Za taką "pomoc"to ja też bym podziękował...
Czyli wlasciwie wyszlo Ci na dobre. Bedziesz miala spokoj. A znajomi widac niezbyt bliscy skoro nie znaja Ciebie i Twojego charakteru. Wiec nie ma czego zalowac.
Ciekawy sposób na zwalczanie depresji - zwalenie się w 15 osób z alkoholem i przekąskami i zrobienie imprezy. Widać, że wszyscy są ekspertami od depresji :D
Gadanie. Po prostu wolnego lokum nie było. Btw ile ci znajomi maja lat ze nikt wśród 15 osób nie mieszka sam ? 16?
"Jestem introwertykiem"stało się popularnym synonimem do "mam trudności w relacjach społecznych".
To odnosnie yafuda? Bo jesli tak, to jak kula w plot.
Ale niektórzy naprawdę nie potrzebują ciągłych imprez itd. by żyć szczęśliwie;) wystarczy im jedną, dwie osoby z którymi spędzają czas.
Zresztą, dopóki danej osobie jej sposób życia nie przeszkadza, to innym nic do tego
Ale niektórzy naprawdę nie potrzebują ciągłych imprez itd.by mieć szczęśliwe życie, wystarczy im jedną, czy dwie zaufane osoby, do wspólnego spędzania czasu. A praca w domu? Niektórzy wolą pracować samodzielnie i w ciszy. Dopóki danej osobie jej styl życia nie przeszkadza, to innym tym bardziej nic do tego.
Oj, myślałam, że pierwszy komentarz się nie wysłał, sorki
Ja bym w takiej sytuacji zadzwonił na policję. Miałbym dowód na to że jakaś grupa pijanych osób się włamała i pewnie dzięki temu bym uniknął tej kary umownej xD
albo nie wiesz co to introwertyzm. Jestem introwertykiem i nie mam trudności w relacjach społecznych. Mam wielu znajomych, bliższych i dalszych, a nawet kilku przyjaciół i to takich prawdziwych, partnera, pracę... (chociaż zwykłą, nie własną działalność). A nie lubię imprez, tłumów, etc, najlepiej czuję się w towarzystwie własnym i partnera i tylko w jego (i swoim, oczywiście) towarzystwie jestem w stanie odpocząć.
Czasem pójdę do bliższych znajomych, ale tylko na domówki, gdzie jesteśmy we własnym gronie i mało się odzywam (bo często nie mam na poruszany temat nic do powiedzenia), a oni mnie lubią taką, jaką jestem. Każdy wie, że może jestem milczkiem ale gdy się mnie o coś zapyta to nigdy nie zleję pytania, nie odmówię pomocy (bo znajomi nigdy nie wychodzą poza granice zdrowego rozsądku).
rodzaj żeński - introwertyczka, więc jeśli już to jesteś introwertyczką zresztą tak samo jak autorka
Rzecz w tym, że wiem, jest tak jak mówisz. Chodziło mi o to, że ludzie nadużywają tego słowa będąc po prostu nieprzystosowanym społecznie.
Co rozumiesz poprzez "nieprzystosowani spolecznie"?
Ależ przepraszam bardzo. Nie jestem jak to nazywasz "nieprzystosowana społecznie"i nie mam problemów z nawiązywaniem relacji. Ba! Potrafię zagadać z nudów do przypadkowej osoby napotkanej na przystanku, w autobusie, w kolejce w sklepie itp. zacząc rozmowę o pogodzie mimo że tej osoby w ogóle nie znam. Czy to są problemy w nawiązywaniu relacji? Nie :) Introwertyk to osoba która nie lubi zbyt długo i często angażować się w życie społeczne, co nie znaczy że się z niego całkowicie wycofuje, po prostu zmniejsza to do niezbędnego minimum. Problemy z nawiązywaniem relacji to raczej nieśmiałość czy coś podobnego, nie introwertyzm. Bez problemu pytam o drogę przechodniów, załatwiam sprawy w urzędach, potrafię się wykłócić o swoje jeśli trzeba, wykonuję telefony do urzędów i innych miejsc. Osoba nieprzystosowana społecznie ma z tym często ogromny problem. Z resztą. Założenie swojej firmy już o czymś świadczy. Zanim to zrobiłam, chodziłam w tą i z powrotem po urzędach, żeby jak najwięcej się dowiedziec, zapisywałam się na kursy o prowadzeniu działalności, byłam na nich aktywnym uczestnikiem nie tylko słuchaczem, zadawałam pytania itp. Czy to według ciebie trudności w nawiązywaniu relacji? Po prostu nie lubię tłumów, a imprezy są dla mnie stratą czasu i energii, energii którą moge poświęcić na rozwój firmy. A nie ze wracam nad ranem pijana i dwa dni leczę kaca zamiast pracowac. To nie dla mnie. Jak ktoś lubi takie życie, jego wybór. Ja lubię pracować :) Można powiedzieć że jestem też pracoholikiem :D
Yafudowicz przecież powiedział, że nie chodzi o Ciebie, tylko zauważył, że dużo osób nadużywa tego słowa. Nie mówił konkretnie o Tobie
Też tak mówię chociaż większość relacji społecznych mnie nie interesuje. Ludzie są w większości nudni, a ci którzy nie są nudni nie mają czasu na gadanie o bzdurach.
Boże, głos rozsądku. Kolesie każą się nazywać stewardami i pielęgniarzami, bo nazywanie ich, jak kobiety uwłacza ich godności, natomiast fenomenem jest, że mimo emancypacji i wyzwolenia się z niewoli, większość kobiet nadal nie ma żadnej dumy czy godności, o czym świadczy właśnie wpis, który przytoczyłaś czy zmiana nazwiska, jakby były jakimiś przedmiotami, a ich ród się nie liczył. Genialne, zadbajmy o przekazanie nazwiska kolesia (którego za kilka lub kilkanaście lat będziecie mieć w dupie) i jego rodu, bo przecież co was obchodzi wasz, prawda? Żenada, średniowiecze, poddaństwo i brak honoru.
Jesli chodzi o nazwisko przy zawarciu slubu, to kobieta moze zostac przy wlasnym, miec podwojne, badz przyjac meza i w druga strone tez to moze pojsc. Tylko problem powstaje gdy rodzi sie dziecko. Jakie nazwisko mu nadac, jak matka i ojciec zostali przy swoich? Podwojne? A potem to dziecko wezmie slub itd. Jakies nazwisko trzeba bedzie obciac.
A ja lubię ludzi, ale ludzie nie lubią mnie. Potrafię zagadać, ale nikt nie chce się ze mną spotykać. Chętnie poszedłbym na jakąś imprezę, ale nie mam z kim ani nikt mnie nie zaprasza. Kim jestem?
introwertytolożka albo introwertytolonina
To się chyba ucieszyłaś z takiej obietnicy :D
nie wiem czy jest określenie na taką osobę. Jednak wiem kim jesteś - sobą. A by powiedzieć coś więcej to nie powiem, bo za mało się znamy
Bez złośliwości, ale polecam wizytę u psychoterapeuty jeśli mówisz na poważnie.
Ludzie to nie księżniczki, baronowe, etc. by "ród"się liczył (niezależnie od płci). Jeśli ten ból dupy o nazwisko jest prawdziwy (czy nazywanie się introwertykiem zamiast introwertyczką) to pozostaje mi tylko Ci współczuć. Dla mnie nie ważna jest płeć - mogę o sobie mówić jako "on", "ona"albo nawet "ono", ale to nie zmieni kim jestem i mojej wartości... Tak samo jak nic nie zmienia to czy przyjmę nazwisko faceta, zostanę przy swoim lub wymyślimy sobie nowe
"Czym jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało."
PS: obecnie zmiana nazwiska jest w sumie bardziej problematyczna - trzeba zmienić je u operatora, dostawcy internetu, zmienić adres(y) e-mail, etc :D
Może, ale jednak większość nie ma honoru i zmienia swoje prawdziwe nazwisko na jakiś przydomek i ciekawe w ilu przypadkach to idzie w drugą stronę. Jak rodzi się dziecko, to logiczne, że powinno mieć nazwisko matki, w końcu to ona dziecko stworzyła, każdą najmniejszą chrząstkę i kostkę w wielkim trudzie i bólu, a potem ona je karmiła, ona poświęciła swoją pracę, ryzykowała zwolnieniem, itd. Jak malarz namaluje obraz, to ma się podpisać cudzym imieniem tylko dlatego, że ktoś mu dał połowę farbek?
No oczywiście, już widzę, jak Ty przyjmujesz nazwisko dziewczyny, fajnie się gada, jesli nie dotyczy to nas, prawda? Ten zryty zwyczaj pochodzi z czasów, kiedy kobieta była traktowana jak rzecz, dosłownie przekazywana z rąk do rąk i musiała zmienić nazwę, bo ona sama się nie liczyła.I tak, nazywanie się introwertyczką, a nie introwertykiem jest dla mnie tak ważne, jak dla gościa nazywanie się introwertykiem, a nie introwertyczką. Znasz kolesia, który określa się kobiecymi nazwami zawodów? Nie ma ani jednego, bo to dla nich poniżające.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Chyba Ktoś | 213.92.137.* | 15 Sierpnia, 2019 10:06
Za taką "pomoc"to ja też bym podziękował...