https://en.m.wikipedia.org/wiki/Proof_by_example
1&2 grow up kids, bo bardzo żenujące te komentarze są.
A kto dla ciebie nie jest debilem. Poza tym nie wiemy, czy w ogóle ją zaniedbywał. To tylko przypuszczenia, więc należałoby napisać to w trybie przypuszczającym, a nie ferować wyroki.
"Nie będę prowadzić z tobą dyskusji bo tylko obrażasz, używasz rynsztokowego języka, wyzywasz i nie dajesz żadnych argumentów. Nie będę odpisywać na takie komentarze"~ Natura_rzeczy aka Pani Harmonia zaczynając dyskusję pod Yafudem zdaniem "Dobrze zrobila bo jestes debilem."
Jak masz problem krytyki swoich komentarzy,to nie czytaj ich i nie odpowiadaj.
Jesteś kompletną idiotką, dla której już nie ma nadziei na poprawę - uprzedzając fakty, nazywam rzeczy po imieniu, jeśli masz z tym problem to nie czytaj moich komentarzy.
Oczywiście. Bo nie zdarza się tak, że to co wydawało się miłością, było tak naprawdę zakochaniem i z czasem po prostu się wypaliło. Nie zdarza się tak, że po bliższym poznaniu drugiej osoby ktoś zaczyna rozumieć, że jednak nie nadaje z partnerem na tych samych falach i odchodzi. Skądże znowu. Powodem rozstania jest zawsze albo zdrada, albo brak uwagi... w końcu "nie-debile"żyją z jedną osobą całe życie, bo wystarcza im to, że ktoś im czas poświęci, albo kupi prezent. A to, że ani sposób spędzania czasu, ani prezent im nie odpowiada, to mniejsza.
A teraz byłby bez pracy i dziewczyny. :D
Właśnie nie do końca. Zachowania ludzi są naprawdę trudne do przewidzenia i nie są one czarno-białe. Poza tym autor pisze, że dostał pilne wezwanie do pracy. A co jeśli jest lekarzem? To pójście do pracy zamiast rozmowy z dziewczyną też oznacza to, że o nią nie dba? Nie chcę wchodzić w spory, zwracam tylko uwagę, że ferowanie wyroków i obrażanie kogoś na podstawie 1 historii jest niepoważne. Bo myślę, że jeśli autor rzeczywiście ma tego typu zawód (lub inny, gdzie trzeba się stawić na pilne wezwanie) to już byś go nie nazwała debilem i byś nie mówiła, że praca to nie wszystko.
Właśnie. Gdyby był np. strażakiem i nie pojechał do pożaru bo musiałby porozmawiać z laską, to byłby debilem czy nie? Albo gdyby naprawił windy i dopiero po rozmowie (przypuszczam trwającej trochę) pojechał uwolnić kogoś z windy, to byłby debilem czy nie? Nasza ocena zależy z którego punktu patrzymy. Siedząc za monitorem w miejscu bezpiecznym wszystkich łatwo wyzwać od debili.
Po prostu w każdym poście bredzisz a do tego swoje doświadczenia projektujesz na innych. Sio.
A skąd mamy mieć pewność, że to nie ty dajesz upust swojej głupocie i chamstwu? Najłatwiej najpierw strugac debila, a potem się tego wyprzeć
No tragedia. Może napisz do Kasi?
Wiesz, tak się zastanawiam. Jesteś dorosła, prawda? Przynajmniej taką udajesz. Piszesz do admina, że ktoś się pod ciebie podszywa? W zasadzie pod jakiegoś nicka. Ale to tak na serio, czy jaja sobie robisz? Jeśli na serio, to co ty masz pod kopułką?
Niech będzie i tym strażakiem. Dlaczego więc nie porozmawiał z dziewczyną po powrocie?
Najlepsze jest to że nie widać różnicy w wypowiadaniu się i w traktowaniu swoich rozmówców między zalogowaną naturą rzeczy a nie zalogowaną. Gdyby zalogowana nie miala takiego poniżającego stosunku do innych to od razu byłoby widać ze ta druga to troll. A tak niestety wątpliwości pozostają.
Przełożył to na dzień następny. Jednak ona nie chciała już rozmawiać.
Dbał tzn. że jak, zrobił jej kromkę chleba, czy z kurzu oczyścił ?;)
Nick jest twój, gdy używasz go jako zalogowana osoba, a że cały czas pisałaś bez logowania się, to dlaczego masz do nas pretensje, że uważamy, że wciskasz nam kity? Gdyby ci zależało, byśmy cię nie mylili z podrabiancem, to byś zawsze korzystała z opcji logowania, a tak nie robisz. Skoro wiesz, że co jakiś czas ktoś cię trolluje na twoim własnym nicku, to jesteś debilką, skoro po pierwszej takiej akcji, na stałe nie przeszłaś na zalogowany nick.
PS. A wiesz, że mnóstwo osób wpisuje sobie kod obrazka jako nick? Musisz mieć tego świadomość, że odpisują ci różne osoby.
Tobie twój nick rzeczywiście stworzył tożsamość - masochistki lubiącej minusy bo piszącej debilne komentarze pod każdym yafudem.
Wątpliwości nie ma. To po prostu żywcem skopiowane jej komentarze spod poprzednich postów. Ktoś ją po prostu wręczył bo się powtarza i jest nudna.
Widocznie wiele razy tak przekładał, dlatego ona w końcu się wkurzyła i zerwała.
Ja nie bronię ani jednej ani drugiej strony. Możliwe że rozpad związku jest winą chłopaka. A może jednak dziewczyna wymaga zbyt dużo. Nie wiem tego. Ale żeby od razu wyzywać kogoś od debili nie znając faktów? Chyba lekka przesada.
Jakby tak było, to koleżanka nie byłaby przekonana, że zerwali. A tak to ta rozmowa brzmiała, jakby była w 100% przekonana, że rozmowę już odbyli.
I równie dobrze gościu mógł dostać nagłe wezwanie, przepracować noc, potem jeszcze kawałek dnia przesiedział w robocie i zanim wrócił do domu, to koleżanka zadzwoniła.
Mogło też być, że wrócił w środku nocy, kiedy dziewczyna spała już głębokim snem. Miał ją budzić, żeby przeprowadzić rozmowę? A rano poszedł normalnie do pracy.
Czy ja go wyzwałem od debili? Nie. Zrobiła to Natura_Rzeczy w komentarzu pod moim.
Była przekonana, że zerwali, bo wiedziała, że mają na ten temat rozmawiać. Nie wiedziała, że do rozmowy nie doszło.
Chodziło mi o to, że skoro uważasz, że to był impuls, to by koleżanka nie była tak dokładnie poinformowana. Raczej dziewczyna jej nie powiedziała "Dziś odbędę poważną rozmowę z moim facetem - jeśli ją przełoży na kiedy indziej, to ja nie wytrzymam i z nim po prostu zerwę"i, kiedy przełożył, koleżanka wyciągnęła wnioski.
Dziewczyna to planowała od dłuższego czasu, nosiła się z zerwaniem, więc nagłe przełożenie rozmowy nie mogło być impulsem. Dlatego koleżanka była pewna, że zerwali - nic nie wiedziała o przełożeniu. Więc mogło to być pierwsze przełożenie rozmowy, a nie n-te w ciągu tygodnia.
Wiem, że nie Ty.
Poza tym zbyt mało informacji mamy by obwiniać o rozpad związku którąkolwiek stronę. A często jest tak że obie strony zawiniły. Ani ja nie mogę być w 100% pewna, że to jej wina, ani Ty, że to jego wina.;)
To dlaczego mi piszesz, żeby nie wyzywać? A pewności faktycznie nie ma, możemy się tylko domyślać.
Ja tylko wytłumaczyłam swoje stanowisko. Nigdzie nie napisałam że Ty kogoś wyzywasz.;)
"Ale żeby od razu wyzywać kogoś od debili nie znając faktów?"- komentarz skierowany do mnie.
Mówiący o tym dlaczego wypowiedziałam się tak a nie inaczej w pierwszym swoim komentarzu. To było pytanie a nie zarzut. O co Ci tak właściwie chodzi? Bo nie bardzo rozumiem.
Ok, wyjaśniłaś sytuację :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
mimowszystko [YAFUD.pl] | 26 Września, 2018 16:41
Właśnie. Gdyby był np. strażakiem i nie pojechał do pożaru bo musiałby porozmawiać z laską, to byłby debilem czy nie? Albo gdyby naprawił windy i dopiero po rozmowie (przypuszczam trwającej trochę) pojechał uwolnić kogoś z windy, to byłby debilem czy nie? Nasza ocena zależy z którego punktu patrzymy. Siedząc za monitorem w miejscu bezpiecznym wszystkich łatwo wyzwać od debili.