Sąsiadka przyszła wieczorem i poprosiła o ściszenie telewizora bo uczy się do pilnego egzaminu i głośne dźwięki foki albo innego zwierzęcia bardzo ją rozpraszają. Aż się zakrztusiłem ze śmiechu, bo telewizor był wyłączony, a irytujące dźwięki to śmiech mojej żony, która akurat czytała coś zabawnego. Zawsze jej powtarzałem, że jej śmiech jest daleki od normalnego. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.