Zastanawiam się, czy tego nie można zgłosić do MOPSu? W końcu to zaniedbanie zdrowia dziecka.
Dokładnie. I co na pediatra. Gdzieś za granicą ( nie wiem czy nie w Wielkiej Brytanii) chcieli odebrać matce prawa rodzicielskie za to że tak utuczyła dziecko. Współczuję dzieciakom, będą miały przez to problemy w przyszłości.
Generalnie jako rodzic to tak, ma prawo karmic dziecko tym co uważa za stosowne. Ty za to masz prawo, jak zauważył kolega powyżej, zgłosić to do opieki. Powodzenia!
Teraz pewnie nie zgłosi, bo będzie jasne, że to ona zrobiła. A wtedy pewnie wszyscy staną po stronie "biednej matki"- bo skoro nikt inny, kto ma dzieci, nie zwrócił jej uwagi, to znaczy, że akceptują ten stan rzeczy.
A w szkole nie ma jakiś bilansów, czy coś? Pamiętam, że mnie ważono i mierzono gdzieś tam w podstawówce (i na pewno na koniec liceum, bo mam z tego papiurek) - znieśli to, czy jak? Czy osoba ważąca nie może nic nigdzie dalej zgłaszać, może tylko poinformować rodziców, że "wypadałoby, by dzieci schudły"?
Na koniec liceum? :o W podstawówce owszem bilanse były, ale w liceum nic, tym bardziej na koniec - przecież to już dorośli ludzie są. A liceum kończyłam blisko 20 lat tenu
Liceum kończyłam 10 lat temu i również na koniec nas badali i mierzyli, więc to nie jakieś dziwactwo. Na odejście ze szkoły otrzymywaliśmy też dokumentację medyczną razem ze wszystkimi innymi dokumentami.
W wieku 12 lat ważyłam 80 kilo. Wszyscy mi dokuczali, od rodziny po pediatrę. Bo jak to tak! 12 lat i 80 kilo! A to, że miałam 180 wzrostu i piersi rozmiaru C już nikogo nie obchodziło. Bo 12 tat i 80 kilo...
Można by dodać, że to tłumaczenie z FMyLife.com
"Faktycznie to, że od lat bezskutecznie się z mężem staramy o potomstwo uprawnia ją do karmienia dzieci słodyczami, czipsami i pizzą."
Czytałaś to zanim dodałaś?
Miałam ten sam problem. Bardzo szybko urosłam i zatrzymałam się na 167 cm około 12 roku życia. Oczywiście dzieciaki mi bardzo dokuczały, że byłam wielka i gruba. A jak patrzę na swoje zdjęcia z tamtych lat, to ani trochę nie byłam gruba, na dodatek miałam ładną figurę. Szkoda, że kompleksy i tak się pojawiły, a figurę zniszczyłam przez diety w poszukiwaniu akceptacji.
To dziwne, bo ja w szóstej klasie też miałam jakieś 168cm i nie byłam najwyższa, ani nic. Byłam dość wysoka, to fakt, ale tak zupełnie w normie. Miałam też już normalną kobiecą figurę i to też uznawane było za coś pozytywnego. To jest bardzo smutne, że trafiłaś na takie dzieciaki. Ja w tym okresie właśnie podbudowałam swoją samoocenę, bo zawsze byłam mniej lub bardziej grubym dzieckiem, a wtedy zaczęłam wyglądać jak ładna wysoka i szczupła nastolatka i ludzie (łącznie z kolegami z klasy) zaczęli to zauważać.
A mnie trochę jednak zastanawia ten wpis. Bo jednak trzeba wziąć pod uwage inne aspekty np. Wzrost.
Może tylko autorka ma z tym problem i powoduje kompleksy u dzieci. Znam 5 letnie dzieci z podobna wagą i nie są one jakoś spasione. A bilans odbywa się w wieku 4,8,10 i 12 lat, następnie w wieku 14 i 16 rz.
Jest coś takiego, miałam bilans (ważenie, mierzenie, szczepienie) jak skończyłam 18 lat. Fakt, że nie na koniec liceum, tylko w czasie technikum, ale akurat liceum kończy się w wieku 18-19 lat
W przypadku dziewczynki to rzeczywiście trochę za dużo, ale tak jak ktoś wyżej zauważył, autorka nie podała wzrostu. Miałam w klasie dwie koleżanki, które, ze względów genetycznych (ich rodzice mieli ponad metr osiemdziesiąt), były bardzo wysokie jak na swój wiek i miały 145cm i 150cm wzrostu, a przy takim wzroście czterdzieści parę kilo to naprawdę nie jest dużo.
W przypadku chłopca ta nadwaga nie jest duża, plus tutaj też nie wiemy nic o wzroście.
A, no i irytuje mnie przekonanie, że dzieciom w ogóle nie można pozwalać na coś słodkiego. Głównie dlatego, że jak na jakiejś imprezie rodzinnej pozna jednak smak żelków, chipsów czy innej coli, to będzie się chwytać różnych sposobów, by je dostać. Kuzynka mojej współlokatorki tak miała, że kupowała sobie potem pod nieobecność rodziców słodkie i słone przekąski i zjadała je w pośpiechu, w pełnym stresie, bo bała się, że jej mama na nią nakrzyczy.
W skrócie, wszystko jest dla ludzi i pozwolenie sobie raz na jakiś czas na czekoladę nas nie zabije. Trzeba tylko znać umiar, żeby potem nie wyglądać jak bohaterowie "Historii wielkiej wagi".
Tak robi się bilans w liceum, wydaje mi się że w 2 klasie.
Pytanie brzmi przy jakim wzroście bo tutaj nie ma nic o wzroście. 7-latka mojej kuzynki miała prawie 150cm, natomiast jej siostra cioteczna w tym samym wieku 125cm. Jak na takie dzieci różnica kolosalna. Mój bratanek ma 130cm wzrostu w wieku 4 lat.
O Bosh miałam dokładnie to samo. Kompleksy bo urosłam szybko do mojego wzrostu i tak zostało. Natomiast dziewczyny które rosły przez całe jeszcze gimnazjum i połowę liceum nie miały kompleksów bo wiecznie były w normie.
Krytykujesz siostrę i jej metody być może przy rodzicach lub dzieciach, to tak ci odpowiedziała, aby ci poszło w pięty. Zrozum, podważasz jej autorytet jako rodzica. Następnym razem ugryź się w język, lub tak to sprytnie zrób aby sama spytała się o radę. Jeśli tego nie potrafisz to YAFUD dla Ciebie.
Wygooglaj polaryzację a ciązą
A ja uważam, że słusznie że zwróciłas uwagę. Powiem Wam od siebie, że chciałabym aby te 20 lat temu ktoś moim rodzicom zwrócił uwagę, że jestem za gruba. Nie byłam jakąś wielką dziewczynką, ale zawsze byłam okrągła. Dzieci się ze mnie nie śmiały, ale ja i tak miałam ogromne kompleksy. Wstydziłam się chodzić na basen, ćwiczyć na w-fie czy nawet rozmawiać o zakupach ubraniowych. Odsuwałam od siebie ludzi. Teraz już jestem szczupla (oczywiście na diecie od wielu lat), ale kompleksy i nieumiejętność nawiązywania kontaktów pozostała do dzisiaj.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jankeska | 31.178.161.* | 01 Lipca, 2020 21:59
Dokładnie. I co na pediatra. Gdzieś za granicą ( nie wiem czy nie w Wielkiej Brytanii) chcieli odebrać matce prawa rodzicielskie za to że tak utuczyła dziecko. Współczuję dzieciakom, będą miały przez to problemy w przyszłości.