z tych twierdzeń nie zostało potwierdzone."
"O atrakcyjności obecnych biologicznych wyjaśnień orientacji seksualnej decyduje raczej brak zadowolenia z istniejącego stanu wyjaśnień psychospołecznych niż przekonująca siła dowodów z danych doświadczalnych."
Archwes of Generał Psychiatry, marzec 1993- "zachowania seksualne osoby dorosłej mogą spowodować różnice morfologiczne. [...] Istnieje możliwość, że różnice w zachowaniach seksualnych są raczej przyczyną różnic w strukturze mózgu, a nie ich skutkiem."
lol, czy ty rozumiesz ze cytujesz PRZYPUSZCZENIA jakoby homoseksualizm byl rzecza nabyta, a co za tym idzie - konwertowalna? ach, te przymusowe obozy trenujace ludzi na hetero, heh. moje ulubione przypuszczeie z zacytowanych to pan Kimngton z San Diego, ktory praktycznie powiedzial ze poniewaz mozemy sie uczyc to pewnie przez to jest homo. rotfl.
no, ale w rzeczywistosci mechanizm biologiczny jest dobrze poznany i nie ma wiekszych watpliwosci co do jego dzialania. neuronauki wskazuja tylko ze to byc moze nie calosc odpowiedzi. glowna determinanta jest jednak okres plodowy, *zawsze* jak wezmiemy chlopca XY a mamuska z jakiegos powodu nie bedzie dawac testosteronu to otrzymamy mezczyzne o wielu cechach kobiecych. lacznie z uroda. naturalnie jak wezmiemy XX i zalejemy testosteronem to dostaniemy kobiete o wielu cechach meskich. lacznie z uroda.
Dzięki ci, internetowy psychoanalityku na odległość, za tą garść życiowych mądrości. Czuję się dziś spełniony poznawczo, a jest dopiero 11:33.
prosze. mam nadzieje ze sie przyda. natomiast nie wiem dlaczego "psychoanalityku"? przeciez ja zadnej psychoanalizy nie przeprowadzalem, a nawet nie pisalem o nikim konkretnie. przedstawilem tylko zasady rzadzace ludzkimi interakcjami miedzyplciowymi. dlaczego uzywasz slow ktorych znaczenia nie rozumiesz?
"co ty, 15 lat masz ze nie rozumiesz takich rzeczy?"- skąd wniosek że nie rozumiem? Opisywałem jedynie zdarzenia z przeszłości.
"wyczytujesz wiecej niz jest podane, a potem masz pretensje ze nadinterpretowales."- żywcem wycięte z podręcznika psychoanalizy.
"jednakze nie stresuj sie "- skąd wniosek że jestem zestresowany?
Jedyne czego mi brakuje w twoim komentarzu to odniesienia do mojej matki.
ad 1. wyraziles zdziwienie zastana rzeczywistoscia, co jest typowe dla organizmow mlodych, stad pytanie o wiek. wniosek ze nie rozumiesz podales sam.
ad 2. jesli w podrecznikach do psychoanalizy jest napisane to co mowi cerebrumpalm to swiadczy jedynie o tym ze podreczniki do psychoanalizy sa fachowe i godne polecenia :-)
ad 3. wniosek o stresie plynie z twoich wlasnych slow, nawet pierwszych. choc moze faktycznie, frustracja bylaby lepsza. jednak uzylem stresu jako idiomu, cos jak "nie panikuj"- nikt przeciez w takiej sytuacji nie ma na mysli medycznej paniki.
ad 4. skoro juz ta matke sam wywolales, to moze faktycznie masz jakies kompleksy na jej temat. ale z twojego posta otwierajacego to nie wynikalo.
summa summarum, jesli juz naprawde tak bardzo chcesz mojej analizy to prosze: jesli zawsze jestes taki meczypupa, to kobiety zawsze beda od ciebie uciekaly a jak jakas pelna kompleksow przytrzymasz, to predzej czy pozniej bedzie cie zdradzac.
Strasznie płytka ta twoja psychoanaliza, uczyłeś się z komentarzy na onecie?
dlaczego z takim uporem wracasz do watku personalnego? zaczales z przytupem o naturze kobiet po czym natychmiast zanurkowales w dol. sam nawet przywolujesz skojarzenie z onetem. nie wolalbys pozbijac moich argumentow zamiast bawic sie w pyskowki niczym dziecko na podworku?
Wracam do tego wątku bo to ty go zacząłeś. Nawet pokazałem ci cytaty. Po czym pokusiłeś się o wróżenie mi przyszłości. Na taki poziom absurdu byłem jedynie w stanie odpowiedzieć onetem.
Co do natury kobiet, to wyobraź sobie że spotykałem zasadniczo trzy typy - piękne i kokietujące wszystkich wokół dla zasady, bez względu na swój "stan cywilny". Następnie piękne i NIEKOKIETUJĄCE, zajęte czy nie. Albo skreślały mnie z miejsca, czekały na mój ruch lub po prostu szukały połączenia na głębszym poziomie emocjonalnym, zanim dojdzie do "znaków". Wreszcie - dla mnie nieatrakcyjne, w tym przypadku nie zwracałem uwagi na ich akcje i sam niczego nie wszczynałem.
Zachodzą również dodatkowe czynniki, jak stopień znajomości, jak do niej doszło, okoliczności (zakupy, uczelnia, impreza w klubie, kameralne spotkanie ze znajomymi, kto obecny, jaka ich relacja), wspólna historia, niedawne wydarzenia, zasłyszane plotki...
Krótko mówiąc uważam twoje uogólnienie (wszystkie kokietują) za mocno nikompletne.
w swoim poscie opisales wlasnie kokietowanie, cytuje "panny niby to udaja zainteresowane, widzą że coś jest na rzeczy i mimo to zwodzą dla własnej korzyści". teraz twierdzisz ze piszac to miales na mysli panny ktore jednak sie tak nie zachowuja. lol, zdecyduj sie. tak czy siak zalecam mniej pretensji do plci pieknej, a wiecej obycia w sprawach damsko-meskich. jesli to dla ciebie taki problem, przyjac przyjacielska porade, to miej sobie klopoty z laskami dalej. mi tam rybka.
Czytaj ze zrozumieniem. Odnosiłem się do twojego twierdzenia że wszystkie tak robią. Z moich doświadczeń wynika że tak nie jest. Za twoja płytką generalizjcę podziękuję.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
chrysalis [YAFUD.pl] | 11 Lipca, 2015 11:25
Pieprzenie o friendzone. Rozumiem jeszcze używanie tego określenia, gdy laska specjalnie zwodzi faceta a potem go olewa, bo to serio nie fair. Ale większość takich krzykaczy o karmach i friendzonach po prostu nie potrafi przyjąć do wiadomości, że fakt iż jemu się kobieta spodobała nie znaczy, że ona musi też o nim myśleć jako o potencjalnym partnerze. Nie chciała mnie = friendzone. No litości.