Ja tak mialam, ale tylko kilka dni. Organizm czasami potrzebuje czasu żeby się przystosować. A jesli trwa to za dlugo poproś o zmianę dawki lub leku.
Skoro wyłaś bez powodu w poduszkę to zainteresuj się lekami z grupy stabilizatorów nastroju, a nie antydepresanty
Nie próbowałaś np przeciąć tabletki na pół i tyle zażywać?
Mialem podobnie, ale po 3 latach okazalo sie, ze do ChAD - antydepresanty wbijaly mnie w etap manii, wiec sie odstawialo i wracala depresja. Od 4 lat lece na stabilizatorach nastroju - i jest ok. Wiec moze pogadaj z lekarzem, albo skonsultuj z innym.
A podasz nazwę preparatu i dawkowanie?
Idz do tej lekarki o powiedz jej o tym. Żeby sobie tymi lekami nie zaszkodzić.
Zamiast pisać o tym w necie, idź z tym do lekarki.
Bardzo madrym jest brac na depresje antydepresanty;) depresja to choroba emocjonalna, a nie fizyczna, wiec lekami tego wyleczyc sie nie da. Dobry psychoterapeta i terapia, musisz sie wygadac i odkryc zrodlo Twojego cierpienia egzystencjonalnego. Nie ma lekow na emocje i dusze. Branie antydepresantow na depresje poglebia problem, bo nie leczy zrodla, a jedynie Cie otumania. I bedzie gorzej.
Witamina D wystarczy, a nie żadne dziwne prochy.
Zgodzę się tylko z pierwszym zdaniem, że to mądre;)
Faktycznie, aby pozbyć się depresji potrzeba terapii, ale w wielu przypadkach leki również są potrzebne. Depresja powoduje również zmiany w mózgu, który przestaje wydzielać hormony odpowiadające za dobry nastrój (w największym skrócie - nie jestem lekarzem), tabletki mają nam uzupełnić te niedobory w najgorszym okresie. Kiedy poczujesz się choć trochę lepiej łatwiej jest szukać źródła cierpienia i naprawiać swoje życie. Ja brałam antydepresanty i wiem jak bardzo pomogło mi to w walce z moją depresją.
Ale to byla ironia;) Jestem psychologiem z wyksztalcenia i powtarzam, ze jesli czlowiek traktuje siebie mechanicznie, to bedzie chorowal dalej. Bo wlasnie traktowanie siebie mechanicznie, udawanie ze problemu nie, badz strach przed problemem i odsuwanie go powoduje depresje i inne problemy emocjonalne. Łykanie tabletek jest dobre na przeziebienie, ale nie na problemy emocjonalne. Potrzebna jest terapia, badz mentor, ktos kto pomoze sie rozwijac, znalezc siebie.
Od 4 lat bierzesz tabletki i twierdzisz, ze jest ok;)? Czyli zdrowy jestes? to po co bierzesz tabletki;)? Chcesz do konca brac prochy, zeby udawac ze zycie Cie cieszy?
"Przyczyny depresji są różne. Czasem chorobę wywołuje przeżycie bardzo przykrego zdarzenia – najczęściej jest to odejście kogoś bliskiego, kochanego. Depresja może się też pojawić na skutek zaburzeń hormonalnych, leków, innych chorób. Objawów depresji nie można lekceważyć, trzeba ją leczyć."Cytat był z linkiem ale podobno niepoprawnym. Nie powinno ci jednak sprawić kłopotów odnalezienie.
Może i jesteś psychologiem ale wiedzę masz niepełną.Czasem potrzebne są tabletki. Ocenę kiedy, zostawmy prawdziwym specjalistom.
Do autorki:
Popieram rady ponownego skonsultowania się z lekarzem.Przez internet problemu nie rozwiążesz.
Ktoś tu ma zbyt duże mniemanie o sobie :)
Tylko psychiatra to lekarz, czyli ktoś po znacznie trudniejszych studiach niż psychologia;-) I na szczęście to psychiatra, nie psycholog stwierdza czy leki są potrzebne czy nie.
Doczytaj proszę cokolwiek o depresji bo jeszcze ktoś to przeczyta i zrobisz mu tym krzywdę.
"Większość ludzi z depresją jest w stanie..."- tak, oczywiście, statystyka to straszna szmata i autorka wcale nie ma prawa należeć do tej (mniejszej) grupy, która z depresją sobie nie jest w stanie poradzić. Podważać kompetencji nie chcę ale mam wrażenie, że nie bardzo wiesz, czym jest depresja.
Zresztą... złamaną nogę też przecież można rozchodzić.
Tak, wiem, umiem wyczuc ironie, to byl zart.
No to gratuluje wyksztalcenia, ale bede trzymac sie swojego zdania ze tabletki moga pomoc. I napisalam, ze tez uwazam ze potrzebna jest terapia, bo wiem ze bez tego ani rusz, ale wiem, ze gdybym w najgorszym momencie depresji nie zaczela brac tabletek to nic by mi nie pomoglo. Dzieki lekarstwom bylam w stanie zwlec sie z lozka, a gdyby nie to, to na terapie nigdy bym nie dotarla. Nigdy nie powiedzialam ze uwazam ze same tabletki moga cudownie wyleczyc z depresji, bo tak nie uwazam. Lekarstwa przepisal mi psychiatra, ktory chyba wie co robi, i jednak w kwestii depresji bardziej ufam psychiatrze niz psychologowi.
Taki z ciebie psycholog jak z krowiej d*py trąba.
"Najpierw idziesz do psycholooa i dopiero ten decyduje, czy potrzebne sa Ci leki, czy nie."
To niby jesteś psychologiem, ale nie masz zielonego pojęcia, że psycholog nie ma prawa przepisywać leków i o nich decydować, bo nie jest lekarzem? Haha, dobre. I jeszcze piszesz jak kaleka.
No no;) ale tu poziom jest. Jak z rynsztoku;) Do byl skrot myslowy, "najpierw idziesz do psychologa, a ten decyduje, czy potrzebne sa leki (i jesli tak, wysyla do psychiatry)". Przeciez to tak oczywiste, ze chyba tylko Tobie trzeba to tlumaczyc;)
Rynsztok mnie poucza;) tego jeszcze nie bylo;) dorosnij, albo doucz sie. Wiesz jakie jest powiedzenie? Kozak w necie... a co w swiecie;)?
Psychiatra zawsze zapisze leki. Psychiatra traktuje czlowieka podmiotowo, a nie przedmiotowo. Taka jest roznica, miedzy psychiatra, a psychologiem, czy psychoteraputa. Bylas kiedykolwiek w szpitalu psychiatrycznym? Gdybys byla, zobaczylabys jak traktowani sa ludzie tam bedacy. Sa szprycowani od rana do wieczora "lekami". Bo tak naprawde to nie sa leki, ale substancje dzialajace na osrodek nerwowy. I kazdemu, kto wierzy w magiczne dzialanie antydepresantow i tego typu "lekow", polecam odwiedzenie szpitala psychiatrycznego. I masz racje, tabletki moga pomóc, ale tylko pomóc, jesli chory chce przyjac pomoc. No i dochodzimy do meritum, czy wyleczylas sie z depresji, po samych tabletkach? Ktore przepisal Ci psychiatra? Czy jestes w 100% zdrowa?
Porownujesz zlamana noge, do sfery psychicznej;)?
Skoro ja nie bardzo wiem, czym jest depresja, a Ty w takim razie wiesz lepiej, to moze wezmiesz na siebie ta odpowiedzialnosc i bedziesz przyjmowal ludzi jako psycholog? W koncu masz taka wiedze;) i z taka latwoscia przychodzi Ci krytykowanie kogos kto ma wiedze i doswiadczenie w tej dziedzinie nauki.
Pozwolisz, ze na wiecej wiadomosci od Ciebie odpisywac nie bede, bo jakze bym smiala podwazac zdanie tego kto "ma wrazenie";)
*Psychiatra traktuje czlowieka przedmiotowo, a nie podmiotowo. (przepraszam za blad, widocznie juz spie na jawie)
Nie zawsze zapisze leki, teraz kiedy nie potrzebuje to mi ich nie przepisuje.
Bylam w szpitalu psychiatrycznym, ale czym innym sa antydepresanty, a czym innym psychotropy ktore daje sie w psychiatrykach.
Nie, po samych lekach sie nie wyleczylam, ale nigdy nie twierdzilam ze to mozliwe. Natomiast caly czas podkreslam ze byly one wazna pomoca, bez ktorej bym nie nie zrobila nic. Na pewno nie jestem w 100% zdrowa bo to niemozliwe, nikt nie jest. Chodzi mi caly czas o to ze gdybym nie brala tabletek a nawet jakims cudem brala udzial w terapii nic by mi ona nie dala, bo nie chcialam juz nic naprawiac. Dlatego nie podoba mi sie kiedy ktos mowi ze to bzdura a zwlaszcza jesli mowi to psycholog.
zapomniałam, że karmiony troll rośnie w siłę:P dobranoc, dobranoc - pamiętaj, żeby swoje ego ułożyć w osobnym łóżku, żeby wam ciasno nie było:P
Twoje komentarze też znam z sieci. Niby dlaczego mają być wartościowsze niż ocena konkretnego przypadku przez lekarza?
Z powodu właśnie takich speców z butnym podejściem jak O. sporo osób boi się chodzić do psychologa... Nawiasem mówiąc, znam niejedną historię, w której to psycholog traktował osobę przez siebie leczoną obcesowo, by nie rzec przedmiotowo. A psychiatra nie ma OBOWIĄZKU przepisać leków. Ma taką możliwość. Poza tym mało kto bierze leki latami, jeśli nie ma depresji wywołanej zaburzeniami równowagi chemicznej w mózgu. Może pan psycholog O. o tym nie wie, ale wpychanie w siebie antydepresantów nie jest równie fajne, co obżeranie się cukierkami. Tak się składa, że mają dłuuugą listę skutków ubocznych (tak, depresja jest na liście). A bywa tak, że dopiero któryś lek z kolei działa, a wcześniej trzeba się męczyć ze źle dobranymi, bo nieraz czeka się pare tygodni na to, czy dany lek w ogóle zacznie działać.
A w ogóle to oczy mi krwawią od;) tego;) sposobu;) pisania;) postów. Już w wieku smarkatym mój szacunek wobec języka polskiego był większy. Ale zarzucać innym poziom rynsztoka - zarzuca. Belka we własnym oku, itd. Taki jest teraz poziom ludzi z wykształceniem, którzy leczą innych?
Dziwna sprawa. Ze swojego doświadczenia wiem, że to psychiatra kieruje do terapeuty, a nie odwrotnie. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Leki miałam dobrane, a pani psycholog się nie wtrącała w tę kwestię, chyba że sama ją poruszałam. A szpital również odwiedziłam, na krótko, aczkolwiek nikt mi tam krzywdy nie zrobił. Chcieli pomóc, pomagali tak, jak przyjęło się, że należy to robić. O depresji nie wiem tak wiele, jak O., ale jedno wiem: diagnozę stawia lekarz. Psycholog jest jak fizjoterapeuta, tylko leczy duszę.
Psycholog odsyła do psychiatry w przypadku gdy dochodzi do wniosku, że dalsza terapia nie przyniesie efektu a pacjent potrzebuje nadal pomocy i być może jego życie jest zagrożone. Zależy od kogo się zacznie, ale przed wzięciem leków powinno się spróbować najpierw trochę popracować nad sobą.
Hydroksyzyna. :)
skoro jestes psychologiem, to powinnas (powinieneś) wiedzieć, że depresja ma podłoże biologiczne, dlatego potrzebna jest zarówno psychoterapia jak i farmakoterapia.
Mógłbym być nawet roznosicielem ulotek, to nie odbieraloby mi możliwości posiadania podstawowej wiedzy o depresji, której Ty nie posiadasz, nazywając siebie psychologiem. Nie psuj opini tej grupie zawodowej proszę.
Gratuluję dobrego trolla. Albo jesteś 'psychologiem' z jakiejś niedzielnej szkoły albo pozorantem. Prawdziwy psycholog nie pisałby o innych rynsztok. Prawdziwy psycholog wiedziałby, że CHAD leczy się przez całe życie. Używa się leków normotymicznych, bo po tzn antydrepresantach można wejść w epizod manii. Jeśli chodzi o depresję to w zależności czy to pierwszy (czesto pierwszy i ost) czy już któryś z rzędu epizod (w chorobie afektywnej jednobiegunowej) to długość leczenia jest modyfikowana. Psychoterpia i inna pomoc psychologa, prawdziwego nie takiego jak Ty, który wyzywa ludzi, też jest potrzebna. Oczywiście można leczyć jednym lub drugim, ale najlepsze efekty są z połączenia obu metod.
Witamina D na depresję sezonową (jesienią) też może dać dobry efekt. Często deprecha to ekwiwalent niedoczynności tarczycy i tu np pomagają hormony tarczycy. Itp itd.
Co do autora yafuda. Radzę iść do psychiatry (nie napisales czy owa lekarka to rodzinna czy psych). Mozna bez prpblemu isc bez skierowania. Moze to leki i przejdzie szybko, ale bardziej prawdopodobny jest CHAD i epizod manii lub hipomanii. Zglos sie czym predzej bo w takich epizodach ludzie maja sklonnosci do lekkomyslnosci i utraty majatku zycia, juz nie mowiac o relacjach z rodzina. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Pozdrawiam,
Lekarz Stażysta
Ps. Powiecie ze stazysta to jeszcze lekarz na dorobku i nie psychiatra. Ale opisane wyzej to PODSTAWY. Do trgo przy okazji stazu i studiow uczylo nas wielu psychologow i zaden nie podzielal zdania O.
przeciez w jego interesie jest utrzymywac ludzi w stanie depresji zeby miec klientow. co mu przyjdzie z tego zeby ludzie chodzili do prawdziwych lekarzy zamiast latami do niego na platne pogaduch... o pardon - na terapie. przeciez byloby bez sensu, jakby gral przeciw wlasnym interesom. jego zachowanie jest calkowicie racjonalne.
Siedziałam w psychiatryku i nie, nie dawali zbytnio leków. wydaje mi się, że tylko pilnowali, żeby ludzie przyjmowali leki tak jak normalnie mieli zapisane. Żałowałam bo jedna baba (z nerwicą natręctw chyba) całą noc łaziła i zamykała i otwierała po kolei wszystkie okna, które mogła. Naprawdę chciałam, żeby ją czymś położyli do łóżka.
Niektórym te pogaduchy naprawdę pomagają ale trzeba wybrać dobrego psychologa. Niektórym nie znaczy wszystkim. A zwłaszcza nie każdy psycholog,Trzeba pamiętać, że jest to osoba, która może mieć na nas duży wpływ i choć jej rady są cenne, decyzje i tak powinniśmy podejmować samodzielnie.
O uwielbia udawać znawcę w kwestiach o których nie ma pojęcia. Do cholery, znam chyba z pięciu terapeutów, żaden z nich nie mówi na temat depresji nic podobnego. A tutaj wystarczy to magiczne słowo i O wyrasta jak spod ziemi :) jego słów komentować nie będę, sama choruję, wiem na co choruję, leczę się, dbam jak mogę a i tak nie jest w porządku. Poza tym dwie ważne kwestie: od zdiagnozowania problemu nie jest jakiś tam psycholog, nie ważne jak dobry, bo nie ma do tego uprawnień i wystarczającej wiedzy. To jakby fizjoterapeuta podjął się leczenia kontuzji bez konsultacji z chirurgiem urazowym. To głupie i pokazuje brak kompetencji O. Drugie - DEPRESJA JEST NIE TYLKO STANEM PSYCHICZNYM. Ona nawet nie musi być chorobą czysto psychiczną. Ma również swoją stronę somatyczną (pewne odmiany) i jej obecność można dostrzec na podstawie badań.
jaki to lek?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
aloes | 176.115.24.* | 05 Marca, 2016 19:42
Zgodzę się tylko z pierwszym zdaniem, że to mądre;)
Faktycznie, aby pozbyć się depresji potrzeba terapii, ale w wielu przypadkach leki również są potrzebne. Depresja powoduje również zmiany w mózgu, który przestaje wydzielać hormony odpowiadające za dobry nastrój (w największym skrócie - nie jestem lekarzem), tabletki mają nam uzupełnić te niedobory w najgorszym okresie. Kiedy poczujesz się choć trochę lepiej łatwiej jest szukać źródła cierpienia i naprawiać swoje życie. Ja brałam antydepresanty i wiem jak bardzo pomogło mi to w walce z moją depresją.