Dobrze zrobiła. Nie była grzeczna, ale nie ona to zaczęła. A ty powinieneś jakoś zareagować i utemperować matkę.
Nawet spokojny człowiek w pewnym momencie ma dość.
No i gdzie tu yafud? Chyba tylko w tym, że dopiero po tak długim czasie się odcięła. A starej jędzy dobrze tak, nawet za słabo pociśnięte, bo trzeba być skończoną k... żeby cały czas przywalać się do kogoś o byle guano.
Niestety ale prostak uzna tylko siłę.
To coś słabo interweniowałeś, zabrakło stanowczości. Jakbyś się wypiął na matkę dopóki nie zacznie traktować Twojej żony godnie (nie chodzi o udawaną miłość, ale chociaż jej tolerowanie) to może mama by się trochę zastanowiła, czy warto zrywać relacje z synem i z ewentualnymi wnukami.
Dobrze jest mieć męża, który zawsze staje po naszej stronie i dzielnie "próbuje interweniować", gdy ktoś nas znieważa...
Naprawdę nie widzisz, że jest to 100% sarkazm? Albo jesteś idiotką albo dzieciakiem jeszcze;(
Czy ja wiem czy mama taka złośliwa. Może po prostu mówi to co myśli?
Ja np jeszcze za czasów studenckich przyprowadziłem do domu koleżankę - studentkę zarządzania. Parą nie byliśmy ale mieliśmy się ku sobie. Po przedstawieniu jej moja mama zapytała co jeszcze robi w życiu, czy może pracuje skoro nie poświęca czasu na naukę bo wybrała taki a nie inny (w domyśle łatwy) kierunek. Koleżanka się oczywiście obraziła i więcej się już nie zjawiła u mnie. Z resztą straciłem z nią kontakt po czasie. No cóż ciężko nie przyznać mamie racji. W końcu faktycznie koleżanka studiowała dziadowski kierunek na dziadowskiej uczelni. Z resztą bystra też nie była a mama to po prostu od razu wyłapała i była szczera. Po co udawać? Tyle no.
Twoja mama to co studiowała ze tak zapytam? Skad wiedza, że zarzadzanie to latwy kierunek? Zawiera przedmioty z zaawansowana statystyką, rozbudowana matma, ekonometrie, ekonomie statystyczna, metody oceny projektow inwestycyjnych i od groma pamieciowki do wkucia z zakresu gospodarki polskiej i światowej. Mikro i makro ekonomi, zarzadzania, rachunkowości, prawa, historii gospodarczej.
Nauki ekonomiczne to nie socjologia czy filozofia. Tam trzeba myśleć. O ile nie przelazisz z roku na rok na 3 to nauki jest w zemstę.
Po drugie po co sie z nia umawiales i mieliscie sie ku sobie skoro uwazales ja za niezbyt inteligentną? Bo co ladna była? To pokazuje tylko ze mimo studiow ktore uwazasz za prestizowe jestes pustakiem myslacym jedynie rozporkiem. To po co ci studia skoro i tak nie myslisz.
Nigdy nie umawialabym sie z kims gdybym uwazala go za malo inteligentnego. Poza patrzeniem na kogos dobrze jeszcze porozmawiac o czyms interesujacym. Uroda przemija, szkoda ze nie wszyscy to rozumieja. Bylo by mniej rozwodów i rozczarowań.
A ty jak ostatnia pipa siedziałeś grzecznie i słuchałeś jak mamusia obraża twoją żonę? Yafudem to jesteś tutaj ty
Autorze. Jedyny yafud to ty, ze pozwalasz matce najezdzac na żonę.
Czyżbyś była absolwentką tego kierunku i zabolała cię opinia o nim?
Mama nie studiowała. Poszła do pracy.
Funkcjonowało kiedyś wśród maturzystów takie powiedzenie (może znasz?)
"nie wiesz na co iść to idź na zarządzanie"
Ten kierunek był bardzo popularny. W sumie nadal jest. Być może masz rację tylko wiesz są różne uczelnie i przypuszczam że w zależności od tego są różne poziomy. Pewnie na SGH czy jakiejś polibudzie trzeba włożyć trochę wysiłku żeby to skończyć. Choć nadal nie uważam by był to trudny kierunek. Koleżanka studiowała na podrzednej uczelni. Jak sama przyznała na nic innego by się nie dostała. Dużo imprezowała, mało się uczyła. Głównie drugie terminy. Indeksu nawet nigdy nie pokazała choć mój sprawdzała parokrotnie.
A nie mógł po czasie dojść do wniosku, że była mało inteligentna? Często po rozstaniu inaczej patrzy się na swój związek i widzi się go w innym świetle - wiadomo, że nie dzień, dwa po, ale jak już "kurz"opadnie. Jak się jest zakochanym, to się wielu rzeczy nie zauważa albo uważa coś za "urocze"co z czasem może urosnąć do rangi wielkiego problemu. I studnia tu nic nie mają do rzeczy, nawet dorośli, poważni panowie, mogą zwariować na punkcie młodej damy;)
Oczywiscie ze moga zwariowac na punkcie mlodej damy. Juz o tym pisałam. Wariuja ci ktorzy mysla najpier rozporkiem a potem im "kurz"opada. To sie nazywa hipokryzja. Nie patrzycie co zaliczacie. A potem co bylo urocze jest glupie. Inteligentny facet na poziomie nie bedzie glupoty uznawal za urocze. Tyle w temacie
Ja skończyłam ekonomię szeroko rozumianą na panstwowym uniwersytecie wiec mam wiedzę z całości zagadnien nie tylko z zarzadzania. Samo zarzadzanie zasobami ludzkimi było przedmiotem nietrudnym ale studia nie moga sie skladac z samych sit, bo nikt by tego nie skończył. Gdyby ekonomia i gospodarowanie bylo takie proste to nie bylo by takiego dlugu publicznego, ktory ciagle rosnie. Nie bylo by ludzi biednych bo przeciez kazdy by wiedzial jak prowadzis swietnie funkcjonujacy biznes i nie bylo by uczelni,ktore musialyby tego uczyć bo podstawowka by ogarnęła.
Nie ladnie na miejscu twojej mamy krytykowac kogos skoro samemu nie ponioslo sie tego trudu. W pierwszym czy drugim terminie ale brnela konsekwentnie do celu. Praca to praca. Jak ktos ma aspirace to studiuje zaocznie, wieczorowo. Ale juz wiemy po kim masz ta bezczelnosc i tupet.
Jeszcze wiadomo po kim ma prostactwo
A ty jakie studja skończyłeś?
Mogę tylko powiedzieć że techniczny. Chcąc zachować swoją anonimowość nie chcę precyzować jaki.
@Aaa
Weź pod uwagę że kiedy mama była młoda były trochę inne realia. Szkolnictwo wyższe nie było tak powszechne jak obecnie. Do czego z resztą podchodzę krytycznie bo widać jaka nastąpiła przez to dewaluacja dyplomu. Poza tym po co studiować coś co nie jest nam potrzebne do wykonywania zawodu? Czy każda osoba będąca np kasjerka, kelnerka, kierowca czy nawet urzedniczka musi mieć dyplom? Zarobi więcej? Mgr taksówkarz ma więcej klientów?
Widać, że cię zakochanie ominęło, skoro to dla ciebie hipokryzja :D Zwłaszcza, że to nie dotyczy tylko facetów, kobiety też myślą rozporkami, jak widać, chociaż można by to inaczej nazwać :)
Głupota też mogła wyjść po czasie - po tym, jak się obróciła na pięcie i się obraziła. Różnie mogło być, a zamykanie się tylko na jedno rozwiązanie jest takie... ograniczające.
To po co studiowales? Mogles pracowac bez dyplomu?
Na studia mozna pojsc i po 60 jak ktos chce. Na naszym wydziale był emeryt. Studiowal zaocznie bo powiedzial ze zawsze o tym marzył ale jako dobrze prosperujacy biznesmen nie mial na to czasu, ale zawsze zle sie czuł ze malolaty w jego branzy maja a on nie i to mu zawsze przeszkadzało.
Nie bylo mu to do niczego potrzebne finansowo ani zawodowo. Po prostu facet mial ambicje zeby to osiągnąć.
Urzednicy w dzisiejszych czasach musza miec dyplom. To praktycznie wymog formalny.
Nie stety nie ominęło. Żebym mogla cofnac czas o 16 lat... odwrocilabym sie na piecie jak ta dziewczyna
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
VSTR | 37.109.33.* | 23 Listopada, 2019 18:44
Naprawdę nie widzisz, że jest to 100% sarkazm? Albo jesteś idiotką albo dzieciakiem jeszcze;(