Ja myślę że dobrze że dzieciaki to wypomniały cioci Ewie. Może w końcu zajmie się swoją wagą która pewnie dodaje jej kompleksów i powiększa jej depresję.
Zgadzam się, ciocia powinna wziąć się za siebie, inaczej tylko będzie gorzej. Nie mówię o urodzie, bo no bądźmy szczerzy, otyli ludzie nie wyglądają super, a w tym wypadku nie można zwalić tego na grube kości czy wadliwe geny. Otyłość to samobójstwo odłożone w czasie. Jeżeli Ciocia ewa lubi mieć cukrzycę, lubi śmierdzieć i nie mieć kondycji to moim zdaniem jest to... niestety duży problem.
Zgadzam się, niech ciocia weźmie się za siebie i potrenuje. Humor się jej poprawi podczas ćwiczeń, poprawi się jej zdrowie, samopoczucie i nawet pozna jakiegoś fajnego faceta. Być może ciocia przyciąga do siebie palantów swoim zachowaniem?
Chyba ominęliście fragment o depresji. To jest poważna choroba i człowiek wtedy nie myśli o tym jak wygląda i że powinien iść pobiegać...
No to rzeczywiście niech nic z sobą nie robi bo ma depresję. To wszystko tłumaczy. Niech czuje się w 100% usprawiedliwiona i niech się nie leczy (m.in. depresję leczy się ruchem np. tańcem). Depresja to idealny powód do tego, aby zaprosić kolejne choroby.
Nikt nie powiedział, że ma iść biegać, ma się ruszać i zacząć żyć, leczy się - więc chodzi do psychiatry, co mamy jeszcze napisać? Jaka jest biedna? Leczenie tak się zaczyna, że bierzesz się za siebie, nie masz innego wyboru, albo to albo w końcu się podda i umrze.
Mówienie osobie w depresji, żeby się wzięła za siebie, to straszny nietakt. Wyobraź sobie, że ci ludzie o tym wiedzą, ale nie mają siły na najprostsze czynności właśnie z powodu choroby. To o to w tym chodzi.
Depresja depresji nie równa. Nie wszyscy siedzą i gapią się w sufit, to zależy od jej rodzaju. Jeżeli z siostrą Autorki jest na tyle dobrze, że przyjechała do niej i chciała brać udział w życiu rodzinnym oznacza to, że aż tak źle nie jest. Poza tym gdzie ja powiedziałam tej kobiecie coś złego? O ile dobrze kojarzę fakty, to yafud napisała jej siostra.
Poza tym rzeczywiście, poużalajmy się nad nią, przecież jest usprawiedliwiona, a dzieci nie miały racji. Alkoholika też tak usprawiedliwiasz czy tylko ludzi z depresją?
Ładnie dzieci wychowałaś, nie ma co.
To zależy w jakim są wieku. Dzieci nie zawsze rozumieją, że ich żarty są złe, pewnie dla nich było to super haha jaki żart zabawny i wszyscy mieli się śmiać. Tak naprawdę nie było to złośliwe zapewne (chyba, że to starsze, około 7 letnie dzieci)
A może podłapały ten tekst od rodziców właśnie...
Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z osobą z depresją. Ludzie potrafią sprawiać wrażenie całkowicie zdrowych, a gdy np. mają urlop to nie myć się przez ten cały czas, chyba że wychodzą do ludzi. I to nie dlatego, że im głupio, że śmierdzą, bo im to obojętne, a raczej dlatego by nie śmierdzieć innym i nie powodować dyskomfortu.
Siostra mogła się zgodzić zamieszkać z autorką bo jej to obojętne albo miała nadzieję, że jej to pomoże. Desperacja, mówi ci to coś? To, że przyjechała do autorki wcale nie znaczy, że nie jest z nią źle. Wręcz może oznaczać, że jest gorzej niż źle.
Łatwo tak oceniać innych. A gadanie, że ruch pomaga na depresję jest śmiechu warte. Sama ćwiczę na rowerku minimum 30 minut dziennie (zalecenia psychiatry) i mi nie pomaga nic, a nic, a ćwiczę prawie dzień w dzień już ponad 2 miesiące z desperacji, że może potrzeba więcej czasu by to zadziałało. Jednak i ta głupia nadzieja już się kończy. (Jedyny plus taki, że przestałam tyć, bo już nie mam kasy na wymianę całej garderoby)
Masz rację, bardzo łatwo jest oceniać innych tak jak ty to zrobiłaś. Miałam depresję pourazową. Wiem o czym piszę.
Naprawdę sądzisz, że tylko ćwiczenia pomogą? Może przeczytaj to, co napisałam jeszcze raz: otyłość to wrota do innych chorób. W leczeniu depresji poza ćwiczeniami ważna jest bliskość kogoś, kogo się kocha, ale skoro naprawdę masz depresję, to powinnaś o tym wiedzieć. Bez kogoś u boku bardzo ciężko jest z tego wyjść.
Powtórzę raz jeszcze: każda depresja wygląda tak samo, możesz ją mieć i funkcjonować w miarę normalnie lub całymi dniami leżeć w łóżku. Nie przypisuj każdej osobie tych samych problemów.Edytowany: 2020:12:12 20:01:41
Ale to Ty przypisujesz każdej
osobie te same problemy, twierdząc, że na pewno ćwiczenia pomogą.
Ja tam nawet nie mam depresji, ale wiem, że ćwiczenia nie pomagają mi na zły humor - wręcz przeciwnie, takie intensywne kardio potrafi czasem wręcz wywołać doła.
Wysiłek fizyczny uwalnia endorfiny, więc ściemniasz albo mylisz trening z symulatorem treningu na xboxa...
"Każdy rodzaj wysiłku trwający minimum 30 minut wyzwala produkcję endorfin. Są to hormony endogenne, czyli wytwarzane przez organizm, które wywołują poczucie szczęścia, zadowolenia i euforii. Udowodniono, że działają na te same receptory w mózgu co syntetyczne substancje dostarczane z zewnątrz, na przykład morfina. Endorfiny stanowią więc rodzaj naturalnego narkotyku poprawiającego nastrój i znoszącego odczucia bólowe.
Objawy endorfinowego „haju” można zauważyć przede wszystkim u biegaczy długodystansowych. Ma on nawet swoją nazwę – euforia biegacza. Stan ten jest nie tylko przyjemny, ale umożliwia też pokonywanie morderczych dystansów rzędu nawet 100 km. Bez endorfin i ich przeciwbólowego działania tak ekstremalny wysiłek nie byłby możliwy."
Ćwiczenia wywołują doła. No tego jeszcze nie gralixD
Tak ćwiczenia pomagają. Nie trzeba do psychologa chodzić to fanaberia. Skąd takie głupki jak ty się biorą?
Zacytuj fragment tekstu, w którym to napisałam? Z tak niskim IQ nie powinnaś wypowiadać się gdziekolwiek publicznie, jak to mówią, nadajesz się wyłącznie do garów.
Magnez dwa razy dziennie, zamiast słodyczy, a jak potrzeba leki to do lekarza. Dieta nie zaszkodzi. Codzienne spacery. Wyznaczyć sobie małe kroki w dobrą stronę i wsparcie rodziny pomaga. Powodzenia
Mówi się raczej że nadaje się wyłącznie do... eee sama wiesz do czego;-)
Jeszcze pomyśli, że do czegoś ważnego;)
Nie powinnam pisać tak mocno ale mnie zdenerwowała. Nie dość, że napisała coś o czym nawet nie pomyślałam, to jeszcze mnie nazwała głupkiem, co jest paradoksem.
Wiesz co oznacza "chyba"? Bo chyba jednak nie;)
I to ty przypisujesz wszystkim że depresja musi być taka albo taka. Nie, nie ma jednego stałego "przepisu"na depresję. Można być pomiędzy funkcjonującym, a tylko leżącym w łóżku. Nie mówiąc o tym, że sama powinnaś wiedzieć, że na wysilek w depresji ciężko znaleźć siły, szczególnie na rzeczy których się nie lubi.
I tak, ćwiczenia mogą powodować doła, bo co z tego że wytworzysz więcej endrofin jak może ci brakować substancji dzięki którym te endeofiny będą miały jakiś efekt? A o doła nie ciężko jak się człowiek męczy i nic mu to nie daje. Czekolada też powoduje zwiększoną produkcję endorfin i co z tego? Endrofin można mieć dużo ale humoru to nie polepszy jeśli się ma spore braki w dopaminie, serotoninie itp. (upraszczając). Śmieszą mnie ludzie, którzy uważają że skoro u zdrowych coś działa to MUSI tak samo działać u ludzi chorych.
O kolejne leczenie depresji typu "wyjdź do ludzi"
Po pierwsze... nie powiem, że jesteś stuknięty, bo rzeczywiście w jednym poście napisałam, ze depresja zawsze wygląda tak samo, nie mniej jednak z kontekstu zdania widać, że chciałam napisać "nie wygląda"tylko nie napisałam, a postów wyżej nie doczytałeś(aś), a wyraźnie tam twierdzę, że depresja u każdego wygląda nieco inaczej.
Chcesz powiedzieć, że ćwiczenia dołują? Daj dowód, bo jak na razie nigdzie się z tym nie spotkałam, a czytam ogrom.
Śmieszą mnie ludzie, którzy pomimo tego, że miałam depresję uważają, że ja twierdzę, że to co działa u zdrowych zadziała u chorych - nie ja tak twierdzę ale liczne badania i wielu psychiatrów i psychologów. Jest różnica pomiędzy zalewem endorfin w trakcie ćwiczeń, a jedzeniem czekolady - jest różnica w ilosći wydzielanego hormonu, ponad to w poście Autorki wyraźnie jest napisane, że uwaga werble: jej siostra zajada stres, a wiec wykorzystuje ten właśnie mechanizm.
Ponad to depresja jest również chorobą współistniejącą, niekiedy wystarczy zmienić dietę i znika albo wyleczyć daną chorobę i depresja sama magicznie znika, ale po co to brać pod uwagę, lepiej pisać jaka ta osoba biedna i migiem do psychiatry i nie musi dbać o swoje zdrowie, bo przecież ma depresję...
Nikt nie mówi, że nie musi dbać o swoje zdrowie.
I tak, sama twierdzisz że depresja może być tylko taka, jak sobie uważasz i żadna inna i rodzielenie tego na dwa stany nic nie zmienia w kontekscie - "Depresja depresji nie równa. Nie wszyscy siedzą i gapią się w sufit, to zależy od jej rodzaju. Jeżeli z siostrą Autorki jest na tyle dobrze, że przyjechała do niej i chciała brać udział w życiu rodzinnym oznacza to, że aż tak źle nie jest.".
To twoje słowa i dowód, że nie przyjmujesz do wiadomości iż tak, moze "aż tak źle być".
Nie przyjmujesz też do wiadomości, że ludzie z depresją mogą nie mieć siły na ćwiczenia. Nie przyjmujesz do wiadomości, że jakiekolwiek badania nie twierdzą, ze coś działa na 100% i u każdego definitywnie tak samo. Zawsze jest jakaś część ludzi u których coś nie zadziałało lub nawet pogorszyło sprawę, bo psychika i anatomia człowieka są zbyt skomplikowane.
Jeśli chodzi o sprawę że ćwiczenia MOGĄ dołować to...
Eee... masz dowód wyżej w komentarzu? I gadanie ze to nie dowód jest w stylu "nie możesz się tak czuć, bo ja ci mówię,że nie możesz".
W każdym badaniu są dowody, ze dany sposób nie działa na wszystkich. I może taka osoba być w tak złym stanie psychicznym, ze to iz na nią ćwiczenia nie działają ją dołuje. Czego nie rozumiesz?
Serio, zero empatii, wyobraźni i pomyślunku...
Kolejne dziecko, co wszystkie rozumy pozjadało i myśli, że ono wszystko wie najlepiej i jest perfekcyjne i dowartościowuje się pisząc idiotyzmy w internecie takie, że IQ spada gdy się to czyta (dobrze, że potem wraca).
Hahaha no inaczej nie moge tego skomentować. NAUCZ się jednak czytać;)
Dowód w postaci posta? A to czyje zdanie, twoje czy naukowca? to był jakiś cytat?
Szkoda dalej rozmawiać, nie dość, że nie umiesz czytać, to jeszcze po prostu wmawiasz komuś coś, czego ta osoba nawet nie pomyślała. Chcesz udowodnić, że ćwiczenia powodują doła? Przedstaw dowód naukowy a nie "wydaje mi się"
Narazie.
Tak, był cytat twoich słów. Zaznacz i wyszukaj skoro sama nie wiesz co piszesz.
I gdy chodzi o psychikę to najważniejsze są prywatne odczucia. Może sama pokaż dowód naukowy, że ćwiczenia ZAWSZE I BEZWZGLĘDNIE poprawiają humor. Pamiętaj - ZAWSZE I BEZWZGLĘDNIE u każdego człowieka! W końcu każdego na świecie pod tym kątem przebadali, prawda?;)
Trzeba być idiotą bez empatii by nie wpaść na to, że jeśli ktoś się zmusza do ćwiczeń i ich nienawidzi to mu na bank humoru nie poprawią.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jula | 31.0.24.* | 12 Grudnia, 2020 17:38
To zależy w jakim są wieku. Dzieci nie zawsze rozumieją, że ich żarty są złe, pewnie dla nich było to super haha jaki żart zabawny i wszyscy mieli się śmiać. Tak naprawdę nie było to złośliwe zapewne (chyba, że to starsze, około 7 letnie dzieci)