Mogłaś powiedzieć, że to jest psie wcielenie Rico z Pingwinów z Madagaskaru i on to robi na zawołanie.
A co to ma do rzeczy? Przecież w czasie okresu też trzeba się zabezpieczać, w każdym dniu cyklu można zajść w ciążę. Jest coś takiego jak podwójna owulacja. (Nie pamiętam jak dokładnie się to nazywa, ale chodzi o to, że pod wpływem pewnych emocji czy wrażeń dochodzi do drugiej owulacji w trakcie cyklu)
Tak naprawdę mogła to być kwestia jednego czy dwóch dni... Rano seks, po chwili okres, wieczorem tampon. Koniec bajki. Oczywiście jest to wersja optymistyczna :)
Albo tak jak pisze autor powyższego komentarza (wcześniej mi go nie wyświetliło...), po prostu seks w czasie okresu.
Tak jak pisze quws i Vix, co to ma do rzeczy? Przecież okres nie przeszkadza w seksie, a wręcz go ulepsza. Znam chyba tylko jedną dziewczynę, której to przeszkadza, a większość woli to bardziej w czasie miesiączki niż w inne dni. Ma to mnóstwo plusów.
No, ja też jestem dziewczyna i brzydzi mnie seks podczas okresu, fuj. Nawet gdyby był niewiadomo jaki super to i tak nie chciałabym mieć obrudzone wszystkiego krwią. Skrzepy krwi na prześcieradle, ble
Ja np. lubię w czasie okresu, bo orgazmy są intensywniejsze oraz ból po nich ustępuje. Dodatkowo jest naturalne nawilżenie, i krwawienie jakby "ustaje"na czas stosunku i jakiś czas po nim.
Więc już jedna taka jest.
A nie masz tak, że w czasie gry wstępnej krwawienie mocno odpuszcza, i wraca kilka godzin po seksie? Moje koleżanki też w większości mają tak jak ja. Choć znam takie, którym się nasila, ale jest ich o wiele mniej. I zawsze można ręcznik podłożyć.
cerebrumpalm ma trochę więcej racji.
Ja też jestem dziewczyną, i raz spróbowałam w czasie okresu. Faktycznie, łechtaczka jest wtedy bardziej pobudzona i orgazm od takiego dotyku jest silniejszy, ale sam stosunek?
Masz poślizg jak na lodowisku, więc taka średnia przyjemność, można się nieźle ubrudzić. Niby, jak to kiedyś powiedziała mi koleżanka, "z zamkniętej butelki nic się nie wyleje"(w sensie że członek to korek, a pochwa to butelka, dla niekumatych xd), ale moja próba trochę pobrudziła.
No ja ze swojej strony nie polecam, można przeżyć z pieszczotami bez stosunku, to bardzo przyjemne i nawet brzuch po tym mniej boli, ale sam seks ... Nie dla mnie.
Ale jak kto woli, mam koleżankę, która lubi :)
A co do YAFUDa to laska nigdzie nie pisała, że mieszka sama.
Równie dobrze tampony mogły być siostry, mamy, koleżanki.
Akurat jestem kobietą. Wiesz, ilu ludzi, tyle opinii, ale ja pierwszy raz widzę aż tyle osób, którym to przeszkadza. Naprawdę, dotychczas poznałam tylko jedną, która nie lubi. W każdym razie to raczej się spotkałam z tym, że facet odmawia "bo w okres fuj". Na szczęście mój obecny jest normalny. A słyszałam nawet o takich, co lubią bardziej w czasie okresu niż w inne dni. Nawet seks oralny.
Nikt tu przecież nie zmusza do seksu w czasie okresu, po prostu jestem zdziwiona, że naprawdę takie osoby istnieją. Bez urazy, po prostu jeszcze nie spotkałam aż tylu. Ale jest tak jak mówisz Ty i Dziewczyna z polibudy, orgazmy są silniejsze. Nie ważne w jaki sposób je się osiąga.
Jeżeli chodzi o brudzenie, to jak używa się tamponów, nie ma bardzo obfitych okresów oraz podłoży się ręcznik i użyje prezerwatywy to jest tak samo jak w inne dni. Przynajmniej u mnie i koleżanek.
Ja tak mam, chyba nie jesteśmy jedyne.
O właśnie, dobrze mówisz
Ja za to nie wiedziałam, że jest aż tyle dziewczyn, którym to nie przeszkadza;) Dla mnie na przykład seks w czasie okresu jest nieprzyjemny, bo wszystko robi się bardzo wrażliwe. O ile seks oralny nie jest taki zły i wystarczy, że będzie bardzo delikatny, to penetracja odpada, bo jest po prostu bolesna. Ale i tak zazwyczaj w czasie okresu czuje się na tyle źle, że i tak nie mam najmniejszej ochoty na seks. Więc dla mnie plusów nie ma żadnych. I znam kilka dziewczyn, które mają podobnie :)
"O ile seks oralny nie jest taki zły i wystarczy, że będzie bardzo delikatny(...)"
o_O
Zawsze można ręcznik położyć pod i starczy, tej krwi nie ma aż tak dużo.
Ja za to się zdziwię od drugiej strony - zużyte gumki w koszu, serio? Znaczy jeśli się wyrzuca śmieci codziennie to ok, ale liczba mnoga sugeruje, że nie, a przecież one bardzo szybko zaczynają śmierdzieć... ja tam jednak wolę je spuszczać w toalecie. :x
Wystarczy je zawiązać i nie śmierdzą.
To zależy od kobiety i obfitości cyklu. Jeżeli miesiączka jest skąpa, wystarczy ręcznik. Ale przy obfitym przesiąknie przez ręcznik i pobrudzi łóżko. Chyba, że jest się kilkusekundowym kochankiem i nie zdąży...
Tfu, obfitości menstruacji a nie cyklu. Za dużo skrótów myślowych, pardą. :)
Co jest z tym fragmentem nie tak? :D
Dotykałaś kiedyś językiem krwi menstruacyjnej? Ja nie i nigdy nie pozwoliłabym tego zrobić mężczyźnie, bo to dla mnie obrzydliwe.
Za to nie jestem przeciwniczką sexu podczas menstruacji, pod prysznicem, od drugiego dnia okresu (wtedy zwykle nie ma już problemu z obrzękami)
Nie i na coś takiego w życiu bym nie pozwoliła. Ale jeżeli używa się tamponów, to takie sytuacje nie mają miejsca :)
wiesz jak długo łazienkowy śmietnik się zapełnia? u nas 2 miesiące co najmniej, a w trzy kobitki mieszkamy.
robic komus 'ze sie tak kolokwialnie wyraze' przez tampon? no pierwsze slysze. poza tym, z tego co wiem, tampony blokuja krew, ale nie skrzepy i to jest z deka obrzydliwe. ale moze to moja wina - ja mam staroswieckie podejscie.
@27 ty pacz a u mje jedna baba i smietnik co chwile wymieniany.
Oooo... pamietacie yafuda o spuszczaniu kondomow w toalecie i zatkaniu przez to odplywu;)? tu mamy bohatera ktory sie tym chwali.
Chyba ty zatkałeś kibel u Ru*asz psa jak sra :P
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2016-06-21 23:22:09 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Tampony blokują wszystko. Jeśli się regularnie zmienia, to i białe gacie można założyć i się nie zabrudzą;) A jaka to różnica z tamponem, czy bez? Przecież z zewnątrz wszystko wygląda i działa tak samo :D
ja sie nie znam, bo tamponow nie uzywam, ale z tego co wiem, to tampotny sa super niebezpieczne (bo te skrzepy jednak nie wypadaja do konca, a to potem gnije - okrutnie ohydne). zreszta skads sie te hamerykanskie badania wziely (kiedys papierosy nie byly niebezpieczne a tu nagle boom! rak pluc. - i tak jakos szczerze watpie w tampony). u mnie teraz jest implant antykoncepcyjny. bedzie dziecko - dam znac - ale dajmy bog nie zawiedzie.
A wiesz może dlaczego nie wypadają? Bo przecież tampon nie zatyka niczego całkiem, tylko jest tak jakby obok. A niebezpieczne, czy nie, jakbym miała podpasek używać, to bym chyba z domu nie wychodziła, okropne uczucie. I dalej mnie ciekawi, w jaki sposób tampon przeszkadza w seksie oralnym, bo jakieś nie mogę sobie tego wyobrazić :D
czasem te skrzepy duze bywaja, i wyobraz sobie dostac taki bonus na jezyk (znowu pisze, ze nie znam sie na skrzpach, ale one nie sa ani przezroczyste, ani o smaku harribo). jak znam zycie, to u mnie bylby niezamierzony heft, a potem ewentualna rozmowa.. no blagam..
Ale talkie rzeczy się przecież nie zdarzają. A przynajmniej mi, przez 9 lat używania tamponów, nic się poza niego nie wydostało, chyba, że po prostu przeciekł. Ale zmianę tamponu przed takimi zabawami, uważam za coś oczywistego, więc ten problem też odpada. No chyba, że przy bardzo obfitym okresie to działa inaczej, nie wiem, nie znam się :D
Przepraszam, ze sie wtracam, ale tampony sa niebezpieczne. Nie ze wzgledu wstrzas toksyczny, bo wstrzasu mozemy nabawic sie na rozne sposoby, ale ze wzgledu na mozliwosc nadzerki i zapalenia pochwy, grzybicy itd. Nie jest to zwiazane z brakiem higieny. Podpaske zmieniamy duzo czesciej. Mozemy nawet co godzine. Chodzi o namnazajace sie bakterie, ktore (kiedy mamy tampon), namazaja sie w szalenczym tempie w tamponie, bo maja idealne warunki rozwoju. Krew rozklada sie bardzo szybko, zwlaszcza w sprzyjajacych warunkach, a takie w pochwie zachodza jak mamy tampona. Cieplo, wilgoc. Tampona trzymamy zwykle kilka godzin, zwykle ok 3-4 h. Czestsze wymieniane jest nieprzyjemne i moze tworzyc mikrourazy pochwy, bo jest to sztywne wlokno. Przez ciagle uzywanie tamponow, nadzerka jest bardzo prawdopodobna, bo przeciez tampon wsuwamy jak najglebiej, zeby byl niewyczuwalny, ale wlasnie przez to glebokie wsadzanie, robimy swietne warunki dla bakterii. Podpaski sa srednio wygodne, ale sa przeciez teraz ultra cienkie, ze skrzydelkami, dlugie, tak ze mozna spokojnie zalozyc biala bielizne, bez pobrudzenia jej. I tak jak wspomnialam wczesniej, podpaski mozemy zmieniac kiedy nam sie zywnie podoba, tampony juz nie. Odradzam stosowanie tamponow z powodow zdrowotnych. Nie wiem, ile lat juz stosujesz tylko tampony, ale przy stosowaniu przez 10-15 lat, zobaczysz ze cos sie dzieje nie tak.
PS
dodam jeszcze, ze leczenie nadzerki, nie psujace sluzowki, jest dosc drogie. ok 400zl u ginekologa za kilka kropel preparatu ktory leczy nadzerke i tylko jedna szwajcarska firma ma na niego monopol.
Przepraszam, ze znow sie wtracam;)
Ale owszem, przy normalnym "wydalaniu"krwi przez macice, skrzepy faktycznie bywaja duze, ale... zasada dzialania tampona jest inna niz przy podpasce. Tampon chlonie wydzieline juz w pochwie, zatem cala wilgoc ze skrzepu wchlonie do srodka, a cala reszta zostanie na tamponie. Nic nie wyplywa:)
O Jezu fuuuu...
Ale dzięki za informację.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
quws | 46.77.124.* | 06 Czerwca, 2016 12:16
A co to ma do rzeczy? Przecież w czasie okresu też trzeba się zabezpieczać, w każdym dniu cyklu można zajść w ciążę. Jest coś takiego jak podwójna owulacja. (Nie pamiętam jak dokładnie się to nazywa, ale chodzi o to, że pod wpływem pewnych emocji czy wrażeń dochodzi do drugiej owulacji w trakcie cyklu)