Nigdy nie zrozumiem zdawalności testów na prawo jazdy. Moja mama w wieku w tym roku, mając 42 lata zdawała prawko i chociaż jeździ bosko to boi się jechać sama, bo zdała dopiero za 6 razem i twierdzi, że nie potrafi prowadzić...
Czasami tak jest. Dwie moje koleżanki zdały za pierwszym razem - jedna przy pierwszej samodzielnej jezdzie wjechała do rowu, i od tamtej pory ze 20 samochodów juz uszkodził, druga jeździ po chodnikach bo nie widzi drogi... I takich przykładów znam wiecej. A znam też te osoby, które zdały za 3 i więcej razem i naprawdę radzą sobie świetnie i bez strachu i problemów. Po prostu są wyjątki. Z każdej dziedziny można mieć szczęście na egzaminie lub pecha co nie świadczy o wiedzy i umiejętnościach.
Nie znam takiego przykładu jeśli chodzi o mężczyzn. Przypadek?
Raczej kiepski bait, albo obracasz się w złym gronie. Sprawdź wypadki drogowe/jazdę na podwójnym gazie czy inne wyczyny i przoduja mężczyzni
jest rzeczą oczywistą że to mężczyźni popełniają więcej wypadków a to z tej prostej przyczyny że jest ich pewnie gdzieś tak ok 80% za kierownicami samochodów i prowadzą je w sytuacjach gdy ogromna większość kobiet boi się wsiąść do samochodu nawet na tylną kanapę
Mężczyźni dodatkowo są fizjonomicznie lepiej predysponowani do prowadzenia samochodu. Różnica polega na tym, że kobiety jeżdżą źle, bo przerasta je ilość bodźców, a faceci jeżdżą źle, bo uważają się za wybitnych i traktują jazdę często jak walkę samców.
zaciekawilo mnie to. na czym polega fizjonomiczne dostosowanie?
Jakikolwiek yafud o kobietach za kierownicą i niedowartościowani panowie muszą się wypowiedzieć jak to źle kobiety jeżdżą. Podnieśliście sobie ego?
Nie no, kobiety są świetnymi kierowcami, wiele z nich jest słynnymi kierowcami rajdowymi, które zwyciężały w najznakomitszych rajdach. Na przykład ta, no... eee...
... na przykład Louise Cook, która wygrała rajdowe mistrzostwa świata?
Rodzinna impreza, za oknem lekko prószy, panowie niestety muszą zapomnieć o alkoholu bo przecież żadna pani nie odważy się w takich warunkach prowadzić samochodu.
"gdy ogromna większość kobiet boi się wsiąść do samochodu nawet na tylną kanapę"
O ile ilość mężczyzn i kobiet jest tu argumentem, to to, że mężczyźni decydują się na jazdę w warunkach, gdy kobiety postanawiają np. poczekać aż przestanie padać, wcale ich nie odciąża.
To, czy decydujesz się w ogóle jechać to również część Twoich umiejętności, o wiele lepszym kierowcom jest ten, który potrafi ocenić, że to niebezpieczne niż ten, który jedzie i się rozbija.
Lepiej oceniają odległość, mają większą tolerancję na bodźce, mają szybsze reakcje chwilowe :) i to mówię jako studentka medycyny :)
Kobiety są generalnie bardziej średnie niż mężczyźni: nie ma wśród nich tyle wybitnych jednostek, ale nie ma też tyle beznadziejnych.
Podobnie jest niemal w każdej dziedzinie, predyspozycje płci czasem przesuwają lekko te wykresy względem siebie, ale wyciąganie tego, ile jest wybitnych ludzi w jakiejś dziedzinie, świadczy tylko o brakach wiedzy, nie ma sensu jako argument w czymkolwiek.
A Ty dopieściłaś swoje kompleksy?
On/ona ma tu akurat rację;to nie sytuacja rozmowy o różnicach między płciami, gdzie ktoś użył takiego przykładu, tylko jakaś historyjka w której akurat była kobieta i ktoś wpadający z "hy hy, proszę państwa, to dlatego, że to kobieta".
Sorry, ale między tymi dwoma sytuacjami jest wręcz gigantyczna różnica i "ja"miał(a) zupełną rację.
Bo masz klapki na oczach? Nie chcesz widzieć takich sytuacji z udziałem mężczyzn?
Panowie bywają równie złymi kierowcami jak panie. Mam znajomego, który na egzaminie na prawo jazdy chciał jechać pod prąd i nie widział w tym nic złego. Żadna z moich znajomych nie zrobiła takiego numeru. (Przypadek?)
Poza tym oewnie dużo daje wychowanie. Chłopcy już jako dzieci mają okazję siadać za kierownicą samochodu (na kolanach ojca, ale to zawsze coś). Dziewczynek nikt nie zaprasza do takich "atrakcji".
W Polsce się tak debilnie przyjęło, że dziewczynka to ma być kurą domową, więc jak już może spróbować jakichś "dorosłych"rzeczy, to jest to pomoc w gotowaniu, sprzątaniu i praniu. Mało który rodzic pozwala dziewczynce majstrować przy samochodzie, zasiadać za kierownicą (nawet gdy auto jest zapakowane), bo to takie niekobiece przecież. Jeśli facet ma córkę i syna, to nie zaprosi dziewczynki do pomocy przy naprawie jakiegoś domowego sprzętu. Inna sprawa, że coraz częściej rodzice wychodzą z założenia, że córka ma być kurą domową, a syn - no właśnie on nie musi nic.
Lepiej oceniają odległość? Chyba mężczyźni - pytałaś kiedyś kobiet, ile to jest np. pół metra? :D
Chyba z tym "lepiej oceniają odległość", chodziło ci o o to, że czekają na większą przerwę, żeby się "wryć"autem - bo nie czują odległości, nie czują prędkości, więc czekają na bezpieczniejsze warunki, niż to mężczyźni mają w zwyczaju. Fakt, facetom się potem brawura włącza i albo wymuszą, albo zaliczą dzwona i znowu startują od większych odległości, które z czasem maleją (do kolejnego dzwona :P ), ale to nie oznacza, że kobiety lepiej oceniają odległość.
A wszystko dlatego, że albo wiązały się z inteligentnymi, obrotnymi mężczyznami, albo były na siłę przez jakiegoś prymitywa zmuszane.
No bo co miał głupi zrobić, skoro nie miał czym zaimponować? Pałką przez łeb i za włosy do jaskini;)
Przy kobietach tak się nie wybrzydzało, stąd i każda potwora znajdzie swego amatora...
no tak, dostosowania mysliwskie. do zbieractwa nie byl potrzebny refleks ani nawet widzenie 3D. nie wiem co prawda co to ta "tolerancja na bodzce" ale uznaje ze to z tej samej grupy.
jednak rownie dobrze mozna powiedziec ze to panie sa lepiej dostosowane do prowadzenia samochodu, bo maja wieksza cierpliwosc, lepiej oceniaja ryzyko i jako z natury bardziej wielozadaniowe sa w stanie jednoczesnie obserwowac droge i pilnowac predkosci jednoczesnie.
samochod jest technologicznym artefaktem, ktory istnieje zbyt krotko, by istnialy do niego ewolucyjne przystosowania. mozliwe sa jedynie nadinterpretacje.
A ja znam nazywa się statystyki policyjne.
Ech bzdura. Mój brat po mieście jeździ 80-90. Nie czuję żeby hamował, a jeśli już hamuje to często szarpnięciem, poza tym siedzi ciągle komuś na zderzaku przy takiej prędkości. Mój ojciec i siostra tak samo jeżdżą. Osobiście widziałam karambol, zderzyło się kilka aut pędzących na wariata na włókniarzy w Łodzi, na początku maja 2016 roku. Ja jeżdżę po mieście max 70 i utrzymuje odległość od poprzednika. Nie mam ciśnienia żeby się z kimś ścigać. Był czas kiedy bałam się jechać na miejscu pasażera. Tylko i wyłącznie za kierownicą, dzisiaj też wolę jechać za kierownicą, ale wsiądę już na miejsce pasażera.
Tyle jeździłam w zimie po świeżym śniegu podczas śnieżycy itp. nie generalizuj bo znam wiele dziewczyn przedstawicielek handlowych, dziewczyn jeżdżących na serwisie czy pracujących jako kierowcy MPK. Muszą jeździć w takich warunkach i jeżdżą. Mało tego raz mi się zdarzyło że wpadłam w poślizg, a że były koleiny wiec nie wyprowadziłam auta i wylądowałam na poboczu, z którego nie mogłam wyjechać. Za to często widywałam samców alfa stojących przy swoich furmankach bo koniki wpadły w świeżutki śnieg w rowie.
Mój tato zawsze nas gonił do napraw. Sama sobie potrafię przylutowac kabelek czy ogarnąć proste rzeczy. W samochodzie spokojnie wymienię bezpiecznik czy doleje płynów. Spuścić nie spuszcze. Na zmianę koła też jestem trochę za słaba. Moja młodsza siostra kończy technikum elektroniczne. Lutuje, naprawia, obsługuje multimetr i oscyloskop. Co ciekawe tato ma jednego syna i tylko on nie ma technicznego wykształcenia. Co do napraw w aucie, wielokrotnie z siostrą uczestniczyliśmy w naprawach, czasem całe umorusane w smarze ale robiłyśmy, wiem jak wyglądaja zużyte klocki hamulcowe, wiem w których autach pod domem rozrząd jest łańcuchowy a w których jest paskiem klinowym, itp. Mam w domu program który mogę podłączyć żeby skasować błędy w komputerach pokładowych aut. Poza tym sporo kobiet spotkałam na politechnice, które także całkiem nieźle radziły sobie z wieloma rzeczami technicznymi. Za to ozdóbki jakieś manualne rzeczy typu zrobienie wianka na święta zlecam bo szybciej sobie krzywdę zrobię niż zawiąże prosta kokardkę.
Coś w tym jest.
https://www.youtube.com/watch?v=PuJkM5X8BIo&fbclid=IwAR0-mh3zS7ytoVjCbfNnajd-6hPrYK4lG2nnKoQxAi-_m_dG5-ZNldoKO1g
Jakbyś przeczytał komentarz, na który odpowiadałam to byś wiedział, że chodziło o to, że mężczyźni lepiej oceniają odległość :/
Nie ma co się kłócić i obrażać, faktem jest, że mężczyźni i kobiety mają pewne predyspozycje, przeciętny mężczyzna lepiej prowadzi samochód przeciętna kobieta lepiej radzi sobie w relacjach międzyludzkich, nie oznacza to, że nie ma jednostek, które temu przeczą, mówimy tu o średniej, więc wszystkie historyjki typu: "znam kobietę, która znakomicie jeździ"albo "znam mężczyzn, którzy jeżdżą gorzej niż nie jedna kobieta"nie mają żadnego znaczenia.
Egzaminatorzy często przepuszczają dojrzałych ludzi, bo wiedzą, ze raczej nie beda szalec.
o to to. Bardzo znana! Możesz powtórzyć, jak się nazywała?
Jak się prześcigamy anegdotkami to powiem, że kilku moich znajomych, mężczyzn, postanowiło sprawdzić czy 16sty egzamin praktyczny jest za darmo. Nie jest. 20sty też nie. W moim otoczeniu więcej kobiet ma prawko niż mężczyzn, bo większość facetów nie potrafi nawet zdać części teoretycznej. Czy o czymś to świadczy? Tylko o tym, że ludzie są różni.
Jeśli chodzi o statystyki to odsetek wypadków wśród mężczyzn-kierowców jest większy niż u kobiet. Nie ma tu argumentu o tym, że facetów-kierowców jest więcej, bo rozbito płcie na 2 grupy. Myślę że spowodowanie wypadku jest grozniejsze niż "parkowanie 5 minut", co się zarzuca kobietom.
To ogólnie też pokazują statystyki - mężczyźni częściej narażają innych dla swoich widzimisię, a kobiety, jak już kogoś narażają, to przede wszystkim siebie.
Kolejna rzecz - w dobie obecnego rozwoju medycyny i technologii mężczyźni nie są potrzebni do przetrwania gatunku (czyli fundamentalny cel każdego gatunku). Przy rozwoju klonowania nie będzie potrzeba (chyba nawet już nie potrzeba) nawet plemników, tylko będzie można "zaplodnic"komórkę jajowa jądrem innej komórki jajowej.
Dalej chcecie "wojny płci"? W świecie gdzie posiadanie członka między nogami nie jest już niczym decydującym i gdzie mężczyźni już są w mniejszości, a ta dysproporcja będzie tylko rosnąć?
Louise Cook. Nie znasz tego nazwiska, bo nie chcesz znać.
Nawet ja o niej słyszałam, nigdy nie interesujac się tym tematem.
Na innym polu widzenia, mechanizmie podejmowania decyzji, wyrabianiu nawyków. Było tego więcej, ale z głowy pamiętam te.
Gównoburza gotowa. Czasem trzeba przyjąć fakty z pokorą, zamiast wykłócać się o to, kto się poczuł bardziej urażony. Bawi mnie to tak bardzo, że aż smuci. Serio, czasem zamiast wyważać otwarte drzwi i bronić godności, w którą nikt nie godzi wystarczy powiedzieć "ok, spoko". Ludzie nie są równi pod wszystkimi aspektami i czas się z tym pogodzić, bo zamiast żyć ciesząc się każdą możliwie chwilą będziecie toczyć nieustanne wojny o coś, co w sekundzie po Waszej śmierci przestanie mieć znaczenie. Tfu, polaczki.
Ostatnie zdanie cię demaskuje. Nie jesteś lepszy od tych, których karcisz mentorze.
Oczywiście, że nie jestem.
Sory, chciałem powiedzieć "oczywiście, że jestem"
A nie, jednak "nie jestem"
Ciekawa seria yafudów rozpoczynających się od:
http://www.yafud.pl/42735/ - "Moja teściowa (...)"
http://www.yafud.pl/42736/ - "Moja żona (...)"
http://www.yafud.pl/42737/ - "Moja babcia (...)"
http://www.yafud.pl/42738/ - "Mój współlokator (...)"
http://www.yafud.pl/42739/ - "Moja siostra (...)"
http://www.yafud.pl/42740/ - "Mój mąż (...)"
Czyżby wszyscy z jednej rodziny?:D
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
kyo | 81.161.204.* | 12 Kwietnia, 2019 12:26
Nigdy nie zrozumiem zdawalności testów na prawo jazdy. Moja mama w wieku w tym roku, mając 42 lata zdawała prawko i chociaż jeździ bosko to boi się jechać sama, bo zdała dopiero za 6 razem i twierdzi, że nie potrafi prowadzić...