Separacja pod jednym dachem? To nie ma najmniejszego sensu.
A sprzatasz czy pierzesz również dla siebie. Tylko to gotowanie sobie odpuśc. Niech wielce jaśnie arcymosciksiaze ruszy leniwy tylek i sam coś zrobi.
Może mi się tylko wydaje, ale chyba nie układało wam się już duuuużo wcześniej. Po wyprowadzce dzieci zaczęliście dostrzegać, że w sumie to nic was nie łączy.
Przecież kobiety pracują zawodowo!
Kenwood to już przegięcie. W dupach się chłopom od dobrobytu przewraca Bierz włócznię i zapier..aj polować na tygrysy i wilki, bo zimno się robi. Ciepłe skóry przynieś, upoluj zwierzynę, żeby było co jeść. Jak to zrobisz - pierwsza pójdę do garów. Pier...szownista. To, że twoja matka spędziła całe życie w garach to nie znaczy, że to jest normalne. Zapytaj ją czy przeżyła swoje życie będąc szczęśliwą jako kura domowa.
Logicznym to jest założyć, że obowiązkami należy się w mniejszym lub większym stopniu dzielić. Twoja matka nie pracuje a ojciec traktuje ja jak konia pociagowego, że z takimi debilnymi założeniami wyskakujesz?
Jeśli pracujesz, to masz w stu procentach rację. Jeśli to on cię utrzymuje, to idąc twoim tokiem rozumowania skoro separacja zwalnia cię z obowiązku dbania o dom, to jego z obowiązku dawania ci pieniędzy na życie.
Nie wiemy czy przynosi pieniądze. Przyznam, że ciekawi mnie to zagadnienie.Jeżeli przynosi ma prawo oczekiwać, że ona mu ugotuje, upierze sprzątnie (lub podzieli się z nim tymi obowiązkami jeżeli też pracuje), jeżeli nie, to z jakiej racji ona ma wydawać swoje pieniądze na artykuły żywnościowe i czystościowe dla niego? Podejrzewam, że już go od jakiegoś czasu utrzymywała i zdziwił się,że dłużej nie będzie ale to tylko podejrzenie.
Jedno jest pewne, zasady separacji należało uzgodnić.
Nic nas nie łączy, wszystko nas dzieli,
z wyjątkiem wspólnej pościeli.
Dr - stul pysk i bierz tę pieprzoną włócznię, bo nie będę za kolejnego jeszcze polować. Choć znając większość takich rozdartych cwaniaczków, co kobiety gonią go garów, to jesteście warci mniej niż mucha na g...nie. Nawet z niej jakiś pożytek będzie, bo tacy "menszczyźni"jak ty zazwyczaj ledwo buty potrafią sami zawiązać, ale ubrać się porządnie - wyższa szkoła jazdy. Bądź "dumny", bo jesteś menszczyznom. Na tytuł prawdziwego mężczyzny nie zasłużyłeś.
Brawo. Pozdrawiam, mężczyzna.
Separacja to zazwyczaj wstęp do rozwodu. Taki rozwód na raty. Instytucja zupełnie niepotrzebna, zerżnięta z "oświeconego"zachodu, tudzież przedwojnia. Tym niemniej zgodnie z literą prawa separacja to nie rozwód. Małżonkowie będący w separacji obowiązani są sobie okazywać pomoc i wsparcie, np. materialne albo np. poprzez gotowanie. Jako dość świeży rozwodnik (to ona chciała, ja nie choć wina była po jej stronie) mam jeszcze uwagę odnośnie całego sądowniczego systemu, który jest 1. fabryką rozwodową, 2. narzędziem zbijania dużych i łatwych sum dla adwokatów jednej i drugiej strony. Rozwód dzisiaj to formalność, coś jak kupno butów czy zrobienie kupy i spuszczenie wody. Nikogo a już najbardziej sądu nie obchodzi to czy rozwód ma jakieś racjonalne przesłanki, czy i kto na tym ucierpi (i tak z automatu dzieci zostają przy matce). Całość sprawy przebiega szybko, ostro i sucho, bez emocji i miejsca na cokolwiek. Trzeba się posługiwać krótkimi zdaniami oznajmującymi które mają streścić/ podsumować kilkanaście lat życia w góra 10 minut - całość rozprawy. System jest prorozwodowy a nie promałżeński. Po pierwszej rozprawie skierowano nas na mediacje (płatne), które z góry nastawione były na tzw, porozwodowe technikalia - alimenty, terminy widzeń z dziećmi, itd. Brakuje systemowego podejścia by małżeństwo ratować np. bezpłatna i obowiązkowa poradnia małżeńska. Czarno widzę przyszłość tego narodu. Nacji singli i rozwodników. I jakoś nikt nie widzi tu problemu, że rodzina i małżeństwo są już passe i nie pasują do sushi, ikei, starbucksa i spa.
Tak to prawda. Mężczyzn już nie ma. To Wy, kobiety jesteście mężczyznami. Na własne usilne życzenie - bo za mało kariery, bo za mało wszystkiego tj, Was kobiet w polityce, biznesie, wszędzie i gdziekolwiek. Jesteście wszędzie, macie własne zdanie, godność i żądania. A samce to teraz banda potulnych ciot niezdolnych zawiązać sznurówki.
jesli dla ciebie konkurencja ze strony kobiet jest za trudna, to moze pasujesz do wlasnego opisu. ale nie ma potrzeby generalizowac na cala plec.
Dobrze mówisz. Jeżeli nie ma tłumu kobiet w polityce i na stanowiskach dyrektorskich to nie dlatego, że mężczyźni nas nie dopuszczają, prawdopodobnie większość z nas wcale tego ni pragnie. Znam też wielu mężczyzn szanujących swoje żony a mimo to umiejących podejmować decyzje i być dla rodziny oparciem. Jeden z takowych zdradził mi po czym można poznać pantoflarza - po ogłaszaniu wszem i wobec,że jemu baba nie podskoczy.
Cóż.Przejęłyście Drogie Panie większość naszych społecznych i zawodowych ról i macie pretensje, że brak teraz mężczyzn i męskości? A po czym ich od Was odróżnić, jeśli jesteście takie dzielne, samowystarczalne i naładowane testosteronem? Jeśli zarzucacie mężczyznom brak męskości to pewnie dlatego, że brak Wam kobiecości. Współczesne kobiety to samowystarczalne damsko-męskie hybrydy. Seksmisja po prostu.
lol. co ci niby kobiety przejely? strasznie sie boisz tej slabszej plci. brzmi to jakbys za wszystkie swoje niepowodzenia zyciowe obwinial zenska czesc ludzkosci. a moze sam po prostu jestes fajtlapa? fakt ze nie potrafisz odroznic kobiet od mezczyzn (twoje slowa) wyjasnialby w duzym stopniu twoja trume. ale to twoj problem, a nie problem z piekniejsza polowa ludzkosci. no i ponownie prosze zebys nie uogolnial na cala meska plec. mi nigdy zadna kobieta braku meskosci nie zarzucala. jak jestes mieczak, to kobiety sie z ciebie smieja, proste. nigdy nie bylo inaczej.
Jeśli chodzi o polowanie z włócznią, to tygrysów na wolności żyje zaledwie kilkaset... Natomiast takich głupich bab "trochę"więcej... Także tego...
Słuchaj, brak ci tak podstawowych męskich cech jak chociażby własne zdanie. Właź w tyłek kobietonom, schlebiaj ich próżności. Na pewno cię stosownie w stosownej chwili wynagrodzą o ile będą miały ochotę, dobry humor czy chwilowy brak okresu. Klakier.
Taaaa.... upoluj to, upoluj tamto, tygrysa, wilka albo dwa bo sąsiad to upolował trzy. Jak jutro nie przyniesiesz co najmniej czterech to ci nie dam i przesolę zupę. A mama mówiła żeby iść za tego Mariana co to tygrysów strzela na pęczki.... itd. itp. A biercie se te dzidy i same polujcie. To jest równouprawnienie, chyba? No nie?
"A biercie se te dzidy"
No właśnie o to chodzi. Tak jest wygodnie, niech ona bierze dzidę bo równouprawnienie, ty chochli nie weźmiesz, żeby jej nie włazić ... a potem płacz i krzyk,że one wszystkie be a każdy kto myśli inaczej niż ty nie ma swojego zdania.
Właśnie tak - w jednej ręce chochla w drugiej dzida albo i dwie. Symultanicznie poluje, gotuje, dziecko usypia i gra na gitarze, a i jeszcze 4 pier....dolone tygrysy na plecach bo taka norma i czasy - to wasz współczesny wzór metra, ideał współczesnego mężczyzny. Powodzenia zatem.
przeciwnie. to ty starasz sie generalizowac i wypowiadac m.in. w moim imieniu, starajac sie narzucic mi swoje wypaczone zdanie, ktore rzekomo musze z toba wspolwyznawac. cierpisz, bo kobiety cie odrzucaja i dorobiles sobie do tego ideologie. ja na kontakty z plcia przeciwna nie narzekam. to ty masz jakis problem, bo wmowiles sobie ze trendy obowiazujace w danym okresie czasu definiuja ciebie. podazasz za moda niczym baba, moze to jest przyczyna twoich porazek z kobietami? zdecydowana wiekszosc kobiet ceni meskie cechy swojego partnera (i vice versa oczywiscie), moze zamiast sugerowac sie tekstami rodem z kolorowych pisemek, badz po prostu meski? w koncu co cie interesuje jaki ideal glosza aktualne trendsetterki? jestes mezczyzna czy nie?
SamSam, kenwood - drodzy chłopcy powiedzcie mi jak to jest nie być mężczyzną?
Jasne ja mam zrobić, upolować, uszyć a "pan i władca"będzie świecił chu...em, bo myśli że to go czyni mężczyzną. To może pora się wynieść do krajów 3 świata? Będziecie tam szczęśliwi. Silni mężczyźni, każda bezradna kobieta, nauczycie ich czytać, pisać, być poddanymi waszej woli. Muzłumanie tak robią z nimi i co? Im najwyraźniej to pasuje.
Nic na to nie poradzę, że większość prawdziwych mężczyzn to już osoby starsze i niewielu tych, którzy zostali wychowani w taki sposób przez to starsze pokolenie - właśnie ojcowie i dziadkowie mający ogromny wpływ na wychowanie syna i wnuka. Argument z równouprawnieniem jest żenujący i słaby. Raz - ja o równouprawnienie nie walczyłam, ale w rzeczywistości ten argument wykorzystują miernoty i pierdoły. Poprosić pare razy faceta o pomoc - Nie, bo jest równouprawnienie, bo mi się nie chce, bo to czy tamto - ogólnie miliard wymówek, żeby nie kiwnąć palcem.
"Mógłbyś zawiesić firanki? - A co? ty nie możesz?"
"Potrzebuje przesunąć kanapę, bo coś za nią wpadło. Pomóż mi, jest strasznie ciężka - Uuugh, aaach, eeegh, moje plecy! Aaaaach boli! Umieram! Cierpię PRZEZ CIEBIE!"
"Przywieźli łóżko, chodź wniesiemy je - Coooo?! Przecież to jest ciężkie! Ja niczego nie wnosze! JAK TO MAM JE SKRĘCIĆ?!"
"Nie możesz sobie zamówić pizzy? Jestem chora, ledwo widzę na oczy, mam wysoką gorączke. - No peeeewnie, głodny jestem to na obiad nie ma co liczyć, bo ty chora jesteś. Idę na pizzę z kumplami albo pojadę do matki. Ale pamiętaj: jak mnie kiedykolwiek o coś poprosisz to też powiem, że jestem chory".
"Chodź, kupimy farbę i pomalujemy ten pokój - Równouprawnienie jest, więc maluj sama. Ja muszę nabijać level w..."
"Kotku, ogródek trzeba skopać. Mógłbyś? Na wiosne nie będzie tyle chwastów - Ja nie jestem od kopania ogródka"
"Ja jadę do Krakowa, będę dopiero jutro. Zrób pranie, bardzo cię prosze - No chyba jesteś nienormalna! Co ja praczka jestem?"
"Idziesz z dzieckiem do lekarza - A dlaczego ja? Idź ty. Ja wiem na co jest chore, co brał, czego nie brał, czego mu nie wolno. A ile on w ogóle już ma?"
"Cześć skarbie, zrobiłeś może coś na obiad? - Nie, czekałem na ciebie. Jak to wracasz po 14 godzinach z pracy? No ale doba ma 24h więc masz czas by zrobić kolacje"
Nie mówiąc o małym dziecku i argumencie facetów "wstań do niego, bo ja do pracy idę. Ucisz je do cholery!", ale to że kobieta też idzie do pracy - to już panicz ma wyj****ebane.
Jak się jest takim nierobem to się nie ma co dziwić, że potem szybciej kobiety same coś zrobią albo pozbędą się takiego pasożyta, który nie jest żadnym wsparciem czy pomocą. Wam się w tych pałach na szyi nawet nie mieści jakim teraz zaskoczeniem dla kobiety jest to, że mężczyzna sam z siebie coś zrobi albo pomoże. O ich wdzięczności za tę pomoc już w ogóle pojęcia nie macie.
No, ale jak się wam ma cokolwiek mieścić skoro większość takich chłopczyków jest nastawionych na siłkę,gry i walenie konia przed komputerem, a potem twierdzicie, że to my jesteśmy złe.
Cwaniaczki i kombinatorzy mają taką ideologię, jakie to my jesteśmy męskie i nasze miejsce jest w kuchni. Zazwyczaj tacy głośni są w gębie, a przy kobiecie potulni jak baranki. Jest i było kilka(naście) gatunków tygrysów - pokaż mi, że mówiłam o ktorymkolwiek jaki występuje teraz?
Naprawdę współczuję waszym matkom. W łeb bym sobie strzeliła, gdybym wychowała syna z takimi poglądami i takim braiem szacunku do kobiety. A pytaliście matki czy są szczęsliwe jako kury domowe w kuchni? Zdane na łaskę i niełaskę faceta? Jakie to uczucie? Pozwolić na to by poczuły, że są niczym poza służącymi?
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2016-12-31 20:41:07 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Produkujesz się jak pojeebana, a góra naczyń rośnie... Sugeruję byś zaparkowała dupę przy zlewie i wzięła się za zmywanie.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2019-11-24 21:34:21 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Kenwood - nie, dzięki. Nie jestem twoją matką, ani twoją prawą ręką, która cię zaspokaja. Zjedz coś póki mama z zakupów nie wróci, bo głodny chłopczyk to zły chłopczyk. Nie obwiniaj kobiet o to, że jesteś niewychowanym nieudacznikiem. Żegnam, zmarnowałam już wystarczająco dużo czasu na ciebie, a ktoś musi przypilnować pana, który u mnie sprząta, bo to że nawet zmywarki nie potrafi porządnie załadować to już naprawdę wstyd. A mąż chyba popłacze się ze śmiechu jak mu pokazę twoje "cięte riposty".
Oj oj oj, jaka groźna. I to wypowiadanie się o czyjejś matce, której nawet nie znasz. To idealny dowód na to, że nie nadajesz się do niczego oprócz mycia garów.
Tak sobie przemyślałam, że chyba nie znam takich mężczyzn ale to może dlatego, że nie da się z takimi normalnie pogadać więc się mijamy, najczęściej bez słowa.
Znam takich, którzy kochają swoje dzieci i żony, potrafią malucha wziąć na ręce, umieją przewinąć a mimo to są męscy.
Mężczyźni na ogół nie szydełkują ale nawet gdyby któryś to robił nie staje się przez to "babą". O męskości świadczy zaradność, asertywność, umiejętność podejmowania decyzji a nie to czy miesza w garnku zupę.
Mężczyzna wspierający żonę czuje się wartościowszy, rzadziej wysłuch'uje (cenzura sie przyczepiła) krzyków bezsilnej, zdanej wyłącznie na siebie "zołzy"i nie musi się dowartościowywać oznajmianiem w barze - "w moim domu musi być tak jak ja zarządzę".
Kenwood - przyznaję to nie jest mój zwyczaj, ale twoje zachowanie świadczy o tym, że twoi rodzice polegli przy wychowywaniu ciebie. A fakt w jaki sposób odnosisz się do kobiet świadczy o tym, że twoja własna matka nie reagowała zawczasu i nie uczyła cię kultury i szacunku do kobiet. Tak sobie myślę, że pyskaty jesteś tutaj, a gdzieś tam twoja eks dziewczyna (o ile taka istniała) pękałaby ze śmiechu, gdyby czytała twoje wypociny. Po stosunku mężczyzny i chłopców do kobiet można bardzo łatwo poznać jaki wpływ miała rodzicielka na wychowanie syna. Są dwa wyjścia: twoja miała na ciebie kompletnie wy...ne albo została tak stłamszona i umiejsciowiona w kuchn i była zbyt zahukana by zareagować i sobie na to nie pozwolić, a ty masz tak przekłamany obraz kobiet. Tak czy tak - bardzo współczuję tej biednej kobiecie i nie rozumiem jak można sobie pozwolić by jakikolwiek mężczyzna umniejszył jej wartość jako człowieka.
Karmen - mój mąż również nie jest typem: w tym domu ja rządzę. Ja również nie jestem takim typem. Z przykrością stwierdzam, że roszczeniowców jest coraz więcej, nierobów i leni również. Oczywiście jest wielu mężczyzn, dla których wyjście na spacer z dzieckiem ( z dzieckiem i spędzenie z nim czasu a nie z ryjem w telefonie) czy nawet pozmywanie nie jest niczym niemęskim. Tacy mężczyźni są ogromnym wsparciem dla kobiet i one powinny się zrewanżować tym samym. Nie wyobrażam sobie np. kobiety, która nie pracuje, nie ma małych dzieci, jest gospodynią domową, za to mąż pracuje na dwie zmiany i po powrocie do domu nie może liczyć na coś ciepłego. Ja sama pracuję głównie w domu, mój mąż ma pracę w terenie - często wraca w późnych godzinach. Podobnie, gdy ja wyjeżdżam ( pracuję jako tłumacz niezbyt popularnego języka) w ramach delegacji ze swojej firmy i wracam po kilku dniach do domu, mam za sobą nieraz i 15 godzin podroży to mój mąż nie jest gnojem i nie domaga się obiadu, że mam go ugotować. Zwyczajnie nie jest życiową niezaradną piz*ą i potrafi zadbać o siebie i o dziecko. Mogę zatem wyjechać ze spokojnym sercem, bo sobie dadzą radę. Słuchając nieraz opowieści moich przyjaciółek czy też przygód znajomych albo rodziny z partnerami (obu płci) to jestem wstrząśnięta, gdzie znaleźli takich idiotów? Skoro im przeszkadzają takie cechy partnera - dlaczego sie z nim nie rozstaną?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kobieta | 83.31.146.* | 27 Grudnia, 2016 17:34
Przecież kobiety pracują zawodowo!
Jestem kobietą i potrafię parkować | 84.10.192.* | 27 Grudnia, 2016 18:04
Kenwood to już przegięcie. W dupach się chłopom od dobrobytu przewraca Bierz włócznię i zapier..aj polować na tygrysy i wilki, bo zimno się robi. Ciepłe skóry przynieś, upoluj zwierzynę, żeby było co jeść. Jak to zrobisz - pierwsza pójdę do garów. Pier...szownista. To, że twoja matka spędziła całe życie w garach to nie znaczy, że to jest normalne. Zapytaj ją czy przeżyła swoje życie będąc szczęśliwą jako kura domowa.