Pierwsza klasa liceum. Stary budynek, do wszystkich pomieszczeń prowadzą jednakowe, wielkie, drewniane drzwi. Czekam przy jednych z nich na nauczycielkę, z która chciałam porozmawiać na temat konkursu. Dzwonek. Nauczycielka nie wychodzi ze swojej sali, więc czekam dalej. Inni ludzie przechodzą i jakoś dziwnie się na mnie patrzą. Wreszcie pukam do drzwi i otwiera mi jakiś nauczyciel, którego nie znam i pyta, czy czegoś szukam i czy może mi pomóc. Odpowiadam, że szukam pani XYZ. Facet wygląda na zdziwionego i proponuje mi pójście do pokoju nauczycielskiego lub sali obok, gdyż jak się okazuje... stałam przez cały czas pod drzwiami do toalety dla pracowników, do tego męskiej! Drzwi do sali, o którą mi chodziło były jakieś trzy metry dalej. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.