Skontaktuj się z rodzicami chłopca, poinformuj ich o sytuacji i zaproponuj kupno takiego samego/podobnego psa. Nie ma chyba lepszego wyjścia z tej sytuacji.
Rożne psy, rożne charaktery, a i wygląd nigdy identyczny nie będzie - dziecka sie nie oszuka a pewnie już się zżylo;). Ja myśle że niestety odpuszczając zrobi sie dobry uczynek... Utracony przyjaciel, ale temu dzieciakowi bardziej pomoże.
a może niech oni adoptują psiaka ze schroniska dla tego dziecka? Uratują przy tym życie biednej psiny, i pomogą dziecku.. ja nie wyobrażam sobie nawet jakby jeden z moich psiaków miał zniknąć... :( daj znać jak potoczyły się losy.
Marta
To jego pies, dziecko jest autystyczne, oszuka się czy nie, oddać przyjaciela? Myślisz, że ten pies nie tęskni za nim? Jakim prawem miałby zostawić swojego przyjaciela i sprawić żeby oboje cierpieli, żeby dziecko z downem miało progress? Niech mama mu kupi psa, widocznie nie skumali, że terapia ze zwierzętami pomaga.
ja rozumiem, ale za nic w swiecie nie zostawilabym mojego psa, nigdy, nikomu. pies zawsze bedzie wiedzial kto jest jego rodzina, nawet jesli nie bedzie sie widzial z tym kims kilka lat. lepiej niech rodzice pojda z dzieckiem do jakiejs hodowli psow szkolonych do pomocy, wiekszosc psow tam jest mloda. jesli dziecko dogadalo sie z doroslym psem, ilez radosci sprawi mu mlodszy piesek, ktoremu bedzie zalezalo tylko na nim.
Przecież kupili psa, skąd mogli wiedzieć że juz ma właściciela , a zespół Downa a autyzm to dwie różne choroby...
Odbierz swojego psa. To Twój przyjaciel, który cierpi bez Ciebie.
Autyzm, a zespół Downa to inne dolegliwości...
Coś Ci się pomyliło, akurat tutaj to skradziony był pies
Racja, też już dawno to widziałem gdzieś.
NIGDY W ŻYCIU, powtarzam, NIGDY W ŻYCIU nie zostawiłabym NIKOMU mojego psa. Jak mogło Ci w ogóle człowieku przyjść do głowy, żeby zostawić swojego psa obcym dla niego ludziom?!?! Walcz o niego, a dzieckiem niech się oni martwią. Tym bardziej, że nie jest to pierwsze i ostatnie dziecko z autyzmem. Dlaczego Ty i Twój najlepszy przyjaciel macie cierpieć? No kuźwa, bez jaj..
Ludzie, czy wy wiecie czym jest autyzm? Dla takiego dziecka nawet bardzo podobny pies to zupełnie inny pies, bo jedną łatkę będzie miał trochę jaśniejszą albo trochę większą. Ja rozumiem dylemat autora - czy zabrać psa do siebie czy pozwolić dziecku się rozwijać.
Człowieku, jaki ty masz tu dylemat? Naprawdę nie wiesz, że twój pies tęskni za tobą? Odbierz go, bo dzieje mu się krzywda, myśli że go porzuciłeś i na pewno chciałby wrócić do swojego domu. Idź po niego i niech wróci do swojego domu, bo szkoda psa:(
Jakby nie można bylo dogadać się i wspólnie psiaka wychowywać tak by i prawowici właściciele jak i maluch mogli mieć kontakt z psem..
Kij że chore dziecko będzie cierpieć jeszcze bardziej, zabierz psa bo psu będzie smutno! Ludzie, ogarnijcie się, pies jest po to żeby służyć ludziom a nie ludzie psu.
Może zabierz go, ale odwiedzaj ich z psem.
Co ty się zastanawiasz? Zabierz swojego psa dzieciakowi i o tym zapomnij. Chętnie bym zobaczył jego reakcję :)
Każdy kto pisze o tym, że piesek cierpi i powinnienen go zabrać AUTYSTYCZNEMU dziecku, musi być albo bardzo złym, albo bardzo głupim człowiekiem
No to chyba jestem złym człowiekiem. Trudno.
Jeśli pies jest mój, to jest mój. I guzik mnie obchodzi, czy ktoś, komu ten pies został po kradzieży sprzedany ma autyzm, nie ma ręki, jest niewidomy czy właśnie przyleciał z Marsa. Nie ma szans, żeby zostawiła obcemu człowiekowi zwierzątko, z którym spędziłam kilka lat swojego życia.
Co do yafuda - psa zabrać, dziecku pozwolić się z nim widywać 2-3 razy w tygodniu, łazić na jakieś wspólne spacery w weekendy czy coś. Dziecku pomożesz, psa odzyskasz, a może jeszcze jakaś przyjaźń się z tego zrodzi.
i hooj z dzieckiem
Niszcz. Pies na pewno czuje sie źle w nowym towarzystwie i cierpi. A że zniszczysz komuś życie to trudno. Pies jest kradziony
Brzmi znajomo... http://m.fmylife.com/animals/21530665
Tak, niech pieskowi będzie dobrze, przecież cierpi, biedaczek. A dzieciak? Nieważne, on może sobie pocierpieć. "Trudno."
Ludzie, wy naprawdę jesteście tak głupi czy tylko takich udajecie?
To ty się ogarnij. Nikt tu nie ma nikomu służyć, pies jest PRZYJACIELEM a nie żadnym sługą. Przywiązał się przez te 3 lata do autora yafuda a potem trafił gdzie indziej, myślisz że nie tęskni? Że zwierzęta nie mają uczuć? Weź człowieku pomyśl czasami.
Zawsze mozna pojsc na kompromis. Zostawic psa dziecku ale odwiedzac ich czasami, zeby miec kontakt z psem. Mysle, ze to bardziej humanitarne podejscie.
Bardziej zależy mi na moich własnych zwierzętach niż na cudzych dzieciach, które widzę pierwszy raz w życiu. Dziecko ma rodziców, niech oni się o nie martwią. Pies ma właściciela, czyli mnie.
W ogóle co za dziwne pomysły na pomaganie macie. Jak was odwiedzi ktoś, kto ma dziecko z autyzmem i to dziecko przyzwyczai się do waszego psa/kota, to też mu to zwierzę oddacie, bo dziecku bardziej potrzebne niż wam?
Oczywiscie, ze nie. Jednakze chyba nie zauwazasz drobnej roznicy, jaka jest miedzy "odwiedzi was ktos", a bycie z kims przez jakis czas. Pies zostal wlascicielowi skradziony, nastepnie sprzedany tej rodzinie. Nie wiemy, ile czasu minelo od kradziezy do namierzenia. Jednakze, jesli mineloby juz troche czasu, osobiscie szkoda byloby mi dziecka. Nie mniej jednak kazdy ma prawo miec swoj punkt widzenia i swoje priorytety.
"Udało mi się namierzyć psa, którego ktoś mi ukradł w zeszłym tygodniu"
To jakiś czas to najwyżej kilka dni. Równie dobrze mogą do ciebie przyjechać znajomi na wakacje, co to zmienia?
Mnie też byłoby dziecka szkoda, dlatego tam gdzieś wyżej napisałam, że dziecko z rodzicami mogłoby wpadać, chodzić ze mną i z psem na spacery i w ogóle. Ale psa bym nie oddała, bo to mój pies, przyjaciel i członek rodziny. I stan obecnych "posiadaczy"lub ich dzieci nie ma tutaj znaczenia.
Nie piszę nawet o wartości psa, która może wynosić ładne kilka tysięcy, bo to według mnie sprawa dużo mniejszej wagi, ale zastanówmy się - kto oddaje cokolwiek tak drogiego, tak po prostu?
EDIT: Zresztą z oddaniem rzeczy, która nie biega, nie merda ogonem i się nie przytula miałabym mniejszy problem.Edytowany: 2016:04:10 15:51:28
Dopadnij złodzieja i zatłucz na śmierć. Kara Mustafa.
Lol. Jak coś kupisz kradzionego od pasera to Policja zabiera Tobie towar i nie obchodzi ich, że nie wiedziałeś, że to kradzione. Pies już do kogoś należał i to jego własność, pewnie traktowany był jak członek rodziny. Chciałbyś żeby Tobie ktoś zabrał babcię/dziadka/mamę/siostrę/kogoś innego kogo kochasz i powiedział, że "skąd mogli wiedzieć, że to Twój członek rodziny? Ich syn jest chory, daj im go, nie bądź taki okrutny!".
@Vidoll pierdoły piszesz, sorry. Już ktoś Tobie wytłumaczył dlaczego, także nie będę się powtarzać w sumie :D
A tak poza tym to psa zabrać, a rodzice powinni zainteresować się dogoterapią i kupić małego szczeniaka z rasy, która się do tego nadaje. Dziecko może też co jakiś czas odwiedzać właściciela z psem jeżeli ten wyrazi zgodę, po jakimś czasie szczeniaczek podrośnie i dziecko zapomni może o poprzednim.
Jesli psiak ma dobre warunki to bym go zostawil, wiadomo przywiazanie, ale nam zdrowym chyba latwiej sie przywiazac do nowego podopiecznego. Tez mam psa i rozumiem milosnikow tych zwierzat ale chyba kazdy wie ze nie beda z nami wiecznie. Jesli byl jakis drogi, rasowy mozna porozmawiac delikatnie o jakiejs rekompensacie, ale mam w rodzinie niepelnosprawne dziecko i wiem jak cieszy rodzicow kazdy najmniejszy postep w rozwoju
A co na to pies?
A nie sądzicie, że skoro autor już wie, że dziecko jest autystyczne (tego nie widać na pierwszy rzut oka) oraz że zżyło się z psem to MUSIAŁ rozmawiać już z rodzicami tego chłopca? Bo skąd by miał te informacje?
Też mnie to zastanawia :) O postępach w komunikacji autystycznych dzieci nie piszą raczej w gazetach.
To jest STRASZNE ile jest w społeczeństwie ludzi, którzy płaczą jaki ten pies biedny, pokrzywdzony, jak musi tęsknić i jaka mu się krzywda dzieje, a z drugiej strony mówią "Pier...ol dziecko i jego uczucia, ...uj mnie ono obchodzi". Nigdy nie zrobiłabym krzywdy żadnemu zwierzęciu i bardzo je szanuję ale nigdy nie przedłożyłabym zwierzęcia na człowieka. Nawet nie wiem, jak to tłumaczyć, dla normalnego człowieka to chyba oczywiste, że to człowiek zawsze powinien być najważniejszy. Jeśli psu nie będzie działa się krzywda to wszystko jest ok, pokocha dzieciaka i nie będzie żadnego cierpienia. Czasem zwierzęta są oddawane innej rodzinie i też są tam szczęśliwe. Zawsze to człowiek powinien być jednak najważniejszy. Dużo przeginacie w tym temacie, przemyślcie to.
zawsze? bzdura. gdybym mogl uratowac mojego psa albo stalina, to wasaty dyktator sowieckiej rosji umarlby na 100%. i nie mialbym najmniejszych wyrzutow sumienia.
Spoko, fajnie. Ale mnie nie interesuje szczęście obcych ludzi. Chcę swojego psa, bo jest moim psem, w nosie mam ludzi takich jak ty, którzy w internetach są mądrzy i piszą czego to by nie zrobili dla obcych ludzi, a jak ktoś faktycznie pomocy potrzebuje to się odwrócą, bo "ktoś inny pomoże".
Nie, nie oddam swojego psa, bo jakieś dziecko jest chore albo nieszczęśliwe.
Nie oddam psa, bo obcy ludzie się tego domagają.
Nie oddam psa, bo tak wypada.
Nie oddam psa, BO TO MÓJ PIES.
Tam ktoś pisał o wartości psa. Niektóre zwierzęta kosztują tyle, co samochód. Może oddasz mi swój samochód, bo ja jestem biedna, chora i nie mam czym jeździć do lekarza? Przecież moje zdrowie jest ważniejsze niż jakiś tam samochód i twoje kilka tysięcy!
W ogóle uważam, że niektórym coś musiało zdrowo przyłożyć, skoro domagają się od ludzi oddania ukochanego zwierzęcia w imię waszej chorej moralności.
Psiary i psiarze = Sodoma i Gomora !!!
oj chyba nie wiesz czym charakteryzowala sie sodoma i gomora.
Ty tak ogólnie nie lubisz ludzi kochających swoje zwierzaki czy wyłączasz z tego niektóre grupy? N.p. Dzieci autystyczne.
No i nareszcie jakaś normalna osoba na tym portalu :). Odzyskuję wiarę w ludzi :).
Odbierz go, przecież to Twój przyjaciel a zostawiles go sam na sam z autystycznym dzieckiem. Straszna znieczulica z Twojej strony skoro się nad tym zastanawiasz
Może jestem bez serca, ale w takiej sytuacji miałabym naprawdę głęboko w d*pie jakieś obce dziecko, jego chorobę i samopoczucie. Nie wyobrażam sobie oddać MOJEJ piesełki komukolwiek. Dzieciak będzie cierpieć? Trudno. Zniszczy to komuś życie? Zdarza się. Ba! Rozpęta się wojna z powodu mojej suni i zginie mnóstwo niewinnych? Ch*j mnie to boli! Sorry, ale jeśli mam wybierać między sobą, a kimś innym nie zawaham się ani chwili wybierając moje szczęście.
Chociaż nie, pomyliłam się. Jest osoba, którą przekładam nad siebie w życiu, właśnie moja ukochana psinka.
"Zakup"kradzionego to paserstwo i jest karane. Nawet nieumyślnie.
Zawsze mnie zastanawiało jak poważne problemy muszą mieć ludzie przedkładający życie zwierzęcia ponad życie ludzkie. Aż tylu ludzi zostało tak poważnie skrzywdzonych przez innego człowieka żeby nabawić się mizantropii? To nie jest normalne.
dlaczego problemy? raczej naturalna hierarchie waznosci. pies jest czlonkiem rodziny, bliska osoba, z ktora mamy mase wspomnien, w pelni lojalna i oddana stadzie. jakis tam czlowiek to jeden z 7 miliardow obcych mi ludzi, z ktorym jedyne co mam wspolnego to ze obaj przezeramy zasoby matki ziemi. jakie rozumowanie mialoby kierowac mnie bardziej na obcego niz czlonka rodziny? to brzmi jak pranie mozgu.
Mi zawsze brzmi jak pranie mózgu, kiedy ktoś mówi o zwierzęciu, jako o "członku rodziny". Ponieważ lubisz definicje, polecam się zapoznać :)
To że ratujesz psa z pożaru, a nie Stalina, oznacza że nie lubisz Stalina. Gdybyś miał uratować nieznajome dziecko lub psa, to kogo byś wybrał?
oczywiscie ratuje mojego psa. zawsze ratuje sie blizsza osobe w pierwszej kolejnosci. a pies przeciez spelnia warunki czlonka rodziny. siedzi z nami, bierze udzial w zyciu codziennym, on ma i ma sie do niego stosunek emocjonalny, pomaga w zyciu stada ile moze i umie, jest lojalny wzgledem swoich i pelni pozyteczna funkcje pluszaka i straznika. nie ma co prawda wiezi genetycznej, ale adoptowane dziecko tez nie ma, a chyba nikt nie watpi ze to czlonek rodziny?
a ty, pani programistko, zwracaj uwage na operatory. jak dobrze wiesz "lub" oznacza ze moge uratowac ich oboje. wybor tylko jednego przypadku przy negacji drugiego to "albo". uratowac dziecko albo psa. normalnie sie tego nie czepiam, ale ty przeciez powinnas znac logike skoro umiesz kodowac wiec jestes pod bardziej restrykcyjnymi regulami :-P
Ciężkie działa :) A może ja nie umiem kodować i nie jestem programistką? Może jestem chomikiem? A może używam "||"i nie zastanawiam się nad polskim tłumaczeniem programistycznego "or"?
To "lub"nie miało oznaczać, że możesz uratować tylko jedno. Zabrakło na końcu stwierdzenia: "jako pierwsze". Zawsze jest szansa (nawet jeśli minimalna) uratowania dwójki, ale musisz wybrać, co jest dla Ciebie priorytetem. Więc sprostuję: "które pierwsze?".
Pies nie jest dla mnie osobą.
skoro moge uratowac dwojke to co za roznica w jakiej kolejnosci?
czemu pies nie jest osoba? posiada inteligencje, wyobraznie, samoswiadomosc i emocje. wedlug specjalistow pies jest rozwiniety jak 4-letnie dziecko. czy to znaczy ze dzieci ponizej 4 roku zycia nie sa osobami?
Taka, że znając rachunek prawdopodobieństwa, dokonujesz wyboru. Jeśli najpierw uratujesz jedną osobę, to druga ma mniejsze szanse na przeżycie.
Osoba czy nie osoba, zygota czy człowiek? Powiedzmy że ja mam bardzo zawężone pojęcie osoby, które nie dopuszcza takiego stwierdzenia. Ani rośliny, które reagują na ból, ani małpy, ani najlepszy przyjaciel człowieka.Edytowany: 2016:04:15 11:36:24
ej, nie napisalas ze drugi ma mniejsze szanse... ciagle wprowadzasz nowe zmienne :-P. ale tak czy siak najpierw ratuje najblizszych.
widze ze robisz tozsamosc miedzy byciem czlowiekiem a byciem osoba. po co ci dwa slowa na okreslenie tego samego? :-). pies czlowiekiem oczywiscie nie jest, ale osobowosc swoja ma. wiec jest osoba.
Nie wiem czy jakiekolwiek zmienne tu mają znaczenie. Ja stawiam człowieka nad zwierzęciem, jeśli staję przed wyborem. Ale jestem też za karą śmierci, więc Stalina również nie wyciągnęłabym z pożaru. Dla Ciebie pies ma osobowość, a dla innego instynkt przetrwania. Dla mnie człowiek to gatunek.
Salome napisała, że masz uratować z pożaru. To chyba oczywiste, że ogień nie poczeka aż wrócisz po drugą osobę;)
Wybaczcie, że wtrąciłam się w dyskusję, ale po prostu musiałam :)
tez tak na poczatku zalozylem - ze wybor jest albo-albo. jedno ratuje, drugie umiera w pozarze. potem sie okazalo ze mozna jednak uratowac wszystkich ale ze zmnniejszajacym sie prawdopodobienstwem. jak widac zrozumialas tak jak ja.
Zostaw psa...zaprzyjaźnij się z rodziną :)
Zostaw psa dziecku...zaprzyjaźnij się z rodziną :)
Ja mojego psa odebrałbym bez zawahania.
O nie nie kochani. Nie możecie odebrać ot tak sobie czego kto coś kupił. Zgodzić się na to może jedynie sąd.
Ja miałem tyki przypadek, że z firmy ukradli maszynę, którą ktoś sprzedawał na allegro (podał nawet s/n). Zawiadomiłem policję, pokazałem fakturę zakupu z numerem seryjnym, uprawdopodobniając że to moja maszyna. Policja zawitała do kolesia, a on stwierdził, że kupił urządzenie na bazarze od nieznanego człowieka i nie wiedział, że jest kradzione czyli kupił w dobrej wierze. Policja orzekła, że jego czyn nie ma znamion przestępstwa, nie może go oskarżyć i umorzyła postępowanie. A na odwołanie i prośbę o odebranie od kolesia maszyny i zwrot urządzenia odpisano, że trzeba go odzyskać sądownie.
Więc odebranie zwierzaka bez zgody obecnych właścicieli lub sądu to jest kradzież.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
nata [YAFUD.pl] | 10 Kwietnia, 2016 11:30
Może zabierz go, ale odwiedzaj ich z psem.