Kobieca logika - obcy kot włazi do domu i zżera chomika, ale to wina męża bo otworzyl okno. Absolutnie nie jest to wina właścicieli kota ani samego kota.
No kota na pewno nie - to tylko zwierze, robi to do czego pcha go instynkt. Zapewniam, że nie chciał celowo zrobić komuś na złość. Można się czepiać właścicieli, że nie zabezpieczyli odpowiednio zwierzaka, ale kot tu niczemu nie jest winny.
Z drugiej strony... Kot też raczej potrzebowałby czasu na wydostanie chomika z klatki, a wątpię, żeby chomik siedział spokojnie, cicho i czekał aż go zeżrą. Ktoś jednak powinien usłyszeć rumor i zareagować. Skoro autorka spała, to odpowiedzialność spada na męża, który wiedząc, ze sąsiedzi mają w nosie swojego kota i puszczają go luzem, nie dopilnował chomika.
Kot sąsiadów zeżarł wam chomika, dzieciaki będą załamane, ale Ty odczuwasz radość bo to mąż otworzył okno i będzie na niego... egoistyczna, nieczuła @#$/^, tyle powiem.
Chodziło o to, że to on będzie tłumaczyć to dzieciakom, nie ona. No chyba, że kot przyjdzie i się wytłumaczy że swojego zachowania?
Ludzie, co wy pierdzielicie? XD Przecież koty z definicji i z natury chodzą samopas! Co sąsiedzi mieli zrobić? Kamerkę mu przyczepić i obserwować cały czas? Nie rozumiem jak niby miałoby się objawiać to, że "nie mają kota w nosie". Oczywiście zakładam, że nie jesteście kretynami oraz sadystami i rozumiecie, iż kota się nie trzyma w zamknięciu. Wytłumaczcie więc proszę ten zarzut w kierunku sąsiadów.
Koty w naturze nie chodzą po drogach pełnych samochodów, wśród bezpańskich psów nie mając jednocześnie drogi ucieczki ani kryjówki, w środowisku pełnymi trucizn - począwszy od śmieci, kończąc na trutkach na szczury itp. Skoro sadyzmem jest trzymanie kota w domu skonstruuj mu wolierkę. Ciekawa też jestem, jak nazwiesz puszczanie kota luzem ze świadomością, że kot może zostać pogryziony, potrącony przez samochód, postrzelony z procy/wiatrówki przez jakiego świra, otruty celowo lub przypadkiem i po tym nie otrzyma pomocy przez całe godziny, jeśli w ogóle. Oczywiście, wielogodzinna agonia jest znacznie lepszą perspektywą niż mieszkanie stale w domu...
Proszę uprzejmie - g*o mnie obchodzi jakie kto ma zwierzę - kota, psa, szczura, panterę, żerafę, pchły, świnie, kanarka, pytona czy pancernika. Ma je trzymać tak, by nie szkodowały innym ludziom i zawsze, ale to zawsze zniszczenia czy szkody wywołane przez czyjeś zwierzę są odpowiedzialnością właściciela. Rozumiem, że jakby Tobie kot sąsiada wlazł na chatęprzez uchylone okno i: żeżarł obiad, nasikał do dziecięgego łóżeczka, załatwił do Twoich nowych butów zaznaczając teren i podrapał po twarzy bawiące się we własnym pokoju dziecko to luzik kotek się bronił, ma to w naturze, winnego brak?
z natury jestem spokojnym człowiekiem lecz nie obchodzą mnie jakieś drętwe gadki o kociej naturze i taki kot w moim domu byłby pierwszy i ostatni raz /mój dom to moja twierdza /
To zrób aferę właścicielom. Kot niczym nie zawinił, nie rozumiem, czemu jego chcesz karać za idiotyzm ludzi. Przed psem na drodze też nie hamujesz, bo jest głupi i mie umie odnaleźć się w świecie całkowicie stworzonym przez człowieka? To my tak bardzo wypaczyliśmy środowisko i tylko my ponosimy za to odpowiedzialność. Rozumiem, że nie chcesz obcego zwierzaka w swoim domu. Też bym nie chciała i wywaliłabym go na kopach. Ale jie zmienia to faktu, że zwierze nie powinno ponosić odpowiedzialności za decyzje i zmiany, których dokonuje człowiek.
Lepiej siedzieć w smrodku jak w chlodku..
Bardzo logiczne że skoro jest w domu chomik to świeżego powietrza wpuścić sie już nie da.
Wystarczyło kupić porządną klatkę, w oknie założyć moskitierę. Kot sam do obcego domu raczej by nie wszedł, chyba że robil to już wcześniej, byl np wpuszczany i dokarmiany przez dzieci i nikt o tym nie wiedzial, a teraz poczestowal sie sam
Raczej by nie wszedł ale ja mam inne doświadczenia.Zdarzają się koty, które włażą. Przecież każdy z nich ma charakter, za wszystkie nie gwarantuj.
Do mnie kilka kotów właziło do domu, chociaż nikt ich tam nie zapraszał. I to czasem takie, które w ogóle pierwszy raz na oczy widziałam :D
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rattonowa | 188.146.167.* | 24 Lutego, 2018 11:48
Koty w naturze nie chodzą po drogach pełnych samochodów, wśród bezpańskich psów nie mając jednocześnie drogi ucieczki ani kryjówki, w środowisku pełnymi trucizn - począwszy od śmieci, kończąc na trutkach na szczury itp. Skoro sadyzmem jest trzymanie kota w domu skonstruuj mu wolierkę. Ciekawa też jestem, jak nazwiesz puszczanie kota luzem ze świadomością, że kot może zostać pogryziony, potrącony przez samochód, postrzelony z procy/wiatrówki przez jakiego świra, otruty celowo lub przypadkiem i po tym nie otrzyma pomocy przez całe godziny, jeśli w ogóle. Oczywiście, wielogodzinna agonia jest znacznie lepszą perspektywą niż mieszkanie stale w domu...