Znając życie, pewno wegański odpad wypalił pierwszy z opisem siebie, żeby się pochwalić, jaka to ona jest super (xD), a została zgaszona przez mięsożercę. No, ale.. Byli na tyle upośledzeni, że nie mieli innych tematów do rozmowy? Myślenie na zasadzie: "jeśli on/ona się ze mną nie zgadza, to znaczy, że jest tępakiem i nie warto z nim/nią rozmawiać"? Współczuję ogromnego ograniczenia umysłowego.
Trzeba było olać babkę podwójnym strumieniem gorącej uryny, i konwersować sobie w męskim gronie. :)
Nie mogę się zgodzić, jestem weganką i absolutnie nie mam problemu z tym, że ktoś inny je mięso. Mój chłopak je, rodzina i przyjaciele także. Wychodzę z założenia, że każdy podejmuje decyzje za siebie samego i zgodne ze swoim sumieniem. Aha, no i dyskusji na temat weganizmu też nigdy nie zaczynam jako pierwsza, jeżeli. Zazwyczaj informacja o moim odżywianiu wychodzi dopiero jak idziemy z kimś coś zjeść, ale nie wygląda to też tak, że wszem i wobec ogłaszam: 'Jestem weganką, więc musimy iść do wegańskiej knajpy.', tylko dostosowuję się do innych. Nie czuję, że moja dieta jest czymś, co muszę podkreślać podczas poznawania ludzi. Jeżeli trafiłeś na takie osoby to bardzo mi przykro, ale zapewniam, to są skrajne przypadki.
Miłego wieczoru :)
No to chwała Ci za to. Bo ja w życiu poznałam 2 wegan i oboje byli właśnie takimi obsesyjnymi wariatami, którzy najchętniej szybciej by informowali o swoim weganizmie niż się przedstawiali. Jedna panna na studiach, która była tak męcząca z weganizmem i tak wpychała się każdemu w to, co jadł, że nikt nie mógł jej znieść i druga - sąsiadka, która terroryzowała mięsożernego męża swoimi mądrościami i potrawami wegańskimi i po 3 latach się rozeszli. Była na tyle bezmyślna, że przyszła na sąsiedzkiego grilla i wyrażała ogromne zdumienie, że nikt nie przygotował na grilla wegańskich potraw, "bo to podstawa"(!), a atmosfera szybko się zagęściła z jej powodu. Nie wiem więc, czy to Ty jesteś skrajnym przypadkiem, czy tacy, jakich ja poznałam;)
Ja z kolei mam pecha w drugą stronę i co chwilę spotykam ludzi, którzy próbują mnie "nawrócić"na "normalną"dietę, zdarzyło się podtykanie mięsa pod nos lub obrażanie. Tak samo tutaj w komentarzach osób jedzących mięso możemy zobaczyć dwie skrajne postawy: myślę, że z Panią mogłabym przeprowadzić na ten temat konstruktywną dyskusję, natomiast komentarz ORTO... i określanie wegan 'odpadem' świadczy o niskiej kulturze osobistej tej osoby. Niemniej jednak nie zamierzam wrzucać wszystkich do jednego worka tylko ze względu na dietę. I po cichu liczę, że Pani również przestanie kojarzyć wegan z 'obsesyjnymi wariatami'.
Mięso jest dobre, ale w bardzo małych ilościach. Ludzie zapominają o tym, że celem pożywiania się jest dostarczenie tego, czego organizm potrzebuje. A nie dostarczenie np. stricte mięsa. A jeśli masz jakieś ciekawe przepisy zastępujące mięso to błagam podziel się. :)
Jestem wegetarianką i uważam, że jak już jeść mięso, to właśnie takie co sobie wcześniej wesoło latało po lesie, a nie takie, co całe życie spędziło ściśnięte we własnym gównie.
Polecam grupę na Facebooku ‚Co jedzą polscy weganie’-nieograniczone źródło inspiracji. Od bardziej wymyślnych przepisów po te do zrobienia w kilka minut i, wbrew ogólnemu przekonaniu, bardzo tanie, na pewno na studencką kieszeń.;) Polecam tę grupę również ze względu na to, że nie jest zbiorowiskiem tych wcześniej wspomnianych ‚wariatow’, każda osoba, która chce, z różnych powodów, ograniczyć spożycie mięsa jest tam bardzo mile widziana!
to normalne zachowanie neofitow w kazdej grupie. niezaleznie od tego czy to beda wegetarianie, religanci, pasjonaci star warsow czy stali bywalcy silowni. zawsze ci ktorzy dopiero niedawno weszli do grupy beda uwazali za swoj obowiazek pokazanie swiatu ich nowa, lepsza droge i przyciagniecie jak najwieksza ilosc nowych wyznawcow. niektorzy z etapu neofity wychodza po miesiacu, niektorzy po dekadzie.
wege latwo rzucaja sie w oczy bo jedzenie jest czynnoscia codzienna i powszechna, no i ostatnio jest na to moda wiec jest duzo nowych czlonkow grupy.
Nie wiem, jak wyglądała dokładnie sytuacja z tym grillem po sąsiedzku, ale jeśli babeczka była zaproszona, to nie dziwi mnie, że spodziewała się, że i dla niej znajdzie się jakieś szamanko. Równą wtopą byłoby zaproszenie Europejczyka na obiad z psiego mięsa czy alergika na deser mleczny. No po prostu bierze się pod uwagę, co goście mogą jeść, a czego unikają...
No a jeśli wbiła się nieproszona, to cóż, pretensje może mieć tylko do siebie.
Jak ja to znam. W pracy przez dobry rok słuchałam takiego gadania. Niby przyjmuje się, że to wegetarianie i weganie się narzucają ze swoimi poglądami, ale niestety rzeczywistość jest całkiem inna. Nie jem mięsa od ok. 15lat i nigdy nikomu nie zaglądałam do talerza, za to miesozercy robią to na okrągło. Muszę wtedy słuchać de*ilnych zarcikow, głupiego pi*rdolenia, że powinnam jeść mięso itd. Typowy mięsozerca twierdzi, że to wege są zagrożeniem dla jego wolności wyboru, ale niestety to on chętnie narzuca swoje "jedyne słuszne"poglądy innym, którzy nie wybrali diety mięsnej.
Powinieneś wywalić myśliwskie ścierwo. Osoby czerpiące przyjemność z cudzego cierpienia powinny być izolowane od reszty. Jeszcze by Cię z dzikiem pomylił. Tacy to najpierw brutalnie zabijają "dla przyjemności", a potem składają podpisy pod ustawami "za życiem". Skoro jesteście za życiem, okażcie to będąc miłosiernymi dla dużo ważniejszych istot.
Dokładnie. Ja nie jem mięsa bo po prostu mi ono nie smakuje. Nie mam z tym żadnej większej filozofii, więc nikogo nawrócić nie próbuję. Mięsożercy za to czepiają się mojej diety jakby nie było ważniejszych rzeczy w ich życiu.
prawda, moim wytlumaczeniem na agresje miesozercow sa wyrzuty sumienia. z czegos przeciez musi sie to brac, a innego wytlumaczenia nie widze. miesozerca widzi ze mozna zyc etyczniej i nie zabijac do kazdego posilku i podswiadomie odbiera to jak ustawienie go na nizszej etycznie pozycji (zreszta zgodnie z prawda). w takiej sytuacji sa tylko dwa wyjscia - albo samemu wzniesc sie etycznie wyzej (niewykonalne dla miesozercy), lub obnizyc poziom etyczny wege. co tez czynia poprzez ataki, odhumanizowanie, drwine i czesto agresje wobec wege. przyklad tego mamy w pierwszym zdaniu, w pierwszym komencie w tym watku.
odizolowanie miazdzacej wiekszosci ludzi sprawdza sie do stworzenia gett lub rezerwatow dla wege. ja dziekuje, nie zamierzam odczepiac sie od wiekszosci ludzkosci.
A ja mam pytanie do Wegan. Mozecie polecić jakieś dobre strony z przepisami? Ostatnio dostałam przepis na super pasztet z soczewicy i mam ochotę jeszcze kilka ciekawych potraw wypróbować :)
To co ona wsiadla do auta i ,,cześć jestem wege"?
Za cholerę nie zabrałbym obcych ludzi do auta w dłuższą podróż. Prywatność i komfort cenię wyżej niż te kilka dych za benzynę.
Dlaczego to ja zostałem najbardziej znielubionym komentarzem?!
Podejrzewam, że na sąsiedzkiego grila, każdy miał coś przynieść i dlatego pani dziwiła się, że "NIKT nie przygotował"Jeżeli trafnie odbieram sytuację, to ona powinna była przygotować wegańskie jedzenie, ostatecznie spotkanie było zrobione po to by mile spędzić czas a nie wyłącznie się najeść.
Tak jak pisałam gdzieś wyżej: grupa na Facebooku ‚co jedzą polscy weganie’;)
Moja znajoma to jest dopiero fenomen! Dziewczyna je mieso w zaleznosci od apetytu. Np. wczoraj zjadla grillowana piers z kurczaka a dzisiaj nie ma ochoty na kanapke z szynka. Miesa nie zje teraz przez dajmy na to dwa tygodnie (lub dwa dni), szynke i kielbase owszem, zeberka i poledwiczki wieprzowe w miare lubi, bitki uwielbia, jak kurczak to tylko piers. Nigdy nie jadla miesa wolowego. Ludzie kojarza ja jako „dziwadlo bezmiesne” a to dlatego, ze od dziecka nie podchodzil jej smak miesa...
Dlatego, że Twój komentarz jest najgłupszy i najmniej wnoszący do dyskusji. Nawet pan PEDAŁ (jak sam się określił, pewnie słusznie...) przynajmniej wypowiedział się w temacie i odniósł do historii.
Jadlonomia, Hot for Food (po angielsku), Vegenerat Biegowy, Wegan Nerd, erVegan, savory or sweet
Cieszę się, że usunięto komentarz pani Sary reklamującej jakiegoś manipulanta.
Trochę mi wyglądasz na życiowego przegrywa, który nie może strawić, że każdy człowiek jest inny i dopóki nie krzywdzi innych, ma prawo robić, co mu się żywnie podoba.
Możliwe, że morderca opowiadał o tym, jak to go kręci, gdy odbiera komuś życie, a ona np. powiedziała mu, by się przymknął, bo z uwagi na przekonania (bycie wege) nie odpowiada jej słuchanie jego pier*olenia.
"Uwielbiam"jak ten temat zaczyna dzielic sie na to, ze sa cacy weganie, cacy miesozercy, obie strony mowia, ze druga jest be, a jaka to ich jest grzeczna.
A kazdy i tak zapomina o jednej, najwazniejszej rzeczy:
JESTESMY WSZYSTKOZERNI.
Zarowno restrykcyjni weganie beda miec problemy ze skladnikami odzywczymi, ktore mozemy znalezc w miesie (chociazby samo bialko jest troche inne niz te roslinne - chociaz i tak nic nie jest zdrowe i pewne w tych czasach, zarowno soja bedzie traktowana chemia czy tym nie za dobrym GMO, tak samo i mieso), a ludzie opychajacy sie tylko miesem takze beda miec problemy ze zdrowiem.
Wiecie, ze jest wiele 'weganskich' produktow, ktore zawieraja bialko zwierzece, tylko tyle, ze na opakowaniu pisze, ze jest wege? A wiecie ze panierka na waszym kotleciku, sosy czy fryteczki, ktore jecie do miesa sa "wege"(nawet olej, w ktorym sa smazone, jest wege).
Miesozerni nigdy nie sa w 100% miesozerni. Wegetarianie czy weganie nie beda tez nigdy pewni czy to co jedza jest 100% wege.
Bycie "wege"jest forma diety, wiec czegos sie nie spozywa lub ogranicza. Jednak kazdy czlowiek domyslnie powinien jest zarowno mieso jak i warzywa, w roznych proporcjach.
Jezeli po miesie zle sie czujesz, znaczy, ze cos jest troche nie tak z trawieniem, ale nie oznacza, ze jest sie psycholem :)
Jestesmy wszystkozerni. Moge tez wszedzie chodzic i sie tym chwalic? Uwielbiam zarowno zeberka w sosie bbq, praktycznie kazda czesc kurczaka, od piersi, bo watrobe, serca i zoladki. Uwielbiam wolowine, ryby, czasem wieprzowina tez jest dobra, chociaz ciut za tlusta :P ale uwielbiam tez wszelkie surowki, saladki, zupy warzywne, nie ma warzywa, ktorego bym nie zjadla. Po prostu uwielbiam. Czasem potrzbuje zjesc wiecej miesa, czasem same warzywa. Slucham tego, o co prosi moj organizm. Nie nazwalabym sie ani wege, ani miesozerca. Fenomen jakis?
Masz rację, jesteśmy wszystkożerni. Ale zbzikowani na punkcie mięsa wszystkożercy sami określają się mięsożercami i dumnymi drapieżnikami, więc druga strona używa tego określenia prześmiewczo. Czepiasz się.
Polecam sałatkę z pieczonej wołowiny. Ja zawsze powtarzam - moja ulubiona roślina to wołowina!
Miałem dziewczynę wegankę. Fanatyczną. Oczywiście standardowo próbowała mnie nieustannie nawracać. Tłumaczyła mi, jakie to mięcho jest szkodliwe a zielsko zdrowe i apetyczne. Jak bardzo zatruwam swój organizm żrąc mięcho a ona wzbogaca swoje zdrowie nieustannie żrąc zielska. I wszystko byłoby może fajnie, gdyby nie fakt, że smażyła faja za fajem. Gdyby ją wypatroszyć i przerżnąć na pół, to w płucach byłby chyba sam asfalt.
Takie to jest to wegaństwo, szpan i hipokryzja nic więcej.
Nienawidzę ludzi, którzy skrzywdzili ją robiąc z niej wegankę, bo poza tym jednym mankamentem była fajna i niegłupia. Niektóre fanatyczne poglądy są jak zaraza, zaślepiają ludzi i rozchodzą się jak epidemia na kolejnych.
Po prostu nie mam szacunku do ludzi typu „podziwiajcie mnie jestem wege” co druga laska wege w klasie wciska mi swoje walniete ideologie o tym jakie to brutalne ze jem mięso.. wszedzie pełno tej wege zarazy..
Ej ale Ty wiesz ze jakby usunąć myśliwych to populacja takich sarenek by się nagle zmniejszyła xD
Cóż ja np staram się przystąpić do koła łowieckiego a moja dziewczyna jest wege. Ludzie sa różni mają prawo do swoich wyborów zaakceptuj to
Jakiś obcokrajowiec wśród rzeczy które go uderzyły w Polsce wymienił "kompulsywne karmienie". I tu sedno problemu.
Nie potrafimy normalnie podejść do tematu jedzenia czy picia. Zostaliśmy wychowani do tego, by się komuś przy stole wtykać, narzucać, robić nieuprzejme wymówki: "MUSISZ to zjeść, tyle to robiłam/em", "MUSISZ to wypić". W efekcie mamy masę zawałów, miażdżyc, i alkoholików.
Wege czy przeciwnie, nie ma nic do rzeczy. U jednych i drugich chodzi o prostackie i narzucające się podejście do tego, co i ile je ktoś inny.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Marina | 89.64.0.* | 17 Stycznia, 2018 22:38
Ja z kolei mam pecha w drugą stronę i co chwilę spotykam ludzi, którzy próbują mnie "nawrócić"na "normalną"dietę, zdarzyło się podtykanie mięsa pod nos lub obrażanie. Tak samo tutaj w komentarzach osób jedzących mięso możemy zobaczyć dwie skrajne postawy: myślę, że z Panią mogłabym przeprowadzić na ten temat konstruktywną dyskusję, natomiast komentarz ORTO... i określanie wegan 'odpadem' świadczy o niskiej kulturze osobistej tej osoby. Niemniej jednak nie zamierzam wrzucać wszystkich do jednego worka tylko ze względu na dietę. I po cichu liczę, że Pani również przestanie kojarzyć wegan z 'obsesyjnymi wariatami'.