Prawdę mówiąc jak jestem na mszy to często widzę kilkuletnie dzieci, które chodzą po kościele. I strasznie mnie to denerwuje. Wydaje mi się, że dziecku trzeba tlumaczyc, że są sytuacje, miejsca, w których trzeba się odpowiednio zachowywać. A niestety jak widzę wielu rodziców pozwala dzieciom robić co chcą.
Uważam,że dzieci póki przeszkadzają innym nie nalezy zabierac do kosciła czy resatauracji. Jak śą na tyle duże,że umieją się zachować to wtedy tak.
Można po prostu chodzić na msze dla dzieci i wybierać restauracje "rodzinne"z jakimiś kącikami zabaw, czy innymi atrakcjami dla dzieci ;)
A ja uwazam, ze z dziecmi trzeba chodzic do kosciola, jezeli sie je wychowuje w wierze katolickiej, ale najlepiej na msze dla dzieci. Jezeli chodzi o sytuacje wymagajace odpowodniego zachowania to mozna malucha odpowiednio karac zeby sie nauczyl wlasciwie zachowywac z roznych sytuacjachm. I tak np. mojego syna uszczypnelam na slubie brata jak zaczal lobuzowac w lawce i w restauracji. Ma 3,5 roku, od 1,5 roku bywa w restauracjach i jest grzeczny (wiadomo, ze zachowuje sie jak dorosly, ale na pewno nie naprzykrza sie nikomu - w tym mnie).
Matka-szczypawka, a fe.
Heh ☺ Jestem z wyksztalcenia psychologiem. Dzieci ekstrawertyczne sie karze, introwertyczne tylko nagradza. Wyrazny nieprzyjemny bodziec jakim jest uszczypniecie to dobra metoda wychowawcza. Nie jest to przeciez zadne znecanie sie nad dzieckiem ☺
Jestes psychologiem? I piszesz, ze dzieci ekstrawertyczne sie karze, a intro- nagradza? To tylko jeden element osobowosci, zdajesz sobie z tego sprawe? Dzieci intro, tez bywaja niegrzeczne, a ekstra- grzeczne.
A to szczypanie, to owszem, znecanie. Uszczypniecie ma spowodowac bol fizyczny, tylko niewidoczny dla innych ludzi.
I to, ze dzieki temu dziecko nie naprzykrza sie Tobie? A wiesz dlaczego? Bo nie chce zebys je uszczypnela, nie chce bolu. Boi sie Ciebie.
Nie wierze, ze w 21 wieku, rodzic i to jeszcze psycholog, chwali sie ze jego metoda wychowawcza jest szczypanie dziecka.
I bardzo dobrze jest karać dzieci. Nie leje przecież dzieciaka jak opętana. Kiedyś dostawało się lanie i było ok, kara to kara. Przynajmniej wiadomo co można a co nie. Mam dość już tego bezstresowego wychowania u niektórych dzieci (i już niestety niektórych dorosłych! Bo po dorosłych też widać jak byli wychowani).
Ale wiesz, ze jest cos pomiedzy biciem dzieci, czy szczypaniem, czyli fizycznym ponizaniem, badz psychicznym, a brakiem wychowania?
To ze ludzie dorosli nie radza sobie z wychowaniem dzieci, nie znaczy ze istnieje tylko bicie, albo brak wychowania.
Kiedyś karało się fizycznie nie dlatego, że "to były lepsze czasy, a teraz ludzie to się przy*ierdalają", tylko dlatego, że nauka się rozwija i udowodnione zostało, że bicie dziecka często prowadzi do ciężkich sytuacji w przyszłości. Agresja tworzy agresję, bicie (nawet lekkie) po głowie może doprowadzić do różnych uszkodzeń (np udowodniono,że znaczna większość więźniów mają uszkodzenia mózgu wywołane różnymi uderzeniami od takich inteligentnych rodziców co bili ich po głowie, po bójki na ulicy), dla wielu dzieci jest to traumatyczne - samo fizyczne bicie nie tłumaczy dziecku czemu źle się zachowało tylko tresuje je jak krzywdzone zwierzę, że ma tak nie robić albo będzie bolało, jest to również traumatyczne. Ale nie. Bicie jest przecież IDEALNE! Bo przynajmniej zlejesz parę razy, masz spokój, a potem się taki dziwi czemu dziecko ma peoblemy w późniejszym życiu. Proste rozwiązania nie zawsze są dobre. Jeżeli uczysz dziecko na inteligentną istotę i traktujesz go jak normalnego człowieka, to rozmową i łagodną karą nauczysz je, że nie powinno tego robić i zrozumie CZEMU nie powinno tego robić.
Nie mądrz się, bo każda teoria ma dwie strony. I dobrze o tym wiesz. Wchodzisz ze skrajności w skrajność, a prawda leży zawsze po środku. Tak samo jak z wychowywaniem dzieci. Sam nie jestem za biciem dzieci, ale gdy już nic nie pomaga to lekki klaps nie zaszkodzi a nawet pomoże. I tu nie chodzi o ból. Bo pamiętam jak jako małe dziecko dostawałem klapsy, których tak naprawdę nie czułem. Czułem tylko żal i smutek, że zostałem ukarany. Wtedy byłem pewien że zrobiłem źle i więcej tego nie robiłem. I to nie jest znęcanie się, jakoś nie zabijam ludzi i nie jestem psychopatą. Zostałem przygotowany do życia, do sukcesów i do porażek. Ty mówisz żeby dzieci głaskać i im zawsze odpuszczać.. Po co? Żeby były niepełnosprawne społecznie? Żeby się zastrzeliły w dorosłym życiu, gdy się dowiedzą, że jednak nic im się nie należy? Gdy dowiedzą sie, że życie nie jest jednak takie cudowne i mogą dostać kopa w dupe?
Przesadzasz kolego.
Tak jak mówiłem. Prawda leży po środku. I nie wierz we wszystkie teorie w internecie, w te wszystkie "naukowcy udowodnili".
Nie oberwało mi się ani razu. Rodzice zawsze tłumaczyli wszystko. Rozumiem co to porażka, umiem się również zachować. Rodzice nigdy nie mieli ze mną problemów. Albo ze mnie było jakieś wyjątkowe dziecko albo jednak starczy wiedzieć jak wychować potomka.
No to tylko się cieszyć
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
waw v | 89.64.32.* | 03 Lutego, 2018 18:53
Uważam,że dzieci póki przeszkadzają innym nie nalezy zabierac do kosciła czy resatauracji. Jak śą na tyle duże,że umieją się zachować to wtedy tak.
Nickgu | 192.116.177.* | 03 Lutego, 2018 21:34
Heh ☺ Jestem z wyksztalcenia psychologiem. Dzieci ekstrawertyczne sie karze, introwertyczne tylko nagradza. Wyrazny nieprzyjemny bodziec jakim jest uszczypniecie to dobra metoda wychowawcza. Nie jest to przeciez zadne znecanie sie nad dzieckiem ☺
StaryHrabia [YAFUD.pl] | 04 Lutego, 2018 19:49
Nie mądrz się, bo każda teoria ma dwie strony. I dobrze o tym wiesz. Wchodzisz ze skrajności w skrajność, a prawda leży zawsze po środku. Tak samo jak z wychowywaniem dzieci. Sam nie jestem za biciem dzieci, ale gdy już nic nie pomaga to lekki klaps nie zaszkodzi a nawet pomoże. I tu nie chodzi o ból. Bo pamiętam jak jako małe dziecko dostawałem klapsy, których tak naprawdę nie czułem. Czułem tylko żal i smutek, że zostałem ukarany. Wtedy byłem pewien że zrobiłem źle i więcej tego nie robiłem. I to nie jest znęcanie się, jakoś nie zabijam ludzi i nie jestem psychopatą. Zostałem przygotowany do życia, do sukcesów i do porażek. Ty mówisz żeby dzieci głaskać i im zawsze odpuszczać.. Po co? Żeby były niepełnosprawne społecznie? Żeby się zastrzeliły w dorosłym życiu, gdy się dowiedzą, że jednak nic im się nie należy? Gdy dowiedzą sie, że życie nie jest jednak takie cudowne i mogą dostać kopa w dupe?
Przesadzasz kolego.
Tak jak mówiłem. Prawda leży po środku. I nie wierz we wszystkie teorie w internecie, w te wszystkie "naukowcy udowodnili".