Może mimo wszystko z rodzicami jest bardziej niezależny
Niezalezmosc nie polega na tym, z kim mieszkasz. Moze nawet mieszkajac u rodzicow moze podejmowac wlasne decyzje, nie tlumaczyc sie z kazdego swojego kroku... nie wiem jak bylo u was, ale ja wlasnie po latach zakonczylam taki zwiazek. Co prawda nie mieszkam z rodzicami, ale nie w tym rzecz.
Znam typa, który ożenił się kilka lat temu. Ma dość swojej żony, teksty typu "załóż czapke, bo jest zimno"czy "załóż te buty"itp to lekkie przegięcie. To dorosły facet A do niej nie dociera, że potrafi zadbać o siebie sam. Koleś rozważa rozwód. Może u Ciebie też tak było i wolał wrócić do rodziców, bo tam mamusia nie biega za nim z uszykowanymi gaciami, które ma dziś założyć.
Dajcie spokój, ona i tak nie zrozumie i będzie się przedstawiać jako ta pokrzywdzona...
Wlasnie polega. Niezaleznosc, jak sama nazwa wskazuje, jest sie NIEZALEZNYM od kogos, a wiec rowniez od mieszkania z kims...
Czyli wszystkie te osoby, ktore wspolmieszkaja razem (np. studenci w wspolnych mieszkaniach) sa zalezni jeden od drugiego? Moze oplaca swoja czesc mieszkania, moze jeszcze nie mial czas znalezc inne mieszkanie i przeniesc sie do hotelu mu nie pasowalo. Nie wiem. Wiem ze ja prawdopodobnie bede musiala sobie znalezc wspolmieszkajaca, czyli mieszkac z kims, ale nie chcialabym byc od niej zalezna. Tylko sie dzielic kosztami i przestrzenia.
Tak, sa osobami zaleznymi od siebie wzajemnie. Tak, dokladnie tak. Jezeli wspoldzielisz mieszkanie z mezem, ktory oplaca rachunki, to jestescie wspolzalezni. Brawo :)
Jezeli musisz sobie znalesc wspollokatora, oznacza to, ze sama nie dajesz rady. Dzielenie kosztow, to bycie zaleznym, bo czekasz na te jej pieniadze, sa Ci potrzebne z jakiegos powodu, tak samo ona. Nie wynajmie sobie sama mieszkania, bo jej nie stac. Niezaleznosc, czyli suwerennosc pod kazdym wzgledem. To, ze ona nie bedzie mowila kiedy masz zjesc, nie oznacza Twojej niezaleznosci. Jestes zalezna jak dlugo potrzebujesz pracy, lokatorki, rodzicow... oczywiscie mozesz byc zalezna calkowicie lub troszke. Ludzi niezaleznych jest bardzo malo.
Rozumiem. Zeby mieszkac sama, musze byc zalezna od pracy. Zeby cos zjesc, musze byc zalezna od pracy. Ta prace daje mi szef. Jestem zalezna of szefa. Jestem zalezna od elektrowni, bo daje mi energie do mojego telefonu. Od kierowcy autobusu, bo jak nie przyjedzie, nie pojade do pracy. Wlasnie jesli nie zyjemy na bezludnej wyspie, zawsze jestesmy zalezni od innych. Ale jest tez inna zaleznosc: kiedy musisz sie nonstop patrzec na zegarek, bo bo partner pyta, gdzie tak dlugo, z kim, dlaczego i jak. Kiedy nie mozesz odebrac telefonu wieczorem, bo partner ci zrobi scene. Kiedy wypomina ci, ze bez niego jestes niczym. Mozna mieszkac w domu rodzicow i czuc sie niezaleznie.
Sama sobie odpowiedzialas. Czy te osoby dadza sobie rade w pojedynke? Czy studentow stac na mieszkanie osobno? Wlasciwie, to nie musisz byc zalezna od pracy i nie powinnas byc, reszte przekoloryzowalas. Jezeli nie stac Cie na wynajem mieszkania w pojedynke, to przykro mi, samodzielna nie jestes. To nie jest trudne do zrozumienia i nie czyni z Ciebie niewolnicy.
Nie wiem co zaszlo w domu Autorki, moze jej facet to idiota, moze to ona go wyniszczala. Nie komentuje, bo nie wiem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Elo | 31.174.165.* | 09 Sierpnia, 2020 23:46
Może mimo wszystko z rodzicami jest bardziej niezależny