Co ma piernik do wiatraka.Pomogla wam.
To że pomaga rozwiazywac problemy innym ludziom nie oznacza że sama wiedzie idylliczne zycie. Moze facet ja zdradził albo zostawil dla kochanki. Mogl ja bić. Nie ze wszystkimi problemami idzie sie uporać. Zwlaszcza jesli druga strona tego nie chce
Masz rację.
Tylko jednocześnie taka osoba staje się mało wiarygodna jako terapeuta. Przynajmniej dopóki sama nie upora się ze swoimi problemami.
Bo człowiek z natury lepiej doradzi komuś niż sobie xD
Szewc bez butow chodzi ;)
No to dlatego odwołała spotkania, bo musi najpierw uporać się ze swoimi problemami....
Szewc bez butów chodzi...no tal, bo przecież wszystko w życiu idzie przewidzieć. No i jak już ktoś wspomniał, nie wszystko zawsze da się naprawić, wybaczyć itd..
Rozwód to nie porażka przecież, może to lepsze i bardziej dojrzałe rozwiązanie. Do tanga trzeba dwojga, a choćby była alfą i omegą, drugiej osoby bez jej woli naprawić się nie da.
Nie przeczę. Wręcz uważam, że odwołanie wizyt jest profesjonalną decyzją.
Ze strony terapeutki masz rację. Jednak jako klient/pacjent trudno byłoby mi uznać za wiarygodnego terapeutę, który właśnie sam ma tego rodzaju problem (małżeński, depresja, czy uzależnienie), bo on(a) sam(a) potrzebuje wsparcia w tej kwestii. Ponadto taka osoba żyje teraz emocjami i jest nieobiektywna.
Lekarz nie może leczyć sam siebie. A na pacjęta powinien spoglądać jak na przypadek. Czy tak nie jest czasem w etyce lekarskiej?
Ja wam wszystkim udzielę porady za darmo. Nie zawierajcie małżeństw. Ten relikt dawnych czasów już dawno powinien odejść w zapomnienie. Z resztą tak się dzieje. Wystarczy sięgnąć do statystyk.
Psychoterapeuta to nie lekarz ("zwykly"psycholog też nie. Psychiatra już tak)
Brawo dla was, że walczycie o ten związek. To rzadkość w dzisiejszych czasach :)
Znałam taką jedną która tak krzyczała. 4 lata później jej chłopakowi zajęło rok czasu odprawienie jej z kwitkiem i ślub z inną dziewczyną. Bardzo często widzę takie przypadki że ktoś krzyczy takie kocopoły a potem za parę lat szybki ślub.
No bo jakby mieli ślub to by jej nie zostawił prawda? I tak by odszedł i tak. A nawet gdyby nie to po co tkwić w fikcyjnym związku czy tam małżeństwie? Ludzie w jakiej wy iluzji żyjecie? Czasy mamy takie że ludzi bardziej spaja kredyt w banku niż świstek z USC czy kościoła. Z resztą sprawdź sobie historie małżeństw. Skąd się wzięły i do czego służyły.
Jak o związek trzeba walczyć, to znaczny że ten związek już nie ma sensu i trzeba się rozstać.
Nie zgodzę się. Często w związek wkracza rutyna, a uczucia przecież nagle się nie kończą.
Kiedyś jak coś się psuło, to się to naprawiało, a teraz się wymienia na nowe. Znak czasów, niestety.
No to właśnie ta terapeutka postanowiła się uporać ze swoimi problemami. Czy hydraulik, któremu pękła rura w ścianie jest niewiarygodny? Nie - póki sam jest w stanie tę rurę naprawić.
Pamiętajcie, że terapia dla par nie polega na tym, żeby ratować małżeństwo, tylko na tym, żeby para doszła do własnych wniosków co dla nich będzie lepsze - rozstanie czy bycie dalej razem. Sukces terapii nie polega na ratowaniu związku na siłę tylko na decyzji i uświadomieniu co będzie lepsze. W przypadku terapeuty, który się rozwodzi została podjęta słuszna decyzja, ponieważ sytuacja, w której się znalazła niesie ze sobą duże koszta emocjonalne co mogłoby negatywnie wpłynąć na ocenę sytuacji klientów, a terapia mogłaby być nieefektywna i prowadzona subiektywnie.
No może właśnie się uporała. Rozwód też jest rozwiązaniem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Aaa | 5.173.153.* | 22 Sierpnia, 2020 17:40
To że pomaga rozwiazywac problemy innym ludziom nie oznacza że sama wiedzie idylliczne zycie. Moze facet ja zdradził albo zostawil dla kochanki. Mogl ja bić. Nie ze wszystkimi problemami idzie sie uporać. Zwlaszcza jesli druga strona tego nie chce