Mogło być gorzej. Mógł Cię kochać jak brata
Czyli od miesiąca z nim śpisz, a dopiero teraz mówisz mu, że go kochasz? Aha.
Kolejność ci się chyba pokręciła. Ale co ja tam wiem o życiu.
A może mu chodziło o to, że kocha cię nad życie jak własną siostrę?
Dziwisz się? Może najpierw wypadałoby się upewnić co do uczuć i związać z daną osobą, a później się "kochać", zamiast puszczać się i potem płakać, że skorzystał?
Karkołomna intepretacja. Sypia z tobą, bo mu się dobrze z tobą sypia. Tylko, ze cię nie kocha, jak dziewczynę, ale jak siostrę. Tzn. troszczy się ciebie, traktuje jak przyjaciółkę, uprawia seks, ale nie widzi w tobie swojej dziewczyny, a "przyjaciółkę od łóżka". Lepiej to skończ, skoro on to traktuje jak niezobowiązujacy seks, zamiast się próbować przekonywać, ze ejst inaczej.
No właśnie, więc wracaj do jedzenia miłości i męczenia kucyków.;)
Przynajmniej zapamiętasz, że warto zachować kolejność: Najpierw kocham i dopiero po dłuższym czasie idę z Tobą do łóżka. Wtedy rodzaje miłości nigdy by się chłopaczkowi nie pomyliły
Bo wiesz, mało jakiego mężczyznę zainteresuje taka kobieta, która daje ciała już przed związkiem. Co taka jest warta?;) Nie powiem, że nie spotykają się z takimi dziewczynami, spotykają się, pewnie. Ale związek? Poważnie?;p Facet, w tym przypadku, zwyczajnie wybrnął tą odpowiedzią, żeby nie powiedzieć w prost, że poza seksem nic dla niego nie znaczysz.
no i spojrz na odpowiedzi wyzej. pisane przez kobiety.
nikt nie jest tak delikatny jak one... tak pelen wspolczucia i wyrozumialosci. stuprocentowy material na matke dla bezbronnego dziecka...
dla blondynek - to wyzej to sarkazm.
a czego tu współczuć?
Co za glupie komentarze... chciala to poszla z nim do lozka, a wiec jest to jej sprawa wieczne dziewice i dewotki... milosc to reakcja chemiczna w mozgu
O borze szumiący... Czy Wy wszyscy najpierw czujecie miłość do drugiej osoby a dopiero potem się z nią kochacie? Jeżeli tak, to niewiele o miłości wiecie. Ja byłam zauroczona moim narzeczonym na początku, zaczęliśmy się spotykać, zakochałam się, ale miłość, stała, bezpieczna, bez szaleństw przyszła później... Ale skoro Wy od razu wszystkich kochacie...
Narzeczona -tu nie chodzi o zakochanie, miłość jakąś bajeczną czy inne fanaberie. Chodzi o szacunek do siebie samej/samego. Skoro byłaś tak chętna, żeby opowiedzieć fragment swojej historii i narzeczonego, to może równie chętnie opowiesz nam wszystkim, czy zanim zaczęliście być parą też wszedł w Ciebie jak w gości? A nie, czekaj, to nie nasza sprawa chyba. Marne prowo. Z resztą miało być o YAFUDzie autorki.
W tym sęk, że nie wszystkich i nie od razu.
niczego. ale facet by nie powiedzial - "poza seksem nic dla neigo nie znaczysz"
Czyli "kocham cie"to magiczne zaklęcie do otwarcia pieczary?
Ja to chyba wytrychem zawsze robiłem.
Nie, w nosie mam czy oni się kochają czy lubią, czy co tam jeszcze mogą do siebie czuć. Dziwi mnie raczej fakt, że najwidoczniej nie ustalili nijak charakteru relacji w jaką się pakują. Ot, fajnie wiedzieć, czy pakując się z kimś do łóżka mogę go trakrować jako przyjaciela, kochanka, partnera czy przygodę na jedną nockę. Dla formalności.
Widać jesteś formalistą.
W pamiętniku odnotowujesz: "dziś dymałem przyjaciółkę, wczoraj koleżankę"?
Ano bywam formalistKą. Z na tyle ustabilizowanym i klarownym życiem erotycznym, że bez zapisywania wiem "kogo dymałam"przez ostatnie tygodnie. Od początku wiedząc, w jakim układzie międzyludzkim to się odbywa.
Oj, bo wy nie rozumiecie... Autorka jest tak dobra w łóżku, że nie przez żołądek, a przez penisa chciała dostać się do serca miłości swego życia :]
Ja ze swoim chłopakiem zaczęłam sypiać po 4 miesiącach bycia razem, on był moim pierwszym i ja jego pierwszą, a to że mnie kocha powiedział mi dopiero po 10 miesiącach bycia razem. Dziś jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, więc nie wiem o co chodzi
Ale jednak, w jakieś formie, byliście "razem". Czyli oboje wiedzieliście, na czym stoicie, zaczynając swój związek, jakikolwiek on by nie był. A w Yafudzie nie pisze, by byli "razem", jest tylko o ponad-miesięcznym współżyciu.
Widac, ze wiekszosc komentarzy pisana przez ludzi bardzo mlodych;) Malo kto w wieku 25+ deklaruje sie przed pojsciem do lozka, bo w pewnym wieku nie pyta sie juz o chodzenie. Warto jednak w swoim czasie powiedziec glosno "jestesmy razem", zeby nie bylo nieporozumien jak wyzej. Nie wyobrazam sobie swoja droga wyznawac milosc komus z kim nie jestem.
A mi facet po pol roku zwiazku wypalil: ze nastepnym razem, zebym nie byla taka latwa i nie pakowala sie do lozka na drugiej randce. Pieknie, nie? Oboje tego chcielismy, znalismy sie juz ladnych kilka lat zanim sie zaczelismy spotykac.
Fajnie... Od tego momentu seks praktycznie umarl. Bo bylam/jestem NACHALNA...
Gdzie sa prawdziwi faceci, ktorzy ebz seksu zyc nie moga!!!!? Czemu ja ciagle trafiam na tych, co im seks nie potrzebny :/
Ciągle? A no niefart.
jedz na erazmusa.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Wiertarka Szatana | 83.27.136.* | 15 Lutego, 2015 11:23
Czyli od miesiąca z nim śpisz, a dopiero teraz mówisz mu, że go kochasz? Aha.