Koszarowe dowcipy.
Cześć hołota! Trzymacie się jakoś?
Bez Ciebie ciężko jest;)
Trzymamy, ale co to była za trzymanka bez Ciebie :D
Pamiętam Cię! :)
Nadal tu siedzisz?
Miło było wpaść na stare śmieci :)
Pozdrawiam.
Jestem "Panem informatykiem"w średniej wielkości firmie i uważam że YAFUD to nieprawda. Szczególnie fragment:
"Nieliczni szybko orientowali się o co chodzi i szybko przywracają odpowiednie ustawienia. Większość wstydzi się pierwszego dnia przyznać, że ma problem i długo szuka rozwiązania w sieci".
Otóż ludzie są strasznymi ignorantami i większość nie kwapi się nawet do takich rzeczy. Sami nic nie zrobią. Nie rozumieją najprostszych rzeczy, które próbuję im przekazać na szkoleniach w sposób "jak dla dziecka". W 90% przypadków wołają mnie do każdej pierdoły bo "Zepsuło się i nie działa, napraw!"
Najlepsze jest jednak to, że każdy z takich pracowników miał w CV napisane "Obsługa kąkutera - level pro master!, umiejętność zbudowania stacji roboczej z drutu, patyków i kamieni, umiejętność zarządzania systemem informatycznym NASA"
To jest dramat... A śmieszniejsze jest to że spora cześć z nich należy do grup "Praca IT - poszukuję"
Pomijając oczywiście fakt że takie zachowanie jest nieprofesjonalne, a Pan informatyk z historii jest nieśmiesznym niedojrzałym parchem.
Ale odbije się to na nim jak ludzie nie będą mu ufać i będą bać się go zawołać jak zrobią coś źle i doprowadzą przy tym do zniszczeń lub strat, które on będzie musiał naprawiać jak będzie już za późno.
>Otóż ludzie są strasznymi ignorantami i większość nie kwapi się nawet do takich rzeczy.
>Sami nic nie zrobią.
No to zależy od ludzi, z jakimi pracujesz. U nas nie do pomyślenia, ale może ty pracujesz z humanistami? Albo tumanistami... A informatyk w firmie powinien IMHO rozwiązywać problemy, a nie generować nowe.
W firmie IT, która jednak pobłażała dając szanse "juniorom", w której HR za bardzo wierzył w bajki z CV.
Bo potrzebowali po prostu "taniej siły roboczej"do czynności, których zautomatyzować się nie da (wymagających kontroli człowieka).
Jednak jakieś tam zdolności IT wymagane były. Czas zweryfikował i teraz z takimi orłami muszę męczyć się ja i 4 -5 ogarniętych kolegów. Bo nie mamy mocy żeby ich wyrzucić, a góra nie chce o tym słuchać bo musiałby wyrzucić połowę kadry.
Ale przerażające jest to, że to orły są przekonane o tym, że są pracownikami IT, posiadają nieograniczoną wiedze i możliwości w tym temacie, i tylko wypisują na swoich profilach w serwisach od rekrutacji kolejne bzdury, na które aż nie można patrzeć.
To powinno być karalne (i z tego co wiem jest, tylko mało kto się w to bawi)
Pozwól że coś wyjaśnię.
Tez mam wpisane w CV "biegła obsługa komputera"i to nie oznacza, że zawsze umiem poradzić sobie z każdym problemem. W zakres tego co umiem wchodzi szybkie pisanie na klawiaturze, obsługa większości popularnych programów komputerowych, czy popularnych systemów takich jak Windows czy Linux, a nawet reinstalacja systemu, czy wyczyszczenie komputera z kurzu. Ale są rzeczy których zrobić nie umiem, a mimo to mogę powiedzieć że biegle obsługuję komputer.
Przykładowo ktoś może być biegłym kierowcą i dobrze obsługiwać samochód, ale nie oznacza to że będzie umiał naprawić jakąs poważną usterkę lub coś mniej poważnego ale z czym się nigdy nie spotkał. Zwyczajnie wtedy jedzie do warsztatu. Co wcale nie wyklucza bycia biegłym kierowcą. Albo ja przykładowo biegle obsługuję maszynę do szycia, ale jeśli by się zepsuła, to sama jej nie naprawę bo nie mam umiejętności. Umiem tylko obsłużyć sprawny sprzęt i ew. naprawić niezbyt powazne usterki. Co wcale nie sprawia że nie jestem biegłą krawcową, bo jestem i mam to wpisane w CV.
Jakby mi ktoś przestawił klawiaturę, to wolałabym zawołać kogoś do pomocy z tej prostej przyczyny że szukając sama rozwiązania, straciłabym dużo czasu, a jak wiemy czas to pieniądz;) W domu szukam rozwiązania w google do takich przypadków, bo nie szkoda mi czasu, ale w pracy liczy się czas i wydajność, więc nie chciałabym go tracić na szukanie rozwiązania, bo zwyczajnie nie mam przeszkolenia informatycznego i NIE MUSZĘ wszystkiego wiedzieć.
Jeden taki niegroźny żarcik, to nic strasznego. :-D Przecież ten informatyk nie robi cały czas nowych figli, sprawiając ludziom jakieś poważne problemy - tylko ten jeden prosty "test".
To nie budowa, gdzie np. zmiana ustawień dźwigu mogłaby skończyć się wypadkiem niebezpiecznym dla zdrowia i życia.
Brzmisz jak nudny, upierdliwy przełożony w bezdusznej korporacji, który potrafi tylko naciskać na sztucznie "profesjonalne"zachowanie, wymuszać wyzbycie się wszelkiej towarzyskości czy indywidualności... Tylko mieć ciągłe pretensje do innych, z byle pierdoły robiąc tragedię.
Takich jak ty większość ludzi po prostu nienawidzi. Słusznie.
(I piszę to jako osoba, która dość często jest nazywana nudną czy sztywną, mam konkretne granice dla akceptowalnych żartów czy wygłupów - więc bynajmniej nie należę do przeginających w drugą stronę)
No dobra, masz rację. Ale mówię tutaj o rzeczach zupełnie podstawowych.
Takich jak obsługa programu wyglądającego jak kalkulator (tylko służącego do czego innego)
I masz rację - jestem od tego żeby wytłumaczyć, tylko nie można na pewnym etapie tłumaczyć rzeczy podstawowych.
To tak jakbym aspirował na kierowcę rajdowego i w pewnym momencie nie wiedziałbym jak zmienić bieg.
Rzeczą ludzką jest nie wiedzieć i po to są inni żeby pomóc, ale mówię tutaj bardziej o patologii "Ja wiem wszystko, umiem wszystko, jestem najlepsza"a jak przychodzi co do czego to "yyy jak włączyć kąkuter???! Ja tak nie mogę pracować! Co za toksyczne środowisko"
A skąd Ty możesz wiedzieć jak odnoszą się do "takich jak ja"ludzie z pracy xD
Właśnie dlatego, że zachowuje anielską cierpliwość i zawsze pomogę z miną pokerzysty to jestem lubiany. Mówią na mnie "wybawca":)
Bo widzisz praca to praca - i tam muszę stwarzać pozory byleby żyło się dobrze. A powiedzieć jak to naprawdę wygląda i z mojego punktu widzenia (bez oskarżeń o mobbing itp. mogę dopiero anonimowo tutaj - bo może to coś komuś uświadomi.
I nie - nie jestem sztywniakiem. Ale gimnazjalne żarty wśród dorosłych ludzi?
Poza tym - widać że za mało razy byłaś ofiarą takich oto śmieszków. Bo jak ma się deadline i trzeba wziąć się za robotę, skupić na projekcie, a takie śmieszki robią swoje żarciki - to masz ochotę ich znokautować.
Bo kiedy żartujemy wtedy żartujemy, ale żart powtórzony 1000 razy przestaje być śmieszny, a zaczyna być żenujący i utrudnia funkcjonowanie.
Tyle, że zmiana układu klawiatury, to nie usterka, tylko zwykła obsługa Windowsa. Trzymając się użytego porównania:czy biegle obsługując maszynę do szycia biegasz do serwisu żeby igłę lub stopkę wymienili na inną?
Pracuje w dużej firmie i wiesz co? Nie tknę żadnych ustawień komputera, mimo iż bym mogła. Bo większość funkcji mam zablokowane :) To jest praca informatyka, nie moja. Rozumiem nie chcesz być takim ignorantem i sam pracujesz za księgową, kadrową, sprzątaczkę i resztę pracowników? No przecież skoro ty wymuszasz na nich swoją pracę to czemu oni mają wykonywać swoją?
Po drugie - może jaśnie pan wyciągnie głowę z własnego tyłu i zrozumie, że inni też mają pracę, zwłaszcza nowi pracownicy wolą wykazać się tym, co jest w obrębie ich pracy niż spędzać dnie bawiąc się i grzebiąc bo jakiś informatyk ma za dużo wolnego czasu i sam nie ma nic do roboty nie szanując ludzi, którzy się nie opi*rdalaja w pracy.
Po trzecie - abstrahując od braku szacunku do cudzej pracy twoja firma musi mieć nieźły burdel, skoro każdy wie co w CV wpisuje kandydat.
No chyba że pracujesz w Kogucik Sp. z o.o. z dwójką pracowników ogarniając sobie sami księgowość i będąc od wszystkiego. W takim razie to żadna "średnia firma"a jak mówu porzekadło.. "kto jest od wszystkiego jest od niczego";)
Widzę że czytanie ze zrozumieniem szwankuje więc rozłożę Ci to na czynniki pierwsze.
1. Firma IT szuka pracowników IT (z doświadczeniem). Nie księgowych, kadrowych... TYLKO OGARNIĘTYCH INFORMATYCZNIE
2. Trafia na takich którzy w CV mają cuda na kiju (każdy haker)
3. Po czasie okazuje się, że nie radzą sobie z obsługą kalkulatora bo w CV (które można znaleźć na publicznie dostępnym profilu na Linkedin) były same kłamstwa.
4. Skoro zatrudniliśmy ludzi, którzy uważali że są pro hakerami - to ja NIE JESTEM OD TEGO żeby uczyć ich obsługi najprostszych rzeczy. Bo według swoich CV powinni być kilka poziomów wyżej.
5. Pomimo tego - muszę to robić
6. Stwierdzam na głos i anonimowo fakt o takich nadużyciach. Bo po przegadaniu tematu ze znajomymi z branży wiem, że ten problem nie dotyczy jedynie "mojej"firmy.
7. Anonimowi mają ból dupki bo pewnie "uderz w stół a nożyce się odezwą"
Ale deadline dotyczy "stałych"pracowników, a nie świeżynki, które w tym czasie przyuczają się do swojego stanowiska. Nawet programista, który połknął wszystkie języki i środowiska, w pierwszy dzień będzie zaznajamiał się z firmą, programem i swoim stanowiskiem. Nie wrzucą go od razu w projekt, bo "za tydzień deadline!". Więc nadal - pan informatyk nie robi nic karygodnego, bo to tylko psikus pierwszego dnia pracy, a nie ciągle po kilka razy, aż wszyscy z pamięci będą wklepywać odpowiednie komendy, żeby myszkę przełożyć i klawiaturę przestawić.
Inną sprawą jest to, czy to fair stresować kogoś, kto już i tak jest zestresowany. Zwłaszcza, że może się to skończyć ośmieszeniem jak w powyższym Yafudzie. Możliwe, że nowa koleżanka będzie "tą, co zamalowała klawiaturę pierwszego dnia pracy".
Jeśli byłbyś dobrym informatykiem to wiedziałbyś, że blokuje się dostęp użytkownikowi do ustawień i panelu sterowania.
A ja nie napisałem że u siebie nie mam tego zablokowanego, tylko że pracownicy nie radzą sobie z obsługą banalnych rzeczy :D
Tylko ten psikus trwał tydzień. Wszyscy się z niej śmiali a nikt nie pomógł. Dziewczynie tak zależało na tym, by dobrze wypaść w pracy, że przez tydzień pracowała "z psikusem". Tu już jest cieńka granica między żartem a zwykłym chamstwem.
Do wszystkich co chcieliby blokować ustawienia - ok, są ustawienia, które należy zablokować, ale po co blokować cos takiego jak układ klawiatury/główny przycisk myszy? Przecież może się trafić osoba leworęczna, która w wielu firmach musi sama przestawić myszkę, bo jest poprostu przyzwyczajona do innego układu. Albo ktoś szybciej pisze na Dvoraku, to czemu mu uniemożliwiać?
Tyle, że to już nie wina informatyka, tylko ludzi naokoło. Sam autor napisał, że część ludzi dawała sobie z tym rady, więc skoro informatyka nie zawołano, to on spokojnie mógł sądzić, że dziewczę sobie poradziło i zajął się innymi swoimi sprawami. Nie sądzę, żeby informatyk siedział na open space z innymi korposzczurkami, żeby być świadomym znieczulicy swoich kolegów.
A jeśli siedział razem z innymi, to masz całkowitą rację. Fajna ta firma, taka trochę... niekoleżeńska.
A ty skąd masz ich CV, jak jesteś tylko anem informatykiem? Do cv mają dostęp osoby rejestrujące i przełożoni. Jeśli nadużywasz swoich dostępowów, to łamiesz prawo
Komentarz 16, podpunkt 3.
Nie idź w temat programistów, bo gdybasz. Większość programistów zarabia zbyt dużo żeby siedzieć i zaznajamiać się z środowiskami. Z reguły wrzuca się osobę w pierwsze tematy już drugiego trzeciego dnia. Chyba że firma to moloch gdtZie nikt nic nie wie, a skonfigurowanie środowiska wymaga latania za ludźmi z obsługi.
Serio zajrzenie na profil na linkedinie to takie złamanie tajemnic? Większość ludzi ma w internecie tyle informacji że nawet nie trzeba stosować fingerprintow żeby oznaczyć kto kim jest.
Była mowa o CV, a nie profilu linkedin i takie właśnie założenie przyjąłem, że chodzi o normalne CV, które wysyła się do firmy, w której chce się pracować
To było trzeba od razu napisać coś w stylu, że ludzie wypisują bajki na profilach linkedin, a w CV. Bo CV nadal jest rozumiane, jako papier który wysyła się do firmy, w której chce się pracować
To było w firmie czy w gimnazjum?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
LILIANNA [YAFUD.pl] | 18 Czerwca, 2020 14:04
Cześć hołota! Trzymacie się jakoś?
mimowszystko [YAFUD.pl] | 18 Czerwca, 2020 14:18
Bez Ciebie ciężko jest;)