Wlasciwie to byly jej wody plodowe i ona je wylała powodując wypadek, wiec raczej strach zostawiac dziecko z matką, nie?
Ej, wy dwoje tam wyżej! Tylko nie zaczynajcie...
Trochę mi się to godzinowo nie zgadza... Rodziła 22 godziny, ale tylko 8h nie było przy niej męża, bo rozciął sobie ramię (jeszcze w domu).
Więc albo rodziła już w domu, potem w karetce, a skończyła w szpitalu (w szpitalu tylko 8h), albo męża szybko pozszywano i wysłano do niej, by był przy narodzinach pierworodnego, a jak się urodził, to go wzięto z powrotem na obserwację (ale to by wtedy nie było "przez ostatnie godziny"). Czego nie rozumiem? Chyba że rodzenie liczy się już od odejścia wód? Ale to i tak 8h wcześniej autorka była jeszcze w domu... 14h czekała na karetkę? Czy najpierw rodziła obok męża, który był zszywany?
A dlaczego założyłeś, że rozciął sobie coś w domu? I w ogóle skąd Ci się wzięło ramię? Wyglądało to tak:
Powiedzmy, że o godz. 6:00 rano zaczęły się skurcze na tyle częste i intensywne, że zakwalifikowały się do skurczy porodowych. Mąż/karetka/ktokolwiek zawiózł ją do szpitala. Po 14h (o 20:00) odeszły jej wody. Mąż się na nich poślizgnął i potylicą uderzył w łóżko (prawdopodobnie to na którym leżała albo inne jeśli akurat było na sali). Zabrali go na szycie i od godz 20:00 do 04:00 nad ranem rodziła sama, bez obecności męża, który był na obserwacji
Pytanie brzmi: jakie ramię?
Porod zaczyna sie od momentu pojawienia pierwszych skurczy porodowych (czyli gdy ich czestotliwosc wystepowania jest czestsza niz jeden na 7-10 minut, jakos tak) a nie wylacznie od odejscia wód płodowych. Za duzo filmów moj drogi;)
Oczywiscie samo odejscie wod plodowych jest rowniez wyraznym sygnalem rozpoczecia porodu, jednak do szpitala nalezy sie udac zdecydowanie wczesniej jezeli skurcze wystepuja. A ze kazda kobieta jest inna (szczegolnie podczas pierwszej ciazy) to nie ma nic dziwnego, ze porod trwal tak dlugo a wody odeszly dopiero po czasie.
To niezły olbrzym się urodził :D
Może drugi Hagrid? :PP
Aaaa... to tu jest mój brak zrozumienia - najpierw skurcze/akcja porodowa, a potem odejście wód :D Racja, za dużo filmów, bo to one pokazują, że "zaczyna się"kiedy wody odchodzą, a nie, że są skurcze i "że to już":D Dzięki Jaszczuro :D
A co do ramienia - zespoliło mi się ramię łóżka z człowiekiem :D Mea culpa.
A założenie, że to było w domu - bo łóżka szpitalne raczej nie mają ostrych, rozcinających kantów. A w sali porodowej raczej nie ma kilku łóżek, żeby mąż mógł sobie łazić i się "wygodnie"poślizgnąć. No chyba że wspólny poród też inaczej wygląda niż w filmach i zamiast stać przy małżonce (na wysokości jej twarzy), to ma łazić dookoła łóżka. No chyba że zanim na łóżku ją położono, to wody poszły i stąd posadzka była wszędzie zbryzgana.
Łóżko porodowe ma kanty?
Zdajecie sobie sprawę, że odejście wód płodowych, nie wygląda tak jak na filmach, że jest chluśnięcie, jakby ktoś wylał wiadro wody na podłogę? Wody płodowe raczej się sączą i trwa to ładnych kilka, jak nie kilkadziesiąt minut. Dodatkowo ilość wód płodowych to zaledwie około 800 ml.
Usuń konto...
A to na sali porodowej są łóżka, a nie takie specjalne fotele? Widzicie to jak położnik się wygina nad ramą łóżka i przyjmuje poród? Bez sensu. Takie łóżko szpitalne byłoby bardzo niepraktyczne na porodówce.
Odebrać władzę rodzicielską wszystkim, którzy się kiedykolwiek na czymkolwiek poślizgnęli! Stwarzają zagrożenie dla otoczenia, a szczególnie dla małoletnich pozostających pod ich pieczą.
Co Ty bredzisz?
Nie zdaja sobie sprawy, bo wiedze czerpia z filmow. Dlatego nie widza, ze ten yafud zostal prawdopodobnie zmyslony.
Nie łóżka, ale i nie fotele. Takie łóżka bez jednej ramy, z wyjmowaną częścią na nogi, tak, żeby rodząca mogła wygodnie się położyć w pierwszej fazie porodu, a jak na dobre się zacznie, nie musiała się zsuwać na brzeg. Wyjmują końcówkę łóżka i już kobieta leży pupą na samym brzegu. Tak to mniej więcej wygląda.
Dlaczego uważasz, że zmyślony? Przez 14 godzin mąż był przy niej, miała już skurcze, ale dopiero po tym czasie odeszły wody. Łóżka na sali porodowej mają boczne ramy mniej więcej do połowy długości, więc prawdopodobnie o to się uderzył. A żeby rozciać głowę wcale nie trzeba uderzyć się o ostry kant.
Po pierwsze wody mogą zarówno chlusnąć jak z wiadra, jak i się sączyć, a mogą nie odejść wcale i konieczne jest przebicie pęcherza płodowego. Po drugie na sali porodowej zazwyczaj jest łóżko, które na ostatni etap porodu, czyli skurcze parte można przekształcić na fotel podobny do tego do badania ginekologiczne. Po trzecie autorka nie musiała leżeć na łóżku podczas odejścia wód, a np skakać na piłce, chodzić, kleczec etc cokolwiek pomagało jej w zniwelowaniu choć trochę bólu, więc i mąż mógł z nią chodzić, co spowodowało poślizgniecie
Nie o kwestie medyczne mi chodzi, ale o koncowke yafuda. Uwazam, ze jest podkoloryzowana. Mogl sie poslizgnac, ale zeby zaraz glowe rozcinac?
W końcu ktoś tu napisał coś z sensem i prawdą ;)
Wiele kobiet liczy poczatek porodu od pierwszych skurczów. Wtedy moze wyjsc 22 h.
A tak w ogole to rozcisl sobie potylice o rame a nie ramie
Nic nie bredze, to postulat zgodny z twoim de*ilnym rozumowaniem, by nie zostawiać ojca z dzieckiem, bo ojciec poślizgnal się i rozciął głowę.
Jeny, ty naprawdę nie masz mózgu... Jak przeżyłaś tyle lat?
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-07-24 10:17:13 [Powód:Floodowanie: wielokrotne wklejanie tego samego komentarza]
Dziękuję za wyjaśnienie. :)
I tu Cię zaskoczę, ja stałam na korytarzu w szpitalu i nagle było takie chluśnięcie. Nie każdy poród wygląda tak samo.
Nie zapowietrzaj sie tak:))) to byl ironiczny komentarz do glupiego yafuda.
Ta, brzydka feministko, myślisz, że ktoś ci uwierzy, że piszesz ironicznie? Każdy tutaj wie, że o cokolwiek by nie chodziło w danym yafudzie, ty obwinisz o coś faceta.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-07-24 10:17:13 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Hahaha:D wiare zostaw do kosciola:D a tutaj pisz merytorycznie, a jak nie umiesz to widac pozostaja bluzgi. Wspolczuje, ale nie pisz do mnie wiecej wulgarnie, bo i tak nie odpisze.
Odpiszesz, bo to jedyne zajęcie w twoim przykrym życiu.
A tak z ciekawości, czy ty w ogóle masz jakieś życie towarzyskie?
Dokładnie
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jaczuro | 185.222.218.* | 21 Lipca, 2018 16:05
Wlasciwie to byly jej wody plodowe i ona je wylała powodując wypadek, wiec raczej strach zostawiac dziecko z matką, nie?
ppp | 95.160.157.* | 21 Lipca, 2018 19:09
Zdajecie sobie sprawę, że odejście wód płodowych, nie wygląda tak jak na filmach, że jest chluśnięcie, jakby ktoś wylał wiadro wody na podłogę? Wody płodowe raczej się sączą i trwa to ładnych kilka, jak nie kilkadziesiąt minut. Dodatkowo ilość wód płodowych to zaledwie około 800 ml.