Mój kierownik codziennie mówi mi, że świetnie sobie daję radę i jak tak dalej pójdzie to zatrudni mnie na etat i podwoi a nawet potroi mi obecne wynagrodzenie. Bardzo go to bawi, mnie znacznie mniej. Kluczowe jest to, że jestem w trakcie bezpłatnego stażu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
czołg | 213.199.197.* | 14 Czerwca, 2018 12:47
jesteś idiotą. nie ma czegoś takiego jak bezpłatny staż. Takie mogą być praktyki.
A najgorsze jest to, ze ludzie daja sobie wmowic, ze praca za darmo jest warta wpisu do cv. A pracodawcy sie smieja, bo maja niewolnika. Nigdy nie godzcie sie na darmowa prace, chyba ze to wolontariat.
Bezpłatne praktyki na samym początku drogi zawodowej - jeszcze jakoś da się przeżyć. Bezpłatny staż z szefem, który otwarcie drwi z twojego braku pensji - człowieku, trzeba się szanować. Sama robiłam swoje praktyki studenckie w firmie, która zaproponowała mi przedłużenie (oczywiście nadal za darmo), więc zwiałam zaraz po tym, jak mi podpisali papiery na uczelnię. Jeśli nie mieszkasz w okolicy z potężnym bezrobociem, to szukaj lepszej oferty.
2
4
RHPV | 188.47.71.* | 14 Czerwca, 2018 19:45
Jakie by to bezrobocie nie było, jego niewolnicza praca niewiele się różni od braku pracy - tak czy siak nie zarabia.
W odpowiedzi na komenatrz #3 użytkownika Rosveen[ Zobacz ]
Mialam to samo u siebie. Moze pani pracowac w kancelarii. Wystarczajacym wynagrodzeniem dla pani jest mozliwosc patrzenia jak odbywa sie sporzadzamie pism procesowych oraz zaznajomienie sie z praktyka zawodu. "Pani sie musi zdecydowac czy pani chce sie nauczyc czy zarabiac"(na rozmowie na ktorej poruszylam kwestie otrzymania w koncu jakiegos wynagrodzenia). Zakonczylam te "wspolprace"
Sorki. Tak, jestem. Chodzilo mi o to, ze na moich studiach jest ogromna tendencja do przyjmowania na praktyki studenciakow za darmo. Kazdy z nas musial odbyc 2-miesieczne, obowiazkowe praktyki, wiec kancelarie lecialy sobie w ciula i przyjmowaly na bezplatne praktyki studenta po studencie. Czyli staly doplyw bezplatnych "pracownikow".
I jak przyszlam do swojej bylej kancelarii to byla mowa o tym ze oczywiscie teraz bezplatne praktyki bo ja mam ogromna szanse widziec to jak wyglada praca w zawodzie, ale oczywiscie mam szanse na zatrudnienie jak sie wykaze (standard). Jak praktyki przeszlam i przeszlo do wynagrodzenia (mialam byc zatrudniona, bo sie "wykazalam") to krzyknelam 11 netto za godzine co bylo kwota niewyobrazalna dla mojej niedoszlej szefowej, ktora stwierdzila ze musze sie zdecydowac czy chce zarabiac czy sie nauczyc czegos. Wiec podziekowalam za wspolprace i obiecalam sobie ze nigdy wiecej bezplatnego stazu/praktyk etc. Wydawalo mi sie, ze napisalam zrozumiale, ale moze zagmatwalam troche.
W odpowiedzi na komenatrz #8 użytkownika Teofil[ Zobacz ]
Nic nie motałaś. Według mnie początkowa wersja jako krótsza była lepsza. Wystarczyło dodać cudzysłowy przy pierwszej wypowiedzi rozmówczyni ale i bez nich wiadomo było o co chodzi.
W odpowiedzi na komenatrz #10 użytkownika PannaX[ Zobacz ]
No teraz to zrozumiale! W pierwszej wersji bylo tak, jakbys to Ty przyjmowala kogos na bezplatne praktyki, czy staz. A nauczylas sie pewnie na praktykach, ktore mialas na studiach, takze dobrze zrobilas, ze zrezygnowalas. A prawdziwa nauka zawodu i tak jest wylacznie wtedy jak naprawde pracujesz na swoje wynagrodzenie. I tak jest wszedzie. Nie dadza odpowiedzialnego zadania komus kto jest na bezplatnym stazu. Cale to chrzanienie o pracy za darmo, bo to niby nauka, rozpada sie w drobny mak, bo to zadna nauka.
W odpowiedzi na komenatrz #10 użytkownika PannaX[ Zobacz ]
0
13
Ppur | 188.47.61.* | 17 Czerwca, 2018 06:27
To jak widać miałam szczęście, bo od razu trafiłam do kancelarii, gdzie płacili nie najgorzej.
W odpowiedzi na komenatrz #10 użytkownika PannaX[ Zobacz ]
0
14
ManMan | 94.112.187.* | 02 Lipca, 2018 07:02
Bezplatny staz to wyzysk.
A jesli faktycznie byla by taka sytuacja ze po studiach ludzie nie nadaja sie do niczego, to uczelnia powinna pokrywac koszta wynagrodzenia bo to znaczy ze ewidentnie dala ciala z nauczaniem.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
czołg | 213.199.197.* | 14 Czerwca, 2018 12:47
jesteś idiotą. nie ma czegoś takiego jak bezpłatny staż. Takie mogą być praktyki.
Natura_Rzeczy | 188.146.47.* | 14 Czerwca, 2018 16:56
A najgorsze jest to, ze ludzie daja sobie wmowic, ze praca za darmo jest warta wpisu do cv. A pracodawcy sie smieja, bo maja niewolnika. Nigdy nie godzcie sie na darmowa prace, chyba ze to wolontariat.
Rosveen [YAFUD.pl] | 14 Czerwca, 2018 18:16
Bezpłatne praktyki na samym początku drogi zawodowej - jeszcze jakoś da się przeżyć. Bezpłatny staż z szefem, który otwarcie drwi z twojego braku pensji - człowieku, trzeba się szanować. Sama robiłam swoje praktyki studenckie w firmie, która zaproponowała mi przedłużenie (oczywiście nadal za darmo), więc zwiałam zaraz po tym, jak mi podpisali papiery na uczelnię. Jeśli nie mieszkasz w okolicy z potężnym bezrobociem, to szukaj lepszej oferty.
RHPV | 188.47.71.* | 14 Czerwca, 2018 19:45
Jakie by to bezrobocie nie było, jego niewolnicza praca niewiele się różni od braku pracy - tak czy siak nie zarabia.
Natura_Rzeczy | 188.146.228.* | 14 Czerwca, 2018 22:00
Zaraz ktos Ci odpisze, ze zapracuje, na wpis do cv:)!
WWST | 31.0.71.* | 15 Czerwca, 2018 06:39
Ten wpis jest cenniejszy niż wynagrodzenie! :D
logika Januszy poraża...
PannaX [YAFUD.pl] | 15 Czerwca, 2018 11:33
Mialam to samo u siebie.
Moze pani pracowac w kancelarii. Wystarczajacym wynagrodzeniem dla pani jest mozliwosc patrzenia jak odbywa sie sporzadzamie pism procesowych oraz zaznajomienie sie z praktyka zawodu.
"Pani sie musi zdecydowac czy pani chce sie nauczyc czy zarabiac"(na rozmowie na ktorej poruszylam kwestie otrzymania w koncu jakiegos wynagrodzenia).
Zakonczylam te "wspolprace"
Teofil [YAFUD.pl] | 15 Czerwca, 2018 19:25
Napisz to jeszcze raz, ale zrozumiale...
btw, jestes z wyksztalcenia prawnikiem?
rymarz [YAFUD.pl] | 15 Czerwca, 2018 21:29
Bardzo ścisły matematyk szybciej niż mniej ścisłego
pojmie automaty.
PannaX [YAFUD.pl] | 15 Czerwca, 2018 23:22
Sorki.
Tak, jestem.
Chodzilo mi o to, ze na moich studiach jest ogromna tendencja do przyjmowania na praktyki studenciakow za darmo. Kazdy z nas musial odbyc 2-miesieczne, obowiazkowe praktyki, wiec kancelarie lecialy sobie w ciula i przyjmowaly na bezplatne praktyki studenta po studencie. Czyli staly doplyw bezplatnych "pracownikow".
I jak przyszlam do swojej bylej kancelarii to byla mowa o tym ze oczywiscie teraz bezplatne praktyki bo ja mam ogromna szanse widziec to jak wyglada praca w zawodzie, ale oczywiscie mam szanse na zatrudnienie jak sie wykaze (standard). Jak praktyki przeszlam i przeszlo do wynagrodzenia (mialam byc zatrudniona, bo sie "wykazalam") to krzyknelam 11 netto za godzine co bylo kwota niewyobrazalna dla mojej niedoszlej szefowej, ktora stwierdzila ze musze sie zdecydowac czy chce zarabiac czy sie nauczyc czegos. Wiec podziekowalam za wspolprace i obiecalam sobie ze nigdy wiecej bezplatnego stazu/praktyk etc.
Wydawalo mi sie, ze napisalam zrozumiale, ale moze zagmatwalam troche.
Karmen [YAFUD.pl] | 16 Czerwca, 2018 07:13
Nic nie motałaś. Według mnie początkowa wersja jako krótsza była lepsza. Wystarczyło dodać cudzysłowy przy pierwszej wypowiedzi rozmówczyni ale i bez nich wiadomo było o co chodzi.
Teofil [YAFUD.pl] | 16 Czerwca, 2018 14:07
No teraz to zrozumiale! W pierwszej wersji bylo tak, jakbys to Ty przyjmowala kogos na bezplatne praktyki, czy staz. A nauczylas sie pewnie na praktykach, ktore mialas na studiach, takze dobrze zrobilas, ze zrezygnowalas. A prawdziwa nauka zawodu i tak jest wylacznie wtedy jak naprawde pracujesz na swoje wynagrodzenie. I tak jest wszedzie. Nie dadza odpowiedzialnego zadania komus kto jest na bezplatnym stazu. Cale to chrzanienie o pracy za darmo, bo to niby nauka, rozpada sie w drobny mak, bo to zadna nauka.
Ppur | 188.47.61.* | 17 Czerwca, 2018 06:27
To jak widać miałam szczęście, bo od razu trafiłam do kancelarii, gdzie płacili nie najgorzej.
ManMan | 94.112.187.* | 02 Lipca, 2018 07:02
Bezplatny staz to wyzysk.
A jesli faktycznie byla by taka sytuacja ze po studiach ludzie nie nadaja sie do niczego, to uczelnia powinna pokrywac koszta wynagrodzenia bo to znaczy ze ewidentnie dala ciala z nauczaniem.