Kilka dni temu ja i mój chłopak obchodziliśmy czwartą rocznicę związku. W prezencie od niego dostałam małą paczuszkę, w której był pierścionek! W jednej chwili znalazłam się w siódmym niebie, rozradowana czekałam na magiczne słowa "czy wyjdziesz za mnie...", ale po chwili usłyszałam tylko: "Nie jest zaręczynowy, ale mam nadzieję, że ci się podoba, nie wiedziałem co ci kupić, a ekspedientka w sklepie powiedziała, że to będzie dobry prezent na rocznicę"... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
-1
1
Mika | 91.150.192.* | 01 Listopada, 2011 10:28
I co, źle ci? Kolejna, która chce faceta spętać małżeństwem?
Jak wyżej. Nie rozumiem Twojego YAFUD'a. Na ślub przyjdzie czas, nie rozumiem co Wam tak dupy do tego małżeństwa rwie.
0
3
Drt | 188.147.18.* | 01 Listopada, 2011 10:52
Faktycznie, niesamowity. Nie wszystkich byłoby stać (a nie chodzi mi tylko o finanse) na taki gest, a czas jeszcze macie. Słabe.
0
4
Aro D | 95.160.223.* | 01 Listopada, 2011 11:04
Bo wam się w dup+ach przewraca od tych "komedyj romantycznch"Lepiej niż mi po pornolach!
0
5
qwer | 89.73.29.* | 01 Listopada, 2011 11:10
kobieta- idiotka, od razu chce ślubu, a na to przyjdzie czas. facet- idiota, mógł jej przecież kupić kolczyki i nie byłoby rozczarowania.
0
6
Olga | 88.156.100.* | 01 Listopada, 2011 11:15
Po 4 latach związku może najwyższy czas na takie deklaracje, koledzy wyżej? Jeśli nie, to kiedy Waszym zdaniem ten czas nadchodzi? Po 7 latach? Po 10? Po 15? Podpowiem Wam..Według mężczyzn nigdy nie jest odpowiedni czas, więc pozamykać papusie.
0
7
Kt0siu | 109.95.174.* | 01 Listopada, 2011 11:24
Nie lepiej osiadczyc sie po roku znajomosci, a pozniej jak sie zona pusci to po rozwodzie placic na nia i dzieci. Malzenstwo to jest bardzo powazna rzecz. Trzeba wszystko dokladnie przemyslec i byc tego pewnym bo to zmieni cale nasze zycie.
0
8
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 11:28
A ja yafud'a rozumiem... są ze sobą już długi czas, dość długi aby spokojnie mogły paść ewentualne deklaracje, a czy nam się to podoba czy nie- pierścionki w pewnych relacjach kojarzą się w taki a nie inny sposób. Szczególnie po takim czasie, w bliskim związku. Więc jeśli autorka tak ten pierścionek odebrała, a potem została 'zgaszona' mogło zrobić jej się przykro. Inna kwestia, że Was nie rozumiem- dlaczego wszyscy się napinacie jakby istniała jakaś dolna granicy poniżej której nawet nie można o oświadczynach pomyśleć?
Pomysł miał bardzo słabo trafiony, ale czy to autorce naprawdę tak strasznie zniszczyło dzień? Nie każdy musi być po tych czterech latach gotów na małżeństwo, nie znacie jego sytuacji, więc nie narzucajcie mu też obowiązku oświadczyn. A jeśli autorce bardzo zależy na ślubie, to może pora, żeby ona sama się oświadczyła? :\ Ach, no tak, zapomniałem, facet MUSI się oświadczyć, bo to on jest na łasce, bądź niełasce drugiej połówki. (To taki mały wstęp, żeby was troszke rozjuszyć, to, co w nawiasie jest mało wazne, nie przejmujcie się tym)
Olga, ling: brawo. Inni: jesli facet nie byl gotowy to po jaka cholere kupowal pierscionek?! to sie kojarzy jednoznacznie. No i malzenstwo to nie jest taka straszna sprawa, a widzę, że chojraków tu pełno, haha;D
0
12
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 12:08
A tak w ogóle to tu problemem nie jest to, że on się nie oświadczył tylko, że dobrał taki a nie inny prezent, który naprawdę mógł w określonych okolicznościach wywołać określone skojarzenia;to tak jakby ktoś jeszcze zamierzał się czepiać, że 'czego to sobie ta durna autorka nie wyobrażała'. Swoją drogą mi np. zrobiłoby się przykro także przy tekście, ze prezent jest taki a nie inny, bo EKSPEDIENTKA coś tam powiedziała.
Jak nie yafudy, że czekały na zaręczyny a tu lipa to znowu jak chłopak się zdecyduje to dziewczyna robi go w konia. Ogarnijcie się kobiety trochę...
0
14
xhxhx | 83.10.133.* | 01 Listopada, 2011 12:22
Wszystkim mówiącym że za wcześnie / za późno: ch*j wam do tego. Każdy związek ma własne tempo. Ja jestem 4 lata z facetem i jesteśmy w takiej sytuacji, że raczej nieprędko w ogóle pomyślimy o małżeństwie. Znam jednak pary, które pobrały się po roku i są już bardzo długo szczęśliwe.
@Olga: a według kobiet zawsze jest czas odpowiedni, więc też buźki na kłudeczkę. Ja nie zamierzam brać ślubu, znam masę osób, które żyją ze sobą bez ślubu po kilkanaście lat i mają się świetnie. Prawda jest taka, że po ślubie wszystko zaczyna się rozwalać. Więc po co to w ogóle? Wystarczy być sobie wiernym, to można i bez papierków. A spadek, podział majątku i inne sprawy prawne? Na to są specjalne dokumenty, nie trzeba lecieć przed ołtarz.
A jeśli już komuś bardzo bardzo zależy na tym, bo to jego marzenie (rozumiem, że tacy też istnieją) to poczekać lub pogadać z kolesiem, może zrozumie. Ale nie zmuszać do niczego!
Msciwy, popieram, autorka mogłaby się wykazać i sama się oświadczyć, skoro już tak bardzo tego pragnie.
0
16
tekahake | 69.72.208.* | 01 Listopada, 2011 12:37
@Olga: a kto powiedział, że czas ślubu w ogóle musi nadejść? Autorka napisała, że są juz ze sobą cztery lata, to chyba świadczy o tym, że dobrze im się żyje razem przez tak długi czas bez ślubu, nie? I co niby ten papier ma do k*urwy nędzy zmienić?
Poza tym, zgadzam się (wyjątkowo) z Mściwym - jak chce ślubu, to niech sama o tym porozmawia. No, ale cóż poradzić, baby są jakieś inne.
0
17
as | 83.31.18.* | 01 Listopada, 2011 12:40
kto to wogole zaalceptowal jako yafuda? porazka
0
18
Ana | 86.43.181.* | 01 Listopada, 2011 12:47
A ja jako kobieta nie rozumiem autorki i wpisów dziewczyn powyżej. Z tego wynika, że Wy ze swoimi facetami w ogóle nie rozmawiacie o przyszłości tylko siedzicie i czekacie aż wam się oświadczy o_O. Ja się teraz nie dziwie, że mężczyźni uważają większość kobiet za głupie gęsi, u których 90% obszaru mózgu zajmuje małżeństwo :-/
0
19
Ann | 83.25.231.* | 01 Listopada, 2011 12:56
NA chu* Ci papierek ? Musisz mieć akt małżeństwa by mieć pewność ? Dla mnie to totalna głupota ... o ślubie zacznij myśleć później, a teraz skup się na tym, by uszczęśliwić swojego faceta i by docenić to jak bardzo się stara i cieszyć się, ze wgl coś Ci kupił bo równie dobrze mogłaś usłyszeć tylko ,,Wszystkiego dobrego z okazji rocznicy"albo nic. Ogólnie ciesz się, że o tym pamięta bo mógł mieć całkowicie na to wylane.
0
20
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 13:03
@Ana- z której części moich wypowiedzi wynika, że nie rozmawiam ze swoim facetem o naszej przyszłości? No, i jakim cudem z, chyba, pięciu kobiet wyszło Ci 90%?:P
@ling - idealnie obrazujesz przykład, że małżeństwo zajmuje większą część Twojego mózgu. Najwidoczniej tak dużą, że już nie ma w nim miejsca na czytanie ze zrozumieniem.
Mimo, że jestem kobietą nie potrafię zrozumieć szaleńczego pędu wielu kobiet do tej ołtarzowej formalizacji. A mężczyźni wielokrotnie są do ślubów mówiąc wprost - zmuszani (ciąża, presja społeczna, narzekania dziewczyn)lub po prostu dla świętego spokoju spełniają oczekiwania ich wybranek. Gdzie w tym cyrku miejsce na autentyczność uczucia? Wg mnie prawdziwa miłość nie potrzebuje wzmocnień zewnętrznych, a już na pewno nie jest czymś, co się "potwierdza"owalnym kawałkiem złota czy białą sukienką.Poza tym, jeśli facet kocha naprawdę - to będzie wierny tak czy owak, a jeśli nie kocha - żadne obrączki, śluby kościelne ani stadko dzieci nie pomoże :)
0
24
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 14:09
@Moher- tak, tak. Szufladkuj. To zawsze najlepsza metoda. W sumie i nick masz do niej adekwatny.
ja tam mojego faceta nie zmuszałam, do oświadczyn, jedyne co zrobiłam, to powiedziałam mu, że jest mężczyzną, z którym moglabym spędzić reszte życia. obydwoje chcemy ślubu, cywilnego, acz nie spieszno nam bardzo. może być po studiach, za te 2 lata. A jeśli uda się szybciej, to też dobrze :)
0
26
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 15:09
dajcie spokój... są cztery lata razem. To chyba wystarczająco dużo by dowiedzieć się czy się chce z tą osobą spędzić resztę życia, nie? Ale nie, lepiej tak sobie "być w związku"...
0
27
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 16:10
@Matylda: a nie przyszło ci do głowy, że można spędzić ze sobą całe życie BEZ ŚLUBU? Czy ten papier jest komukolwiek do szczęscia potrzebny, skoro można żyć z partnerem dokładnie tak samo bez niego?
0
28
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:19
Co poniektórym papier jest potrzebny ze względów wyznania, wychowania, przekonań czy widzimisię itd. Inny z powyższych tytułów nie, oczywiście. I na tej podstawie nie należy nikogo oceniać. Ale nie można między papierem, a jego brakiem postawić znaku równości- jest taka płaszczyzna, na której okazuje się, że jednak jest spora różnica- prawo;]
0
29
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:22
Innym* miało być. Sorry.
0
30
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:29
@kellt, jasne, że można. Ale czemu, choćby ze względów podatkowych, nie wziąć ślubu? Bo lepiej zawsze zostawić sobie"drogę ucieczki"?
0
31
dorka | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 16:38
ah jacy Wy wszyscy "postępowi".. Białej gorączki dostaję jak słyszę określenie: "papier"w kontekście ślubu. Ślub kościelny dla osób wierzących zawsze będzie czymś więcej. A jeśli jednej osobie bardzo na tym zależy a drugiej jest "wszystko jedno", to wydaje mi się, że kompromis jest w tym wypadku oczywisty..Jesteście tacy nowocześni więc mam nadzieję tolerancja dla odmiennych poglądów nie jest Wam obca.
0
32
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:40
@Matylda- bez przesady. To, że ktoś nie chce brać ślubu nie oznacza od razu, że chce mieć drogę ucieczki, tak samo jak to, ze koś bierze ślub nie oznacza, że chce sztucznie związać ze sobą partnera.
0
33
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:41
ling, wyjaśnij mi więc czemu (głownie) faceci boją się oświadczyć się kobiecie, którą (ponoć) kochają? Jak dla mnie to strach przed odpowiedzialnością, zostawienie sobie właśnie drogi ucieczki jakby pojawiła się nowa panienka...
0
34
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 16:51
@Matylda: no to o co Ci w końcu chodzi? Ślub chociażby ze względów podatkowych? Faktycznie, świetna motywacja do zawierania małżeństwa.
"Jak dla mnie to strach przed odpowiedzialnością, zostawienie sobie właśnie drogi ucieczki jakby pojawiła się nowa panienka..."
Ech, jaka Ty jesteś ograniczona. Nie chcę Cię obrażać, po prostu nie przyjmujesz do wiadomości tego, że motywacji do wzięcia ślubu (albo nie brania go) jest bardzo wiele, a sprowadzanie wszystkiego do "strachu przed odpowiedzialnością"to najbardziej stereotypowy i prymitywny sposób myślenia. Może ktoś nie chce brać ślubu bo ma takie, a nie inne przekonania?
"Jesteście tacy nowocześni więc mam nadzieję tolerancja dla odmiennych poglądów nie jest Wam obca."
Ale przecież nikt nikomu nie zabrania brać ślubu, to kwestia wewnętrznych porozumień wewnątrz związku. To raczej ci popierający małżeństwa próbują wytworzyć atmosferę jak rzeczona Matylda, dla któ¶ej nie branie ślubu to "zostawienie furtki". Zupełnie, jakby ślub miał być jakąś ochroną przed zdradą.
Zdrada partnera jest tak samo nikczemna zarówno w przypadku związku zalegalizowanego, jak i nie.
0
35
Aaa | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 16:54
Ludzie po co sie klucicie z matylda ja to jest jakas nastolatka marzaca o ksieciu z bajki i milosci ktora uderzy ja niczym grom z kjasnego nieba i przetrwa cale zycie a przynajmneij takie ma podejscie do tematu
0
36
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:55
@Matylda- wiesz nie jestem facetem, a już na pewno nie wszytskimi;] Widzisz ja nie wykluczam takich przypadków jak podane przez Ciebie. Ale twierdzę, że takie generalizowanie jest krzywdzące. Primo to niekoniecznie facet ma się oświadczać(ja bym nie potrafiła i nie chciała ale jest wiele związków gdzie to kobieta wychodzi z propozycją.). Dwa- bo może z jego przekonań(wyniesionych z domu, nabytych itd.) nie wynika taka potrzeba. Trzy- bo się boi odrzucenia. Cztery- bo wszyscy na około go cisną, a nie chce być pod presją. Pięć- bo może mają taki model związku, ustalony, zgodny z poglądami obu stron i tak im dobrze. Sześć- bo faceci muszą być pewni. Dla nich prawdziwe, głębokie zobowiązanie jest mega ważne. Musi być przemyślane i muszą być przekonani, ze to jest właściwy wybór. Siedem- bo uważa, że jeszcze nie czas. Itd. powodów jest wiele.
A w ogóle sama miłość to nie wszystko, jest jeszcze proza życia;]
0
37
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:55
@kellt, bo ja pomijam sprawę wiary czy szeroko pojętnej "romantyczności". To nie do wszystkich trafia. Skupiłam się na podatkach bo to chyba wszystkich obchodzi.
Jakie przekonania? Zrozumiem jeszcze anarchistów, oni mają gdzieś państwo i państwowość.
I jestem ograniczona bo uważam, że jak ktoś nie chce brać ślubu to nie jest pewny czy będzie do końca życia wierny tej jednej osobie? Dla mnie małżeństwo to kolejne etap związku - najpierw facet poznaje kobietę, spotykają się, poznają się, są razem, kochają się, chcą być razem do końca życia, biorą ślub.
0
38
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:57
@Aaa - "klucicie"? I kto tu jest nastolatką...
@linga - jeśli facet nie przekonał się po 4 latach, że chce być z kimś do końca życia to raczej wątpię by nawet po 40 przekonał się.
Jesteś ograniczona, bo nie przyjmujesz do wiadomości, że czyjeś zdanie, odmienne od Twojego, nie musi koniecznie być złe, nieprawdziwe, fałszywe i nietrafione.
A jeśli przyjmujesz to do wiadomości, to skrzętnie się z tym zataiłaś.
0
40
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:01
@Msciwy, próbuję zrozumieć czemu dwoje ludzi, ponoć kochających się, boi się małżeństwa, boi się zadeklarowania prawnie, że są razem.
0
41
kantian | 83.6.108.* | 01 Listopada, 2011 17:09
@Matylda Kur*a, Ty jesteś aż tak głupia, czy tylko udajesz? To nie jest tylko kwestia bania sie czegokolwiek. Jestem z kobietą 3,5 roku- czyli dla Ciebie odpowiednio długo, byśmy się hajtneli, ale moze dla mnie i mojej kobiety ku*wa jest ważniejsze kupno samochodu, a nie wyprawianie weseliska? Może wolimy mieć spłacone mieszkanie, a nie papier? Żyjesz w e własnym wyimaginowanym świecie, gdzie małżeństwo to jest twór idealny i niezbędny do życia. Ja nie potrzebuję dowodu miłości na papierze, tylko w czynach, tak trudno to zrozumieć, księżniczko?
0
42
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:12
dochodzę do wniosku, że autorka yafuda podała nam zbyt mało danych, żeby rozwiązać tę zagadkę;) ludzie, nie spinajcie się tak..
0
43
monilip | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:14
@kantian, widzisz, odpowiedziałeś na moje pytanie - nie bierzecie ślubu bo nie macie kasy na wielgachne wesele z marzeń. Po co te nerwy?
0
44
kantian | 83.6.108.* | 01 Listopada, 2011 17:17
Nerwy są, bo mimo, że podaliśmy Ci już kilka/naście sensownych argumentów, to Ty w kólko klepiesz jeden i ten sam, o furtce awaryjnej. Gdzie tu dyskusja, skoro my podajemy coraz to nowe fakty, a Ty nic, a na każdy post odpowiadasz tym samym?
P.S. Zdecyduj się czy jesteś monilip, czy Matylda.
@używam jednego i drugiego, jedno i drugie pochodzi o moim imion, choć masz racje, nie powinnam zmieniać tego w jednej dyskusji.
I nie było podanych mnóstwa argumentów, na razie ty jeden podałeś sensowny.
0
46
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:22
matylda ma swoją wizję świata i nie dopuszcza do siebie innej. szanuję to. Nie toleruję natomiast narzucania swojej wizji innym.
0
47
Facet | 77.255.134.* | 01 Listopada, 2011 17:22
@Matylda
Bo może po prostu nie chcą? Mogą nie chcieć? Mogą nie chcieć by ich partnerka była już żoną? Bo nie chcą rozstawać się z młodością tak szybko? Bo nie chcą jeszcze poświęcać się dzieciom? Bo są szczęśliwi właśnie teraz i nie chcą na razie nic zmieniać? Bo nie lubią jak wywiera się na nich presje i czegoś usilnie oczekuję?
0
48
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:27
@facet, od kiedy dzieci rodzą się tylko w małżeństwie? Jeśli dwie osoby mieszkają razem to co w ich życiu zmieni papierek tak bardzo, że będę musieli "rozstawać się z młodością tak szybko"?
"Bo nie lubią jak wywiera się na nich presje i czegoś usilnie oczekuję?ę
Na złość mamie odmrożę sobie uszy... ale to też jakiś argument.
0
49
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:29
@Matylda: "I jestem ograniczona bo uważam, że jak ktoś nie chce brać ślubu to nie jest pewny czy będzie do końca życia wierny tej jednej osobie? Dla mnie małżeństwo to kolejne etap związku - najpierw facet poznaje kobietę, spotykają się, poznają się, są razem, kochają się, chcą być razem do końca życia, biorą ślub"
Mściwy Ci już to wyjaśnił. Powodów do niebrania ślubu może być całe mnóstwo. Ty przyjęłaś za pewnik jeden i uważasz że wszystko musi się sprowadzać do tego.
"jeśli facet nie przekonał się po 4 latach, że chce być z kimś do końca życia to raczej wątpię by nawet po 40 przekonał się."
A skąd wiesz, że się nie przekonał? Może się przekonał, ALE nie chce zawierać małżeństwa?
BTW, czy jeśli przez 40 lat będą razem, bez ślubu, to bedzie świadczyło o braku odpowiedzialności i pozostawionej furtce?
"próbuję zrozumieć czemu dwoje ludzi, ponoć kochających się, boi się małżeństwa, boi się zadeklarowania prawnie, że są razem."\
Bo nie wszyscy są tacy sami. Nie wszyscy muszą żyć według jednego schematu. No i kogo w miłości obchopdzi jakieś prawo? Ja chcę być ze swoją kobietą, bo ją kocham, a nie dlatego żeby wszystko zgadzało się w prawnej dokumentacji. Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie.
Oczywiście, podkreślam jeszcze raz - jak ktoś chce brać ślub, to nie mam nic przeciwko temu. To indywidualna sprawa każdego związku. Tylko ja nie mam zamiaru oceniać nikogo na podstawie tego czy zawarł małżeństwo, czy też nie.
0
50
Facet | 77.255.134.* | 01 Listopada, 2011 17:30
@Matylda
Nie rozumiesz wielu rzeczy. Życzę tobie znaleźć adekwatnego mężczyznę.
0
51
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:31
" Na złość mamie odmrożę sobie uszy... ale to też jakiś argument."
No ja pier*dolę. Jaką złośc, przeciw komu, przeciw czemu? Każdy z nas ma prawo decydować o swoim losie i nie musi się poddawać żadnemu terrorowi presji społecznej.
0
52
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:35
@kellt - ktoś chce bym coś zrobiłam (w tym wypadku zawarła małżeństwo), ja się nie poddam presji i na złość im nie zostanę niczyją żoną. To chyba pasuje do tego powiedzenia?
Przyjęłam jedne powód bo tylko taki wydał mi się logiczny. Dyskutując z wami znalazłam drugi - chęć zrobienie wesela z bajki i brak kasy na nie. Argument "Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie"nie jest moim zdaniem logiczny bo małżeństwo daje przywileje, których nie daje bycie razem "bez papierka".
0
53
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:39
Dziewczyno, zaczynasz się gubić w zeznaniach
0
54
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 17:39
@Matylda- to jest trochę jak z wiarą w jakiś byt zwany np. Bogiem. Jedni wierzą, drudzy nie. I sobie nie przetłumaczą nawzajem dlaczego bo tak naprawdę brakuje punktu zaczepienia do dyskusji gdyż wszystko rozbija się o jeden mały niuans- wiarę, której się wytłumaczyć po prostu nie da. Tu jest podobnie jedni biorą śluby, inni nie biorą. I sobie nie wytłumaczą czemu- rozbija się tu o coś takiego jak, nazwijmy to, 'potrzeba'(najczęściej wspólna). Mogą być jej albo jej braku dziesiątki uzasadnień, ale sama potrzeba nie koniecznie daje się wytłumaczyć i zdefiniować. Także przyjmij, że tak po prostu jest. Nie trzeba próbować tego zrozumieć;]
0
55
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:43
"ktoś chce bym coś zrobiłam (w tym wypadku zawarła małżeństwo), ja się nie poddam presji i na złość im nie zostanę niczyją żoną. To chyba pasuje do tego powiedzenia?"
Inaczej. Ty masz swoją wizję związku, a ktoś chce Ci narzucić swoją. Nie chcesz ulec tej narzucanej przez kogoś - odmrażasz sobie w ten sposób uszy?
"Argument "Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie"nie jest moim zdaniem logiczny bo małżeństwo daje przywileje, których nie daje bycie razem "bez papierka"."
To podszkol się z logiki. Małżeństwo może dawać pewne przywileje, ale ja wcale nie musze mieć chęci z nich korzystać. To ja decyduję, co mi się opłaca. Poza tym, ja nie mam zamiaru być z kimś dla przywilejów, czy dla płacenia niższych podatków, bo dla mnie rezygnowanie z własnych przekonań, kosztem innych korzyści, to zwyczajna prostytucja.
"Dyskutując z wami znalazłam drugi - chęć zrobienie wesela z bajki i brak kasy na nie. "
o, a ja na przykład nie lubię wesel. Nie lubię tego typu uroczystości, nie lubię być w centrum uwagi, nie lubię tłumu. Dla mnie to kolejny argument przeciwko wzięciu ślubu. Logiczny argument, czy nie? I czy w przypadku własnych preferencji istnieje coś takiego jak odgórna logika?
0
56
Matyldo | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:46
istnieje, bo jeśli powiem, że nie chce brać ślubu o nie lubię tortów weselnych - niby logiczne, ale nie za bardzo.
0
57
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:46
@ling - myślę, że to nawet nie o to chodzi. Ja podkreslałem już, że nie mam nic przeciwko małżeństwom, jestem w stanie zrozumieć argumenty zarówno jednej, jak i drugiej strony. Ale użytkowniczka Matylda zachowuje się jakby miała monopol na prawdę i w krzywdzący sposób ocenia wszystkich, którzy nie chcą brać ślubu. To o to toczy się dyskusja,a bo gdybyśmy mieli dyskutować o tym czy brać ślub czy nie, nawet bym się nie wypowiadał.
0
58
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:47
W takim razie jeszcze raz apeluję: podszkol się z logiki. Ja to miałem w pierwszej liceum.
0
59
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:51
@kellt, też miałam w liceum, wiesz, i na studiach na analizie też. Ale coś co jest logiczne a matematycznego punktu widzenia nie znaczy, że jest "logiczne"w pojęciu potocznym.
Napisałam o tym co ja myślę i poprosiłam o wyjaśnienie, o podanie innych argumentów czemu ktoś kto ponoć kogoś kocha nie chce brać ślubu z tą osobą. To taka zbrodnia?
0
60
WUSV | 77.255.197.* | 01 Listopada, 2011 17:55
Całe szczęście, że do zawarcia małżeństwa potrzebna jest jeszcze zgoda obu stron.
0
61
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 17:55
Kurcze, Matylda, bo nie chce. Po prostu. Mogą być tu setki argumentów, przykładów było już wiele.
Ślub nie jest wyznacznikiem miłości. JA mojego kocham, on mnie też- myślimy o ślubie, a np. moja znajoma i jej facet po prostu takowego nie chcą. I co? Nasza milość jest lepsza niż ich?
0
62
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:57
No i użytkowniczka (użytkownik?) ling podała kilka argumentów, zresztą może ich być znacznie więcej bo nie każdy wie, co siedzi w głowie osób, nie biorących ślubu. Zresztą wszystko to jest prywatna sprawa dwóch ludzi. Mają prawo nie chcieć, tak samo jak nie mają obowiązku chcieć. Wola jest w tym przypadku najważniejsza.
Każdy jest kowalem swojego losu.
0
63
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:57
Czyli twierdzisz, że ktoś nie chce brać ślubu bo nie lubi, na takiej zasadzie jak ja nie lubię ogórków i kapusty, bez żadnego powodu, ot tak sobie?
Dziwny jest ten świat, ale okej. Po prostu wydawało mi się, że za niechęcią do ślubu idą jakieś argumenty, a nie "nie bo nie".
Ale przedstawiliśmy już Ci całe multum przykładów. Niechęć uleganiu presji, niechęć do bycia postrzeganym przez wszystkich jako małżeństwo. Niechęć do posiadania już dzieci(no w końcu już jesteśmy małżeństwem, to się możemy starać!). Niechęć do sztywnych formalizmów. I niechęć do wesela także. Dlaczego którykolwiek z tych powodów banalizujesz? Dla twojego faceta(co często podkreślasz, że swojego wybranka otoczysz miłością aż do śmierci) każdy z nich może być ważny. Nie uszanujesz tego?
0
65
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 18:02
"Dziwny jest ten świat, ale okej. Po prostu wydawało mi się, że za niechęcią do ślubu idą jakieś argumenty, a nie "nie bo nie"."
CZY COŚ TAKIEGO JAK WOLNA WOLA I ŚWIADOMY WYBÓR TO NIE JEST ARGUMENT??? To jest argument i bardzo ważny powód. Jezu, jak ktoś tak ograniczony w ogóle dostał się na studia?
0
66
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:04
Ueganie presji powiedziałam, że okej, rozumiem. Dzieci nie rodzą cię tylko w małżeństwie (o czym już pisałam). Niechęć do wesela napisałam, że jest innym argumentem.
Czemu banalizuję? Bo mam najwyraźniej inne niż Wy wartości. Ale podaliście przykłady, jestem w stanie je zrozumieć więc ... koniec dyskusji?
0
67
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:05
@kellt, jak się dostałam na studia? Ciekawa sprawa. Studiuję na politechnice i tutaj po prostu zazwyczaj coś wynika z czegoś, a nie "bo tak sobie"
0
68
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 18:05
Właśnie tak- można nie chcieć brać ślubu bo "nie lubię"(w domyśle podniosłych uroczystości, spędów rodzinnych, wesel, kościoła, urzędu etc- to nie jest wg Ciebie argument?), tak jak w Twoim (i nie tylko)wypadku,można go brać- "bo chcę".
0
69
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:07
Za braniem czy nie braniem ślubu stoi chcenie, wola o której napisał kellt. A ona może wynikać ze wszystkiego- od pragmatyki po metafizykę. Ty lubisz ogórki, ktoś nie lubi- z różnych powodów. Przykro mi ale to naprawdę jest takie prozaiczne. Mówisz o 'nie bo nie', Ty masz 'tak bo tak'. I to 'tak' uzasadniasz jakimiś argumentami a Ci co mają wersję 'nie' uzasadniają 'nie'.
Przy okazji ciągle powtarzasz, że 'jak się kogoś kocha i chce się z nim spędzić życie'. Ale czy to jest jakaś gwarancja? Tak jak można 'po prostu' się rozstać, tak można się rozwieść. Bo widzisz- to, że się kocha nie znaczy, że tak będzie zawsze, może być ale nie musi. I żaden ślub nic tu nie zmieni.
0
70
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:09
@ling, nie bez powodu trudniej jest się rozwieść niż po prostu odejść od kogoś z którym nic (w sensie prawnym) cię nie łączy.
0
71
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 18:12
:( ja wymiękam. Dobranoc.
0
72
em | 178.36.3.* | 01 Listopada, 2011 18:12
A nie sądzicie, że yafudem jest już samo to, że facet po 4 latach związku musi się pytać ekspedientki co dać dziewczynie na prezent? Jakby w ogóle jej nie znał albo nie obchodziło go to za bardzo. Takie dał, bo musiał,a nie bo chciał.
0
73
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:13
Ale co z tego, że trudniej? Jak się będzie chciało to się rozwiedzie czy wystąpi o orzeczenie separacji. A jeśli nawet nadal prawnie czy przed Bogiem będzie się małżeństwem to i tak istota- uczucie, chęć bycia razem itd. już dawno wyparują. Będzie papierowe małżeństwo bez cienia związku czyli, abstrah*ując(cenzura0.o), od definicji legalnej- nie będzie małżeństwa bo jego istotą iee jest 'papier'. Masz przesuniętą optykę.
0
74
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 18:14
@Matylda: ja też studiuję na politechnice, mam nadzieję, że nie na tej samej co Ty, bo nie chciałbym spotkać kogoś takiego na swojej drodze.
"Studiuję na politechnice i tutaj po prostu zazwyczaj coś wynika z czegoś, a nie "bo tak sobie""
Wynika z własnych preferencji. Jak Cię zapytam, czemu nie lubisz niebieskiego (albo jakiegokolwiek innego koloru), co co mi bedziesz mówić i jak uzasadniać?
Poza tym, to Ty popełniasz założenie, że ślub trzeba brać, a w przeciwnym razie się z tego tłumaczyć. Zresztą, o czym ja dyskutuję z kimś, kto nie dopuszcza do siebie możliwości, że można czegoś nie chcieć.
0
75
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:14
@em- nie wiem czy yafudem ale jak gdzieś am hen wysoko pisałam mnie byłoby na miejscu tej dziewczyny strasznie przykro gdybym coś takiego usłyszała, ze 'ekspedientka poleciła'.
Jak dobrze, że są na świecie tacy ludzie, jak Ty! Dzięki nim mam pracę. Ludzie jak nazwałaś ich - z "wartościami"przychodzą do mnie do gabinetu, gdy ich wyimaginowana koncepcja życia upada. Niejednokrotnie przychodzą z tym samym problemem "mąż/ żona mnie zdradza, a ja nie wiem, dlaczego". Nie chcę generalizować, ale niestety tak się często zdarza, gdy małżeństwo zawierane jest z przyczyn zewnętrznych. Jest wiele szcześliwych małżeństw, jak i wiele długotrwałych związków kohabitacyjnych. Nie narzucaj innym swojego zdania, bowiem nie masz monopolu na prawdę. Czy tak trudno zrozumieć, że każdy człowiek ma prawo do własnego wyboru i własne preferencje?
0
77
Didi | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 19:26
Ludzie opanujcie się! Jedni chcą tego ślubu inni nie, każdy ma swoje przekonania. I trzeba to uszanować. Ja jestem ze swoim partnerem 4 lata i planujemy ślub ale nie krytykuje innych par które nie mają takich planów. I wcale to nie oznacza, że ich miłość, bądź nasza jest lepsza. A przyznać trzeba, że ślub to ogromny wydatek i inne pary zamiast tego wolą przeznaczyć pieniądze na coś innego. I uważam, że nie można mówić, że niechęć do ślubu to jakiś rodzaj "drugiego wyjścia"bo jak pozna się inną/innego to od obecnej można łatwiej odejść. Na pewno tak nie jest choćby nawet właśnie ze względu na uczucia i wspólne chwile które łączyły daną parę. A co do yafuda. Mi by było przykro gdybym usłyszała taką odpowiedz od swojego faceta. Pierścionek wcale nie musiał oznaczać oświadczyn ale facet mógł się wysilić i podać inny powód kupna takiego prezentu.
0
78
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 19:41
@Didi- ślub nie musi być jakimś ogromnym wydatkiem, wiele zależy od jego formy i 'otoczki';] ale rozumiem, że większość ludzi chce mieć jakąś tam 'pompę'(bez obrazy mi tu, nie miało brzmieć negatywnie;]). W każdym razie- powodzenia z Waszym.
Fajniee;D ,że wgl dostałaś , a pierścionek pewne piękny ... zapraszam na mojego blooga : http://fryteek.pinger.pl/
0
80
Didi | 82.145.210.* | 01 Listopada, 2011 19:51
No ja napisałam ogólnie z tym wydatkiem na ślub. Bo wg większości na wesele trzeba właśnie wydać kupe kasy.
0
81
Doktorek | 217.17.38.* | 01 Listopada, 2011 20:27
Kellt, a ja wykladam politechnice i tez nie chce spotkac na swojej drodze takiej osoby jak ty - plujacej jadem, mendowatej i majaca chyba cos z glowka. Caly czas obrazasz Matylde, kiedy ona personalnie do nikogo sie nie przyczepila ani nie obrazala, za to ty widac jestes osoba ograniczona, ktora nie umie w kulturalny sposob poprowadzic dyskusji. Takich ludzi jak ty powinni odstrzeliwac. Dobrze ze ja to moge robic poprzez egzaminy. :)
0
82
Aaa | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 20:49
Matylda wywnioskowalas ze jestem nastolatka bo nie uzywam polskich znakow? Brawo gratuluje pewnie z tego co napisalem(tak pomylilas sie nie jestem dziewczyna)jaki mam numer buta ?
Pisząc o dzieciach, miałem na myśli presje następnego szczebla. Tego, że facet może spodziewać się, iż kobieta będzie oczekiwać od niego dziecka bardziej niż dotychczas.
0
84
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 22:24
Panie Doktorku, w którym momencie plułem jadem? Konkretnie - numer komentarza. Bo jakoś nie zauważam szczególnie jadowitych treści w moich wpisach, o ile za jadowite nie uznamy wszystkiego co jest czymś innym niż spijanie z ust rozmówcy. No bo chyba nie uważasz, że jest coś złego w nazwaniu osoby ograniczonej osoba ograniczoną. A odstrzeliwać powinni też takich jak Matylda, dla których ich racja jest "najmojsza".
Ślub jednym jest potrzebny bo tak im każe "wiara",rodzina itp. a innym nie i to jest cała filozofia. W ogóle ja nie myślę o ślubie, a jak już ktoś mówi "ślub"to widzę, świadków i ja z partnerką w urzędzie i koniec. a potem zapraszam na kawę, albo na mini bankiet w domu. ale ślubu brać nie chce, bo irytuje mnie ta nagonka ze strony społeczeństwa. "jak to tak bez ślubu?";albo jak słyszę od rodziny, że przynoszę im wstyd, pytam czym? to ani jednego racjonalnego argumentu nie usłyszałem tylko "co ludzie powiedzą?""ale skoro nie wierzysz , to nie możesz iść do tego kościoła, bo babcia się ucieszy"nie rozumiem takiej postawy ludności i nigdy jej nie zrozumiem,pozdrawiam
0
86
Carla | 77.89.92.* | 01 Listopada, 2011 23:35
W tym momencie zauważyć należy, że dziewczyna pomyślała szablonowo. No bo przecież w naszej kulturze pierścionek = ołtarz. Nie rozumiem dlaczego to jest YAFUD. Obraziłaś się, że dostałaś pierścień mocy, ale się nie oświadczył? Jakaś ujma to jest teraz, tak? Nie pomyślałaś, że ładny, skromny pierścionek na palcu jest fajnym prezentem, który można nosić na codzień i do każdego stroju? Nie wpadłaś na to, że chodziło mu o uniwersalny prezent, dzięki któremu zawsze będziesz o nim myślała, bo będziesz mieć pierścionek przy sobie?
0
87
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 23:56
@Aaa, to ty zacząłeś (przepraszam za pomylenie płci) mnie określać, ja tylko wzięłam z ciebie przykład. Bo wiesz, dorośli ludzie, zwykle nie robią błędów, a jak nie umieją zapamiętać co jak się piszę bo używają słownika w przeglądarce.
@Carla - naprawdę dziwisz się jej? Jest w związku z facetem cztery lata. Dostaje pierścionek. Sorry, ale skojarzenia są oczywiste. Dla niego także skoro od razu powiedział "to nie zaręczynowy".
0
88
Bankaii | 81.190.188.* | 02 Listopada, 2011 06:14
@Matylda Wielu ludzi nie pisze polskich znaków.
A co do ślubu słyszałaś o podziale majątkowym? Wiele osób nie chce tracić własnego majątku na rzecz drugiej osoby.
A intercyzy i tak większość ludzi nie podpisze.
0
89
aja | 80.72.193.* | 02 Listopada, 2011 07:40
Rzeczywiscie w naszej kulturze pierscionek = oswiadczyny. I fajnie, ze tak jest. Tradycja to piekna sprawa. Dla wiekszosci tu osob "niestandardowo myslacych", "zupelnie innych niz wszyscy"i "niepoddajacych sie stereotypom"oczywiscie pierscionek z niczym sie nie kojarzy... Nie wierze wam. Trzeba umiec odroznic stereotyp od tradycji. Facet swinia, bo wiedzial, ze skojarzy Ci sie z zareczynowym pierscionkiem i mial to gdzies, ze bedzie Ci przykro.
0
90
Aga | 78.133.159.* | 02 Listopada, 2011 09:27
czy szczytem marzeń kobiety jest pierścionek zaręczynowy?
0
91
Anna | 86.43.181.* | 02 Listopada, 2011 11:12
Panowie bójcie się teraz kupować swoim wybrankom pierścionki bo zostaniecie nazwani świniami :D
@Aga- każdy ma swój szczyt. @Bankaii- ślub wywołuje, generalnie rzecz ujmując, nie podział a powstanie wspólności.(chyba, ze źle zrozumiałam Twoją wypowiedź)
A co do intercyzy- nie podpisują z tych samych powodów, z których pierścionek w pewnych sytuacjach budzi konkretne skojarzenia. Jeszcze dużo wody musi upłynąć żeby takie rzeczy się pozmieniały.
Zaś co do niepisania polskich znaków- to, że wielu zachowuje się jakby nie znało języka niczego nie usprawiedliwia;] Jasne bywa literówka, alt się nie wciśnie, nie wiem- klawa nie ma polskich znaków, ale poza takimi sytuacjami świadczy to tylko o ignorancji piszącego.
rozmawialiśmy wielokrotnie o ślubie i oboje go chcemy;nie mam zamiaru oświadczać się mojemu facetowi, bo dla mnie to zbyt nowoczesne, a wiem że i mój chłopak by tego nie chciał;doceniam też fakt, że chciał mi zrobić prezent, ale uważam, że mógł wybrać inny podarek Cała historia skończyła się tak, że w końcu zabrał mi ten pierścionek, oddał do sklepu, w zamian dostałam bransoletkę:)
masz faceta bez wyobraźni żeby nie powiedzieć głupiego. po 4 latach związku to chyba jasne że mogłaś sobie pomyśleć, że wręczył Ci właśnie pierścionek zaręczynowy bo to już dłuższy staż i takich jaj się nie robi. co innego po roku po dwóch, jeszcze by to przeszło. jest debilem jeżeli nawet nie przeszło mu przez głowę jak się poczujesz kiedy da ci to cudo po czym powie że to nie jest pierścionek zaręczynowy. nawet bym powiedziała że to trochę bezczelne. niefajnie... aaa Pani w sklepie też trzeba "pogratulować"pomysłu
0
98
aja | 80.72.193.* | 03 Listopada, 2011 08:03
@Aga | 78.133.159.* | 02 Listopada, 2011 09:27
czy szczytem marzeń kobiety jest pierścionek zaręczynowy?
Mika | 91.150.192.* | 01 Listopada, 2011 10:28
I co, źle ci? Kolejna, która chce faceta spętać małżeństwem?
Niki [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 10:44
Jak wyżej. Nie rozumiem Twojego YAFUD'a. Na ślub przyjdzie czas, nie rozumiem co Wam tak dupy do tego małżeństwa rwie.
Drt | 188.147.18.* | 01 Listopada, 2011 10:52
Faktycznie, niesamowity. Nie wszystkich byłoby stać (a nie chodzi mi tylko o finanse) na taki gest, a czas jeszcze macie. Słabe.
Aro D | 95.160.223.* | 01 Listopada, 2011 11:04
Bo wam się w dup+ach przewraca od tych "komedyj romantycznch"Lepiej niż mi po pornolach!
qwer | 89.73.29.* | 01 Listopada, 2011 11:10
kobieta- idiotka, od razu chce ślubu, a na to przyjdzie czas. facet- idiota, mógł jej przecież kupić kolczyki i nie byłoby rozczarowania.
Olga | 88.156.100.* | 01 Listopada, 2011 11:15
Po 4 latach związku może najwyższy czas na takie deklaracje, koledzy wyżej? Jeśli nie, to kiedy Waszym zdaniem ten czas nadchodzi? Po 7 latach? Po 10? Po 15? Podpowiem Wam..Według mężczyzn nigdy nie jest odpowiedni czas, więc pozamykać papusie.
Kt0siu | 109.95.174.* | 01 Listopada, 2011 11:24
Nie lepiej osiadczyc sie po roku znajomosci, a pozniej jak sie zona pusci to po rozwodzie placic na nia i dzieci. Malzenstwo to jest bardzo powazna rzecz. Trzeba wszystko dokladnie przemyslec i byc tego pewnym bo to zmieni cale nasze zycie.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 11:28
A ja yafud'a rozumiem... są ze sobą już długi czas, dość długi aby spokojnie mogły paść ewentualne deklaracje, a czy nam się to podoba czy nie- pierścionki w pewnych relacjach kojarzą się w taki a nie inny sposób. Szczególnie po takim czasie, w bliskim związku. Więc jeśli autorka tak ten pierścionek odebrała, a potem została 'zgaszona' mogło zrobić jej się przykro.
Inna kwestia, że Was nie rozumiem- dlaczego wszyscy się napinacie jakby istniała jakaś dolna granicy poniżej której nawet nie można o oświadczynach pomyśleć?
Msciwy [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 11:44
Pomysł miał bardzo słabo trafiony, ale czy to autorce naprawdę tak strasznie zniszczyło dzień? Nie każdy musi być po tych czterech latach gotów na małżeństwo, nie znacie jego sytuacji, więc nie narzucajcie mu też obowiązku oświadczyn.
A jeśli autorce bardzo zależy na ślubie, to może pora, żeby ona sama się oświadczyła? :\
Ach, no tak, zapomniałem, facet MUSI się oświadczyć, bo to on jest na łasce, bądź niełasce drugiej połówki.
(To taki mały wstęp, żeby was troszke rozjuszyć, to, co w nawiasie jest mało wazne, nie przejmujcie się tym)
WildStrawberry | 82.145.217.* | 01 Listopada, 2011 11:56
Może nie jest jeszcze gotowy na ślub? Takie to dziwne. Nie rozumiem niektórych komentarzy...ale cóż.
herbatka | 83.238.246.* | 01 Listopada, 2011 12:02
Olga, ling: brawo.
Inni: jesli facet nie byl gotowy to po jaka cholere kupowal pierscionek?! to sie kojarzy jednoznacznie.
No i malzenstwo to nie jest taka straszna sprawa, a widzę, że chojraków tu pełno, haha;D
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 12:08
A tak w ogóle to tu problemem nie jest to, że on się nie oświadczył tylko, że dobrał taki a nie inny prezent, który naprawdę mógł w określonych okolicznościach wywołać określone skojarzenia;to tak jakby ktoś jeszcze zamierzał się czepiać, że 'czego to sobie ta durna autorka nie wyobrażała'.
Swoją drogą mi np. zrobiłoby się przykro także przy tekście, ze prezent jest taki a nie inny, bo EKSPEDIENTKA coś tam powiedziała.
konferansjer | 95.160.167.* | 01 Listopada, 2011 12:12
Jak nie yafudy, że czekały na zaręczyny a tu lipa to znowu jak chłopak się zdecyduje to dziewczyna robi go w konia. Ogarnijcie się kobiety trochę...
xhxhx | 83.10.133.* | 01 Listopada, 2011 12:22
Wszystkim mówiącym że za wcześnie / za późno: ch*j wam do tego.
Każdy związek ma własne tempo. Ja jestem 4 lata z facetem i jesteśmy w takiej sytuacji, że raczej nieprędko w ogóle pomyślimy o małżeństwie. Znam jednak pary, które pobrały się po roku i są już bardzo długo szczęśliwe.
Niki [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 12:25
@Olga: a według kobiet zawsze jest czas odpowiedni, więc też buźki na kłudeczkę. Ja nie zamierzam brać ślubu, znam masę osób, które żyją ze sobą bez ślubu po kilkanaście lat i mają się świetnie. Prawda jest taka, że po ślubie wszystko zaczyna się rozwalać. Więc po co to w ogóle? Wystarczy być sobie wiernym, to można i bez papierków. A spadek, podział majątku i inne sprawy prawne? Na to są specjalne dokumenty, nie trzeba lecieć przed ołtarz.
A jeśli już komuś bardzo bardzo zależy na tym, bo to jego marzenie (rozumiem, że tacy też istnieją) to poczekać lub pogadać z kolesiem, może zrozumie. Ale nie zmuszać do niczego!
Msciwy, popieram, autorka mogłaby się wykazać i sama się oświadczyć, skoro już tak bardzo tego pragnie.
tekahake | 69.72.208.* | 01 Listopada, 2011 12:37
@Olga: a kto powiedział, że czas ślubu w ogóle musi nadejść? Autorka napisała, że są juz ze sobą cztery lata, to chyba świadczy o tym, że dobrze im się żyje razem przez tak długi czas bez ślubu, nie? I co niby ten papier ma do k*urwy nędzy zmienić?
Poza tym, zgadzam się (wyjątkowo) z Mściwym - jak chce ślubu, to niech sama o tym porozmawia. No, ale cóż poradzić, baby są jakieś inne.
as | 83.31.18.* | 01 Listopada, 2011 12:40
kto to wogole zaalceptowal jako yafuda? porazka
Ana | 86.43.181.* | 01 Listopada, 2011 12:47
A ja jako kobieta nie rozumiem autorki i wpisów dziewczyn powyżej. Z tego wynika, że Wy ze swoimi facetami w ogóle nie rozmawiacie o przyszłości tylko siedzicie i czekacie aż wam się oświadczy o_O. Ja się teraz nie dziwie, że mężczyźni uważają większość kobiet za głupie gęsi, u których 90% obszaru mózgu zajmuje małżeństwo :-/
Ann | 83.25.231.* | 01 Listopada, 2011 12:56
NA chu* Ci papierek ? Musisz mieć akt małżeństwa by mieć pewność ? Dla mnie to totalna głupota ... o ślubie zacznij myśleć później, a teraz skup się na tym, by uszczęśliwić swojego faceta i by docenić to jak bardzo się stara i cieszyć się, ze wgl coś Ci kupił bo równie dobrze mogłaś usłyszeć tylko ,,Wszystkiego dobrego z okazji rocznicy"albo nic. Ogólnie ciesz się, że o tym pamięta bo mógł mieć całkowicie na to wylane.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 13:03
@Ana- z której części moich wypowiedzi wynika, że nie rozmawiam ze swoim facetem o naszej przyszłości?
No, i jakim cudem z, chyba, pięciu kobiet wyszło Ci 90%?:P
FuckingNina® | pinger.pl | 01 Listopada, 2011 13:31
Ale przeżywasz... Ciesz się, że w ogóle coś dostałaś. Nie rozumiem lasek, które zmuszają chłopaka do ślubu
Moher [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 13:51
@ling - idealnie obrazujesz przykład, że małżeństwo zajmuje większą część Twojego mózgu. Najwidoczniej tak dużą, że już nie ma w nim miejsca na czytanie ze zrozumieniem.
EnigmaticEncounter | 83.2.141.* | 01 Listopada, 2011 14:00
Mimo, że jestem kobietą nie potrafię zrozumieć szaleńczego pędu wielu kobiet do tej ołtarzowej formalizacji. A mężczyźni wielokrotnie są do ślubów mówiąc wprost - zmuszani (ciąża, presja społeczna, narzekania dziewczyn)lub po prostu dla świętego spokoju spełniają oczekiwania ich wybranek. Gdzie w tym cyrku miejsce na autentyczność uczucia? Wg mnie prawdziwa miłość nie potrzebuje wzmocnień zewnętrznych, a już na pewno nie jest czymś, co się "potwierdza"owalnym kawałkiem złota czy białą sukienką.Poza tym, jeśli facet kocha naprawdę - to będzie wierny tak czy owak, a jeśli nie kocha - żadne obrączki, śluby kościelne ani stadko dzieci nie pomoże :)
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 14:09
@Moher- tak, tak. Szufladkuj. To zawsze najlepsza metoda.
W sumie i nick masz do niej adekwatny.
suboshi [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 14:39
ja tam mojego faceta nie zmuszałam, do oświadczyn, jedyne co zrobiłam, to powiedziałam mu, że jest mężczyzną, z którym moglabym spędzić reszte życia. obydwoje chcemy ślubu, cywilnego, acz nie spieszno nam bardzo. może być po studiach, za te 2 lata. A jeśli uda się szybciej, to też dobrze :)
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 15:09
dajcie spokój... są cztery lata razem. To chyba wystarczająco dużo by dowiedzieć się czy się chce z tą osobą spędzić resztę życia, nie? Ale nie, lepiej tak sobie "być w związku"...
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 16:10
@Matylda: a nie przyszło ci do głowy, że można spędzić ze sobą całe życie BEZ ŚLUBU? Czy ten papier jest komukolwiek do szczęscia potrzebny, skoro można żyć z partnerem dokładnie tak samo bez niego?
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:19
Co poniektórym papier jest potrzebny ze względów wyznania, wychowania, przekonań czy widzimisię itd. Inny z powyższych tytułów nie, oczywiście. I na tej podstawie nie należy nikogo oceniać.
Ale nie można między papierem, a jego brakiem postawić znaku równości- jest taka płaszczyzna, na której okazuje się, że jednak jest spora różnica- prawo;]
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:22
Innym* miało być. Sorry.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:29
@kellt, jasne, że można. Ale czemu, choćby ze względów podatkowych, nie wziąć ślubu? Bo lepiej zawsze zostawić sobie"drogę ucieczki"?
dorka | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 16:38
ah jacy Wy wszyscy "postępowi".. Białej gorączki dostaję jak słyszę określenie: "papier"w kontekście ślubu. Ślub kościelny dla osób wierzących zawsze będzie czymś więcej. A jeśli jednej osobie bardzo na tym zależy a drugiej jest "wszystko jedno", to wydaje mi się, że kompromis jest w tym wypadku oczywisty..Jesteście tacy nowocześni więc mam nadzieję tolerancja dla odmiennych poglądów nie jest Wam obca.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:40
@Matylda- bez przesady. To, że ktoś nie chce brać ślubu nie oznacza od razu, że chce mieć drogę ucieczki, tak samo jak to, ze koś bierze ślub nie oznacza, że chce sztucznie związać ze sobą partnera.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:41
ling, wyjaśnij mi więc czemu (głownie) faceci boją się oświadczyć się kobiecie, którą (ponoć) kochają? Jak dla mnie to strach przed odpowiedzialnością, zostawienie sobie właśnie drogi ucieczki jakby pojawiła się nowa panienka...
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 16:51
@Matylda: no to o co Ci w końcu chodzi? Ślub chociażby ze względów podatkowych? Faktycznie, świetna motywacja do zawierania małżeństwa.
"Jak dla mnie to strach przed odpowiedzialnością, zostawienie sobie właśnie drogi ucieczki jakby pojawiła się nowa panienka..."
Ech, jaka Ty jesteś ograniczona. Nie chcę Cię obrażać, po prostu nie przyjmujesz do wiadomości tego, że motywacji do wzięcia ślubu (albo nie brania go) jest bardzo wiele, a sprowadzanie wszystkiego do "strachu przed odpowiedzialnością"to najbardziej stereotypowy i prymitywny sposób myślenia. Może ktoś nie chce brać ślubu bo ma takie, a nie inne przekonania?
"Jesteście tacy nowocześni więc mam nadzieję tolerancja dla odmiennych poglądów nie jest Wam obca."
Ale przecież nikt nikomu nie zabrania brać ślubu, to kwestia wewnętrznych porozumień wewnątrz związku. To raczej ci popierający małżeństwa próbują wytworzyć atmosferę jak rzeczona Matylda, dla któ¶ej nie branie ślubu to "zostawienie furtki". Zupełnie, jakby ślub miał być jakąś ochroną przed zdradą.
Zdrada partnera jest tak samo nikczemna zarówno w przypadku związku zalegalizowanego, jak i nie.
Aaa | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 16:54
Ludzie po co sie klucicie z matylda ja to jest jakas nastolatka marzaca o ksieciu z bajki i milosci ktora uderzy ja niczym grom z kjasnego nieba i przetrwa cale zycie a przynajmneij takie ma podejscie do tematu
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 16:55
@Matylda- wiesz nie jestem facetem, a już na pewno nie wszytskimi;]
Widzisz ja nie wykluczam takich przypadków jak podane przez Ciebie. Ale twierdzę, że takie generalizowanie jest krzywdzące.
Primo to niekoniecznie facet ma się oświadczać(ja bym nie potrafiła i nie chciała ale jest wiele związków gdzie to kobieta wychodzi z propozycją.).
Dwa- bo może z jego przekonań(wyniesionych z domu, nabytych itd.) nie wynika taka potrzeba.
Trzy- bo się boi odrzucenia.
Cztery- bo wszyscy na około go cisną, a nie chce być pod presją.
Pięć- bo może mają taki model związku, ustalony, zgodny z poglądami obu stron i tak im dobrze.
Sześć- bo faceci muszą być pewni. Dla nich prawdziwe, głębokie zobowiązanie jest mega ważne. Musi być przemyślane i muszą być przekonani, ze to jest właściwy wybór.
Siedem- bo uważa, że jeszcze nie czas.
Itd. powodów jest wiele.
A w ogóle sama miłość to nie wszystko, jest jeszcze proza życia;]
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:55
@kellt, bo ja pomijam sprawę wiary czy szeroko pojętnej "romantyczności". To nie do wszystkich trafia. Skupiłam się na podatkach bo to chyba wszystkich obchodzi.
Jakie przekonania? Zrozumiem jeszcze anarchistów, oni mają gdzieś państwo i państwowość.
I jestem ograniczona bo uważam, że jak ktoś nie chce brać ślubu to nie jest pewny czy będzie do końca życia wierny tej jednej osobie? Dla mnie małżeństwo to kolejne etap związku - najpierw facet poznaje kobietę, spotykają się, poznają się, są razem, kochają się, chcą być razem do końca życia, biorą ślub.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 16:57
@Aaa - "klucicie"? I kto tu jest nastolatką...
@linga - jeśli facet nie przekonał się po 4 latach, że chce być z kimś do końca życia to raczej wątpię by nawet po 40 przekonał się.
Msciwy [YAFUD.pl] | 01 Listopada, 2011 16:59
Jesteś ograniczona, bo nie przyjmujesz do wiadomości, że czyjeś zdanie, odmienne od Twojego, nie musi koniecznie być złe, nieprawdziwe, fałszywe i nietrafione.
A jeśli przyjmujesz to do wiadomości, to skrzętnie się z tym zataiłaś.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:01
@Msciwy, próbuję zrozumieć czemu dwoje ludzi, ponoć kochających się, boi się małżeństwa, boi się zadeklarowania prawnie, że są razem.
kantian | 83.6.108.* | 01 Listopada, 2011 17:09
@Matylda
Kur*a, Ty jesteś aż tak głupia, czy tylko udajesz? To nie jest tylko kwestia bania sie czegokolwiek. Jestem z kobietą 3,5 roku- czyli dla Ciebie odpowiednio długo, byśmy się hajtneli, ale moze dla mnie i mojej kobiety ku*wa jest ważniejsze kupno samochodu, a nie wyprawianie weseliska? Może wolimy mieć spłacone mieszkanie, a nie papier? Żyjesz w e własnym wyimaginowanym świecie, gdzie małżeństwo to jest twór idealny i niezbędny do życia. Ja nie potrzebuję dowodu miłości na papierze, tylko w czynach, tak trudno to zrozumieć, księżniczko?
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:12
dochodzę do wniosku, że autorka yafuda podała nam zbyt mało danych, żeby rozwiązać tę zagadkę;) ludzie, nie spinajcie się tak..
monilip | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:14
@kantian, widzisz, odpowiedziałeś na moje pytanie - nie bierzecie ślubu bo nie macie kasy na wielgachne wesele z marzeń. Po co te nerwy?
kantian | 83.6.108.* | 01 Listopada, 2011 17:17
Nerwy są, bo mimo, że podaliśmy Ci już kilka/naście sensownych argumentów, to Ty w kólko klepiesz jeden i ten sam, o furtce awaryjnej. Gdzie tu dyskusja, skoro my podajemy coraz to nowe fakty, a Ty nic, a na każdy post odpowiadasz tym samym?
P.S. Zdecyduj się czy jesteś monilip, czy Matylda.
Matylda aka Monilip | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:20
@używam jednego i drugiego, jedno i drugie pochodzi o moim imion, choć masz racje, nie powinnam zmieniać tego w jednej dyskusji.
I nie było podanych mnóstwa argumentów, na razie ty jeden podałeś sensowny.
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:22
matylda ma swoją wizję świata i nie dopuszcza do siebie innej. szanuję to. Nie toleruję natomiast narzucania swojej wizji innym.
Facet | 77.255.134.* | 01 Listopada, 2011 17:22
@Matylda
Bo może po prostu nie chcą? Mogą nie chcieć? Mogą nie chcieć by ich partnerka była już żoną? Bo nie chcą rozstawać się z młodością tak szybko? Bo nie chcą jeszcze poświęcać się dzieciom? Bo są szczęśliwi właśnie teraz i nie chcą na razie nic zmieniać? Bo nie lubią jak wywiera się na nich presje i czegoś usilnie oczekuję?
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:27
@facet, od kiedy dzieci rodzą się tylko w małżeństwie? Jeśli dwie osoby mieszkają razem to co w ich życiu zmieni papierek tak bardzo, że będę musieli "rozstawać się z młodością tak szybko"?
"Bo nie lubią jak wywiera się na nich presje i czegoś usilnie oczekuję?ę
Na złość mamie odmrożę sobie uszy... ale to też jakiś argument.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:29
@Matylda: "I jestem ograniczona bo uważam, że jak ktoś nie chce brać ślubu to nie jest pewny czy będzie do końca życia wierny tej jednej osobie? Dla mnie małżeństwo to kolejne etap związku - najpierw facet poznaje kobietę, spotykają się, poznają się, są razem, kochają się, chcą być razem do końca życia, biorą ślub"
Mściwy Ci już to wyjaśnił. Powodów do niebrania ślubu może być całe mnóstwo. Ty przyjęłaś za pewnik jeden i uważasz że wszystko musi się sprowadzać do tego.
"jeśli facet nie przekonał się po 4 latach, że chce być z kimś do końca życia to raczej wątpię by nawet po 40 przekonał się."
A skąd wiesz, że się nie przekonał? Może się przekonał, ALE nie chce zawierać małżeństwa?
BTW, czy jeśli przez 40 lat będą razem, bez ślubu, to bedzie świadczyło o braku odpowiedzialności i pozostawionej furtce?
"próbuję zrozumieć czemu dwoje ludzi, ponoć kochających się, boi się małżeństwa, boi się zadeklarowania prawnie, że są razem."\
Bo nie wszyscy są tacy sami. Nie wszyscy muszą żyć według jednego schematu. No i kogo w miłości obchopdzi jakieś prawo? Ja chcę być ze swoją kobietą, bo ją kocham, a nie dlatego żeby wszystko zgadzało się w prawnej dokumentacji. Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie.
Oczywiście, podkreślam jeszcze raz - jak ktoś chce brać ślub, to nie mam nic przeciwko temu. To indywidualna sprawa każdego związku. Tylko ja nie mam zamiaru oceniać nikogo na podstawie tego czy zawarł małżeństwo, czy też nie.
Facet | 77.255.134.* | 01 Listopada, 2011 17:30
@Matylda
Nie rozumiesz wielu rzeczy. Życzę tobie znaleźć adekwatnego mężczyznę.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:31
"
Na złość mamie odmrożę sobie uszy... ale to też jakiś argument."
No ja pier*dolę. Jaką złośc, przeciw komu, przeciw czemu? Każdy z nas ma prawo decydować o swoim losie i nie musi się poddawać żadnemu terrorowi presji społecznej.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:35
@kellt - ktoś chce bym coś zrobiłam (w tym wypadku zawarła małżeństwo), ja się nie poddam presji i na złość im nie zostanę niczyją żoną. To chyba pasuje do tego powiedzenia?
Przyjęłam jedne powód bo tylko taki wydał mi się logiczny. Dyskutując z wami znalazłam drugi - chęć zrobienie wesela z bajki i brak kasy na nie. Argument "Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie"nie jest moim zdaniem logiczny bo małżeństwo daje przywileje, których nie daje bycie razem "bez papierka".
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 17:39
Dziewczyno, zaczynasz się gubić w zeznaniach
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 17:39
@Matylda- to jest trochę jak z wiarą w jakiś byt zwany np. Bogiem. Jedni wierzą, drudzy nie. I sobie nie przetłumaczą nawzajem dlaczego bo tak naprawdę brakuje punktu zaczepienia do dyskusji gdyż wszystko rozbija się o jeden mały niuans- wiarę, której się wytłumaczyć po prostu nie da.
Tu jest podobnie jedni biorą śluby, inni nie biorą. I sobie nie wytłumaczą czemu- rozbija się tu o coś takiego jak, nazwijmy to, 'potrzeba'(najczęściej wspólna).
Mogą być jej albo jej braku dziesiątki uzasadnień, ale sama potrzeba nie koniecznie daje się wytłumaczyć i zdefiniować. Także przyjmij, że tak po prostu jest. Nie trzeba próbować tego zrozumieć;]
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:43
"ktoś chce bym coś zrobiłam (w tym wypadku zawarła małżeństwo), ja się nie poddam presji i na złość im nie zostanę niczyją żoną. To chyba pasuje do tego powiedzenia?"
Inaczej. Ty masz swoją wizję związku, a ktoś chce Ci narzucić swoją. Nie chcesz ulec tej narzucanej przez kogoś - odmrażasz sobie w ten sposób uszy?
"Argument "Miłośc to uczucie, nie zapis w urzędzie"nie jest moim zdaniem logiczny bo małżeństwo daje przywileje, których nie daje bycie razem "bez papierka"."
To podszkol się z logiki.
Małżeństwo może dawać pewne przywileje, ale ja wcale nie musze mieć chęci z nich korzystać. To ja decyduję, co mi się opłaca. Poza tym, ja nie mam zamiaru być z kimś dla przywilejów, czy dla płacenia niższych podatków, bo dla mnie rezygnowanie z własnych przekonań, kosztem innych korzyści, to zwyczajna prostytucja.
"Dyskutując z wami znalazłam drugi - chęć zrobienie wesela z bajki i brak kasy na nie. "
o, a ja na przykład nie lubię wesel. Nie lubię tego typu uroczystości, nie lubię być w centrum uwagi, nie lubię tłumu. Dla mnie to kolejny argument przeciwko wzięciu ślubu. Logiczny argument, czy nie? I czy w przypadku własnych preferencji istnieje coś takiego jak odgórna logika?
Matyldo | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:46
istnieje, bo jeśli powiem, że nie chce brać ślubu o nie lubię tortów weselnych - niby logiczne, ale nie za bardzo.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:46
@ling - myślę, że to nawet nie o to chodzi. Ja podkreslałem już, że nie mam nic przeciwko małżeństwom, jestem w stanie zrozumieć argumenty zarówno jednej, jak i drugiej strony. Ale użytkowniczka Matylda zachowuje się jakby miała monopol na prawdę i w krzywdzący sposób ocenia wszystkich, którzy nie chcą brać ślubu. To o to toczy się dyskusja,a bo gdybyśmy mieli dyskutować o tym czy brać ślub czy nie, nawet bym się nie wypowiadał.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:47
W takim razie jeszcze raz apeluję: podszkol się z logiki. Ja to miałem w pierwszej liceum.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:51
@kellt, też miałam w liceum, wiesz, i na studiach na analizie też. Ale coś co jest logiczne a matematycznego punktu widzenia nie znaczy, że jest "logiczne"w pojęciu potocznym.
Napisałam o tym co ja myślę i poprosiłam o wyjaśnienie, o podanie innych argumentów czemu ktoś kto ponoć kogoś kocha nie chce brać ślubu z tą osobą. To taka zbrodnia?
WUSV | 77.255.197.* | 01 Listopada, 2011 17:55
Całe szczęście, że do zawarcia małżeństwa potrzebna jest jeszcze zgoda obu stron.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 17:55
Kurcze, Matylda, bo nie chce. Po prostu. Mogą być tu setki argumentów, przykładów było już wiele.
Ślub nie jest wyznacznikiem miłości.
JA mojego kocham, on mnie też- myślimy o ślubie, a np. moja znajoma i jej facet po prostu takowego nie chcą. I co? Nasza milość jest lepsza niż ich?
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 17:57
No i użytkowniczka (użytkownik?) ling podała kilka argumentów, zresztą może ich być znacznie więcej bo nie każdy wie, co siedzi w głowie osób, nie biorących ślubu. Zresztą wszystko to jest prywatna sprawa dwóch ludzi. Mają prawo nie chcieć, tak samo jak nie mają obowiązku chcieć. Wola jest w tym przypadku najważniejsza.
Każdy jest kowalem swojego losu.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 17:57
Czyli twierdzisz, że ktoś nie chce brać ślubu bo nie lubi, na takiej zasadzie jak ja nie lubię ogórków i kapusty, bez żadnego powodu, ot tak sobie?
Dziwny jest ten świat, ale okej. Po prostu wydawało mi się, że za niechęcią do ślubu idą jakieś argumenty, a nie "nie bo nie".
@Matylda | 77.255.197.* | 01 Listopada, 2011 18:01
Ale przedstawiliśmy już Ci całe multum przykładów. Niechęć uleganiu presji, niechęć do bycia postrzeganym przez wszystkich jako małżeństwo. Niechęć do posiadania już dzieci(no w końcu już jesteśmy małżeństwem, to się możemy starać!). Niechęć do sztywnych formalizmów. I niechęć do wesela także. Dlaczego którykolwiek z tych powodów banalizujesz? Dla twojego faceta(co często podkreślasz, że swojego wybranka otoczysz miłością aż do śmierci) każdy z nich może być ważny. Nie uszanujesz tego?
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 18:02
"Dziwny jest ten świat, ale okej. Po prostu wydawało mi się, że za niechęcią do ślubu idą jakieś argumenty, a nie "nie bo nie"."
CZY COŚ TAKIEGO JAK WOLNA WOLA I ŚWIADOMY WYBÓR TO NIE JEST ARGUMENT??? To jest argument i bardzo ważny powód. Jezu, jak ktoś tak ograniczony w ogóle dostał się na studia?
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:04
Ueganie presji powiedziałam, że okej, rozumiem. Dzieci nie rodzą cię tylko w małżeństwie (o czym już pisałam). Niechęć do wesela napisałam, że jest innym argumentem.
Czemu banalizuję? Bo mam najwyraźniej inne niż Wy wartości. Ale podaliście przykłady, jestem w stanie je zrozumieć więc ... koniec dyskusji?
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:05
@kellt, jak się dostałam na studia? Ciekawa sprawa. Studiuję na politechnice i tutaj po prostu zazwyczaj coś wynika z czegoś, a nie "bo tak sobie"
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 18:05
Właśnie tak- można nie chcieć brać ślubu bo "nie lubię"(w domyśle podniosłych uroczystości, spędów rodzinnych, wesel, kościoła, urzędu etc- to nie jest wg Ciebie argument?), tak jak w Twoim (i nie tylko)wypadku,można go brać- "bo chcę".
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:07
Za braniem czy nie braniem ślubu stoi chcenie, wola o której napisał kellt. A ona może wynikać ze wszystkiego- od pragmatyki po metafizykę.
Ty lubisz ogórki, ktoś nie lubi- z różnych powodów. Przykro mi ale to naprawdę jest takie prozaiczne.
Mówisz o 'nie bo nie', Ty masz 'tak bo tak'. I to 'tak' uzasadniasz jakimiś argumentami a Ci co mają wersję 'nie' uzasadniają 'nie'.
Przy okazji ciągle powtarzasz, że 'jak się kogoś kocha i chce się z nim spędzić życie'. Ale czy to jest jakaś gwarancja? Tak jak można 'po prostu' się rozstać, tak można się rozwieść. Bo widzisz- to, że się kocha nie znaczy, że tak będzie zawsze, może być ale nie musi. I żaden ślub nic tu nie zmieni.
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 18:09
@ling, nie bez powodu trudniej jest się rozwieść niż po prostu odejść od kogoś z którym nic (w sensie prawnym) cię nie łączy.
kosmitus | 92.25.116.* | 01 Listopada, 2011 18:12
:( ja wymiękam. Dobranoc.
em | 178.36.3.* | 01 Listopada, 2011 18:12
A nie sądzicie, że yafudem jest już samo to, że facet po 4 latach związku musi się pytać ekspedientki co dać dziewczynie na prezent? Jakby w ogóle jej nie znał albo nie obchodziło go to za bardzo. Takie dał, bo musiał,a nie bo chciał.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:13
Ale co z tego, że trudniej? Jak się będzie chciało to się rozwiedzie czy wystąpi o orzeczenie separacji.
A jeśli nawet nadal prawnie czy przed Bogiem będzie się małżeństwem to i tak istota- uczucie, chęć bycia razem itd. już dawno wyparują. Będzie papierowe małżeństwo bez cienia związku czyli, abstrah*ując(cenzura0.o), od definicji legalnej- nie będzie małżeństwa bo jego istotą iee jest 'papier'. Masz przesuniętą optykę.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 18:14
@Matylda: ja też studiuję na politechnice, mam nadzieję, że nie na tej samej co Ty, bo nie chciałbym spotkać kogoś takiego na swojej drodze.
"Studiuję na politechnice i tutaj po prostu zazwyczaj coś wynika z czegoś, a nie "bo tak sobie""
Wynika z własnych preferencji. Jak Cię zapytam, czemu nie lubisz niebieskiego (albo jakiegokolwiek innego koloru), co co mi bedziesz mówić i jak uzasadniać?
Poza tym, to Ty popełniasz założenie, że ślub trzeba brać, a w przeciwnym razie się z tego tłumaczyć. Zresztą, o czym ja dyskutuję z kimś, kto nie dopuszcza do siebie możliwości, że można czegoś nie chcieć.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 18:14
@em- nie wiem czy yafudem ale jak gdzieś am hen wysoko pisałam mnie byłoby na miejscu tej dziewczyny strasznie przykro gdybym coś takiego usłyszała, ze 'ekspedientka poleciła'.
EnigmaticEncounter | 83.2.141.* | 01 Listopada, 2011 19:19
@ Matylda
Jak dobrze, że są na świecie tacy ludzie, jak Ty! Dzięki nim mam pracę. Ludzie jak nazwałaś ich - z "wartościami"przychodzą do mnie do gabinetu, gdy ich wyimaginowana koncepcja życia upada. Niejednokrotnie przychodzą z tym samym problemem "mąż/ żona mnie zdradza, a ja nie wiem, dlaczego". Nie chcę generalizować, ale niestety tak się często zdarza, gdy małżeństwo zawierane jest z przyczyn zewnętrznych. Jest wiele szcześliwych małżeństw, jak i wiele długotrwałych związków kohabitacyjnych. Nie narzucaj innym swojego zdania, bowiem nie masz monopolu na prawdę. Czy tak trudno zrozumieć, że każdy człowiek ma prawo do własnego wyboru i własne preferencje?
Didi | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 19:26
Ludzie opanujcie się! Jedni chcą tego ślubu inni nie, każdy ma swoje przekonania. I trzeba to uszanować. Ja jestem ze swoim partnerem 4 lata i planujemy ślub ale nie krytykuje innych par które nie mają takich planów. I wcale to nie oznacza, że ich miłość, bądź nasza jest lepsza. A przyznać trzeba, że ślub to ogromny wydatek i inne pary zamiast tego wolą przeznaczyć pieniądze na coś innego.
I uważam, że nie można mówić, że niechęć do ślubu to jakiś rodzaj "drugiego wyjścia"bo jak pozna się inną/innego to od obecnej można łatwiej odejść. Na pewno tak nie jest choćby nawet właśnie ze względu na uczucia i wspólne chwile które łączyły daną parę.
A co do yafuda. Mi by było przykro gdybym usłyszała taką odpowiedz od swojego faceta. Pierścionek wcale nie musiał oznaczać oświadczyn ale facet mógł się wysilić i podać inny powód kupna takiego prezentu.
ling | 85.89.162.* | 01 Listopada, 2011 19:41
@Didi- ślub nie musi być jakimś ogromnym wydatkiem, wiele zależy od jego formy i 'otoczki';] ale rozumiem, że większość ludzi chce mieć jakąś tam 'pompę'(bez obrazy mi tu, nie miało brzmieć negatywnie;]).
W każdym razie- powodzenia z Waszym.
Fryteek | pinger.pl | 01 Listopada, 2011 19:45
Fajniee;D ,że wgl dostałaś , a pierścionek pewne piękny ... zapraszam na mojego blooga : http://fryteek.pinger.pl/
Didi | 82.145.210.* | 01 Listopada, 2011 19:51
No ja napisałam ogólnie z tym wydatkiem na ślub. Bo wg większości na wesele trzeba właśnie wydać kupe kasy.
Doktorek | 217.17.38.* | 01 Listopada, 2011 20:27
Kellt, a ja wykladam politechnice i tez nie chce spotkac na swojej drodze takiej osoby jak ty - plujacej jadem, mendowatej i majaca chyba cos z glowka. Caly czas obrazasz Matylde, kiedy ona personalnie do nikogo sie nie przyczepila ani nie obrazala, za to ty widac jestes osoba ograniczona, ktora nie umie w kulturalny sposob poprowadzic dyskusji.
Takich ludzi jak ty powinni odstrzeliwac. Dobrze ze ja to moge robic poprzez egzaminy. :)
Aaa | 82.145.209.* | 01 Listopada, 2011 20:49
Matylda wywnioskowalas ze jestem nastolatka bo nie uzywam polskich znakow? Brawo gratuluje pewnie z tego co napisalem(tak pomylilas sie nie jestem dziewczyna)jaki mam numer buta ?
@Matylda | 77.255.164.* | 01 Listopada, 2011 21:43
Pisząc o dzieciach, miałem na myśli presje następnego szczebla. Tego, że facet może spodziewać się, iż kobieta będzie oczekiwać od niego dziecka bardziej niż dotychczas.
kellt | 212.34.137.* | 01 Listopada, 2011 22:24
Panie Doktorku, w którym momencie plułem jadem? Konkretnie - numer komentarza. Bo jakoś nie zauważam szczególnie jadowitych treści w moich wpisach, o ile za jadowite nie uznamy wszystkiego co jest czymś innym niż spijanie z ust rozmówcy.
No bo chyba nie uważasz, że jest coś złego w nazwaniu osoby ograniczonej osoba ograniczoną. A odstrzeliwać powinni też takich jak Matylda, dla których ich racja jest "najmojsza".
Miłośnik afrykańskich mrówek | 89.69.22.* | 01 Listopada, 2011 22:50
Ślub jednym jest potrzebny bo tak im każe "wiara",rodzina itp. a innym nie i to jest cała filozofia. W ogóle ja nie myślę o ślubie, a jak już ktoś mówi "ślub"to widzę, świadków i ja z partnerką w urzędzie i koniec. a potem zapraszam na kawę, albo na mini bankiet w domu. ale ślubu brać nie chce, bo irytuje mnie ta nagonka ze strony społeczeństwa. "jak to tak bez ślubu?";albo jak słyszę od rodziny, że przynoszę im wstyd, pytam czym? to ani jednego racjonalnego argumentu nie usłyszałem tylko "co ludzie powiedzą?""ale skoro nie wierzysz , to nie możesz iść do tego kościoła, bo babcia się ucieszy"nie rozumiem takiej postawy ludności i nigdy jej nie zrozumiem,pozdrawiam
Carla | 77.89.92.* | 01 Listopada, 2011 23:35
W tym momencie zauważyć należy, że dziewczyna pomyślała szablonowo. No bo przecież w naszej kulturze pierścionek = ołtarz. Nie rozumiem dlaczego to jest YAFUD. Obraziłaś się, że dostałaś pierścień mocy, ale się nie oświadczył? Jakaś ujma to jest teraz, tak? Nie pomyślałaś, że ładny, skromny pierścionek na palcu jest fajnym prezentem, który można nosić na codzień i do każdego stroju? Nie wpadłaś na to, że chodziło mu o uniwersalny prezent, dzięki któremu zawsze będziesz o nim myślała, bo będziesz mieć pierścionek przy sobie?
Matylda | 178.37.57.* | 01 Listopada, 2011 23:56
@Aaa, to ty zacząłeś (przepraszam za pomylenie płci) mnie określać, ja tylko wzięłam z ciebie przykład. Bo wiesz, dorośli ludzie, zwykle nie robią błędów, a jak nie umieją zapamiętać co jak się piszę bo używają słownika w przeglądarce.
@Carla - naprawdę dziwisz się jej? Jest w związku z facetem cztery lata. Dostaje pierścionek. Sorry, ale skojarzenia są oczywiste. Dla niego także skoro od razu powiedział "to nie zaręczynowy".
Bankaii | 81.190.188.* | 02 Listopada, 2011 06:14
@Matylda
Wielu ludzi nie pisze polskich znaków.
A co do ślubu słyszałaś o podziale majątkowym? Wiele osób nie chce tracić własnego majątku na rzecz drugiej osoby.
A intercyzy i tak większość ludzi nie podpisze.
aja | 80.72.193.* | 02 Listopada, 2011 07:40
Rzeczywiscie w naszej kulturze pierscionek = oswiadczyny. I fajnie, ze tak jest. Tradycja to piekna sprawa. Dla wiekszosci tu osob "niestandardowo myslacych", "zupelnie innych niz wszyscy"i "niepoddajacych sie stereotypom"oczywiscie pierscionek z niczym sie nie kojarzy... Nie wierze wam. Trzeba umiec odroznic stereotyp od tradycji.
Facet swinia, bo wiedzial, ze skojarzy Ci sie z zareczynowym pierscionkiem i mial to gdzies, ze bedzie Ci przykro.
Aga | 78.133.159.* | 02 Listopada, 2011 09:27
czy szczytem marzeń kobiety jest pierścionek zaręczynowy?
Anna | 86.43.181.* | 02 Listopada, 2011 11:12
Panowie bójcie się teraz kupować swoim wybrankom pierścionki bo zostaniecie nazwani świniami :D
ling [YAFUD.pl] | 02 Listopada, 2011 11:33
@Aga- każdy ma swój szczyt.
@Bankaii- ślub wywołuje, generalnie rzecz ujmując, nie podział a powstanie wspólności.(chyba, ze źle zrozumiałam Twoją wypowiedź)
A co do intercyzy- nie podpisują z tych samych powodów, z których pierścionek w pewnych sytuacjach budzi konkretne skojarzenia.
Jeszcze dużo wody musi upłynąć żeby takie rzeczy się pozmieniały.
ling [YAFUD.pl] | 02 Listopada, 2011 11:38
Zaś co do niepisania polskich znaków- to, że wielu zachowuje się jakby nie znało języka niczego nie usprawiedliwia;]
Jasne bywa literówka, alt się nie wciśnie, nie wiem- klawa nie ma polskich znaków, ale poza takimi sytuacjami świadczy to tylko o ignorancji piszącego.
witaminaC [YAFUD.pl] | 02 Listopada, 2011 14:18
@ carla, msciwy i inni
rozmawialiśmy wielokrotnie o ślubie i oboje go chcemy;nie mam zamiaru oświadczać się mojemu facetowi, bo dla mnie to zbyt nowoczesne, a wiem że i mój chłopak by tego nie chciał;doceniam też fakt, że chciał mi zrobić prezent, ale uważam, że mógł wybrać inny podarek
Cała historia skończyła się tak, że w końcu zabrał mi ten pierścionek, oddał do sklepu, w zamian dostałam bransoletkę:)
Msciwy [YAFUD.pl] | 02 Listopada, 2011 15:11
@witaminaC
"At first I was like :|
But then I lol'd"
Tyle mi się tylko nasuwa :P
kosmitus | 78.150.196.* | 02 Listopada, 2011 17:56
HAHAHAHAHAHAHA!! i oto puenta Waszego sporu :D
a | 82.160.57.* | 02 Listopada, 2011 18:56
masz faceta bez wyobraźni żeby nie powiedzieć głupiego. po 4 latach związku to chyba jasne że mogłaś sobie pomyśleć, że wręczył Ci właśnie pierścionek zaręczynowy bo to już dłuższy staż i takich jaj się nie robi. co innego po roku po dwóch, jeszcze by to przeszło. jest debilem jeżeli nawet nie przeszło mu przez głowę jak się poczujesz kiedy da ci to cudo po czym powie że to nie jest pierścionek zaręczynowy. nawet bym powiedziała że to trochę bezczelne. niefajnie... aaa Pani w sklepie też trzeba "pogratulować"pomysłu
aja | 80.72.193.* | 03 Listopada, 2011 08:03
@Aga | 78.133.159.* | 02 Listopada, 2011 09:27
czy szczytem marzeń kobiety jest pierścionek zaręczynowy?
Po czym to wywnioskowałaś?
@witaminaC
pogratulować dystansu :)
Comix77 [YAFUD.pl] | 05 Listopada, 2011 00:41
@Olga - wszystkim tu obecnym poprawiłaś humor, paszteciku.