Niekoniecznie. Szczególnie w zachodnich krajach. Moja dawna szefowa nie wierzyła mi, że rodzynki to takie suszone winogrona, dla niej to osobna roślina była, rodzynkowiec chyba^^gn
Ale przyje*b.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-10-13 10:01:32 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Z czymś takim się nie spotkałam, ale bardzo często jako wegetarianka spotykam się z opinią, że ryba to nie mięso. Mama mojego ex ugotowała mi kiedyś zupę, zapewniała że wegetariańska. W zupie znalazłam kość. Powiedziała (jego mama, nie kość), że przecież zupa na kościach oznacza że bez mięsa. :)
Plus dla szefa, że nie był agresywny. To kobiety z ciekawością dopytują, ale faceci na wiadomość że się jest wege, bardzo często stają się napastliwi (teksty znane każdemu wege typu "rośliny też czują", "żryj kamienie"itd).
Jak boli Cię złe traktowanie zwierząt to przejdź na weganizm, to jest jedyny styl życia, który pozwala zwierzętom żyć w spokoju. Wegetarianizm ma sens tylko kiedy z jedzenia mięsa chcesz przejść na weganizm bez wyrzucania wszystkiego zwierzęcego na raz. Polecam weganizm, jest super. :v
Rzeczywiście, jedz niesmaczne jedzenie pochodzenia roślinnego, żeby nie ubijano krówek... Bo jeden niesprzedany stek w Tesco zrewolucjonizuje hodowlę na świecie. Ludzie, i tak te zwierzęta będą ubijane, a jak chcecie coś zmienić to petycje do Lig Ochrony Słodkich Krówek albo do innej organizacji. Od kilku tysięcy lat ludzie jedli krowy i się rozwijali, byli silni. Btw, gdyby odryto, że rośliny czują ból to przestalibyście je jeść?
Mnie też się kiedyś wydawało, że wegetarianizm to właśnie jeden niezjedzony stek z Tesco, który nic nie zmieni. Nie jem mięsa prawie dwa lata, a byłam straszną mięsożerczynią. Poznałam dziewczynę, która jest wegetarianką i zakochałam się. Kiedy spędzałyśmy ze sobą czas, a spędzałyśmy go ze sobą siłą rzeczy coraz więcej, gotowałam bez mięsa. W końcu zamieszkałyśmy razem i okazało się, że w zasadzie to mięso jem tylko na mieście i w gościach. W końcu pomyślałam, że skoro nie odczuwam już jego braku, to mogę je całkowicie wyeliminować z diety.
Moim zdaniem to, że jemy mięso, jest jedynie kwestią nawyku. Coraz więcej osób widzi, że jest alternatywa, że nie trzeba uczestniczyć w mordowaniu zwierząt na masową skalę. A wege jedzenie jest naprawdę pyszne! Tylko najlepiej jest założyć, że skoro jem mięso, to znaczy, że to najsmaczniejsze jedzenie świata. Nie moja wina, że mamy niektórych zbulwersowanych tu osób nie umiały tak doprawić warzyw, jak umiały mięso. W ciągu dwóch lat mojego wegetarianizmu coś musi znikać z półek w sklepach, skoro w miejsce tego towaru pojawiają się parówki, pasztety, desery sojowe. Nawet popularne dyskonty wprowadziły wiele wegetariańskich rozwiązań i wiem, że w tym kierunku będą zmierzały. Nie od razu Kraków zbudowano, ale takich osób jak ja jest coraz więcej i rynek to dostrzega. I będzie się dostosowywał, zmniejszając skalę przemysłowej produkcji mięsa.
Najwiekszym yafudem jest to ze jestes wegetarianka
Dlaczego niektórym ludziom przeszkadza to, że inni są wegetarianami? Przecież to indywidualny wybór każdego człowieka. Nikt nikomu nie każe jeść lub nie jeść mięsa.
Znajomy lekarz mi powiedział, że spotkał się z przerażającą liczbą przypadków bezpłodności u wegan. Podobno weganie na skutek swojej diety stają się bezpłodni, bo dostarczają tylko 18 z 21 aminokwasów potrzebnych organizmowi. Aby być w pełni zdrowym trzeba chociaż raz na jakiś czas zjeść jakiś nabiał. Osobiście polecam pescowegetarianizm - rzekomo najzdrowszą dietę świata. Już ponad 10 lat nie jem mięsa oprócz ryb i owoców morza i naprawdę mogę to polecić :)
Niestety. W tym świecie na serio można być big bossem bez wiedzy na podstawowe tematy. Wystarczy być dobrym z marketingu.
Pozdrawiam w imieniu mojego Ojca, który uważa, że "pająki tworzą się z brudu", "ryby to nie zwierzęta, tylko ryby", oraz gdy internet nie działa, to trzeba wyłączyć komputer i włączyć jeszcze raz.
Powiem tak. Weganie ani wegetarianie mi nie przeszkadzają, dopóki nie próbują mnie "nawracać". Każdy ma indywidualne gusta, jedni lubią jeść buraki, inni kapustę, jeszcze inni schabowe czy pizzę. Nie ma dwóch osób o identycznych nawykach żywieniowych.
Raz w życiu zjadłam filet sojowy i, przykro mi, ale taka dieta nie jest dla mnie. Dodam do tego fakt, że jestem uczulona na prawie wszystkie owoce oraz znaczną część warzyw. Ponadto uważam, że skoro należę do gatunku wszystkożernego, to moje ciało jest zaprogramowane tak, by otrzymywać i mięso, i zieleninę. Wszystkiego po trochu nie zaszkodzi.
Jeżeli nie chcesz krzywdzić zwierząt, szanuję Twoją opinię. Tylko niech to działa w dwie strony.
A mam takie pytanie, spożywasz może nabiał?
Niekoniecznie i nie dokonca.
Po pierwsze aminokwasow jest wiecej ale to i tak bez roznicy, bo dziela sie na Egzogenne (czyli takie ktorych nie potrafimy sami wytworzyc i musza byc dostarczone z zewnatrz ekso to po grecku chyba z zewnatrz wlasnie) oraz Endogenne czyli te ktore potafi organizm wytworzyc. Aminokwasy egzogenne sa niezbedne do zycia, endogenne mozemy wytworzyc z tych egzogennych, ale sa jeszcze egzogenne wzglednie albo fakultatywnie. i to o nie Ci najpewniej chodzilo i rzeczywiscie mozna je syntetyzowac ale tylko jezeli mamy dosc duzy nadmiar aminokwasow egzogennych.
z tego co pamietam byly to:
arginina
tyrozyna
i cos trzeciego.
Wazne jest teraz to ze nie wszystkie z nich (egzogennych) mozna uzupelnic zroznicowana dieta roslina bo w innym przypadku skonczylobysie gorzej niz bezplodnosc
Amen
Ja jestem laktoowowegetarianką od ponad 8 lat, a mam 22. I przyzwyczaiłam się już do dziwnych uwag zarówno ze strony mięsożerców (często niedouczonych), jak i wegan (często nawiedzonych). Osobiście wiem, że taka dieta jest dla mnie najlepsza, nie mam niedoborów + żyję w wewnętrznej zgodzie z własnym sumieniem, bo kocham zwierzęta. Weganizm nie jest dla mnie: przez pośpiech, w jakim żyję i tak czasem słabo komponuję swoje posiłki. A przy weganizmie o niedobory nietrudno, choć oczywiście, świetne planowanie posiłków i suplementacja B12 pozwala ich nie mieć. I piszę to jako bio(techno)lożka, z zamiłowania i wykształcenia. Podziwiam wegan i im kibicuję, ale sama weganką nie zostanę. I uważam, że każdy, kto nawet trochę, na miarę własnych chęci i możliwości, ogranicza spożycie jakichkolwiek produktów zwierzęcych (nawet jeśli ich całkiem nie wyklucza) zasługuje na uznanie, zamiast na dopytywanie się, dlaczego nie wykluczy zupełnie wszystkiego.
,,Kurczak to nie zwierzę tylko ptak''. Cóż, głupota ludzka jak widać nie ma granic.
No niestety wegetarianie mają w zwyczaju "nawracać"ludzi. Nie raz spotkałam się z tym jak wmawiali by nie jeść mięsa lub po prostu krzywo patrzyli, a na np. dużej imprezie rodzinnej, gdy siedzisz na przeciwko takiego to nie jest miłe. Ja nikomu w talerz nie zaglądam, ale wegetarianie, których poznałam niestety tak.
Przeczytałam twój komentarz i się z nim zgadzam poza jednym, "mordowanie"zwierząt? Wiesz że przez takie teksty wiele osób uważa wegetarian za nawiedzone ekoświry? Wiesz czym jest morderstwo? Z definicji to zabójstwo człowieka, nie da się zamordować zwierzęcia.
1. Co Ci do tego czym się żywi autorka? 2. Wiesz co się dzieje z krowami gdy nie są dojone? Albo z owcami nie strzyzonymi? 3. Jeśli jesz warzywa to ginie przez Ciebie mnóstwo robaczkow owadów :)
Wydaje mi się, że to fejk.
Nie wierzę, że wcześniej, przed imprezą, nie napomknęłaś menadżerowi o tym, że jesteś wegetarianką.
Przy pierwszej możliwej okazji.
Ale po co?
Dziwnych ludzi spotykasz. Ja znam wielu wegetarianów i weganów i jakoś nikt nikogo nie nawraca.
pod koniec gimbazy uświadamiałam koleżankę, że ryby to nie ssaki ani ptaki, więc to możliwe...
Jeżeli wegetarianin w pierwszych trzech zdaniach nie napisze, że jest wegetarianinem, to znaczy, że nim nie jest.;)
Moja pani od polskiego zapytała się kiedś nasna lekcji, czy ptak to zwierzę :')
@gln chyba jesteśmy rodzeństwem. I człowiek to nie zwierzę;)
Deagon - krowy karmią mlekiem młode. To się dzieje. Mleko wytwarza się w tym celu. Krowy są zapladniane lub karmione hormonami, by dawały mleko cały czas.
Fajna teoria spiskowa :D
Po pierwsze, wegetarianizm/weganizm to wybór etyczny, a nie dieta.
Po drugie - weganizm powoduje bezpłodność? Hmm, kusisz. Trudno by mi było na te x lat płodności zrezygnować z mięsa i nabiału, ale jeśli za to już nigdy nie musiałabym się martwić o antykoncepcję... :>
Po pierwsze - nie ja.
Po drugie - może i wspomniała, że nie je mięsa, ale przecież kurczak to ptak, nie mięso!;)
Alepo - no po to, bo inaczej nie jesteś "tró wege":D W sensie, że jak ci roślinożerca nie powie w ciągu pierwszych pięciu minut rozmowy, że nie je mięsa, to znaczy, że nie jest wegetarianinem;)
Ale tak akurat jest, krowy produkują mleko dla swoich młodych jak wszystkie ssaki, dlatego cały czas się je zapładnia, żeby to mleko miały.
a może zacytował Joey'a z Przyjaciół :P
Człowiek jest udomowionym zwierzęciem do tego drapieżnikiem , od tysięcy lat 99% populacji je mięso , ten odsetek się teraz może zwiększył o 4% z tego co dobrze pamiętam , według oficjalnych badań ale niepopularnych Wegetarianizm ,Weganizm i inne rodzaje hmm tego czegoś są szkodliwe dla człowieka dla Faceta ma to wręcz katastrofalne skutki , Dla kobiety nieco mniej ale i tak jej podatność na choroby znacząco wzrasta , a nie daj boże w Ciąży utrzymywać to pff "diete"to niemal równoznaczne z tym jak by się paliło papierosy , nie jestem tutaj żadnym ekspertem ale wystarczy troszeczke poszperać i wyszykać całe felietony Bardzo znanych i cenionych doktorów z całego świata .
Wiesz, moi rodzice mają gospodarstwo i cię mogę zapewnić, że krowy nie są tam w permanentnej ciąży, ani nie są karmione hormonami, żeby ciągle mleko mieć. Dlatego jest to dla mnie fajna teoria spiskowa;)
Ta kobieta, która karmi piersią swoją 6 letnią córkę pewnie też jest ciągle zapładniania i hormonami karmiona? :)
"od tysięcy lat 99% populacji je mięso , ten odsetek się teraz może zwiększył o 4%"
Kurczę, wiedzieliście, że więcej osób je mięso, niż jest ludzi na świecie? :D
ciekawe czy wege są tacy miłosiernie również w stosunku do komarów;)
Nie wiem czy to prawda ale podobno ich nie jedzą.
wege ludzie (i wegetarianie i weganie) ostatnio sie przyczepili do nowych pieciofuntowek (w ktorych jest minimalna ilosc loju zwierzecego). pieniedzy sie nie je, a mimo wszystko byl problem. a pieron wie. moze zabijaja komary w odruchu, a potem ida sie spowiadac?
Komu? Bo księdzu to chyba tylko po połknięciu komara w wielki piątek.
Pytaj się ich. Ja jem mięso.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Sighma [YAFUD.pl] | 10 Października, 2015 00:26
Z czymś takim się nie spotkałam, ale bardzo często jako wegetarianka spotykam się z opinią, że ryba to nie mięso. Mama mojego ex ugotowała mi kiedyś zupę, zapewniała że wegetariańska. W zupie znalazłam kość. Powiedziała (jego mama, nie kość), że przecież zupa na kościach oznacza że bez mięsa. :)
Plus dla szefa, że nie był agresywny. To kobiety z ciekawością dopytują, ale faceci na wiadomość że się jest wege, bardzo często stają się napastliwi (teksty znane każdemu wege typu "rośliny też czują", "żryj kamienie"itd).