Jeśli wam to pasuje to tak zyjecie... Kwestia postawienia jasno co chcesz... Wtedy się dowiesz czy to dostaniesz czy zostaniesz sama;)
Trochę tandetną telenowelą zajechało... Głodnemu chleb na myśli. Może czas zachować się jak dorosła kobieta i jasno określić swoje potrzeby.
Wzruszające :D
7 lat razem i nie ugadać takich rzeczy? Pytałaś go? Odpowiedział stanowczo nie? Jeśli tak to już wiesz, że się w tym miejscu rozmijacie.
No i dobrze chłop robi że się nie żeni. Niby po co ma to robić? Wszystko ma tak jakby był w związku a w razie czego może bez problemu odejść i tyle. Nie będzie się włóczył po sądach jakby nie miał co robić. Sam też nie mam zamiaru się żenić. Aż tak głupi nie jestem.
Dlatego ja od początku mówię, że docelowo chcę związku "na całe życie"i oczekuję, po czasie na sprawdzenie czy do siebie pasujemy, jasnej deklaracji czy się żegnamy czy zaręczamy.
Po co marnować czas z kimś, kto ma inną wizję związku? Przynajmniej wiem, ze mam z facetem te same priorytety.
Jakby papierek był komuś potrzebny do szczęścia... Nie rozumiem takiego podejścia.
Sęk w tym, że jesteś tylko o tym nie wiesz. Przez jakiś czas cię nie było. Może byłeś na wakacjach i to był błogosławiony czas dla użytkowników tej strony. Napisałam ci jeszcze wywód na pół strony, po czym go skasowałam bo i tak nie ogarniesz.
Autorko powiem ci tak. Mój szwagier ze swoją dziewczyną znają się od 12-13 lat. Ślub będzie dopiero jesienią tego roku. Szwagier chciał wcześniej, ale dziewczyna dojrzała do tej decyzji dopiero teraz. Pogadaj z chłopakiem jakie ma plany, powiedz mu na czym ci zależy, czego oczekujesz. No po 7 latach chyba się go nie wstydzisz? Jeśli ci zależy na ślubie a jemu nie to po co marnować czas dla siebie i dla niego? Jeśli ty chcesz ślubu a on nie to ty będziesz nieszczęśliwa. Jeśli on nie che a ty będziesz go zmuszać to on będzie nieszczęśliwy. Tak czy siak sytuacja skazana na fiasko tylko w różnych wariantach czasowych. Najlepsza jest szczera rozmowa o potrzebach i decyzja co z tym dalej zrobić. Skoro przez 7 lat facet nie okazywał oznak romantyzmu (bo nie wiemy) ty nie oczekuj, że raptem z niego "Don Juan"wyskoczy.
Mój mąż jak mi się oświadczał to przyniósł pierścionek w pudełeczku, położył na stole, albo dał mi do ręki (nie pamiętam) i zapytał co na obiad. Romantyzmu w tym zero. Podałam mu je z powrotem i kazałam zrobić to jak należy. No męczył się strasznie. Zrozumiałam, że na romantyzm nie ma co liczyć (facet po prostu taki jest i po co to na siłę zmieniać), ale go kocham za inne zalety i jesteśmy razem od wielu lat. Nie oczekuję romantyzmu od osoby bardzo praktycznej, w której naturze to nie leży. Akceptuję ten stan rzeczy i nie czuję rozczarowania czy pretensji.
Ogólne spostrzeżenie jakie wynoszę czytając historie z tej strony. Dzisiejsze społeczeństwo ma poważne problemy z komunikacją i kompromisem. Każdy jest nastawiony na to, że ta druga strona sama wpadnie na pomysł czego my oczekujemy (o ile my sami wiemy czego chcemy!), wykaże się romantyzmem, polotem i bajkowością. Ogólnie spełni nasze zachcianki i kaprysy. Ludziom chyba te "hamerykańskie"filmy o wspaniałych miłościach i ludziach czytających w myślach to wodę z mózgu zrobiły.
Ludzie są różnorodni. Nie ma co wkładać ich do jednego czy swojego worka. Dla jednych to istotne dla drugich nie. Możemy się z czymś nie zgadzać, ale ludzie mogą żyć jak chcą (w ramach przyjętych norm), bo to ich życie i ich szczęście.
Już kiedyś to pisałam. U mnie w robocie była para. Im też papierek do szczęścia nie był potrzebny. On zmarł (mimo, że był młodszy od niej). Wszystkiego co się dorobili wspólnie przez prawie 10 lat (a było tego sporo, zamożni, dobrze zarabiali). Mieszkanie w bloku, nowo wybudowany dom, dwuletni mercedes wszystko było zapisane na niego. Nie mieli dzieci. Po jego śmierci łapę na całym majątku bez żadnych skrupułów położył jego brat. Kobieta nie dostała z tego nawet złotówki i nie pomógł najlepszy prawnik. Papierek czasami jest BARDZO, BARDZO istotny. Kobieta jest jakiś MILION!!!!!! lżejsza. Nawet jak faktury za materiały były na nią, nie mogła udowodnić, że poszło to na cele tych nieruchomości.
Bo to jest tak:
Mężczyzna kocha się kiedy może, żeni kiedy chce. Kobieta zaś kocha się kiedy chce, a żeni kiedy może.
W razie czego, jest takie coś jak ślub cywilny, więc można mieć papierek bez tych wszystkich weselno-ślubnych ceregieli, z księdzem, orkiestrą i imprezą na 500 osób, no bo Luśki, ciotki siostry szwagra dziadka taty nie zaprosisz?!
Dwie osoby, dwoje świadków i zabezpieczenie na przyszłość za niecałą stówę (chyba, że się już cenniki pozmieniały) w łapce masz. A do cywilnego wystarczy się ubrać elegancko, nie trzeba nie wiadomo jakich ciuchów z szafy wyciągać.
Gdzie są pieniądze, tam kończą się przyjaźnie...
Co wy macie z tym je.banym ślubem? Mosz ja je.be. Facet sobie grzebie patykiem w piasku a ta juz ma chopla bo to nie oswiadczyny.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2016-08-23 09:02:14 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Gratuluje zdrowego rozsądku
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tsaaa | 31.0.35.* | 08 Sierpnia, 2016 20:50
Jeśli wam to pasuje to tak zyjecie... Kwestia postawienia jasno co chcesz... Wtedy się dowiesz czy to dostaniesz czy zostaniesz sama;)