A jakie to są 'psychiczne' dzieci?
Źle się wyraziłem, ale chodziło mi o to, aby nikt nie pisał mi odpowiedzi w stylu: "Rodzic roku""Nie powinnieneś mieć dzieci""Gdzie w twoim mieście się podziała opieka społeczna"itd.
Gdzie w twoim mieście się podziała opieka społeczna?
No jak zwykle... Tatuś spie*doli sprawę, a matka musi się użerać z dzieciakiem...
Normalnie jakich wy macie złych i nieogarniętych tych mężów. Jeden nie umie prania zrobić, inny specjalnie straszy dziecko. Tragedia!
PO PIERWSZE: SAME SOBIE TAKICH WYBRAŁYŚCIE. Widziały gały co brały!
PO DRUGIE: Zamiast wyżalać się w internecie z takich bzdur to może lepiej najpierw porozmawiać z nim? Bo jak przyjdzie co do czego w realnym życiu to będzie "o co Ci chodzi?!""Mi? O nic! (kury z yafuda przyznały mi racje i to się liczy!)"
Nie widziały gały co brały, jeśli chodzi o sytuację z własnym dzieckiem
Niech się młoda przyzwyczaja. Jeśli tendencje "szacunku do siebie"się utrzymają, to za kilkanaście lat będzie się budzić koło gorszych straszydeł, nie pamiętając jak się tam znalazła i nie wiedząc kim jest jegomość obok. Życie.
Żartujesz sobie? Tak głupi nie byłem -_-
Mieliśmy z żoną zasuwę po wewnętrznej stronie drzwi do pokoju MOJEGO i żony. Nigdy bym dzieci w pokoju na klucz nie zamykał... Jezzz...
Najeżdżacie na gościa, a może on tego po prostu nie przemyślał? Włożył małej miśka do łóżeczka z myślą, że będzie miała rano niespodziankę. Sama nie wiem czy pomyślałabym, że dziecko może się przestraszyć.
Zasadniczo...
Kiedy nie udawało się jej wejść do naszego pokoju, zawsze wracała do swojego. Więc na dobrą sprawę... Wystarczyło jej zamknąć dostęp do naszego pokoju, aby utrzymać ją w jej łóżku. Żona narzekała, że tak nie powinniśmy robić, ale ja chciałem tak córkę wychować, aby nie bała się byle czego... A zwłaszcza aby sama sobie tych strachów nie wymyślała.
Mogę dumnie stwierdzić, że po kilku nocach już nie musiałem zamykać żadnych drzwi, a córka już nigdy później nie bała się wymyślonych bzdur...
Dzisiaj ta historia to rodzinna anegnotka, bo nikomu nic sie nie stało, a mój brat po raz pierwszy spotkał się z sytuacją, gdzie rodzice zamykali się przed dzieckiem w pokoju na noc :P
Mnie dziwi, że nikt małej nie powiedział, że maskotki np. tęsknią za nią i dlatego w nocy do niej przychodzą. Albo po prostu powiedzieć prawdę - tata ci je wkłada do łóżeczka, żebyś miała rano miłą niespodziankę.
Z jednej strony Yafud brzmi, jakby tych nocy kilka było, a to by znaczyło, że ktoś musiał po drodze pielęgnować strach dzieciaka. Jeśli jednak akcja była jednorazowa, to przecież wytłumaczenie by wystarczyło.
Pytanie też co to dziecko się naoglądało lub nasłuchało, że w dzień zabawki są ok, a w nocy chcą ją zjeść. Może niekoniecznie dobra jest dla maskotek, stąd "ich"chęć zemsty?
Też pomyślałam o powtarzanie takich akcji, bo tak właśnie brzmi yafud. Ale myślę, że może to tylko tak napisane i wydarzyło się to tylko raz. Poza tym, jeśli dziecko jest przyzwyczajone, że nic nie ma w łóżeczku, a w nicy budzi się i widzi cień/zarys CZEGOŚ (zwłaszcza, jeśli to były duże maskotki), to każdy by się wystraszyl. Ale masz rację, że dobre wytłumaczenie powinno załatwić sprawę, a już na pewno nie powinna to być kwestia aż kilku tygodni.
Mam wrażenie, że wychowujesz córkę na histeryczkę.
Albo dziecko się nauczyło, że nie ma sensu prosić was o pomoc kiedy coś jest nie tak.
Polecam dziecko najpierw posiadać nim wywody zaczniesz na temat jego wychowania prawić. Skisłem czytając: "bo wystarczylo dziecku zapalic lampke na noc, odprowadzic do jego lozka, utulic". Świat byłby piękniejszy, życie milsze a sen zdrowszy gdyby tak to wyglądało.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tata dwulatka | 195.191.162.* | 05 Stycznia, 2019 23:23
Polecam dziecko najpierw posiadać nim wywody zaczniesz na temat jego wychowania prawić. Skisłem czytając: "bo wystarczylo dziecku zapalic lampke na noc, odprowadzic do jego lozka, utulic". Świat byłby piękniejszy, życie milsze a sen zdrowszy gdyby tak to wyglądało.