Pomyślcie, że ktoś może nie chcieć hordy nawalonych gości, którzy po pijaku psują zabawę. Alkohol nie jest smaczny, to trucizna, a na drugi dzień ludzie mają kaca. Skutki upojenia to reakcja organizmu na truciznę. Po co?
Ja byłabym zadowolona idąc na takie wesele, bo na tych co byłam zawsze były jakies awantury jak sie nachlali. Dlatego też nie cierpię chodzić na wesela.
Ale wiocha. Nie, wesele nie jest dla nikogo. Wesele to uroczystość dla uczczenia tego, że młodzi się pobierają. Ktoś je organizuje i organizator decyduje, czy będzie to przyjęcie, pijacka burda, a może piknik albo koncert. Odmówienie uczestnictwa w wydarzeniu świadczy tylko o tym, że ludzie to świnie które by się chciały nachlać za cudze (obrzydliwe!!!) i głęboko w dupie mają uroczystość i to co się dzieje. Z takimi ludźmi nie ma co dzielić radości skoro robiliby to nieszczerze.
Dlatego ja poszłam o krok dalej i w ogóle rezygnuję z wesela w typowym wydaniu. Nie dasz się nachlać? Źle? Dasz? Masz nawaloną zgraję do upilnowania i zabawę z głowy, bo bycie trzeźwym wśród pijanych to katorga.
Polskie, zalane wódką, przaśne weselicha to koszmar dla wyważonej, spokojnej osoby.
Może dlatego, że to bez sensu? Wino czy szampan to też alkohol, jak już ktoś musi, niech pije to, bo to ma chociaż jakieś właściwości, a wódka służy tylko do upijania się.
Co za hołota... nie myślicie o innych, a alkohol, szczególnie drogi i ekskluzywny, to idealny środek to dobrej zabawy i świętowania takiego ważnego wydarzenia. Pomyślcie, że nie można być egoistą, a na wesele idzie się po to, aby się nayebać.
I dobrze czasami trzeba sie zresetować jak ktoś lubi a efekty bezalkocholowego wesela widać, wszyscy w du.ie mają takie wesele
No ale ja tu w sumie nie widze problemu. Wy podjeliscie decyzje ze nie chcecie alkoholu, wasze prawo, oni podjeli decyzje ze nie chca w tym uczestniczyc i to jest ich prawo. I zostaliscie o tym poinformowani wczesniej a nie zostaliscie wystawieni w dniu slubu.
I podjeliscie dosyc kontrowersyjna decyzje i musieliscie liczyc sie z konsekwencjami
W 100% racji. Każdy podjął swoją decyzję. Było płacić za salę po skompletowaniu listy gości.
I dodam tylko w odpowiedzi na jeden z powyższych komentarzy.
Alkohol JEST smaczny.
Nie każdy i nie zawsze, ale smaczny jest :P
I widzisz jak cię ten alkohol ogłupił, nawet poprawnie pisać nie potrafisz (alkohol, nie alkochol).
Przynajmniej dzięki temu poznali, że ludzie to g.wno, które tylko chciało się naj.bać. Jak ktoś się lubi zresetować, niech robi to w domu za własną kasę, a nie u kogoś.
Brawo admin, widać, że defekujący pies to twój kochanek... po co banujesz adres instytucji? Teraz przez jednego głupiego studenta reszta uczelni nie może komentować yafuda.
W ciągu trzech lat byłem z żoną na 10 weselach, na każdym był alkohol. Każdy pił ile chciał - na żadnym weselu nie było awantury albo bójki (na jednym tylko ojciec Pana młodego trochę za dużo wypił ale zaraz brat Młodego go zaprowadził do pokoju jak zobaczył że jemu wystarczy). Teraz ludzie na weselach nie piją do oporu i się nie awanturują.
A niby dlaczego musieli odwołać salę, skoro i tak była już zapłacona? Najwyżej dość luźno by było.
Na weselu robi to za koperte i tak jestem alkocholikiem i to lubię
Przecież to niedawno było. Ściema.
A to już zależy od osobistych preferencji. Nie ma takiej rzeczy, która byłaby obiektywnie smaczna :)
I ja na przykład nie lubię smaku alkoholu, więc siłą rzeczy nie przepadam za żadnym napojem, który go zawiera. Są lepsze i gorsze, ale żaden nie jest dla mnie smaczny, bo czuć w nim alkohol :D
Oczywiście wszyscy już sobie wyobrażają, że Ci, którzy odmówili uczestnictwa w weselu to banda liczących na darmowe alko świń. A może po prostu młoda para wcale nie jest lubiana aż tak bardzo, jak się im wydaje?
Mnie najbardziej rozwala tekst w stylu "darmozjady chciały chlac za darmo"przepraszam bardzo ale jeśli idziesz na wesele i dajesz powiedzmy 400zl to chyba taniej wyszlo by kupić jedzenie i alkohol do domu :p więc nie rozumiem jakie "za darmo"
Ciekawe, co by było, gdyby sytuacja była odwrotna i np. goście, potwierdzając obecność, zostawili adnotację, że nie będzie prezentów poza kwiatami. Wszyscy goście.
Kto bierze salę z płatnością z góry? Zawsze dawało się zaliczkę, zaproszenia wcześniej się rozdaje, żeby właśnie było wiadomo, ile gości potwierdzić na sali... Przepadłaby co najwyżej zaliczka, albo pół pierwotnych kosztów - w zależności co było w umowie.
Coś mi się widzi, że to było wesele "zastaw się, a postaw się", dalszej rodzinie to się nie spodobało, bo pewnie Młodą ostatni raz na komunii widzieli, a po drodze wyszły jeszcze jakieś inne kwiatki (np. Młodzi są wege, więc wszystkie dania będą wege) i wcale tu nie chodzi o sam brak wódki.
No ba :D I jeszcze ten tekst, że musieli zrezygnować z opłaconej sali, bo za mało gości będzie. I pewnie ślub odwołany też, bo za mało ludzi go zobaczy. Coś mi się wydaje, że to Ty, fejk.
Moje też będzie bezalkoholowe bo w rodzinie jest 2 alkoholików. Jak się komuś to nie podoba to rzeczywiście może lepiej niech nie przychodzi, gdyby miał pić wódkę pod stołem jak na komersie gimnazjalnym. Trochę kultury. Spotkamy się żeby coś uczcić, a nie na popijawę.
Jak to nachlac za cudze? Chyba jak sie idzie na wesele to sie daje jakis prezent nie?
A co do wczesniejszych komentarzy: takie obrzydliwe ze ktoa chce sie na weselu napic za cudze? A jak wszyscy jada sie nawpi**dalac za darmo to juz nie jest obrzydliwe? Hipokryci
Wspołczuje znajomych skoro musicie sie obawiac ze ktos sie uchleje. Ja jestem świezo po swoim weselu, z alkoholem i jakos nie bylo takich problemow.
po to jest alko zeby sie nim upic, nie sluzy do niczego innego. moze piliscie bezalkoholowe skoro nikomu nie udalo sie osiagnac stanu upojenia?
cerebrumpalm gratuluje sposobu myślenia;)
Napiszę tak, wszystko chyba zależy od rodziny. Ja na szczęście w swojej jak i po stronie żony nie mam typowych Januszy i Grażyn i nigdy by mi przez głowę nie przeszło, bym z powodu obawy o coś musiał robić wesele bez alkoholu. Dodam jednak, że dla mnie pijącego naprawdę tylko okazyjnie kilka-kilkanaście razy w roku, sporym afrontem byłoby zaproszenie z informacją o bezalkoholowej imprezie. Gdyby nie miało to racjonalnych uzasadnień (para młoda po problemach z alkoholem lub jakieś szczególne podłoże religijne) czułbym się po prostu obrażony. Bo to tak jakby ktoś z góry założył, że jestem burakiem wszczynającym burdy po pijaku. Odmówiłbym na 100%.
A co powiedziałbyś na to, że mój ojciec jest pijakiem i nikomu to nie przeszkadza łącznie z nim, a ja mam traumę i kiedy widzę człowieka który sobie chlapnął to wpadam w panikę? Mam się zwierzać z tego każdemu żeby mnie wysmiano, czy zrezygnować z wesela? Tak łatwo wam oceniać ludzi i się obrażać za coś tak głupiego jak typ napoju na weselu, zal mi jacy są ludzie, nieempatyczni i roszczeniowi...
Czyli wieczorami, a juz w szczegolnosci w weekendy, w ogole z domu nie wychodzisz? Poza tym musisz pogodzic sie z faktem, ze nikt nie bedzie dostosowywal wesela do jednego goscia. Woz albo przewoz.
"wesele będzie bezalkoholowe, tylko wino z winnicy mojego brata (do obiadu) i prawdziwy szampan na toast"- czyli guzik, a nie bezalkoholowe. na mnie na takim weselu by mowili strazak, bo wszyscy wino a ja jak debil z woda (bo wina nie lubie, a zmieszanie go z szampanem to juz w ogole gratuluje). nie rozumiem sensu zabraniania wodki/piwa/whisky czy czegokolwiek, w momencie, w ktorym inny alkohol jest ok.
"Musieliśmy odwołać salę za mnóstwo pieniędzy, bo była płatna z góry"- wcale nie musieliscie.
yafud naciagany jak legginsy na grubej murzynce.
Tak, nie wychodzę. A mowa o MOIM weselu.
Musisz mieć ciężkie życie. Ale spokojnie, to się da leczyć.
A na swoim weselu rób jak chcesz, ale nie miej potem do ludzi pretensji, że ich wizja odbiega od twojej.
Btw ta brązowa strzałka po prawej to odpowiadanie konkretnej osobie na komentarz. Używaj jej, bo nie wiadomo do kogo piszesz.
Za jaką cudzą kasę?? idąc na wesele każdy raczej daje koperte,więc to młodzi robią wesele za cudzą kasę, więc mogliby sie postarać. Koszty się zwracają,a nawet zostaje nadwyżka zazwyczaj. Dlatego nie mówcie mi, ze ktoś chce sie napić za cudzą kasę!
W tym momencie jedyną osobą roszczeniową jesteś ty, bo uważasz, że wszyscy mają dostosować się pod ciebie, bo masz traumę. I uwaga, uwaga, nie tylko ty masz traumę po ojcu alkoholiku! Ja na przykład też i co z tego? Skoro nie potrafisz sobie z tym poradzić, to najwyższa pora rozpocząć leczenie, a nie jęczeć, jacy to wszyscy są źli i niedobrzy, bo mają moje problemy gdzieś. Alkohol na weselu to swego rodzaju tradycja, oczywiście można sobie go odpuścić, ale trzeba się liczyć z tym, że dużo osób wtedy takie wesele oleje.
Alkohol sluzy do zmiany swiadomosci. Czyli do upicia sie badz lekkiego wstawienia. Tyle. Kazdy o tym wie, a jak twierdzi inaczej to klamie. Jak ktos nie potrafi bawic sie bez alkoholu, to ma problem ze soba. Tendencja jest taka, ze ludzie pija coraz mniej i od alkoholu odchodzi sie. Tak samo kiedys bylo z papierosami - mozna bylo palic wszedzie, w szpitalu, restauracji itd. Zmienilo sie i bardzo dobrze, przynajmniej nie smierdzi (sama pale,ale rozumiem niepalacych). Tak samo bedzie z alkoholem. Jak nie potraficie rozerwac sie bez alkoholu, to pomyslcie nad soba.
Tak, tradycja. Tradycja jest rowniez slub w kosciele, a coraz mniej jest slubw koscielnych. Czesto sa tylko cywilne i ludzie jakos nie protestuja, ze brak tradycji, a dziwnym trafem, zawsze jak wodki ma nie byc, podnosi sie larum i wielkie oburzenie. Dobrze wiesz, ze chodzi ludziom o upicie sie, mniejsze badz wieksze, bo tylko tak potrafia sie bawic, w zawezonym stanie swiadomosci. A to obraza innych, bo pijany z trzezwym nie porozumie sie. Pijany, choc troche, zawsze dla trzezwego jest oblesny.
kogos obraza ze ktos trzeci lubi sie bawic w taki nie inny sposob? o tempora o mores! swiat z fahrenheita 451 naprawde nadchodzi w zastraszajacym tempie.
No skoro dla ciebie alkohol na stole oznacza, że ktoś skończy upity, to pozostaje tylko współczuć. Byłem w sumie na 12 weselach, były takie z alkoholem, były takie bez. Na żadnym nie było nikogo pijanego. Wstawionego owszem, ale pijanego nie. Mi osobiście nie robi różnicy, czy alkohol będzie, czy jedzenie będzie wegańskie, czy będzie dj albo orkiestra, ale jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy na wesele bez tych rzeczy nie chcą chodzić. Może ludzie tak potrafią się bawić i tak chcą się bawić, co ci do tego? Możesz odmawiać parze weselnej w przypadku wesela z alkoholem, twoje prawo. Autorka sama sobie dobierała znajomych i przyjaciół, więc powinna mieć świadomość, czy towarzystwo, które zaprasza, jest za czy przeciw. Młodzi często zapominają, że dla gościa wesela to wcale nie jest taka prosta sprawa. Często trzeba wziąć urlop, żeby się tam wybrać, ogarnąć strój i prezent. Wymaga to nieco wysiłku. Więc skoro jeszcze dodatkowo chcą nakładać jakieś swoje zakazy, to niech nie dziwią się, że ludzie ich oleją. To przecież proste.
Nie wiem z kim wy się zadajecie, ale niektórym polecam zmianę znajomych. Ja byłem na mnóstwie alkoholowych wesel i nigdy burdy nie było. Skoro sami nie chcecie alko to go nie pijcie, ale nie zabraniajcie tego dorosłym ludziom, szczególnie, że wesele trwa prawie całą noc i trzeba się jakoś podkręcić, sam mimo młodego wieku bym nie wytrzymał. Gadanie, że ktoś chce się nachlać i nażreć za nieswoje, to też nie wiem z kim się niektórzy zajmują. Na każdym weselu, na którym byłem jest tak, że w kopercie daje się tyle ile jest koszt za osobę plus coś dla młodych + jakieś kwiatki/wino.
Trzeba sie jakos podkrecic? A ktos Ci kaze zostawac do rana? Wlasnie o to chodzi, o to podkrecanie. Wstawiony, to jedynie eufemizm pijanego.
A w kopercie daje sie tyle na ile Cie stac, to zaden bilet wstepu. Nikt nie kaze mlodym zapozyczac sie. Kazdy wydaje takie przyjecie na jakie go stac. Tak samo jest z prezentami, czy koperta. To prezent, a nie kupienie sobie miejsca przy stole.
Co za prostackie podejscie. Kultura upada.
Chodzi po prostu o kulture zabawy. A jak ktos nie potrafi bawic sie kulturalnie, to zwykly cham. Tak samo jak niektore zabawy weselne, ktore sa wulgarne.
W życiu nie uwierzę, że na tyle osób NIKT się nie upił. Nie dość, że jest to praktycznie niemożliwe, to w dodatku trochę mija się z celem.
Nie wiem, wy uważacie, że dopóki ktoś stoi o własnych siłach, to jest trzeźwy, czy co?
Skoro juz zaplaciliscie za sale to po co odwolaliscie?
Nie jęczę. Po prostu ja robię wesele bez alkoholu bo mnie to maksymalnie brzydzi. Ten zapach, ludzie niespełna rozumu, pijacka radość. I generalnie przy planowaniu swojego ślubu powiedziałam, że wesela nie ma, tylko przyjęcie. I wiesz co? Wszyscy nagle się zaczęli wtrącać. Że chcą taką salę, śmiaką, owaką, w takim mieście, srakim. Więc stanęło na tym że albo to organizator decyduje, albo niech ludzie sobie sami robią imprezę, dokładnie taką jaką chcą. Powiedziałam że nie chcę w ogóle nic zrobić, bo ja mam to w dupie i mogę iść w czwartek po pracy podpisać papier z narzeczonym? Trzeba się dzielić radością z innymi!!! Tak... uczestnicząc w koszmarze;)
A ja sobie radzę całkiem nieźle. Taką mam preferencję i wszyscy z moich ZNAJOMYCH potrafią to uszanować. Tylko rodzina, której się nie wybiera - nie. Więc - cokolwiek bym postanowiła byłoby źle. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. Przeraża mnie po prostu hipokryzja ludzi, którzy mówią że chcą dzielić z Tobą radosny dzień i uczcić połączenie rodzin, ale jak się nie mogą nachlać to już się nagle nie cieszą. Lol. Więc niech spadają.
Ja nie wiem z kim wy się zadajecie, ale przez ostatnie 4 lata byłam na 14 weselach z alkoholem ( niektóre takie wiejskie w remizach) i nie było żadnej afery ani rzygania po stołach... Może i ktoś wymiotował ale grzecznie do toalety., i było dużo ludzi "mocno"upitych, ale bez agresji i obory...
Tak, młodzi zawsze nalegają, żeby zostać do rana, spróbuj wyjść o 12 to zaraz mówią, żeby zostać, o tej porze normalnego człowiek spanie bierze. I jaki eufemizm pijanego? Człowiek dużo poje i wytańczy, nigdy nie widziałem pijanego na weselu. W kopercie daje się tyle ile cie stać? Lol, za osobę koszt to 150-300zł, jeżeli na to kogoś nie stać... Nawet jak mało co zarabia, to odłoży te 2-3 dyszki co miesiąc. Wolałbym nie przychodzić jak miałbym dać 50 zł w kopercie, wstyd by mi było popatrzeć młodym w oczy i w ogóle korzystać z atrakcji wesela. Ale tak jak mówiłem, jak ktoś ma znajomych co tak robią, dają 10 zł w kopercie, przychodzą się tylko nażreć i nawalić, to polecam zmienić znajomych, a nie że normalnym, dorosłym ludziom miałbym zabraniać pić alko...
No to rób bez alkoholu, tylko się nie wyżalaj w internetach, że ludzie nie chcą przyjść. A jak znajomi nie pasują to poszukaj sobie innych.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
kqus | 46.227.244.* | 09 Kwietnia, 2017 11:14
Pomyślcie, że ktoś może nie chcieć hordy nawalonych gości, którzy po pijaku psują zabawę. Alkohol nie jest smaczny, to trucizna, a na drugi dzień ludzie mają kaca. Skutki upojenia to reakcja organizmu na truciznę. Po co?
Uktt | 89.68.161.* | 09 Kwietnia, 2017 11:32
Ale wiocha. Nie, wesele nie jest dla nikogo. Wesele to uroczystość dla uczczenia tego, że młodzi się pobierają. Ktoś je organizuje i organizator decyduje, czy będzie to przyjęcie, pijacka burda, a może piknik albo koncert. Odmówienie uczestnictwa w wydarzeniu świadczy tylko o tym, że ludzie to świnie które by się chciały nachlać za cudze (obrzydliwe!!!) i głęboko w dupie mają uroczystość i to co się dzieje. Z takimi ludźmi nie ma co dzielić radości skoro robiliby to nieszczerze.
Duperela [YAFUD.pl] | 09 Kwietnia, 2017 11:33
Może dlatego, że to bez sensu? Wino czy szampan to też alkohol, jak już ktoś musi, niech pije to, bo to ma chociaż jakieś właściwości, a wódka służy tylko do upijania się.