Adminie zabij się. Najlepiej wypie***l same dobre historie i wstaw gówna o tym, że ktoś metki od ubrania nie odciął.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2016-04-26 12:37:51 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Bo liczby mają mniejszą moc oddziaływania niż bliskie zapoznanie się z jednym przypadkiem.
az do tego stopnia zeby zmieniac cale swoje zycie? to musial byc kierowca bez wyobrazni.
Domyślam się, że dziś może społeczeństwo jest mocno wyłączone z uczuć. Jednak jeśli widzisz metr od siebie kobietę WCIĘTĄ w pół do Twojego auta, przypominam że dookoła leci zapewne gęsto krew, oraz zdajesz sobie sprawę że to z powodu tego że nie zabrałas komuś kluczyków i parę działań mogło zapobiec ZNISZCZENIU życia, nawet pośrednio, obcej kobiecie... To wtedy chyba jednak ma prawo chociaż zepsuć dzień, a nawet psychikę. Coś takiego siada na bani, uwierz mi.
Może za długie historie pisze? Możliwe, że pomyliłem serwisy... :/
czy ten wypadek jest jakosciowo inny niz pozostale 14 trupow z tego dnia? dodatkowo zwracam uwage ze babke wcielo, bo pijany bydlak w nia wjechal a nie dlatego ze mu sie nie zabralo kluczykow. skad w ogole taka interpretacja? przeciez tak dowolnie cofajac sie to mozna uznac, ze winna jest matka pijanego bydlaka, bo gdyby sie wyskrobala to by go nie bylo.
Ty chyba nie przeczytałas.
Ech... Maciek wiedział, że mógł jakoś wpłynąć na wydarzenia tamtego dnia, tego nie zrobił i to go męczy.
Zresztą pamiętam z czasów kwalifikacji zawodowej, że też mieliśmy taką "hardą"Panią Trucker. Dosłownie ta sama dedukcja co Ty. Przy zdjęciach z wypadków pokazywanych przez inspektorów ITD wymiekla. Domyślam się, że fajnie się takie rzeczy pisze ale jeśli przezylabys coś takiego jak Maciek i widząc to nie zrobiłoby to na Tobie wrażenia "Bo codziennie są wypadki"to nie jesteś zdrowa psychicznie.
Btw. Wkraczajac w związku przyczynowo-skutkowe wykonuje się odpowiednio test sine qua non. Więc ten argument też jest błędny.
przeciez argument przechodzi ten test. gdyby mama sie wyskrobala, to by go nie bylo, co automatycznie sprawiloby ze wypadek rowniez by nie zaistnial. qed. przeciez to dokladnie ten sam argument co o tym ze gdyby zabral kluczyki, to wypadku by nie bylo. czyli co, zeby byc konsekwentnym to mamuske do wiezienia?
Autor chyba nie zrozumiał, że zamieszczone tutaj historie mają być ŚMIESZNE :(. Opisywanie czyjejś traumy a czarny humor to są dwie BARDZO różne rzeczy...
Ooo, i w końcu ktoś dodał adekwatny komentarz. A do kolegi autora: Historia z morałem, wartym wysłuchania. Jednak nie do wpisania tutaj. Admin wtopił w ogóle wrzucając to na główną.
Aż się zalogowałem. Jak można być takim debilem/nieogarem czy jakby Ciebie nazwać? Mylisz całkowicie pojęcia. "jakos te 15 trupow dziennie nie robilo na nim najmniejszego wrazenia"- tutaj mówisz o kimś kto (w domyśle) nie jest z nami związany, wypadki mają miejsce daleko od nas, nawet w wiadomościach na pasku o tym nie wspomną. A w historii jest opisane, że jej bohater (choć to określenie niezbyt tu pasuje...) miał do czynienia z taką sytuacją praktycznie obok siebie! To jest różnica!
Chcąc lepiej zobrazować. Dwa przykłady. Pierwszy z Twojego toku myślenia i w zasadzie to pasuje do większości ludzi. A więc - w wiadomościach mówią, że był wypadek. Autem jechało 5 osób. Wszyscy nie żyją. Przyczyna - za szybko jechali. Jakoś Cię to rusza (i w ogóle większość ludzi choć przez chwilę będzie miała chwilę refleksji).
Sytuacja druga. Kierujesz autem. A więc TWOJE czyny odpowiadają za życie i zdrowie wszystkich wokoło, w tym także Twoich czterech pasażerów. Bo jedziecie w piątkę. Jedziesz za szybko. Macie wypadek, wszyscy z Twojego auta giną, poza Tobą. TWOJE CZYNY doprowadziły do tego, że zginęło czworo ludzi. Teraz meritum - NIE RUSZA CIĘ TO? Z tego co pisałaś wyżej to byś miała na to w.y.j.e.b.a.n.e. Czy tak?
Jeśli wciąż nie rozumiesz to albo dość niezły (trzeba przyznać) troll, albo... Nie będę kończyć. Nie mi oceniać czyjąś inteligencję, której na podstawie kilku tekstów ocenić nie mogę
Poza tematem
Royal - mogłaś chociaż coś napomnieć, a zachowałaś się jak dziecko blokując mnie, niezależnie od tego co Tobą kierowało. Nie pozdrawiam
cereblumpalm - to ja spytam z trochę innej strony. każdego dnia umierają tysiące ludzi, obchodzi cię to jakoś? nie. ale kiedy umiera jedna osoba - twoje dziecko, rodzic, ktoś bliski - wtedy potrafi się zawalić cały twój świat. teraz rozumiesz, dlaczego gość może mieć traumę po wydarzeniu, które bezpośrednio dotyczyło jego osoby? kiedy widział plującą krwią kobietę, wgniecioną w bok jego samochodu i był świadomy, że gdyby wtedy nie odwrócił wzroku, nikomu nic by się nie stało?
to jest przypadek obcej osoby, a nie kogos bliskiego. rozumiem ze ziomek mogl byc w szoku, ale rzucanie pracy i zalamania nerwowe? bez przesady.
pierwszy przypadek mnie nie rusza. codziennie na drogach gina ludzie, nie bede ich obrazal pamieci o nich wybierajac sobie sztucznie (a konkretnie przy pomocy mediow) probke trupow i przejmujac sie tylko nimi. ochydny pomysl. drugi przypadek nie ma zastosowania w rozpatrzanym przypadku. koles nie bral w ogole udzialu w zdarzeniu, byl tylko obserwatorem.
cerebrumpalm - twój to rozumowania jest dla mnie absurdalny, a patrząc po komentarzach to nie jestem osamotniona w tym stwierdzeniu. Tu nie chodzi o to czy była to osoba bliska, czy nawet znajoma, tylko o to, że sytuacja ta miała miejsce parę metrów od "bohatera"historii. Gdyby wówczas zareagował i udało mu się zabrać kluczyki nietrzeźwemu kierowcy prawdopodobnie wypadku by nie było - i ta właśnie myśl, świadomość, że wg. "bohatera"pośrednio przyczynił się do nieszczęścia drugiej osoby wpędza człowieka w depresję. Każdy ma inną wrażliwość. Jeden uroni łzę widząc poszkodowanego człowieka, a drugi machnie ręką. Nie oceniaj innych ludzi swą miarą, bo to, że "Ciebie by to nie obeszło"nie znaczy, że ktoś inny nie będzie miał z tego powodu wyrzuty do końca życia. Myśl, że mógł zapobiec wypadkowi jest straszna i może się przyczynić do tego, że człowiek się załamie. Nie każdy, ale są takie przypadki.
Ah, a reakcji takiej nie nazwałabym "selektywną moralnością". Chyba nie ma człowieka na Ziemi, który nie przywiązywałby większej wagi do tego co dzieje się wokół niego niż do zdarzeń mających miejsce milion kilometrów od niego. Uczestnicząc w takich wydarzeniach - czy to będąc ofiarą, sprawcą czy nawet obserwatorem, wywołują inne odczucia. Jak widzisz krew w telewizji to prawdopodobnie wzruszysz ramionami, ale gdy ujrzysz zmiażdżoną twarz człowieka parę centymetrów od siebie zapewne zmienisz zdanie. Co innego czytać i oglądać na obrazeczku, a co innego być świadkiem naocznym.
mieszkam na wysokim blokowisku i zmiazdzone trupy skoczkow widzialem. nigdy mi jednak nie przyszlo na mysl winic sie za to. wut? to jakas paranoja. babka dostala samochodem bo wjechal w nia pijany bydlak, a nie dlatego ze samozwanczy superbohater nie wykonal questa.
Czytam yafuda przed snem na poprawę humoru... dla odrobiny śmiechu.. dzięki adminie za koszmary tej nocy...
Szczerze współczuje, ale ta historia nie powinna sie tu znaleźć.
To jest historia na Anonimowe Wyznania, nie na YAFUD. Większość ludzi, chce się na tej stronie pośmiać i poprawić sobie humor, nie w drugą stronę.
Kto tak zdecydował? Pozwolę sobie przekleić strone główną:
YAFUD.PL - z czym to się je ?
Życie nie zawsze nas rozpieszcza, potrafi porządnie dać nam w kość. Serwis powstał aby umożliwić internautom dzielenie się anegdotami (yafudami) z życia codziennego.
Gdzie tu mowa o tym, że mają być śmieszne? A yafud był długo przed Anonimowymi
Co do kłótni wyżej. Ja cerbrumpalm nawet chyba rozumiem;) . Szok mógł być, trauma też, ale obwinianie się za to już na pewno nie jest dla mnie zrozumiałe. Jest różnica między przejściem obok poszkodowanego i mu nieudzielenie pomocy, a między walką z wiatrakami. Znajomi kierowcy stali obok na papierosie, a z tego co widziałem o takiej porze na mieście to wątpię by którykolwiek pozwolił chociaż zbliżyć obcemu człowiekowi do auta ich kolegi. Więc gdyby zareagował to sam by dostał w mordę, a akcja potoczylaby się tak samo. Sam nie czulbym się odpowiedzialny za tą tragedię, a po pierwszym szoku staralbym się wrócić do normalnego życia.
Jezu, spotkała mnie kiedyś podobna historia i rozumiem tego kierowcę, sama później się obwiniałam i w ogóle.
Byłam na imprezie z przyjaciółką, kiedy stałyśmy przed klubem jeszcze o wczesnej porze, przyłączyła się do nas jakaś obca dziewczyna, zapytała o ogień czy coś, i tak jakoś zaczęłyśmy gadać. Było miło, wymieniłyśmy numery, przez jakąś część imprezy tańczyłyśmy razem, później ona znalazła jakiegoś chłopaka.
Parę godzin później znalazła nas przy barze i zaczęła opowiadać że ten ziomek odwiezie ją do domu, bo ona ma daleko, trzy przesiadki, z nieba jej spadł. Patrzymy na tego ziomka - a tu koleś kończy drinka (cholera wie którego). Mówiłyśmy jej, żeby z nim nie jechała. Ja chciałam niby zamówić taksówkę, ale u każdej z nas było słabo z kasą, więc próbowałyśmy ją przekonać jeszcze chwilę ale się nie udało. Moja przyjaciółka zrezygnowała i rzekła;"Dorosła babka, jej życie, daj spokój".
Oczywiście ten chłopak rąbnął w coś na najbliższym skrzyżowaniu, a dziewczyna trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie, co się z nim stało nawet nie wiem. Dowiedziałyśmy się, bo ktoś z policji zadzwonił na ostatni numer w jej komórce - mój akurat. Jako, że to była chwilowa znajomość, to nie wiem jak potoczyły się jej losy, ale miesiąc po wypadku leżała jeszcze w śpiączce.
I co prawda wiem że to nie moja wina - bo przecież to on był pijany, ona "dorosła babka"wiedziała co robi, a my przecież jej to odradzałyśmy ale ... Ona też była pijana, może nie do końca zdawała sobie sprawę z ryzyka? Mogłyśmy ją na siłę zatrzymać jakoś, mogłyśmy z nią pojechać busem. Sama nie wiem :x
Ktoś tu wcześniej pisał, że cerebrumpalm może być trollem. Może i nie ale ja wolę myśleć, że tak. Jeszcze chwilę uważałem, że przeciwstawianie się tym idiotycznym argumentom jest na miejscu ale teraz dochodzę do wniosku, że tego wypaczonego mózgu chyba nic już nie uratuje. My wszyscy wiemy w czym tkwią wyrzuty sumienia taksówkarza. Po co więc komentować? To pożywka dla trolla;)
Ciekawy przykład, bo napisałaś, że też się obwiniałaś, co moim zdaniem wynikało z tego, że po głowie chodziły Ci myśli czy mogłaś zrobić więcej. Tak mi się wydaje, bo chyba zrobiłyście wszystko co mogłyście... więcej byłoby chyba przywiązać ją do słupa. A teraz wracając do głównego tematu to taksówkarz nie zrobił nic by zapobiec tragedii. Stąd na pewno rozumiesz jego załamanie nerwowe, które bez wątpienia wynikło z większych wyrzutów sumienia niż w Twojej sytuacji.
Nie do końca się z Tobą zgadzam. To co napisałeś jest przykładem typowej znieczulicy. Fakt, zgadzam się z tym, że obwinianie się na poziomie, że "to moja wina"jest głupie. Rzeczywiście nie on wjechał przecież w tę kobietę. Ale porównanie tego zdarzenia do walki z wiatrakami jest trochę nie na miejscu. Nie jest to coś z czym nie da się walczyć. Jasne, zawsze znajdą się debile, którzy po pijaku wskoczą za kółko. Ale czy to oznacza, że nie należy reagować? Gdyby reagował każdy kto uważa to za głupotę, to na pewno tych zdarzeń byłoby mniej.
przesadzasz, nie widze czemu, to pytam i bronie swojego zdania. ja nie wiem skad te wyrzuty sumienia, wy wiecie, wiec powinno byc prosto wytlumaczyc, prawda? ale jakos nikt nie dal rady, zamiast tego przedstawiajac dogmaty typu: wszystkim zal wiec i tobie byc musi, czy tez: jestes idiota i trollem jesli nie mowisz i nie myslisz jak wszyscy. przeciez naprawde nie ma sensu miec wyrzutow sumienia z powodu trupa na ktorego smierc nie mialo sie wplywu. a jesli jest sens, to dlaczego nie stresowac sie codziennie? przeciez codziennie ludzie gina pod kolami.
a najbezpieczniej by bylo jakby wszystkich zamknac w celach i nigdy nie wypuszczac. tak to juz jest ze wolnosc laczy sie z ryzykiem. nie mozna byc jednoczesnie wolnym i bezpiecznym i z tych dwoch mozliwosci ja wybieram wolnosc.
Ok, nie obrażaj się za to co napiszę, bo rozumiem, że możesz tego nie pojmować, każdy ma inne schematy myślenia (ktoś może nie pojmować matematyki to dlaczego nie tego;) ). A jednak napisałem wcześniej, by nie dawać pożywki trollowaniu, he he. Odpisuję tylko dlatego, bo aż rozbawiło mnie "wy wiecie, wiec powinno byc prosto wytlumaczyc, prawda? ale jakos nikt nie dal rady..."oraz "dogmaty typu: wszystkim zal wiec i tobie byc musi". Problem jest w tym, że właśnie prawie każdy w prosty sposób wytłumaczył dlaczego normalne są takie odczucia a to Ty kołujesz jak samolot nad mgłą i nie możesz zrozumieć (czyli to o czym pisałem na początku). A jakby tego było mało, to wnioski wyciągasz brawurowe, jak ten, że wszystkim jest żal to i Tobie powinno. Skąd? Nie mam pojęcia. Jeśli trollujesz to nikt nic na to nie poradzi. Jeśli nie trollujesz to mam koleżeńską radę. Rozważ dokładnie własne zdanie, w którym piszesz że facet nie miał wpływu na śmierć tej kobiety. Tutaj nie chodzi o wyrzuty sumienia, bo to się STAŁO (faktycznie nie on był pijany i nie kierował tamtym wozem) tylko o wyrzuty sumienia, że nie spróbował zrobić niczego, by to się NIE STAŁO. A szczerze wierzę, że jesteś inteligentną osobą i nie zaprzeczysz, bo tylko głupiec stwierdziłby, że facet nic nie mógł zrobić. To czy próby by się powiodły, nie wiadomo ale to już inna sprawa. Teraz rozumiesz?
Z kolei to w jaki sposób skomentowałaś mój komentarz (hmmm, mało maślane?) to jakieś błędne koło, przecież to dwie różne sprawy. Tutaj nie chodzi o absolutne bezpieczeństwo, bo zwyczajnie nie da się tego osiągnąć. Tak na dobrą sprawę to i igłą można się zabić, cha cha. Tutaj chodzi o prewencję, czyli próbę zapobiegania takim zdarzeniom. I tak jak w poprzednim komentarzu nawołuję do Twojej inteligencji. Nie zaprzeczysz chyba, że poprzez prewencję można ilość takich zdarzeń zmniejszyć? Gdyby facet spróbował zabrać tamtemu kluczyki albo powstrzymać przed wejściem do samochodu i zadzwoniłby na policję to byłaby prewencja, próba zapobiegania tragedii. I znów, czy by się udało czy nie, to inna sprawa.
Świetnym przykładem jest opowieść jednej tutaj koleżanki wcześniej o dziewczynie, która pojechała z pijanym kierowcą. Jakieś wyrzuty sumienia były ale pewnie nie trwałe i nie wsiadające na psychikę. Dlaczego? Bo zrobiła z koleżanką co należało, przestrzegły ją, próbowały namówić do zmiany zdania. Jakby zrobiły więcej to musiałyby chyba użyć przemocy. Ale ważne zrobiły cokolwiek. Próba zapobiegnięcia tragedii byłą. Tamten facet nie zrobił nic. Aż się rozpisałem... coś czuję, że mnie ktoś tu pojedzie za te eseje, cha cha :D
Dopiero co widziałem to w odrzutach.
nie klam. nikt nie wytlumaczyl. kiedy staram sie wyciagnac logiczne wnioski i pytam co z pozostalymi trupami z danego dnia, czy rzucenie pracy i popadanie w depresje przez to ze zgineli jest sensowne slysze tylko potok wyzwisk. a przeciez to logiczne nastepstwo. inaczej trzebaby uznac ze moralnosc jest zalezna od odleglosci zdarzenia ode mnie, co wydaje mi sie jednym z najbardziej niemoralnych wnioskow ever.
przypominam jednoczesnie ze najleszpa metoda prewencji jest zamknac wszystkich w celach. przyznasz ze wtedy nigdy nic by sie NIE STALO, prawda? to co ty proponujesz to odmiana scenariusza w ktorym oskarza sie ciebie o gwalt, bo przeciez masz przy sobie narzedzie zbrodni i mogles sie dopuscic stosunku wymuszonego. a to ze to sie NIE STALO nie ma znaczenia. lepiej prewencyjnie cie zamknac, nie? w koncu prewencja to taka wspaniala sprawa.
czyli chodzi tylko o wykorzystanie zdolnosci autosugestii? no to niech koles se wmowi ze pomyslal, wiec cos zrobil. w koncu myslenie ma nawet sygnature energetyczna wiec bedzie w stanie to udowodnic nawet na sadzie ostatecznym. problem solved.
Pieprzysz od rzeczy o jakiejś moralności na odległość, logicznych wnioskach itp. Zgrywasz ważniaka i tylko się ośmieszasz. Nie będę uczestniczyć w tej dyskusji i trochę mnie boli to co teraz powiem: nie życzę nikomu przeżycia czegoś takiego, ale może tobie by się przydało. Może by cię po wróciło do parteru.
przeciez nigdy nie uczestniczylas w dyskusji, jedyne co robisz to wypisujesz jakie reakcje emocjonalne wzbudzaja w tobie moje posty. puk, puk?
Nie tylko twoje :P Te dyskusje jeszcze nigdy daleko nie zaszły, grupka ludzi, którzy próbują innym wytłumaczyć, że to oni mają racje haha. żałosne. Założyłam tu konto, żeby niektórym osobom od czasu do czasu coś napisać, bo aż mnie skręca, jak to czytam. Mam chyba takie prawo, nie? Jesteś tutaj jednym z tych co mają najwięcej do powiedzenia, ale mało kiedy mówisz mądrze. Może raz czy dwa się zdarzyło. Nie ruszało mnie to, pisz se co chcesz, ale to co wypisywałeś pod tym postem... Nie wiem czy jesteś jakim socjopatą czy coś, ale to nie jest normalne, jak bym sie zbadała.
Cha cha :D Ok, przyznaję, przez chwilę nawet się nabrałem, że faktycznie cerebrumpalm może zwyczajnie czegoś nie rozumieć i tak na prawdę nie jest to trollowanie. Ale teraz już jestem pewny, że to troll :D Bo jak nazwać te reakcje, szczególnie kiedy nawet zaprzecza istnieniu słów, które były napisane w wielu komentarzach? To tak jakby ktoś wskazał czarnego kota krzycząc "czarny kot!"a odpowiedzią cerebrumpalm byłoby "kłamiesz, to wcale nie jest biały kot!". Z jednej strony bez sensu kontynuować tę pseudodyskusję ale z drugiej... to nawet śmieszne, że ktoś ma tak ubogie życie prywatne, że chce mu się trollować YAFUD-y, he he :D
dzięki za ostrzeżenie o długości, z przyjemnością nie przeczytałem reszty i wbiłem od razu w komentarze (ich również nie czytając), by o tym napisać
nie czaje, skad ta obsesja moja osoba. napisz lepiej czemu sie uwazasz za sluszne i normalne przejmowanie sie zdarzeniami w zaleznosci od odleglosci od ciebie oraz dlaczego ktos moze sie obwiniac za wypadek na ktory nie mial wplywu?
to nie obsesja twoja osoba kochaneczku. nie schlebiaj sobie. po prostu ludzie czytaja "Maciek widział jak pijany pan X wsiadał za kółko... Nie przejął się tym, bo i po co? Wezwałby policję to by czekał długo, próbowałby zabrać kluczyki to by dostał w gębę od kolegów pana X stojących na papierosie"i wykazuja obcy tobie termin jakim jest empatia.
a ten sam pan maciek zaryzykowalby dwa siniaki pod oczami, wzial kluczyki od pana X i mialby auto w calosci. skoro moralnie do waszmosci nie dociera, to moze prawnie i fizycznie dotrze. mialby ała pod oczami i auto w serwisie, ale panna chodzilaby na wlasnych nogach a on mialby ewentualne odszkodowanie za pobicie.
nie pochlebiam sobie, po prostu koles napisal calego posta o mnie, jakby kogokolwiek to obchodzilo co on mysli o mnie. przeciez to nie moja wina ze on nie pisze na temat, nie? anyway, odpowiedzialem na to 30 postow temu. jesli mozna winic pana za brak aktywnosci to dlaczego nie mozna winic matki pijanego bydlaka ze sie nie wyskrobala? absurd? tak, oba argumenty sa absurdalne. zreszta zwracam uwage ze w sprawie pozostalych 14 trupow z danego dnia, nasz bohater rowniez NIC nie zrobil. czy dostane zwolnienie jak pojde do lekarza i powiem ze dzis bylo 15 wypadkow, a ja nie powstrzymalem zadnego ze sprawcow, przez co mam depresje i chce L4? dorzuce jeszcze ze litowanie sie tylko nad ofiarami ktore rozkwasily sie tuz kolo nas, w calkowitej pogardzie majac pozostale ofiary danego dnia to wrecz zaprzeczenie empatii.
nie czytam 30 poprzednich postow, bo szkoda mi zycia, ale czytam pierwsze 10 i jak zwykle mam cos do pobuczenia. z jednej strony masz racje - bo jakby nie bylo, wina jest glownie goscia, ktory wsiadl po pijaku do auta (plus tych, co mu na to pozwolili), aczkolwiek postaw sie w miejscu taksowkarza. widzisz pijanego cymbala, ktory sie laduje za kolko. mozesz mu zabrac kluczyki i wy"ebac daleko (kluczyki, nie taksowkarza). potem odjechac i niech sie dzieje wola panska. odjedziesz, on sie walnie w drzewo - no trudno - debili nie szkoda, ale widzisz to pol metra od siebie, zmiazdzona panna, a 3 munuty temu myslales, co by mu te klucze zabrac, ale jakims cudem ci przeszlo i juz humor sie psuje.
pisalem juz ze rozumiem ze mozna byc w szoku. rozumiem ze mozna pare dni dochodzic do siebie. ale rzucanie pracy i zalamanie nerwowe to troche przesada, nie wydaje ci sie?
trudno mi stwierdzic, nie mam doswiadceczenia w miazdzeniu, chociaz jak sie znam, to tez by mi sie odechcialo.
acha. czyli tylko ja mowie z autopsji? jakos jak widzialem trupy skoczkow z mojego bloku to nigdy nie przyszlo mi do glowy ze to moja wina, bo gdybym kolesia postraszyl pod blokiem zeby odal mi komorke to pewnie by sie zmyl i by nie skoczyl. mam w imie urojonych wyrzutow sumienia zostawac dresem? nie dzieki. zostane przy mojej interpretacji.
nie mowisz z autopsji. ty co najwyzej widziales pana kleksa juz po fakcie (swoja droga w dziwnym miejscu mieszkasz, kolo mnie za dzieciaka bylo w cholere wiezowcow i nikt nie skalal).
musialbys stac obok goscia ktory chce skoczyc, gadac z nim i widziec jak leci.
zwykla trupowa autopsje to i ja mam i tez sie nie winie.
przeciez widzialem jak skoczki wchodza do budynku, a najblizszy upadek byl moze nie pare metrow ode mnie, ale nie wiecej niz 20. moglem zalozyc drut kolczasty, rozrzucic lego w windzie, czy jak opisalem wczesniej po prostu kroic i dawac po mordzie kazdemu kto chce wejsc do bloku. zatem skoro nie winie sie ja, nie winisz sie ty, to mozemy wstepnie zalozyc ze jednak reakcja pana z jafuda jest przesadzona i nietypowa?
Reakcja jest taka, jak 95% reszty społeczeństwa jak sądzę.
Różnica między panem z yafuda a toba jest taka, że ty widziałeś gościa wchodzącego do budynku i nawet nie zwróciłes na niego uwagi, bo do głowy ci nie przyszło, że za 5 minut rozplaszczy się o ziemię, a pan z yafuda pomyślał - pijany debil wsiada za kółko, kogoś trzaśnie. A kojarzę z tym - i trzaslo prosto w jego auto.
A kij z tym*
Autokorekta
a wiec 95% spoleczenstwa daje sie wkrecac w urojone wyrzuty sumienia (ale watpie zeby procent byl tak wysoki). nie widze wiekszej roznicy miedzy tymi zdarzeniami - w obu obserwator nie zrobil nic zeby zapobiec zdarzeniu. jesli jedyna roznica ma byc mysl, to dobrze zrobmy eksperyment myslowy. czy gdybym stal pod klatka i o kazdym wchodzacym myslal "pewnie skoczy", to juz bys uznal ze ponosze czesc odpowiedzialnosci za pana kleksa?
nie wiem skad ten nowozytny ped do przenoszenia winy. to ma tyle sensu co wmawianie lasce ze skoro ja zgwalcili, to pewnie sama chciala, wiec jej wina. powtarzam - winny jest pijany bydlak, a nie koles ktory myslal ze jest superbohaterem az zycie go zweryfikowalo.
przeciez jesli faktycznie by uwazal ze to jego wina, to dlaczego wpada w zalamanie nerwowe zamiast utworzyc patrol trzezwosci i codziennie ruszac na miasto celem wyrzucania kluczykow pijanym kierowcom? czyzby ofiary ktorych nie widzi, nie byly juz tak wazne jak ta pani ktora akurat widzial? co za waskie horyzonty, az ciezko uwierzyc ze ktos moze argumentowac ze tak jest moralnie i poprawnie. brrr.
Ty nie widzisz różnicy w gościu wchodzacym po prostu do klatki a pijanym gościem wsiadajacym do auta? Serio?
Ten cały maciek nie przeniósł winy na siebie. On po prostu żałuje, że olal i czuje się winny pod tym kątem.
A patrole trzeźwości niektórzy robią. Poszukaj w internecie. Był filmik o gościu całkiem niedawno.
Wąskie horyzonty jak się okazuje masz tylko i wyłącznie ty. Patrzysz tylko na siebie, bo jak to już było wcześniej napisane - brak Ci empatii. Będziesz miał faktyczną okazję komuś tylek uratować a tego nie zrobisz, to zweryfikujesz poglądy. Ludzie z policji odchodzili, bo nie dawali rady.
ad 1. a niby jaka jest roznica? przeciez wedle twoich argumentow chodzilo o to ze koles mogl cos zrobic ale nie zrobil. wiec na czym polega roznica? moglem cos zrobic i nie zrobilem. malo tego. okolo miliarda ludzi gloduje. nie robie nic zeby ich nakarmic - czy to sprawia ze jestem wspolwinny ich bolom glodowym?
ad 2. jesli nie przeniosl winy to dlaczego argument ktory podnosisz brzmi ze to jego wina, bo mogl dokonac zaboru mienia ale tego nie zrobil? jesli to nie jego wina, to po co zrezygnowal z pracy? bo lubi siedziec na zasilku?
ad 3. jesli patrole trzezwosci istnieja, to tym bardziej moje pytanie ma sens. ponawiam - jesli uwaza to jego wina to dlaczego kontynuuje strategie poddawania sie i nie robienia niczego, zamiast dolaczyc sie do patrolu trzezwosci i w koncu zabrac komus te kluczyki?
ad 4. codziennie mam taka okazje komus pomoc. a ty ile nakarmiles dzieci z afryki?
Nie wiem ile Amnesty International karmi, chyba raczej uwalnia, ale co miesiąc schodzi mi z konta parę groszy.
Ja nie podnosze argumentu, że to jego wina, nie wiem, gdzie to wyczytałes. Piszę tylko o tak zwanych wyrzutach sumienia i odpowiedzialności społecznej. BTW nie jest powiedziane czy nie dołączył do jakiegoś patrolu - yafud o tym nic nie mówi.
A zrezygnował z pracy być może dlatego, że widok na tyle nim wstrzasnal, że już nigdy więcej nie chce być świadkiem podobnej sytuacji. Mało to ludzi po wypadkach już nie wsiada z kółko?
amnesty chyba pisze tylko listy i nic wiecej. zreszta watpie zeby karmienie kryminalistow bylo szczytnym celem. anyway, ja nie pomagam karmic glodnych. czy to znaczy ze jestem wspolodpowiedzialny za ich meki? czy nalezy mnie za to karac czy tylko potepic? zeby wszystkie warunki byly spelnione jak w rozpatrywanym przypadku, to oswiadczam ze czasami mysle czy by nie wyslac jakiejs wiosce 50 pln. ale nic nie robie. czy mam popadac z tego powodu w jakies zalamania nerwowe? a moze jest jakas roznica? jaka, poza lokalizacja?
natomiast niezbyt czaje jak mozna miec wyrzuty sumienia za sprawe ktora wynikla nie z twojej winy? to mniej wiecej tak jakbym ja mial sie czuc odpowiedzialny na clintona, ze dal possac monice levinskiej. wut?
btw, co to jest odpowiedzialnosc spoleczna? chodzi o jakis imperatyw moralny nakazujacy wtracanie sie w wolnosc innych ludzi, w imie zasad ktore akurat ja uznaje za sluszne? to sie nie nazywa odpowiedzialnosc spoleczna tylko zamordyzm, ewentualnie dyktatura.
mysle ze malo ludzi po wypadkach (nie powodujacych kalectwa) nie wsiada za kolko. przeciez wypadki sa codziennie, a do dzis mu nie przeszkadzaly, wiec czemu maja zaczac nagle przeszkadzac? bez sensu. zreszta w jafudzie koles byl tylko obserwatorem, wiec jedyna roznica miedzy wypadkiem na drugim koncu polski a na jego karoserii, to wspolrzedne geograficzne (i koszt naprawy autka, ale to powinno isc z ubezpieczenia sprawcy).
To znowu ja :D Zacząłem czytać tę wymianę zdań ale wymiękłem po kilku komentarzach... teraz już rozumiem jak się czują Ci, którzy czytają moje :D
Co do "obsesji"... Mnie zwyczajnie wciąż rozbraja ta skrzywiona logika, cha cha :D Stąd moje komentarze, więc idąc myślą Tajemniczego_Masturbatora nieco sobie schlebiasz;) Swoją drogą owy Tajemniczy bardzo mądrze pisze i... w tym jest cały paradoks i zabawa w tej dyskusji :D Dlaczego?
A no dlatego, że ja także już wcześniej pisałem o tym, że każdy ma swój punkt myślenia, pisałem o wyrzutach sumienia (nic o traumie do końca życia i rzucaniu pracy) o rozróżnieniu między "nic NIE MOGŁEM zrobić"a "nic NIE CHCIAŁEM zrobić"i kilku innych sprawach.
I to jest zabawne, bo pomimo tak wielu wpisów tutaj, cerebrumpalm wciąż zarzuca rzeczy, o których przykładowo ja nie pisałem, o tym że nikt nie tłumaczy a przecież większość wpisów to wykładanie czarno na białym podczas gdy cerebrumpalm robi z tego szare albo, że sam nie ustosunkuje się do tego co można zrobić a czego zwyczajnie się nie chciało.
To troll i dzięki temu jest fun, cha cha. Szczególnie dzięki takim przykładom jak matka, która mogła wyskrobać tego kierowcę, gdy jeszcze ona była w ciąży :D No cóż, jeśli ktoś nie odróżnia kwestii zagrożenia dla czyjegoś życia lub zdrowia porównując "pozbycie się płodu, bo może kiedyś w życiu ten człowiek popełni przestępstwo"do "zareagowania na wsiadającego pijanego za kierownicą, bo może zrobić krzywdę sobie albo co gorsza komuś"to wniosek narzuca się tylko jeden. Ja na prawdę nie chcę Cię obrażać cerebrumpalm ale myśli większości tutaj nie są, tak jak uważasz, podyktowane presją społeczeństwa, bo "jak wszyscy to i ja". Nie nie, my po prostu mamy wyczucie humanitarne, moralne i etyczne. To wszystko. Jeśli Ty myślisz inaczej... zwyczajnie tego nie odczuwasz albo... jesteś trollem;) Baw się dobrze;)
Już nie mogę się doczekać na kolejny komentarz, ale dałem pożywkę :D
zamiast znowu opisywac swoje zycie emocjonalne, napisz po prostu jaka jest roznica. czym sie rozni argument ze koles mogl przerwac odpalanie samochodu, czym sprawilby ze wypadek by nie zaistnial, od wyskrobiania sie matki, co by sprawilo rowniez ze wypadek by nie zaistnial? niczym. ale milo ze zauwazasz ze to absurd, bowiem przeciez analogia miala na celu wykazanie ze oryginalny argument jest bez sensu. jesli to nie oczywiste to sprobuje redukcji naprawde az do absurdu. czy czujesz sie winny, ze gdybys nie napisal swojego komenta to by go nie bylo?
btw, ja akurat pokazuje ci jakie sa logiczne konsekwencje twoich pomyslow. ty natomiast rozpatrujesz ciagle zagadke mojego rzekomego trolowania i piszesz haha z bledem. co ci za roznica czy jestem trollem, botem czy mchem ktory uzyskal samoswiadomosc i wyewoluowal czulki lapiace wi-fi? odnos sie do moich argumentow.
Coś tam chyba więcej robią, bo jak kogoś uwolnia to z automatu przychodzi mi powiadomienie na maila.
Nie bardzo rozumiem sens przytaczania przykładów jakiejś wioski. Wioska jest tam, złamana w pół kobieta tu. Na ludzi oddzialuje głównie to, co widzą. Jeśli w jakiejś wiosce ktoś umrze, to nawet się o tym nie dowiesz, a tu masz trupa 10 centymetrów od siebie. A wcale nie musiałeś go mieć.
Z wyrzutami sumienia jest tak (a przynajmniej z tymi, którzy mają sumienie), że jak możesz coś zrobić a spieprzysz sprawe, to potem cie gryzą. Prosty przykład - twoja mama prosi cie o podwozke. Ty akurat wbijasz pincetny level w grze i mówisz jej ze sorry ale nie. No to ona idzie na autobus. Stoi na przystanku i jakiś pijany człowiek wbija ja w słup. Wina twoja nie jest, ale jest myśl, że jakbyś wtedy odłożył pada, to ona by żyła. I to właśnie ta myśl jest główna przyczyną tych wszelkich traum i depresji. Bo mogłeś, ale olales.
"Imperatyw moralny nakazujacy wtracanie sie w wolnosc innych ludzi, w imie zasad ktore akurat ja uznaje za sluszne?"
Nie w wolność. Zabieranie kluczyków pijanemu kierowcy nie jest naruszeniem wolności, tylko potencjalnym ratowaniem życia.
przeciez wypadki sa codziennie, a do dzis mu nie przeszkadzaly, wiec czemu maja zaczac nagle przeszkadzac?
Są codziennie, ale nie jego. I nie nagle (nagle to mozna popuscic), tylko po zderzeniu się z drugim autem.
A koleś z yafuda temu się załamał, bo te współrzędne były właśnie w miejscu gdzie stał.
ad 1 rozumiem. czyli moj wniosek sprzed kilkunastu postow ze waszym zdaniem (mowie waszym bo jest sytuacja wszyscy na jednego) moralnosc jest wprost proporcjonalna do odleglosci zdarzenia byl prawidlowy. i wy macie czelnosc twierdzic ze to jest moralnosc i empatia? wow. tak bezczelny to nawet ja nie jestem.
ad 2. nie, nie wpadlbym na to ze to moja wina. bylbym w 100% przekonany (zreszta zgodnie z prawda), ze to wina pijanego kierowcy. to on w nia wjechal, prawda? przy okazji pochwale ze ladnie starasz sie grac na emocjach, wiadomo ze jak sie rodzicielke wrzuci w argument, to nagle wszyscy powaznieja heh. ale jesli w to wierzysz, to informuje ze przez to odpowiadanie na jafudzie nie poszedlem dzis na spacer gdzie przeciez niechybnie uratowalbym mloda dziewczyne przed banda dresow. czy czujesz sie winny? pewnie nie, bo nie wiesz jak daleko od mnie mieszkasz, a jak juz ustalilismy - moralnosc zalezy od odleglosci.
ad 3. zabieranie kluczykow jest klasyczna kradzieza i nie ma sie co wymigiwac. co to ma byc, moralnosc selektywna? po prostu uznajemy ze kradziez kluczykow jest mniejszym zlem niz potencjalny wypadek. dokladnie tak samo jak to ze policja ma prawo pobic przy zatrzymaniu, bo nietykalnosc cielesna (mimo ze chroniona prawem) uznajemy za mniej wazna niz schwytanie podejrzanego.
Ja dalej was nie rozumiem(Tajemniczy i Kolos). Połowy tych komentarzy nie czytałem, ale jednak uważam, że Pan Maciej z YAFUDa nie miał za bardzo szans na zrobienie czegokolwiek. Twój argument o ała pod oczami brzmi osmieszanaco i lekceważaco Tajemniczy. Podszedlby do pijanych ludzi przy samochodzie, na nieciekawej dzielnicy, przeprosił i dał radę zabrać kluczyki by je wyrzucić? Jakoś mi się nie wydaję. Dostałby normalnie w pape, a później chłop i tak by pojechał w swoją stronę. Może to być szok widzieć na masce wbita kobietę, ale to nie powód do aż tak drastycznego przebudowanja życie. Ja nie mam takiego doświadczenia, ale kolega zbierał naszego znajomego z liceum z samochodu. Był lekki szok i parę dni dochodził do siebie ale jednak żyje normalnie.
Wiedziałem cerebrumpalm, że nie zawiedziesz w naszej zabawie absurdu i jeszcze napiszesz :D Mam tylko dla Ciebie dwie smutne wiadomości.
Pierwsza jest taka, że z racji kończącego się weekendu ( a w tym miałem wyjątkowo dużo wolnego czasu) całkiem możliwe, że to ja pierwszy zakończę tę zabawę;)
Druga jest taka, że pozostaniesz w niewiedzy i niezrozumieniu, bo kompletnie nie odnosisz się do cudzych argumentów. W dużej mierze do tutaj piszących i chyba w całości do moich. Możesz mi wierzyć lub nie ale z bólem serca zrezygnuję na rzecz obowiązków w tygodniu z udowadniania Ci z każdym komentarzem jak dobrze się bawię, czytając Twoje rozbieżne argumenty wzajemnie się zaprzeczające. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Ja już wiem, że nie dokładnie czytasz co piszę ja, bo kompletnie się do tego nie odnosisz ale czy w ogóle czytasz co piszesz Ty? Doczytaj, bo gubisz się strasznie, cha cha :D
PS Polecam zajrzeć do słownika a przy okazji poćwiczyć nad składnią i spróbować pozbyć się błędów fleksyjnych a może dopiero wtedy będziesz mógł mnie zaskoczyć w tych kwestiach. Ja z grzeczności tego wszystkiego Ci nie wypominałem a z tym "cha cha"to popłynąłeś troszkę;)
Noooo, i widać, że Ty kolego rozumujesz poprawnie;) Właśnie o to chodzi, że nie o to się rozchodzi, cha cha. Prawdziwą kwestią tej "dyskusji"nie jest to, że przebudował swoje życie. Ja także nie do końca potrafię tego zrozumieć ale być może dlatego, że nie byłem świadkiem takiej sytuacji. Jednak doskonale rozumiem, że są ludzie o większej wrażliwości niż ja ale...
Tak jak wspomniałem nie o to tu chodzi tylko o to co wywołało jego zachowanie. Co? Sumienie. Nie ma znaczenia czy osiągnąłby swój cel i czy dostałby w mordę czy nie. Kwestia jest taka czy zrobił cokolwiek. Gdyby spróbował zareagować a historia i tak zakończyła by się tą tragedią to jedyne co mogłoby nim targać to przerażenie ale nie wyrzuty sumienia, że nic nie zrobił.
Jeszcze raz. Nie chodzi o to czy był za to odpowiedzialny (bo nie był, to oczywiste) i nie o to czy mógł temu zapobiec (tego nie wiadomo) ale o to czy zrobił cokolwiek by spróbować temu zapobiec.
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś inteligentną osobą i mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi, bo cerebrumpalm nie bardzo i wciąż kołuje w innym temacie :D
Dodam jeszcze tylko zanim wyprzedzi mnie kompan w zabawie cerebrumpalm, że chodzi o realne szanse zrobienia czegoś, gdy widzimy także realne zagrożenie. Czyli odrzucam przykłady wypadku w Rzeszowie, gdy ja dajmy na to mieszkam w Gdyni i nie miałem pojęcia o możliwości zajścia albo przykład cerebrumpalm, że ludzie skaczą z bloku, bo ja osobiście w dawnym swoim bloku znałem mnóstwo takich, którzy wspinali się na górę tylko by popatrzeć albo... mieszkali na górze, hehe :D Traktowanie każdego z tych osób jako potencjalnego samobójcę byłoby nieco paranoją;)
odpowiadam na wszystkie twoje merytoryczne argumenty w kolejnosci wystepowania:
1.
dokladnie o to chodzi. ze reakcja byla nieproporcjonalna do zdarzenia. myslalem ze to oczywiste ale jesli nie to informuje.
Ad1 nie moralność, tylko sila empatii. Jak myślisz, kto był bardziej przytloczony sytuacja - my, oglądając reportaż o zamachach w Paryżu, czy ludzie, którzy ten zamach przeżyli? Zawsze najbardziej przybija to, czego doświadczamy sami.
Ad2 na miejsce matki możesz wstawić ojca, ciotke czy sąsiada z klatki obok. To nie ma żadnego znaczenia.
Ad3 jeżeli uważasz, że zabranie kluczyków w takim wypadku to kradzież, to jak będziesz miał taką okazję, to ich nie zabieraj, tylko gościa zagadaj, opierdziel czy poproś kogoś innego, żeby zrobił to za ciebie. Za kradzież idzie się siedzieć, a tu uwierz że policja by jeszcze pochwaliła za postawę obywatelska.
@komentator a nie uważasz, że lepiej dostać w pape, niż zeskrobywac pannę z maski? Poza tym nawet jeśliby i tak odjechał, to ta konkretna panna nie siedzialaby na wózku.
Mówisz że kolega do siebie dochodził, cerebrumpalm uważa, że by to po nim splynęło, a ten maciek się załamał. Każdy ma inną psychikę.
to dokladnie tak samo jak z pijanymi kierowcami. jakies 99% pijanych kierowcow nikogo nie zabija.
ad 1. nie. empatia nie zalezy od odleglosci. sam koncept wydaje mi sie straszny. zastanow sie.
ad 2. co z reszta moich pytan? czy czujesz sie winny ze przez swoje dzialanie przeszkodziles mi w potencjalnym uratowaniu czyjegos zycia?
ad 3. ok. czyli wlewam w ciebie browara a potem zupelnie legalnie zabieram ci autko (kluczyki wyrzuce jak dojade do domu). spoko. dude, przeciez napisalem cale uzasadnienie. wczytaj sie.
maciek sie zalamal zupelnie bez sensu, nie mial ku temu zadnych powodow. koles sie samobiczuje jakby byl winny. przeciez caly czas to pisze - to nie jego wina, wiec niech przestanie smecic i wroci do normalnego zycia. ludzie codziennie gina.
za duzo tych pytan do zapamietania, a ekran w telefonie niewielki to ciulato sie odpisuje
1. nie empatia sama w sobie, a to, jak sie z tym czujesz. widzac na cmentarzu grob jakiegos dziecka jest ci go szkoda, ale widzac grob twojej babci jest ci zal 5x bardziej. bo to dotyczy bezposrednio ciebie. i tu nawet nie chodzi o odleglosc, tylko o to, w jakim stopniu to dotyka twojej osoby.
2. czuje sie. co prawda nie bede zmieniac zycia, ale pomysle wieczorem o samobiczowaniu.
3. kluczyki zabierasz z reki i wyrzucasz gdzies daleko/wchodzisz do klubu z ktorego wyszedl i zostawiasz na barze/odwozisz na komisariat. a jako kierowca taksowki mozesz mu nawet zafundowac podwozke do domu.
jak buchniesz cale auto, to juz bedziesz mial problem.
btw po piwie brzuch rosnie. wlej we mnie wodke.
maciek czytasz to? nie smec. ludzie umieraja caly czas.
powiem ci, ze pocieszyciel to jestes marny.
http://jastrzebie.slaska.policja.gov.pl/k10/prewencja/nie-reagujesz-akceptuj
tu masz jasrzebska policje (temu taka, bo mi akurat to w googlach wyskoczylo). wszyscy zabierali kluczyki i nikt ich za to nie ukaral.
pocieszyciel jestem marny, to prawda. z jakichs powodow ludzie nigdy dobrze nie reaguja na fakty i prawde, heh. no, ale dzieki mnie istnieje wzorzec zla i czlowiek moze sobie myslec: "przynajmniej nie jestem taki jak cerebrumpalm". czyli pelnie role pozytywna :-P
ad 1. z bliskoscia ludzi sie zgodze. ale akurat w rozpatrywanym przypadku chodzilo o osobe obca. z pewnoscia jak slyszysz ze gdzies byl straszny wypadek to nie czekasz na informacje o dokladnej lokalizacji zeby wiedziec jak mocna reakcje emocjalna odczuc, nie?
reszta ponizej to wlasciwie offtop, mozna olac.
ad 2. to ja dla odmiany w ogole nie czuje sie winny ze mozesz sie przeze mnie zabiczowac na smierc :-)
ad 3. rozumiem. mozna krasc kluczyki, ale wiekszych ruchomosci juz nie :-). dude, przeciez jasne ze zabranie komus czyjegos mienia jest kradzieza. po prostu istnieje stan wyzszej koniecznosci, ale to nie sprawia ze czyn staje sie czyms innym. jesli przyklad z policja nie trafil, to moze masaz serca udzielony doraznie w miejscu wypadku. prawie zawsze pekaja wtedy zebra i mimo ze polamanie komus zeber jest karalne, to w sytuacji wyzszej koniecznosci dostaje sie z automatu uniewinnienie. ale zebra sa polamane (kluczyk jest ukradziony). olejmy to, to miala byc mala dygresja.
wzorzec zla, hah :D paczcie ludzie toz to szatan!
1. chodzilo o osobe obca, ale miazdzona pol metra od ciebie. i to wlasnie przez to maciek sie zalamal. przeciez gdyby to sie stalo ulice dalej, to uslyszalby o tym w radiu, poprzeklinal na pijaka za kolkiem, pozalowal dziewczyny i dalej taksowkowal. w tej sytuacji dotyczylo to jego, bo raz to bylo jego auto, dwa jego klientka, trzy nie zareagowal. poza tym szczerze watpie, zeby ogladanie flakow bylo przyjemne. ot takie combo.
2. serca nie masz.
3. w zasadzie to ja nie wiem po jaka cholere my o tych kluczykach nawijamy :D
jezeli juz to lucyfer. czytelnikom drapiacym sie w glowe czemu lucek a nie szatan, odsylam do tlumaczenia imienia (ksywy?) lucyfer :-P (jest na wiki).
no wlasnie nie widze powodu zeby maciek nie mogl zareagowac tak samo w opisanej sytuacji. autko sie naprawi z ubezpieczenia sprawcy, klientka jego nawet nie zdazyla byc (zreszta nie wierze ze taksowkarze maja cieply stosunek emocjonalny do wszystkich swoich pasazerow - no ale ja nie mam fajnych cyckow), a reagowanie i tak nic nie gwarantowalo. moze nawet zycie sobie uratowal, bo kto wie czy nie walnalby w niego inny pijak kiedy by szedl zabrac kluczyki?
teraz to juz zostaje tylko gdybanie.
dobra waszmosc, ide ratowac nadobne dziewice.
maciek - 3m sie.
Nie czytałam całej dyskusji, ale powiem szczerze, że ja też bym się nie obwiniała. Nie podeszłabym do grupki ludzi żeby zabrać komuś kluczyki, bo logiczne dla mnie jest, że i ja bym kluczyków obcemu facetowi nie oddała, a nawet mogłabym go wziąć za złodzieja aut.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to telefon na policję.
Na pewno zobaczenie cudzej śmierci jest traumą, ale wydaje mi się że to, jak dużą, zależy już od psychiki i jest sprawą indywidualną.
Dyskusja to widzę jest mocna jednak już tłumaczę...
Maciek miał prawko od kilku lat więc swoje widział na drodze to zapewne nie ulega wątpliwości - Wypadki nie są mu obce. Z tego co mi kumpel opowiadał to jest to człowiek szczery i otwarty... Dlatego wątpię by samobiczował się...
Rzucenie pracy na TAXI to nie jest jakaś wielka zmiana w życiu... Źle mu się pewnie by kojarzyła ta praca, zresztą tylko dorywcza, to zmienił na inną...
Chłopaka nie znam osobiście ale najwyraźniej odczuł to mocniej i dlatego tak, a nie inaczej się zachowuje. Jednak wystarczyło dla niego parę miesięcy i ogarnął się "jakby sytuacji nie było". Odczuł to mocniej niż inni... Tak mi się wydaje ale na jego miejscu chyba tak samo by mnie to bolało ale pewnie nie tak długo bym się zbierał. Różni są ludzie, a Maciek musiał być mocno empatyczny...
Zresztą pamiętajcie... Ciężko wywalić obraz kobiety wbitej w samochód metr od waszej twarzy.
ach, rozumiem. czyli wstawka o rzuceniu pracy (czyli w domysle o zamknieciu swojej mini korporacji i wywaleniu pracownikow na zbity pysk) i zalamanie nerwowe to byly tylko takie elementy budowania napiecia, bez zwiazku z rzeczywistoscia? tak tez mi sie od poczatku wydawalo ze to przesadzona reakcja.
Ale to nie macka firma była:D
wut? o kurde, rzeczywiscie. heh, caly czas myslalem ze koles ustawial sobie zycie, podazal za marzeniami i nagle wszystko olal bo zobaczyl wypadek i wmowil sobie ze to jego wina, bo patrzyl...
No i właśnie dlatemu wcale nie przegial z reakcja. Po prostu walnal robota.
No tak jak kolega wyżej powiedział... Maciek był pracownikiem w firmie MOJEGO kolegi;)
Powiem krótko: nie pieprz bez sensu!
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tsaaa [YAFUD.pl] | 12 Kwietnia, 2016 02:54
Domyślam się, że dziś może społeczeństwo jest mocno wyłączone z uczuć. Jednak jeśli widzisz metr od siebie kobietę WCIĘTĄ w pół do Twojego auta, przypominam że dookoła leci zapewne gęsto krew, oraz zdajesz sobie sprawę że to z powodu tego że nie zabrałas komuś kluczyków i parę działań mogło zapobiec ZNISZCZENIU życia, nawet pośrednio, obcej kobiecie... To wtedy chyba jednak ma prawo chociaż zepsuć dzień, a nawet psychikę. Coś takiego siada na bani, uwierz mi.