Pół godziny stałaś i nic nie zrobiłaś, żeby Cię zauważyły? Serio?
Jak jesteś ci*ą i nie potrafisz się odezwać to cierp...
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-03-22 00:23:05 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Ja po prostu rozumiem, że czasami ludzie mogą być w trakcie czegoś ważnego. Nigdy nie byliście w trakcie czegoś czego przerwać nie można? Wystarczy trochę wyobraźni i kultury. Normalny człowiek gdy jest wolny to prosi do okienka.
Nie dziwi mnie, że służba zdrowia jest w tak opłakanym stanie, skoro tam takie sieroty pracują. Jak się coś podoba, to się klika "kup teraz"i po sprawie, a nie czeka nie wiadomo ile, żeby ktoś zajumał produkt. Masakra!
Największym yafudem jest to ze jestes takim cielęciem
Każda instytucja państwowa jest niewydolna. Jeden pacjent dwie rejestratorki i pewnie z 5 pielęgniarek. W mojej przychodni jest podobnie. Lekarze z nadania bez odpowiedniej wiedzy pracują dożywotnio w swoim zawodzie. Gdybyśmy mieli wolny rynek zostaliby wyeliminowani z zawodu, ale w socjalizmie to urzędnik decyduje kto ma Cię leczyć.
Rozumiem, kultura i te sprawy, ale jak jesteś w ciężkiej potrzebie, to chyba nie grzech się odezwać, nie?
To prawda, ale kiedyś przy mnie szanowne panie wszczęły burdę i zrobiły lincz całą watahą, gdy matka z malutkim, ciężko chorym dzieckiem przerwała im w połowie. Dla mnie YAFUDEM jest opłacanie rejestratorek z publicznych pieniędzy, gdy zamiast ogarniać syf w dokumentacji/rejestracji/odbierać telefony zajmują się pierdołami. To, że mi marnują czas czy zdrowie to okej, tak jak ludzie wyżej zauważyli, jak grzecznie stoję to się nie ma co dziwić, że mają mnie gdzieś, bardziej mnie boli, że placówki publiczne są opłacane z kieszeni podatnika, a potem ma się go po prostu gdzieś.
To, że jedne rejestratorki się tak zachowywały nie znaczy, że wszystkie tak robią. Też pracowałam jako rejestratorka medyczna i nie dość, że pensja jest po prostu śmieszna, to głównie ja dostawałam opr od pacjentów. Pracowałam jak mrówka i byłam wobec pacjentów bardzo kulturalna. Jakby Państwo płaciło więcej to by była większa motywacja do pracy.
To że Ty byłaś wyjątkiem od reguły, nie podważa reguły. W państwowych placówkach króluje chamstwo wśród personelu.
A z ciekawości, jakiego rzędu była to pensja, przy jakim zakresie obowiązków? Wiem, że pytanie brzmi niegrzecznie, jakby z ukrytą aluzją, że zarabiałaś kokosy za nic, a narzekasz. Naprawdę nie to mam na myśli, nic takiego nie zakładam.
Przykro czytać, że "dostawałaś"od pacjentów. Jak sama wiesz, osoby odpowiedzialne za absurdy spotykające chorych, prawie nigdy nie muszą z nimi mieć do czynienia. Nie mówię, że to dobrze, że żniwo niezadowolenia zbiera rejestratorka, mówię tylko skąd się to bierze.
Cóż, nie ma szans by coś, co jest bezwzględnie i niezależnie od wydolności pompowane pieniędzmi, w niekontrolowany w dodatku sposób, mogło dobrze funkcjonować.
Minimalna krajowa, już wtedy nie pamiętam ile to wynosiło. Może po prostu tylko u mnie w szpitalu są bardzo miłe panie z rejestracji.
Zakres obowiązków to odbieranie telefonów, przewozy pacjentów, rejestracja, udzielanie informacji, błaganie lekarzy, żeby przyjęli osobę, którą wykluczali do leczenia i odsyłali gdzieś indziej itp. Ogólnie cały czas były tłumy pacjentów. Jak szłam na 8 do pracy to już czekało co najmniej 10 pacjentów z rodzinami w poczekalni i mało mnie nie stratowali.
Ale miło mi, że jestem wyjątkiem od reguły jak to stwierdziłaś;-)
Właśnie dlatego czekałam grzecznie mimo choroby, no to widzisz, zostałam niezbyt pochlebnie nazwana;) Niska pensja i trudne warunki to żaden argument, żeby się obijać w pracy. Ja też zarabiałam grosze, miałam cały sklep na głowie, ogromną odpowiedzialność, bo praca z pieniędzmi i też ludzie nieprzyjemni i z pretensjami, ale w życiu nie zajmowałam się bzdetami, gdy ktoś przychodził. Nie wszystkie rejestratorki takie są, przecież nigdzie tego nie napisałam.
BBBBYYYYYŁŁŁŁŁŁOOOOOOO!!!!!
Zapalenie płuc, kiedy zostaje zdiagnozowane jest równoznaczne z hospitalzacja.
@up - niekoniecznie. Mnie wyprowadzano w domu, zastrzyki były, ale nie musiałam leżeć w szpitalu.
Ale z ciebie doopa wołowa! Stała i czekała pół godziny! Nic dziwnego, że cię olały, widziały pewnie żeś ciućmok.
A dlaczego miały sobie nie sprawdzić tego allegro, skoro nie było żadnego ruchu a jedyna osoba najwyraźniej na kogoś czekała i nie miała do nich żadnej sprawy? Pirania, i jak miałaś ten sklep na głowie, a klient stal pół godziny w milczeniu przed witryną, to wgapiałaś się w niego jak sroka w gnat dopytując, czemu stoi? Pytam, bo też miałam sklep i gdy nie było zajęć, można było zadzwonić do domu, zjeść kanapkę, poczytać książkę, przetrzeć lodówki, nawet jeśli akurat ktoś chodził między półkami lub oglądał wystawę. Praca, która mimo ewidentnego braku zajęć zmusza do stania na baczność i bicia się w piersi to bezsens - i jak każdy bezsens, musi budzić protest pracownika.
Skoro ty się nie upomniałaś, a one wykonały swoje pozostałe obowiązki, co w tym złego?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rajli | 89.74.206.* | 17 Marca, 2015 16:53
Pół godziny stałaś i nic nie zrobiłaś, żeby Cię zauważyły? Serio?