To sie siostrze udalo, przypadkiem. Tylko po co wychodzila za niego, kiedy wiedziala ze ich poglady nt ilosci dzieci sa skrajnie odmienne?
Witamy w świecie, gdzie nie wszystko się zawsze zgadza i o ile nie jesteś bardzo przeciętną osobą, to ciężko znaleźć drugą połówkę która by miała wszystko poukładane tak, jak nam pasuje.
Z miłości za niego wyszła. Logiczne.
Akurat takie rzeczy przed ślubem warto przedyskutować.
Musiały być w rodzinie ciaze mnogie,albo leczyli płodność
Nie, po prostu jak chce sie na sile wyjsc za kogos, byleby miec meza czy zone, to mysli sie zyczeniowo, ze ten ktos sie zmieni, zwlaszcza kobiety tak mysla, a potem smutna rzeczywistosc bo nie zmienil sie. Nikt nikogo nie zmusza do tego zeby brac slub, czy byc razem.
Akurat chęć posiadania dzieci i ich ilość to sprawy na tyle poważne, że tu wypadałoby się dopasować. To nie jest kwestia typu: wolę jabłka czy banany, albo psa czy kota.
Ja nie chcę mieć dzieci i nie wyobrażam sobie, żeby mój partner mial inne zdanie.
Dla mnie to również oczywistość. Chcę mieć dzieci i nie wyobrażam sobie być w związku z mężczyzną, który by ich nie chciał. Byłoby to przecież całkowicie bezsensowne.
Nie rozumiem ludzi, którzy są w stałych związkach czy biorą ślub mimo tak fundamentalnych różnic, nie do pogodzenia. Desperaci? Szaleńcy?
Logiczne to by było, gdyby chcąc mieć kilkoro dzieci, wyszła za kogoś kto chce tego samego.
Człowiek tym się różni od zwierzęcia, że jest w stanie świadomie podejmować decyzje.
Ogólną chęć posiadania czy jej brak to rozumiem, że to już poważniejszy problem, bo tu jest pytanie tak czy nie. Ale ilość to już sprawa gdzie można podyskutować. Jeśli ja chcę 1 a partner 3, to można się nad tym bardziej zastanowić we dwójkę a nie od razu stwierdzać, że ten związek nie ma sensu.
Można podyskutować, z pewnością - ale jeżeli przez dłuższy czas nie da się znaleźć kompromisu, to taki związek może skończyć się niemal wyłącznie źle - gdyż jest pozbawiony najważniejszej podstawy, jaką są wspólne plany i priorytety.
W tej konkretnej historii została bardzo wyraźnie zaznaczona niechęć męża do posiadania więcej niż jednego dziecka. Prawdopodobnie takiego faceta, z traumą z dzieciństwa, trudno byłoby przekonać do zmiany zdania.
Dużo lepiej byłoby kobiecie znaleźć innego partnera, z którym nie musiałaby rezygnować z marzenia o przekazaniu życia kilkorgu dzieciom.
(Chyba, że poza nim nie miała już żadnych widoków na partnera - ale to desperacja, sytuacja nie dotycząca większości ludzi)
Udało jej się, ale tylko dzięki szczęściu. Decyzje życiowe podjęto ewidentnie nieprawidłowe.
Czytając niektóre komentarze mam wrażenie, że niektórzy z was uważają, ze kobieta na złość mężowi (który chciał mieć jedno dziecko) spowodowała, że urodzi trojaczki.
Czyli dzień jak co dzień na yafudzie.
Ciekawe, czy gdyby ciąża była pojedyncza, to czy szanowny pan mąż by później zrobił wazektomie, czy może by stwierdził, że antykoncepcja to rzecz kobiet i to żona ma wpie*dalac tabletki antykoncepcyjne.
kto będzie pracował na wasze emerytury? pewnie macie nadzieję że śniadzi przybysze ale niestety oni to raczej pracować nie lubią więc wygląda to raczej na realizację powiedzenia "po nas choćby potop"
No tak, najważniejsze, kto będzie zasuwal na emerytury. Wiesz, niektórzy mają oszczędności. Wielu nawet nie dożywa, by móc pobierać te jalmuzne.
Kurczę, nie znam pary, która by stwierdziła "chodź, pykniemy sobie dziecko, bo nie będzie miał kto pracować na emerytury". :D A według mnie to, że osoby które nie chcą mieć dzieci mogą się do tego w końcu głośno przyznać jest wspaniałe. Niechciana ciąża unieszczęśliwia nie tylko rodziców, ale i dzieci. Powinno się za to pomagać ludziom, którzy dzieci chcą. Ale nie rzucając jałmużnę co widać, tylko np budując publiczne żłobki. Ja za swój płacę 1200, 400 za przedszkole, ledwo co się opłaca pracować. Jak ktoś zarabia najniższą, to nic dziwnego, że siedzi na zasiłkach.
Dyskutować, owszem. Ale co, jezeli się do consensusu nie dojdzie? Jeszcze większy problem.
Warto tylko że podejście mężczyzn często jest podyktowane potężnym strachem jeśli chodzi o dzieci. Większość powie że albo dzieci nie chce, albo max jedno. Perspektywa często zmienia się już po urodzeniu dzieci i mężczyzna staje się tatusiem który za swoje dzieci da się pokroić.
Ech żeby to było takie proste. Czasem po prostu nie da się znaleźć drugiego tak dobrze dopasowanego partnera. Ja mieszkałam z kilkoma osobami i tylko mojego męża nie mam ochoty wywalić z domu po miesiącu wspólnego mieszkania i jego wady nie przeszkadzają mi w nim tak mocno jak u innych. Ja mam bardzo duży problem z akceptacją picia alkoholu i nawet jeśli ktoś jest najlepszym niby dla mnie wyborem jeśli pije alkohol częściej niż mi pasuje to ja nie widzę widoków na przyszłość. Podobnie jest z robieniem porządków w domu i gotowaniem, jakimiś naprawami. Owszem ja też to robię ale jeśli druga strona nie wykazuje chęci do pomocy czy wręcz nie czuje się równie odpowiedzialna za to wszystko to nie jest partner dla mnie. Dzieci to nie jedyna kwestia w związku, czasem są kwestie które są wręcz ważniejsze bo bez nich nie będzie nawet mowy o związku.
Ech żeby to było takie proste. Czasem po prostu nie da się znaleźć drugiego tak dobrze dopasowanego partnera. Ja mieszkałam z kilkoma osobami i tylko mojego męża nie mam ochoty wywalić z domu po miesiącu wspólnego mieszkania i jego wady nie przeszkadzają mi w nim tak mocno jak u innych. Ja mam bardzo duży problem z akceptacją picia alkoholu i nawet jeśli ktoś jest najlepszym niby dla mnie wyborem jeśli pije alkohol częściej niż mi pasuje to ja nie widzę widoków na przyszłość. Podobnie jest z robieniem porządków w domu, gotowaniem, jakimiś naprawami. Owszem ja też to robię ale jeśli druga strona nie wykazuje chęci do pomocy czy wręcz nie czuje się równie odpowiedzialna za to wszystko to nie jest partner dla mnie. Dzieci to nie jedyna kwestia w związku, czasem są kwestie które są wręcz ważniejsze bo bez nich nie będzie nawet mowy o związku.
Ej nie serio była taka sprawa gdzieś w Lublinie czy pod Lublinem, później znaleziono zwłoki dzieci w zamrażarce i w beczkach. Szanowny pan mąż nie czuł się winny bo on chciał tylko zaspokoić swoją chuć, a antykoncepcji nie lubił, no i 4-ka dzieci to bardzo dużo. A że kobieta w ciąży to jej sprawa. Jak dla mnie typ kompletnie nieodpowiedzialny, narcystyczny i z brakiem podstawowej inteligencji emocjonalnej. Masakra, na YouTube można znaleźć film o tej sprawie.
A jak nie? Zaryzykujesz, że zostaniesz z dziećmi sama, bo jemu jednak się nie zmieni? Albo, że dzieci będą żyły w jednym domu z ojcem, który ich nie chce? Tu się będziesz męczyć, on się będzie męczył, dzieci się będą męczyć. Ewentualnie w ogóle nie będzie dzieci, bo się nie zgodzi. Ja tam zawsze takie poważne kwestie wolałam mieć czarno na białym, niż mieć nadzieję, że ktoś zleci siebie lub swoje poglądy.
egoizm, egoizm i jeszcze raz egoizm przecież przez te bachory nie poleżę sobie na piasku w Egipcie, samochód kupię z mniejszym bagażnikiem i mieszkanie dalej od centrum a sylwestra tylko w 4 gwiazdkowym lokalu i prawie nikt już nie pamięta mistrza Jana z Czarnolasu "wszystko to minie niczym polna trawa"
ale po co kontynuowac linie genetyczne, ktore nie przenosza checi rozmnozenia sie? to przeciez samobojcza strategia.
Heh często w takich przypadkach mężczyźni odchodzą. Pozostanie Demi z dzieckiem wcale nie jest takie złe. Poza tym nigdy nie masz 100% pewności że nie zostaniesz sama z dzieckiem. Znam kilka osób które wychowały się bez ojców bo albo ojcowie odeszli, albo matki wygoniły ojców, czasem bez powodu, czasem dzieciaki miały kontakt z ojcem, czasem nawet go nie znały bo albo ojciec o nich nie wie albo ojciec zmarł w młodym wieku i tyle. Sytuacji może być milion nigdy nie możesz być pewna niczego, nawet tego że sama pokochasz to dziecko.
Oczywiście, że masz rację. Tylko po co zwiększać to ryzyko na własne życzenie?
Czy ja wiem czy to jest zwiększanie ryzyka? Ludzie boją się nowości i często mówią że czegoś nie chcą bo tak. Znam taka parkę, która od samego początku mówiła że nie chce dzieci. Jakoś około 35r.ż. wypadli i dzisiaj są bardzo szczęśliwi bo mają dzieciaki. Natomiast osobiście nie znam ani jednej pary która rozstała by się bo on urodziła mu na złość dziecko. Być może takie występują, ale nadal w takim wypadku lepiej to dziecko wychować samej.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Phtu | 31.0.45.* | 31 Sierpnia, 2019 08:39
No tak, najważniejsze, kto będzie zasuwal na emerytury. Wiesz, niektórzy mają oszczędności. Wielu nawet nie dożywa, by móc pobierać te jalmuzne.