Niestety tak w życiu bywa lecz szkoda,że musiałaś się dowiedzieć jaki to z niego d*pek gdy zaszłaś w ciąże.Mam nadzieje,że sama dasz radę wychować to dziecko :)
właściwszy by był chyba tylko wtedy, jakbyś mu oznajmiła, że masz trzeci stopień mutacji kiły i rośnie ci druga głowa..
na plecach.
cóż.. zostają alimenty.
Bardzo ci współczuję. Ciesz się mimo wszystko ciążą a sk.... wykończ alimentami i podziałem majątku.
Zachować ową informację i się facet nogami zakryje :P
Wyczekał hehe xD
Mogę Ci pomóc.
I tak nikogo nie mam.
"Ciąża to podobno jeden z najlepszych okresów w życiu kobiety"
A to ci kochana ludzie bajek naopowiadali.
Kawał z niego drania. Niby od pół roku odchodzi ale nie przeszkadzało mu to Ciebie posuwać. Podziel się tą informacją z jego nową panią.
jesli jestes z okolic wawy daj znac - puszcze go z torbami. taka specjalizacja...
dlaczego chcialbys zabrac dziecku alimenty? z czego zdrajca bedzie je placil jak juz puscisz go z torbami? nie bedzie. czyli beda szly z funduszu alimentacyjnego lub inaczej mowiac z moich podatkow. dlaczego mialbym placic za nieswoje dziecko tylko dlatego zebys ty mial zlecenie?
wąsko myślisz. jak ma dom to może się przeprowadzić... pracować i płacić nadal może
ach, rozumiem. uzywasz zdan ktorych nie rozumiesz. to sprawdz najpierw co znaczy sformulowanie uzyte przez ciebie: "puscic z torbami". ufff, dobrze ze wyglupiles sie w necie, a nie na sali sadowej. farciarz.
Hmmm... Zawsze, jak czytam takie wyznania (prawdziwe lub nie), zastanawiam się, jak wygląda druga stronę tego medalu... Czy facet był po prostu du*okiem (a w takim razie jakim cudem Autorka przez wiele lat związku, jak mniemam, nie zorientowała się, ze nim jest)? Co było nie tak w tym małżeństwie, kto tak na prawdę zawinił temu, że facet szukał na boku wrażeń? I w końcu jakim cudem Autorka była zamężna z człowiekiem, który postawiony pod ścianą musiał podjąć decyzję o swoim dalszym życiu, a nie wybrał Jej i swojego dziecka, tylko inną kobietę?
No właśnie, kto tak naprawdę zawinił? Gość przez pół roku posuwał jakąś pannę, jednocześnie majstrując dzieciaka żonie. Uważasz że są tu jakiekolwiek okoliczności łagodzące? Dajmy na to, że ona: była kiepska w łóżku/marudna/brzydka/śmierdziała rybą (wstaw dowolną rzecz która Cię wkurza), czy to daje Ci prawo do posuwania innej panienki na boku będąc w małżeństwie? Powiedz mi, czemu zdradzający mężczyźni i kobiety nie rozstają się z małżonkami, tylko najpierw zdradzają, a dopiero potem się rozwodzą? Odpowiedź jest jasna: jak już pobzykają, to może im się ten kochanek czy kochanka znudzi, a tak mają wyjście awaryjne - wiernego małżonka.
nikt mu prawa nie dawał.
bo dawac nie musiał.
jego zycie jego interes jego dziecko jego zona i jego kochanka.
Jakoś nie mieści mi się w głowie, żeby mężczyzna, którego wybieram na towarzysza życia był mi do tego stopnia obcy, żebym nie wiedziała"co mu w duszy gra"i jakie ma o mnie zdanie. Skoro wybrał kochankę, mimo, że jego żona spodziewa się dziecka to znaczy, że nie chce jej bez względu na wszystko. A to tylko problem żony, bo on zdecydował o swoim życiu świadomie. Nic nie jest czarno białe, zawsze jest jakieś drugie dno.
A ludzie często nie rozstają się z wygody, po co komplikować sobie życie skoro nie ma się innych celów? Kiedy te cele się pojawiają, bardziej konsekwentni zmieniają swoje życie od razu, a co mniej czekają, aż życie za nich zdecyduje. Ile małżeństw trwa, bo nie ma lepszej opcji? Z przyzwyczajenia? I nie ma znaczenia, czy mówimy o kobiecie czy mężczyźnie. Ludzie są wygodni i nie można ich za to winić. Ślepa żona też jest wygodna.
Często sam fakt fizycznej zdrady jest najmniej ważny i tak naprawdę najmniej rani w takiej sytuacji. Poza tym nikt nie napisał, że facet zdradzał fizycznie. Miał kogoś na boku, kogo wybrał wtedy, kiedy został do tego zmuszony. Seks nie ma znaczenia. Moje zdanie jest takie, że jeśli człowiek ma wszystko, czego potrzebuje, czuje się szczęśliwy i kompletny, nie szuka innych opcji. Tyczy się to nie tylko związku, ale każdej sfery życia.
Skoro planował rozstanie to faktycznie wybrał najlepszy moment. Bo niby dokąd miał czekać? Aż urodzi? I co by to zmieniło? W takiej sytuacji ja wolałabym dowiedzieć się jak najwcześniej, bo daje to możliwość m.in. usunięcia ciąży.
Ludzie zdradzają zanim się rozwiodą bo rozwód to nie taka prosta sprawa, nie da się załatwić papierkologii z dnia na dzień. A że sypiał z żoną mając kochankę? Może dla zachowania pozorów. Może ona się domagała. A może po prostu miał ochotę - mało to facetów sypia z kimś, z kim nie chce się wiązać?
Albo to był po prostu jego wykręt od dziecka, nie ma żadnej kochanki ale nie zamierza zajmować się ich wpadką. Osobiście też bym nie chciała mieć dziecka z przymusu.
Prawo nie reguluje takich kwestii, tak więc można spokojnie uznać, że każdy człowiek ma prawo posuwać kogoś na boku niezależnie od stanu cywilnego. Jedyna regulacja prawna to możliwość wzięcia w takiej sytuacji rozwodu z orzeczeniem o winie, co jest o wiele korzystniejsze dla kobiety niż gdyby facet najpierw kopnął ją w tyłek a dopiero potem zaczął spotykać się z innymi kobietami.
Rozwód to tylko uzyskanie orzeczenia w sądzie. Kosztuje 600 zł. To nie jest coś, co można załatwić z dnia na dzień. I jednocześnie nie jest to cyrograf - niczego nie nakazuje, tzn. nie określa praw i obowiązków oprócz tych związanych z ogólnie pojętym prowadzeniem gospodarstwa domowego. Co człowiek robi z małżeństwem to już jego osobista sprawa.
Ręce z majtkami opadają jak się czyta takie rzeczy. Kiedy kobieta zdradza mężczyznę, komentarze są dość podobne: "...iwka, ...urwisko, puszczalska ...uka", natomiast w przypadku mężczyzny: "cóż.. trudno!""Współczuję, ale...", "TO JEGO SPRAWA". Prawda jest taka, że nie miał prawa jej krzywdzić, bo nikt nie ma prawa bezkarnie krzywdzić drugiej osoby.
Trzymanie wacka w spodniach przez 6 miesięcy to taki wielki wyczyn? A nawet jeśli, to co mu przeszkadzało w poinformowaniu żony, że chce się z nią rozwieść?
A tak na marginesie, jeśli małżeństwo to jest coś tak mało ważnego, to po co je w ogóle zawierać?
"I obiecujesz, że jej nie opuścisz aż do śmierci, albo aż Ci się znudzi lub Cię wkurzy, albo aż poznasz kogoś lepszego?"
"Tak, obiecuję!"
Na cywilnym ślubie nie przysięga się "i że cię nie opuszczę aż do śmierci".
"Świadom praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, iż wstępuję w Związek Małżeński z ...... i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. "
Wygrzebane na necie, ale mniej więcej coś takiego miałam na cywilnym. Nie ma ani słowa o tym, że zobowiązaliśmy się do życia razem aż do śmierci. Jasne, że staramy się dbać o to małżeństwo ale jeśli coś pójdzie nie tak, jeśli któregoś dnia okaże się że to jednak nie to... Właśnie taka jest przewaga cywilnego nad kościelnym, że nie podpisało się cyrografu i pozostaje się wolnym człowiekiem a obowiązki małżeńskie wyznacza się samemu a nie odbiera z ambony. I przestrzega się z własnej wolnej woli.;)
Gdyby nie wpadka uznałabym, że czekał pół roku żeby mieć w sądzie argument o rozpadzie pożycia małżeńskiego, bez którego sąd nie da rozwodu. Głupio zrobił, bo zamiast łatwego rozwodu będzie sam miał ciężką rozprawę i alimenty. :)
Dlatego Facetowi wolno bo:
- wolno mu zarabiac na rodzine, pracujac po co najmniej 8 godzin dziennie, podczas gdy zona i dziecko nie robia nic.
- zona sprzata, prasuje, gotuje. co facetowi zajmuje 1+1+1 godzina, gdy sie nie spieszy.
- po powrocie z pracy zona ma jeszcze wielkie oczekiwania od meza. bo ona ciezko w domu pracowala i sie dzieckiem opiekowala. a maz w pracy nic nie robił bo to przeciez lekka praca.
jak taka lekka to niech sama idzie, to jej tez zaplaca tyle co mezowi. a placa mu widac duzo skoro chce od niego pieniedzy.
wiesz żono, kobieto, dziewczyno ile placa na rynku za sprzatanie i opieke nad dziecmi. idz to sie przekonasz ile warte jest te twoje Wielkie Poswiecenie.
i podsumowujac. Tak zona jak sie k*rwi to jest k*rwa. A facet moze, bo to on wiecej inwestuje w relacje z kobieta. Porod trwa gora dobę. A facet sie cale zycie potem z gruba, roszczaca sobie prawo do wszystkiego, baba użera.
WIECEJ POKORY.
ty puchu marny ty
To prawda, że ślub cywilny to tylko wspólne nazwisko i szybsze poświadczenie ojcostwa dla przyszłych dzieci, ale po co go brać jeśli nic nie znaczy? Starać się można w każdych warunkach, a nie tylko po ślubie.
Różnica między liczbą pracujących kobiet w Polsce, a liczbą mężczyzn to tylko niecały 1%. To że Twoja matka nie pracuje, to nie znaczy że inne kobiety też nie, więc do roboty nierobie!
Teza:
Jestes glupia
Dowód:
1) nie 1% - zapraszam do danych GUSu: https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=procent%20pracujacych%20kobiet%20w%20polsce
2) "To że Twoja matka nie pracuje, to nie znaczy że inne kobiety też nie"- to ze jestes gruba i glupia nie znaczy ze masz sie czym chwalic
CND
Ano właśnie. Taki sam wniosek wysnułam po 3 latach małżeństwa, ale nie zamierzam się nad tym rozwodzić. :D Powody są różne, m.in. rozliczenia PIT i inne kwestie papierkowe. Mówi się nie bez powodu o cywilnym, że to legalizacja związku. Bo tak właśnie jest. Kościelny wiąże się z religią i osobistym przekonaniem, że ślub bierze się tylko raz i na całe życie z jedną osobą. Cywilny ułatwia formalności nie tylko związane z dziećmi.
Stokroć wolałabym być gruba i głupia niż być takim przegrywem życiowym jak Ty - grubym, pryszczatym nastolatkiem, którego nawet kijem nikt nie tknie.
Coś Ci się link źle wkleił.
Weźmy pod uwagę choćby fakt, że nikt nie udzieli ci informacji na temat partnera jeśli nie jesteś z rodziny. Więc możesz żyć z kimś 20 lat na kocią łapę, być jego jedyną bliską osobą, a mimo to w razie jego wypadku lub choroby potraktują cię na równi z pierwszą lepszą osobą z poczekalni.
Masz rację, ale idąc tym tropem - nie ma to znaczenia, bo po wypadku możesz znaleźć sobie innego.
Śmieszy mnie Twoje podejście do pracy w domu, bo spotkałam już kilku takich śmiesznych chojraczków. Miesiąc w domu z małym dzieckiem, gotowaniem, prasowaniem i sprzątaniem i pokora się od razu znalazła :) Ty byś płakał za pracą po max tygodniu.
zapytaj swoja tesciowa, jaka uwaza ze jestes zona
ps: masz cos do nastolatkow? smieli sie z cibie? a moze nadal to robia?
Do tego dochodzi kwestia dziedziczenia. :) Po mężu należy się spadek+ostatnia pensja (czy jak to się tam nazywa) w razie śmierci, a po partnerze nic.
No i te PITy są dla nas też istotną sprawą.
Nie jestem żoną mojej teściowej, tłumoczku :) Coś Ci się pomyliło :D
tak. jestes zona swojego meza. ale uwazasz ze mezczyzni nie sa wiarygodni.
wiec zapytaj kobiete, taka jak ty, ktora bedzie najlepiej znac odpowiedz na to pytanie
Moja teściowa nie jest taka jak ja - jest niestety alkoholiczką i nie utrzymuję z nią kontaktu. Ale mamy moich koleżanek stawiają mnie za wzór, więc muszę być ideałem!
Druga sprawa, że jak mogłabym uważać, że mężczyźni są niewiarygodni, skoro znam głównie tych normalnych - tych którzy są wierni (choć jeden z moich znajomych jest po rozwodzie), którzy szanują swoje kobiety i rozumieją, że praca + dom to o wiele więcej niż ich praca, nawet jeśli mniej opłacana. Tylko w Internecie spotykam takie indywidua, bo w normalnym życiu przeszłabym na drugą stronę ulicy, żeby uniknąć zapoznania.
Swoją drogą śmieszna, infantylna zagrywka psychologiczna. Już w starożytności teściowe ganiły swoje synowe, więc miałeś 90% szans na trafienie na taką sytuację :).
Zastosuj olej. Niekoniecznie kujawski.
Pod tym wzgledem Wielka Brytania jest w porzadku. Tu jest taki nawał ludzi w niezalegalizowanych zwiazkach, że wierzą na słowo honoru np. w szpitalu.
Ktoś wie, jak to z narzeczonymi działa w Polsce?
@Salome, @benicz - kocham wasze kłótnie. Mozg staje w poprzek :D
taka kłótnia się tu wywiązała, że aż strach zostawić komentarz. Ale w sumie chyba uda mi się jakoś wcisnąć tu swoje parę słówek.
według mnie mąż z yafuda bez winy nie jest - w końcu co za normalny facet podwija ogon i ucieka na wieść o WŁASNYM dziecku? nawet jeśli z partnerką mu źle, dziecko i tak jest jego, nie wyprze się. (no, chyba, że nie jest, ale raczej w tym przypadku wątpię). A przynajmniej nie "pozbędzie"się go do jego 18 roku życia (ewentualnie końca szkoły). A po co ma żyć utrzymując dzieciaka, którego nawet nie pozna? Nie lepiej mieć z nim jako taki dobry kontakt? Ale co ja tam wiem, dzieci nie mam, ale lepiej budować relację od początku, niż potem po parunastu latach stwierdzić "w sumie to mam dziecko, mógłbym je poznać".
ale z drugiej strony - jak się okazało, miał kochankę. Aż pół roku! długo zdrada nie była wykryta. Aż tak się maskował, czy aż tak nie zwracano uwagi na to, co robi? z jakiegoś powodu musiał mieć kogoś na boku, nic nie dzieje się bez przyczyny. - albo za dużo pił i mu się wymsknęło po alkoholu, albo źle mu było w małżeństwie (za mało czegoś, za dużo czegoś, nudził się, albo miał natłok wrażeń, gdy chciał spokoju - kto go tam wie).
Zwykle zranione zdradą kobiety obwiniają o wszystko partnera, a same nie pomyślą "no tak, za dużo mu marudziłam/nie interesowałam się/za bardzo nalegałam"czy coś. A to wszystko wywodzi się z braku porozumienia, rozmowy i zaufania. Czemu wcześniej nie mogli porozmawiać o tym co ich gryzie zamiast szukać alternatywy...
uch, miało być parę słówek, już kończę.
To jest właśnie dziwne, że aż pół roku. Kobiety zwykle zauważają zmiany w zachowaniu itd. Albo nie chcą ich widzieć... A kobieta, która woli nie widzieć problemu zamiast go rozwiązać prędzej czy później znajdzie się w podobnej sytuacji. Tak samo zresztą facet, w końcu kobiety też zdradzają. :)
nie onanizuj sie juz tak ta wasza rzekoma kobieca zdolnoscia obserwacji. jak kazdy skill jest podatny na exploity i mozna podsuwac dezinformacje bez wiekszego problemu. tylko wam sie wydaje ze tak znakomicie czytacie miedzy wierszami - wystarczy podsunac odpowiednie wiersze a reszte dopowiecie sobie same. naturalnie nie kazda laska jest przekonana o swoim superskillu obserwacyjnym i nie kazdy koles ma talent do manipulacji, ale przekonanie ze kobiety zauwazaja wiecej niz pozostale 3 miliardy ludzi na ziemi jest megalomania. ktora zreszta tez da sie exploitowac, przestrzegam.
@Szpeciur - nie wiem nad czym sie tu zastanawiac? nowa laska lepiej robila gale i wpatrzona w swojego kolesia boostowala mu ego. koles widac byl malym czlowieczkiem i potrzebowal dowartosciowania i tyle. po co przekombinowywac?
Kobiety są z natury wrażliwsze i mają więcej empatii. Są też często przewrażliwione i bardziej podejrzliwe. :) To nie znaczy, że facet jest jak koń z klapami na oczach, ale jest mniej skomplikowany i może nie zainteresować się sprawą dopóki oznaki zdrady nie staną się absolutnie jasne. Przykład? Późne powroty. Zaczyna się niewinnie, na przykład spóźnienie o 2 godziny. Kobieta zauważy, bo zwykle ona szykuje obiad (nie zawsze, ale jednak). Zauważy też, że za nadgodziny nie przybywa pieniędzy. Do tego słynne kołnierzyki pachnące damskimi perfumami, rzadziej umazane szminką. Kto robi pranie? :)
I to nie ma nic wspólnego z podatnością na manipulację, więc nie onanizuj nad tym swojego ego. :)
no wlasnie. wiec zeby wykorzystac wasza nadwrazliwosc na bodzce wystarczy przychodzic smierdzacy piwem i umazac sobie kolnierzyk smarem. lub smierdzacy potem i z torba sportowa przewieszona przez ramie. dokladnie o tym mowie o czym piszesz. ze wystarczy wam podac falszywe info, a reszte sobie same dopowiecie. wiec nie wierz za bardzo w to jaka to twoja plec jest spostrzegawcza. bo nadmierna spostrzegawczosc mozna wykorzystac do wlasnych celow tak samo jak zbyt mala. i jest to jak najbardziej manipulacja, nie badz naiwna.
Faktycznie kiepsko u ciebie z kombinowaniem.
1. Skoro twierdzi, że ma nadgodziny to nie może śmierdzieć piwem bo będzie miał awanturę.
2. Pracując w biurze nie może wysmarować się smarem.
3. Skoro nagle zaczął chodzić na treningi to również wzbudzi to podejrzenia. Troska o dobrą sylwetkę tak z dnia na dzień nie bierze się z niczego.
Resztę na korzyść faceta dopowiadają sobie te osoby, które nie chcą wiedzieć co i czy coś się dzieje. Mechanizm kłamstw jest prosty i bardzo szybko można się zorientować czy ktoś właśnie ściemnia, nawet bez sprawdzania alibi. A może po prostu to jakaś unikalna cecha i nie ma znaczenia to, że jestem kobietą. Osobiście jednak przypisywałabym to spostrzegawczości i empatii, ponieważ jak nietrudno się domyślić na babskich plotach wiele się mówi o różnych sytuacjach i pomysłowości facetów. Takie rzeczy się po prostu widzi. Nawet reakcja na zarzut kłamstwa potrafi czasem powiedzieć więcej niż prywatne śledztwo.
jakie nadgodziny? z jozkiem auto robimy. mowie ci jaki ten wal korbowy ma uwalony, masakra. dobrze chociaz ze piwko zawsze ma, huehue.
Hej, @louie - ptaszki ćwierkają, że siedzisz teraz w ARCYWAŻNEJPRACY, z której nie możesz się zwolnić na kilka dni. Czyżbyś się tam nudziła?
Ptaszki ćwierkają, że mam telefon z pakietem internetu i z mężem pracujemy wymiennie na dwie zmiany (co też już padło w komentarzach), raz on na drugą zmianę a raz ja. Na razie w tym tygodniu to ja się wysypiam. :)
A jak chłop nie ma prawa jazdy i bladego pojęcia o mechanice? Od razu się to sprawdza. I nie, wcale nie u Józka. :) Ale może Józek ma żonę, która doskonale wie czy Józek w ogóle ma samochód. C'mon, wymyśl coś trudniejszego. :)
Mogę zwolnić się z pracy biorąc m.in. urlop na żądanie bądź wykorzystując pulę wolnych dni przysługującą pracownikom. Tylko po co? Na razie mi się nigdzie nie spieszy, najbliższy wyjazd mamy zaplanowany dopiero w maju.
W zasadzie to jedno i to samo, ale na żądanie zostawiam sobie tylko na nagłe wypadki albo urzędowe sprawy (np. PIT niedługo).
Nie czytam wszystkich komentarzy, ale naprawdę ciężko mi uwierzyć. Wydaje mi się, że już ze 3 dni piszesz bez przerwy komentarze w dzień i w nocy.
No dobrze, więc przyznam ci się. Tak naprawdę wypoczywam po kolejnym usuwaniu ciąży.
A tak na serio, niby nie czytasz wszystkich komentarzy a godziny jednak znasz. Zwykle siedzę na necie w telefonie albo na prywatnym laptopie w czasie lunchu. Co tu dużo mówić, czasem faktycznie bywa nudno. Czasem przesunie się zebranie, czasem coś odwołają itd. Czasem chodzę z telefonem do kibla. :D Bądź co bądź, nawet niepalący mają przerwy.
Co do godzin to dziś np. położyłam się spać przed 7 rano. Trochę się zasiedziałam. :) Ale przynajmniej mąż jak o 4 wstał to już czekało na niego śniadanie i gorąca kawa.
dobrze, jesli wolisz, to nie sluchaj dobrych rad i dalej wierz w to jak nadprzyrodzonymi umiejetnosciami dysponuja kobiety. jesli ego nie pozwala ci przyjac do wiadomosci ze sama umiejetnosc czytania miedzy wierszami jest nieprzydatna kiedy wiersze mozna spreparowac, to twoj problem, nie moj. tylko racz dorzucac "moim zdaniem" przy tezach typu ze kobiety umieja wypatrzec kazde klamstwo.
Rzuciłam okiem na godziny dodawania i mi wystarczyło.
No, fakt, można się zanudzić czekając aż ludzie wyjdą z zebrania i będzie można posprzątać.
To racz czytać ze zrozumieniem bo tylko udowadniasz, że faceci to mało bystry gatunek. Nigdzie nie napisałam, że każde kłamstwo tylko że mamy do tego lepszego nosa. Ja już niejeden taki wiersz rozkminiłam i do niejednego kłębka po nitce dotarłam. Raz zdarzyło mi się, że jedyny dowód jaki znalazłam to mail od laski, z którą koleś sypiał. Ale miałam już swoje podejrzenia, niestety jednym z błędów było szukanie informacji u jego kumpli. Sporo się nauczyłam od tamtego czasu. :)
Wiesz to z doświadczenia jak mniemam?;) Nie, po prostu klient się spóźniał więc musieliśmy czekać. Zapewniam cię, że bierzemy poprawkę na takie okoliczności i zawsze wyznaczam widełki czasowe z pewnym zapasem, żeby resztę grafiku realizowało się bez obsuwy.
No przecież ja nie pracuję i nie prowadzę biznesu, więc sorry - gubisz się w zeznaniach.
Klient Ci się spóźniał? Pewnie na tej nocnej zmianie... Rano klientów bierze mąż?
nie, to po prostu znaczy ze ty masz farta spotykac sie z malo manipulacyjna czescia meskiej populacji. nic wiecej i nic mniej. widze ze nie przebije sie z moim zdroworozsadkowym podejsciem, ale jako heroiczny rycerz, sprobuje jeszcze raz - wasz nos jest ZA dobry przez co latwo oszukiwalny poprzez podetkniecie falszywego tropu.
ja rozumiem ze zycie w cieplym sosie samozadowolenia jest fajne, sam jestem egotykiem. ale trzeba zdawac sobie sprawe z tego jak rzeczy naprawde sie maja, a nie wierzyc w bajki.
Nie pracuję na nocnej zmianie tylko na drugiej. Nie tyle ja się gubię co ty niewiele musiałaś w życiu przepracować.
Mąż pracuje na innym stanowisku... w innej firmie.
cerebrumpalm, mam nadzieję że nie masz na myśli tanich zagrywek typu zachowywanie się jakby romansowało się z Basią, zostawianie fałszywych tropów żeby kobieta połknęła haczyk, podczas gdy będzie śledziła Basię to chłop myk-myk do Kasi. A jak się wyda, że z Basią to tylko niewinna znajomość a nie romans, to przecież Kasi już o nic nie będzie podejrzewać?
Przyznaję, że mnie zaintrygowałeś tymi fałszywymi tropami, przez które nie widzimy prawdy.
nie mam niczego onkretnego na mysli, mam zerowe doswiadczenie w zdradzaniu. po prostu zwracam uwage ze kazdy super wrazliwy zmysl, jakim jest bez watpienia kobieca obserwacja, jest podatny na przesterowanie.
Wiesz, nie musisz zdradzać żeby coś o tym wiedzieć. :) Może coś usłyszałeś, może ktoś coś wykombinował. Kumpela mojej znajomej kiedyś pojechała z kochankiem w góry, wyłączyła telefon, na GG ustawiła status że jest w szpitalu, chłopak odchodził od zmysłów przez kilka dni (nie byli na takim etapie, żeby miał kontakt do jej rodziców) i jak wróciła to nawet przez myśl mu nie przeszło, że wcale nie miała problemów ze zdrowiem.
Nie twierdzę i nigdy nie stwierdzę, że jesteśmy niezawodne. Gdyby tak było, to nie istniałyby kobiety zdradzane latami lub zaskakiwane zdradą. :) I nie uważam, że facet nie zauważyłby oznak bycia zdradzanym przez kobietę.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Demon [YAFUD.pl] | 24 Stycznia, 2016 19:57
Niestety tak w życiu bywa lecz szkoda,że musiałaś się dowiedzieć jaki to z niego d*pek gdy zaszłaś w ciąże.Mam nadzieje,że sama dasz radę wychować to dziecko :)