Taa, bo po studiach to rynek pracy stałby dla ciebie otworem. Wiesz jaki to otwór?
podasz go do sądu o alimenty i po kłopocie
umiesz liczyć, licz na siebie. Nigdy nie wiesz co życie przyniesie, nikt nie powiedział, że jedyna droga do szczęścia to studia, a nawet wykształcenie, a nawet dobra praca 10h dziennie na stanowisku kierowniczym w stresie.
wyrodny ojciec, kochanka wazniejsza niz przyszlosc corki. ciesz sie, ze nie zostawil cie na lotnisku jak bylas dzieckiem, kiedy lecial na wakacje albo cos :p .
Jesli pojawi sie komentarz "I co zrobiles salto ze sruba gimbusie? "to wisicie mi 5 dych, kto sie zaklada??
@Rademenes Jak skończyła liceum to bez studiów rzeczywiście jest przegrana.
a to nie można iść na dzienne (darmowe)?
A jeśli faktycznie brak środków do życia - na zaoczne i do roboty?
Jak się czegoś naprawdę chce, to nie ma żadnych przeszkód do realizacji.
Mgr socjologii ma takie same szanse na znalezienie pracy jak ktoś po podstawówce, więc po co ten płacz?
@Michaelll - ta kasa byłaby potrzebna na to, żeby móc spokojnie wynająć jakieś mieszkanko, mieć na jedzenie i drobne przyjemności, jak np. jakieś kino/teatr/koncert lubo też na kupienie od czasu do czasu nowego ciuszka. Jeśli jesteś w stanie znaleźć pracę dla studenta dziennego, dzięki której będzie mógł samodzielnie się utrzymać w dowolnym mieście - pokaż mi to. Nie chcę być złośliwy, ani antypatriotyczny, ale żyjemy w Polsce, gdzie w większości miejsc pracy wymagane są 2 kierunki studiów, znajomość trzech języków, 10 lat doświadczenia i wiek max. 22 lata. Nie oszukujmy się, tak się nie da. Oczywiście, za mniej też da się żyć, powiem więcej: ze wstępnych obliczeń 'diety biedowej' w dowolnym mieście wystarczy 800 zł - powiedzmy: akademik, jakieś jedzenie + z rzadka małe przyjemności. Ale po tym, jak tak pociągniesz 5 lat, nie wiem, czy będzie Ci się chciało iść do pracy, bo będziesz zmęczony życiem już na studiach. Oczywiście, jestem fanem pomysłu, żeby studenci radzili sobie sami, bo mną rzuca, jak widzę kolegów i koleżanki balujących za pieniądze rodziców, ale zejdźmy na ziemię: nie wszystko da się zrobić. A te, wg Twojego wnioskowania, 50k zł dla autorki byłoby bardzo ładnym zabezpieczeniem - po rozłożeniu na 5 lat studiowania ma po 1000 zł miesięcznie, nie licząc okresu wakacyjnego. Do tego można sobie dorobić i żyć całkiem spokojnie. Żal mi Cię, za brak zrozumienia i empatii...
@Maudus: studiowałem dziennie i jednocześnie pracowałem jako nauczyciel. Tak, były to moje drugie studia - ale jednak. Jak ktoś chce, to zapewniam Cię - znajdzie pracę do pogodzenia ze studiami dziennymi, z której można się utrzymać. Utrzymać - to oczywiście nie znaczy "żyć bogato i móc sobie na wiele pozwolić", ale jednak.
A to reszty: darujcie sobie tę mitologię o bezrobotnych magistrach. Jeśli ktoś studiował na odwal, na przykład głównie imprezując, tylko po to żeby mieć papierek z napisem "mgr"- to faktycznie, może mieć problemy ze znalezieniem pracy (tzn. pracy w zawodzie czy za większe pieniądze - bo pracy na poziomie "żeby mieć za co żyć"jest pod dostatkiem, zwłaszcza w większych miastach). Tylko że wtedy nie ma znaczenia, czy studiował socjologię, fizykę czy cokolwiek innego.
Ale jeśli ktoś naprawdę STUDIOWAŁ, jeśli nie skończył tylko na odbębnieniu obowiązkowych zajęć, ale naprawdę chciał się czegoś nauczyć, jeśli zdobył wiedzę i umiejętności - to pracę znajdzie.
@Pu - nie powiedziałem, że nie ma, tylko że jest o to trudno. Na swoich studiach miałeś zabezpieczenie w postaci pierwszego kierunku, akurat ja również takowe będę posiadał, ale nie każdy tak ma. Oczywiście, praca jest, ale pracodawcy niekoniecznie chętnie przyjmują studentów, wiadomo, jak wyglądają plany zajęć i inne tego typu uniedogodnienia. Raz jeszcze: nie mówię, że się nie da, ale nie jest to też łatwe.
@jexeld - w tym przypadku gimbus to co najwyżej Ty, bo Pu jest absolwentem dwóch kierunków studiów, co napisał, ja jestem studentem drugiego roku. Poza tym, będąc w początkowej fazie gimnazjum masz prawo jeszcze nie wiedzieć, że po "vs"nie stawiamy kropki, słowo versus na "s"się kończy, tak samo, jak ten skrót, więc kropki nie stawiamy (podobnie, jak: doktor - dr, magister - mgr, etc.)
Rozumiem, że zakładacie wszyscy w rodzinie, że na dzienne studia się nie dostaniesz, a o stypendium możesz co najwyżej pomarzyć?
przecież może iść do szkoły policealnej, wyrobić sobie fajny zawód, zdobyć uprawnienie do jego wykonywania i wtedy też może coś znaleźć... dzisiaj każdy chce iść na studia a to też nie oznacza że na 100% znajdzie po nich prace
No właśnie...a mogłaś być wykształconym bezrobotnym;/
Hahahah. wygralem 5 dych.... tylko od kogo?
Jest tyle możliwości ale nikt nie może pójść gorzej do szkoły średniej niż do liceum ogólnokształcącego. Lepiej do jakiegoś technikum i mieć chociaż w zabezpieczeniu już ten jeden papierek, znacznie ułatwi życie na przyszłość i da większe perspektywy tak w kraju jak i za granicą. Ja osobiście technikum mechatroniczne skończyłem, jako jeden z nielicznych z roku zostałem technikiem i teraz dostałem się już na studia magisterskie. Owszem nie jest lekko ale jakoś daję sobie radę. A praca z dziennymi to jak się mieszka tam gdzie się studiuje, bo jak dojdą dojazdy na studia, nauka i praca to raczej są marne szanse żeby sobie tak dać radę.
Zrozumcie, że tu nie chodzi o sporną kwestię wartości studiów w naszym pięknym kraju. Po prostu tatuś, który wolał kupić nowe auto dla jakiejś dziuni, niż zapewnić córce dobry start - sam w sobie jest już wystarczającą przykrością. Jak bohaterka była mała, pewnie to on jej mówił "ucz się dziecko, ucz", albo jeszcze gorszymi metodami wymógł na dziecku dobre stopnie w szkole, a teraz po latach jej ciężkiej pracy i ambicji za priorytet postawił nową furę dla kochanki. Milusio.
A czy urząd skarbowy wie o tej darowiznie?
Hmmm no ja myślałem,że edukacja w tym kraju jest za darmo. Ale co ja tam wiem :)
@ łotever! Rzeczywiście mało wiesz, bo prawdziwa edukacja wyższa nigdy nie była i nie będzie za darmo w praktyce, skoro student musi gdzieś mieszkać w mieście akademickim (jeśli masz info, co do darmowego mieszkania w którymś z większych miast, to się podziel, na pewno będzie masa zainteresowanych;]) i coś w tym swoim drugim zastępczym domu jeść, a i niekiedy opłacić rachunki. Do tego dorzućmy koszty ewentualnych warunków i podręczników (nie wszystkie publikacje akademickie są dostępne w bibliotece wydziałowej i na chomiku). Za darmo to może być nauka na tzw. uniwerku gminnym, jak się z domu rodzinnego na uczelnię rowerem dojeżdża.
@ wszyscy wielce szanowni znawcy rynku pracy - Wam się wydaje, że jesteście sprytni, bo "przewidzieliście", że się studia w tym kraju nie będą opłacać... Akurat, Wam się po prostu uczyć nie chciało, ot co i teraz hejtujecie każdego, kto jednak nie chce zostać pseudobiznesmenem. Bohaterce historii powiedzielibyście: "A kto Ci kazał iść do liceum?". Pewnie tatuś jej kazał, cisnął o świadectwa z wyróżnieniem i najlepsze szkoły w rejonie, a teraz po latach ma to gdzieś, bo pojawiła się kochanica. A fakt, że studia się nie opłacają nie jest winą tych którzy się uczyli i chcieli poznać świat, tylko świadectwem ogromnej, przykrej niesprawności całego systemu edukacji i kształcenia w tym kraju.
@łotever - darmowa edukacja powiadasz? Poczekaj, aż będziesz miał dziecko i dostaniesz pierwszą listę podręczników - zobaczysz darmową edukację. Potem, w trakcie, jeszcze parę innych kwiatków, jak zrzucanie się Rady Rodziców na coś do szkoły, etc. A darmowe szkolnictwo wyższe wyjaśnił kolega PartyHard.
Pewnie dobrze mu d... dawała ...
@hihi: Chyba żartujesz. Ekonomię opłaca się kończyć, a inżynierii nie? Śmieszne :D
Co to jest "inżynieria"? Bo ja to takiego kierunku nie znam :P
Jest od ch**ja inżynierii w nazwie, a tytul mozna miec po jeszcze większej ilości kierunków.
Debile wokół.
Dziewczyno, a kto ci powiedział, że studia dadzą ci pracę? Skończysz jakis idiotyczny kierunke i tak g...o bedziesz wiedzieć./ Lepiej naucz się dobrze gotować, dbac o dom i znajdź sobie bogatego meża i o niego dbaj. Lepiej na tym wyjdziesz.
Zrób to co kochanka...
A ja myślę, że (przynajmniej po 18 roku życia) pieniądze od rodziców można otrzymywać, ale nie wolno ich wymagać. Jego kasa, więc ma prawo nią dysponować jak chce. Takie mam poglądy, znam osoby, które sobie radzą bez pomocy rodziny i dają radę kończyć studia. Może i co innego, jeśli sytuacja wyglądała "Popatrz, córeczko, oto kasa na twoją przyszłość"i potem nagle pieniądze znikają, a inaczej, jeśli "Tato, daj na studia. - Nie mam, przecież ostatnio kupowałem samochód..."
po platnych studuiach pracy i tak nie znajdziesz!
Nie mogę z ludzi.. Ja to sam pracować musiałem na studia . Praca w tygodniu w weekendy szkoła i sie udało zdobyć jakąs praktykę jednocześnie zdobywając wykształcecnie, potem znależć porządną prace. Pierwsza praca nie była szczytem marzeń, ale pozwała mi studiować. Także sorry ale to YAFUD dla Twojego starego ze sama nie chcesz sie wziąć do roboty
Jak jesteś taka głupia, aby komuś innemu zaufać, że Ci dobrowolnie pomoże (aż głupio brzmi) to zapierdalaj teraz na zaoczne. Tylko nie jakieś kulturoznawstwo czy inne gów-no bo na takie coś tylko jakieś niedorozwinięte poj-eby chodzą.
chcesz studiować to sobie zarob, a nie... biedactwo;\
po studiach i tak bys nie miala pracy, chyba ze lubisz ciagnac penisy roznych panow;(
@Michaelll
dałbym Ci łapkę w górę, ale nie chce mi się konta zakładać.
WW chyba napisał wszystko, co było do napisania.
są niedrogie akademiki ( czasem już od niecałych 300 z dostępem do internetu, ciepłą wodą i prądem całą dobę). stypendia są zarówno socjalne jak i naukowe. jak się nie załapiesz to pozwij ojca o alimenty. plus za mieszkanie poza domem dostaje się jakoś 50-100 zł.
a ojca trzeba było namówić żeby (jeśli masz skończone 18 lat) dał ci wyłączny dostęp do tego konta z kasą. no i pamiętaj, że twój ojciec też może chcieć zaznać na stare lata szczęścia nawet z interesowną kobietą, bo ona za taki samochód z pewnością jest mu wdzięczna.
a jak tak ci źle to załap się na jakąś prace typu zbieranie truskawek czy tabaki na całe wakacje. za dzień można wyciągnąć do 100. pomnóż to sobie przez 30 dni. pomagaj sąsiadom. zamieść ogłoszenie, że za ileś tam przygotujesz jakiegoś dzieciaka do poprawki z czegoś. jak zaczniesz rok akademicki możesz dawać korepetycje z jakiegoś przedmiotu. przy drobnej pomocy ojca spokojnie przeżyjesz
Maudus, ale ty madry :*
Specjalnie dla ciebie powiem, ze jestem magistrem profesorem z kierunku fizyki i chcieli mi nawet przyznac Nobla, ale powiedzialem, ze nie biore takich frajerskich nagrod.
Z pozwaniem o alimenty na czas studiów - mają rację. Jesteś przegrana tylko jeśli sama tak postanowisz.
Ojciec ma obowiązki, a jeśli mu odpuścisz, żeby nie bylo kłopotu, bo cię prosił i przekonywał, że będzie płacił i bez wyroku sondowego - to płacz, jeśli koniecznie chcesz być tą głupią, naiwną, przegraną i płaczącą.
W dupie Ci się przewróciło, tatuś zrobi, tatuś zapłaci, tatuś przeżyje za mnie życie. Żałosne, ja mam 18 lat i pracuje przez wakacje żeby zarobić sobie na studia, licz na siebie a nie na innych, straszne historyjki rozpieszczonych dzieci... Ręce masz, nogi masz to roboty szukaj i w pare mies zarobisz bez problemu. Na jakim ja świecie żyje...
Na najlepszych uniwersytetach świata i Europy jest taki kierunek jak "Inżynieria"tylko u nas uczą matołów wąskiej dziedziny, a jak potem mają się w czymś odnaleźć, co jest koniuszek palca od tej dziedziny, to du*a
Arthasan, ucząc się tej wąskiej dziedziny, o ile się do tego przykładasz, nauczysz się czegoś konkretnego. Ucząc się wszystkiego, nie nauczysz się nic. Sprawa wygląda tak, że w 90% przypadków nie nauczysz się dokładnie tego, czego wymaga od Ciebie pracodawca, ale będziesz mniej więcej obeznany w danej dziedzinie, więc szybko się dostosujesz. Sam tak mam, kończę studia informatyczne (został mi 1 semestr + praca), a pracuję w dużej firmie i wystarczy zaangażować się w to, co robię, i radzę sobie bez problemów.
Po studiach też byłabyś bezrobotna, co za różnica?
Dziwne, studiuję, utrzymuję się ze stypendium. Od rodziców dostaję kasę, ale co do grosza ją odkładam. A tutaj czytam, że się nie da...
pewnie stwierdził, że to jest bardziej opłacalna inwestycja;)
@Arthasan ale przynajmniej jest dobrze wyszkolony specjalista w tej dziedzinie i pracodawca wie doskonale KOGO bierze do JAKIEJ pracy. Jak przyjdzie taki ogólny inżynier to ma mniejsze szanse dostać się na daną funkcję w firmie jak specjalista z tej konkretnej dziedziny. A co do większej opłacalności studiowania ekonomii to myli się ten kto tak stwierdził. Doszło do przesycenia rynku ekonomistami i coraz więcej absolwentów tego kierunku pozostaje bez pracy.
Państwowe studia nie są płatne, a po prywatnych nie znajdziesz pracy.
Hehe prace znajdzie ale po studiach technicznych;p Pozdrawiam wszystkich jeleni którzy marnują lata życia na:
-politologii
-pedagogice
-filozofii
-stosunków miedzy narodowych
I wieeeele wieeeele innych xD
@patriota
święta prawda
Współczuję ci,autorko, ale trzeba też liczyć na siebie. Mam trójkę starszego rodzeństwa i każde z nich zarobiło sobie na studia lub samo odkładało. Rozumiem, że rodzice mogą pomóc, ale nie można całe życie polegać tylko na tatusiu - czasem trzeba zadbać o samego siebie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rademenes [YAFUD.pl] | 26 Lipca, 2012 16:52
Taa, bo po studiach to rynek pracy stałby dla ciebie otworem. Wiesz jaki to otwór?