Widocznie taki ma z tobą super seks, że woli to robić sam.
Smuteczek. Rozmawiajcie ludzie, o wszystkim trzeba gadać bo inaczej związek się rozlatuje.
Ciesz się że nie z sąsiadką.
Widocznie sam jest takim super-kochankiem.
Mąż wie o ojcu twoich dzieci?
No skarbie jednak coś z Tobą musi być nie tak skoro nie chce z Tobą sypiać. Nie będę pisał co bo jak zwykle się minusy posypią. Weź się za siebie.
btw odbanujcie mnie
Niestety muszę zgodzić się z pozostałymi. Facet który jest szczęśliwy w związku ma ochotę na seks nawet po dwa razy dziennie. Może nie chodzi o sam wygląd (a może chodzi bo instruktorka fitness, no ni wiem). Być może marudzisz w trakcie, krytykujesz go albo po prostu jest nudno. Skoro robi to "sam"z kasetą a nie z sąsiadką to nie jest tak źle. Kup fajną bieliznę, dobre wino czy co tam mąż lubi i postaraj się żeby wolał ciebie a nie kasetę. Druga strona medalu może być taka że ma problemy w pracy i jest przemęczony. Sex wymaga od faceta sporo zaangażowania. Może nie chce się skompromitować w razie niepowodzenia. Szczera rozmowa o potrzebach to podstawa udanego sexu i związku.
A może zamiast opisywać brednie na yafudzie, weźmiesz się za siebie? I nie chodzi o wygląd, choć jemu może i też. Podejrzewam, że chodzi o zaangażowanie w łóżku, żar namiętności, głód seksu. Jeśli tego nie widać w czasie seksu, wtedy jest on nudny. Ale skoro tu przyszłaś to opisać, to może pójdź za radą, żeby porozmawiać z małżonkiem?
Komentarze "Gimbaza poziom zaawansowany".
Twój komentarz rozłożył mnie na łopatki. Nawet just_me ma więcej taktu. A on się też nie szczypie z komentarzami. Zaglądanie komuś pod spódnicę jest poniżej jakiego kolwiek poziomu.
Na pewno autorce zepsuło to dzień. Może powód jest bardziej prozaiczny niż wszyscy "my eksperci"tu bazgrzemy. Najprościej będzie pogadać i to wyjaśnić.
@???????
Potraktuje to jako komplement :)
Mylisz pojęcia. To nie frajer tylko jej mąż. Sama go wybrała nikt jej nie zmuszał. Albo chcą ratować małżeństwo i rozpalić na nowo swoje uczucia albo nie. Aby małżeństwo było szczęśliwe potrzeba zaangażowania dwóch stron, które na zasadach wzajemnego partnerstwa, szacunku i miłości będą budowały wzajemne relacje. Obie strony muszą stawać na głowie. Jeśli którakolwiek ze stron (niezależnie kobieta czy mężczyzna) spoczywa na laurach nie dbając o drugą stronę w myśl zasady tego kwiatu to pół światu to po cholerę wstępować w związek małżeński. Starać się być atrakcyjną dla męża to nie brak szacunku do siebie. To jakaś chora teoria. Która che męża, który siedzi w kapciach, z petem w zębach z browarem na stole, z pilotem w ręku i niezmienionym od tygodnia podkoszulku? Jeśli oczekujemy od mężczyzn żeby byli księciem z bajki to same też nie zaniżajmy sobie poziomu. Aby małżeństwo było udane ludzie muszą być dla siebie atrakcyjni (nie tylko pod względem wyglądu) inaczej to nie ma sensu i pojawia się nowy partner/partnerka albo pani od fitness na kasecie. Nikt tu nie mówi o operacjach plastycznych. Jak ktoś chce lalkę barbie to niech idzie do sklepu. I trzeba się zastanowić dlaczego druga strona nie czuje tego co wcześniej. I co wywołało tą zmianę. Jeśli twoim zdaniem powinna go rzucić i pobiec na pocieszenie do innego to gratuluję. A od drugiego niech pobiegnie do trzeciego bo ten drugi też może coś nie tak zrobi. Jak już za przeproszeniem da dupy dla połowy miasta to na pewno okaże największy szacunek do siebie. Nigdy bym się nie rozwiodła z takiego powodu. Owszem byłoby mi przykro, ale nie przekreśliłabym wielu lat wspólnego życia, żeby udowodnić swój feminizm. Zrobiłabym wszystko by uratować swoje małżeństwo. Jakby nie wyszło - trudno. Miałabym czyste sumienie. Miłość to przede wszystkim umiejętność wybaczania. KTO NIE UMIE WYBACZAĆ NIE POTRAFI KOCHAĆ.
To była odpowiedź to komentarza jakiejś zagorzałej feministki, ale chyba usunęła wpis.
Najpierw była żoną Leona.
Potem jej mężem był Franio,
potem Henio,
Bo jak się zdarzy wierna żona
To wszyscy się z nią żenią.
No to widzę, że macie dobry kontakt ze sobą, że nawet nie wiesz, co go jara, co go kręci;)
Nie ma za co xD
Skoro tak, to niech koleś pogada szczerze z żoną, a nie wali konia przed telewizorem. O związek powinny dbać obie strony, nie tylko kobieta. Najlepiej zwalić winę na żonę, że się zapuściła, że jest nudna w łóżku, że się się nie stara. A facet to co? Święta krowa, która nie musi nic z siebie dawać?
Ja nie powiedziałam że autorka się nie stara. Być może widzi jedynie efekt, skutek końcowy (męża z kasetą na samo zabawianiu) a nie widzi powodu (np. brak czasu dla niego). Jeśli do tej pory wszystko było ok to niechęć do seksu i uciekanie w samozadowalanie się jest czymś spowodowane. My nie wiemy czy mężczyzna wcześniej nie dawał jej sygnałów, że czyje się zaniedbany i samotny. Znamy jedynie efekt końcowy, który zepsuł niewątpliwie autorce dzień. W życiu nie ma tak, że winna jest tylko jedna strona. Życie to jest efekt domina. Jedna sprawa/zachowanie pociąga za sobą pewne efekty na które jest odpowiedź drugiej strony, po czym następuje nasza odpowiedź itd aż dochodzimy do pewnego punktu w życiu który jest dla nas zaskakujący.
lub mozna po prostu pozwolic walic konia do instruktorek fitness. nie prosciej?
To onanizm jest zakazany w małżeństwie? Nie wiedziałem..
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jemhotdoga | 89.65.231.* | 17 Września, 2015 22:27
Smuteczek. Rozmawiajcie ludzie, o wszystkim trzeba gadać bo inaczej związek się rozlatuje.