Mój chłopak też strasznie dużo gra. A ja gram z nim i się interesuję co robi, nawet jeśli nie zawsze mnie to ciekawi. Może w grze ma coś interesującego a ty nie potrafisz go zaciekawić? Wystarczy trochę spędzić z nim czasu, popytać, zainteresować się a nie myśleć tylko o sobie..
Dvpa tam. Wygrywanie z noobem nie daje satysfakcji (jeżeli mieli grać przeciw sobie) . A jeżeli byli w team'ie to granie z noobem może znacznie utrudnić grę. Wystarczyło zmienić podejście i poprosić, żeby nauczył grać, wtedy partner mógł się nawet poczuć jak bohater :D Zwłaszcza jeżeli partner grał dla rankingu a nie zabawy.
interesowanie się tym co robi partner, a przeszkadzanie w tym co robi partner to dwie różne rzeczy.
Może bokserki go nie pociągają. Poza tym na facetów często działa jak kobieta ma na sobie więcej ciuchöw, ale sensownych, które mogą z niej ściągnąć
Bo mężczyźni mają pasje. A kobiety to tylko o sek.sie myślą :D
O ile wygrywanie nie przynosi zysków to po co się przejmować? Granie ma służyć rozrywce, ja normalnie gram sobie z partnerem i ze znajomymi pomimo tego, że każde z nas jest na innym poziomie wtajemniczenia.
Eee tam. Każdy może mieć swoje zainteresowania. Zmuszanie się do zainteresowania się tym co lubi partner jest strasznie męczące. Ja tego nie wymagam i sama się też nie wysilam na siłę. A czas można wspólnie spędzać inaczej.
Nie dla każdego wiecznie przegrywanie sprawia przyjemność
ja tam jakiś zacofany jestem i w takiej sytuacji dopadam żonę obojętnie gdzie i obojętnie z której strony i zawsze strzelam gola
Stawiam raczej, że jej facet jest uzależniony.
Albo zwyczajnie niech autorka zrobi coś więcej niż pokaże cycki? Jeśli mieszkają razem to facet pewnie je widział tyle razy, że nie są już jednoznacznym zaproszeniem do se×u... Nie mówiąc o tym, że ogólnie samo pokazanie cycków to kiepskie zaproszenie do se×u, nawet jak się razem nie mieszka i jeszcze nie zaczął być ten widok codziennością.
Żadna kobieta przecież nie odbiera pokazania klaty za sygnał "chodź się kochać", a faceci też lubią być adorowani, a nie traktowani jak zabawki na dwóch nóżkach, co idą zaspokoić panią gdy się na nich gwizdnie... Serio, to nie takie trudne zapytać partnera co lubi i potem w taki sposób dać mu znać, że się czegoś chce. Mężczyźni to nie wiecznie napalone maszyny, co im staje na widok nagiej baby (chociaż i tacy są), też potrzebują jakiejś stymulacji, zachęty, a nie "chodź niewolniku, pani ma ochotę na se×"(chociaż kto co lubi... Są pewnie i tacy).
Chodzi mi po prostu o to, że faceci też ludzie, a nie maszynki do zaspokajania kobiet gdy tym się zachce (nie raz wręcz łaskawie zachce). Narzekanie na to, że facet nie leci zaraz zaspokajać swojej pani jest słabe, bardzo słabe (tak samo jak narzekanie na to, że kobieta nie ma ochoty). Mężczyźni też mają uczucia, też mogą źle się czuć, mieć zły humor i zwyczajnie nie mieć ochoty.
Nie będę tu jakoś bardzo oceniać autorki, ale wedle informacji jakie mamy wypada na roszczeniową typową "laskę"dla której facet ma być na każde zawołanie, ma wszystko rzucić, bo księżniczka ma ochotę na se×. Yafud tutaj to ona, a nie facet co oderwany od gry się na nią nie rzuca wedle życzenia królewny.
Zgadzam się. Facet też ma prawo nie mieć ochoty na segz.
A dodam, że według mnie Autorce musi bardzo przeszkadzać, że zamiast adorować ją cały czas śmie sobie pograć.
No jasne bo jak tylko pojawią się słowo gry to od razu na 100% uzależniony.
Nie wiesz tego i ja też nie wiem ale nawet jak gra sobie codziennie to nie musi być uzależniony.
Gry - uzależnienie
Telefon wiecznie przy dupie - zero reakcji
Telewizja - też niż
Ale gry to przecież takie są złe.
Pamiętaj, że on "strasznie długo gra"według dziewczyny co uważa, że jak przejdzie w bokserkach to ma od razu wszystko rzucić bo ona jest ważniejsza.
Jest to więc jest subiektywna ocena sytuacji, równie dobrze facet może grać pół godziny ale wystarczy aby księżniczce przeszkadzało.
Jakby do mnie przyszedł facet kiedy robię ważnego questa i machał tyłkiem przed ekranem to komentarze w historii byłyby inne.
W ogóle czy tylko ja zauważyłam, że Autorka napisała "ostatnio"?. Może ma wielki moment w fabułę gry?
Jak dla mnie to Autorka zauważyła, że nie jest najważniejsza i próbuje używać wszystkiego żeby odciągnąć chłopaka od gry i jedyne co ma do zaoferowania to segz.
Nie można porozmawiać? Nie można powiedzieć, że się martwi tylko trzeba tyłkiem ekran zasłaniać? To ludzi irytuje.
Facet ma prawo nie chcieć segzu i ma prawo do relaksu.
Jak dziewczyna chce obejrzeć serial na Netflixie przy kawie/winie codziennie to jest akceptowane. Facet co chce dłużej pograć to od razu "uzależniony, on jej nie szanuję".
Minimalnie nadinterpretowałaś moje słowa, mniej więcej o jakieś 99%.
Dlaczego podejrzewam (a nie orzekam), że jest uzależniony?
"Mój chłopak strasznie dużo gra ostatnio na konsoli."z tego powodu.
Przesadzasz i to okropnie, jeżeli Autorka przyszła do niego w samych bokserkach i spodziewała się sek*u, to raczej ten sposób zwykle działa, poza tym skoro on tyle przed konsolą przebywa, to dla niej raczej czasu nie ma. Tez bym się niecierpliwił, gdyby moja dziewczyna całymi dniami zajmowała sie swoim hobby i z łaską powzoliła mi brać udział w zabawie, ignorując moje zaloty.
Nie wiem skąd ty wytrzasnęłaś te wnioski, ale posunęłaś się w nich bardzo daleko.
Jeśli ktoś faktycznie dużo gra to się podaje przybliżone ramy np "cały wolny czas", "ponad 8h dziennie"itp, a autorka sama podswiadomie czuje, że z chłopakiem jest wszystko w porządku, więc pisze po prostu "dużo". Dla jednego dużo to więcej niż pół godziny, dla innego to dopiero ponad 6 godzin.
Poza tym, skoro dla niej yafudem jest to, że chłopak nie leci na jej skinienie i nie robi tego, co by chciała to w jakim świetle ją to stawia?
Nie wiemy ile koleś siedzi przed grami, nie wiemy też czy to zazwyczaj działa czy może autorka nigdy nic nie robiła i teraz w szoku, bo cycki nie działają. Normalna wspierająca osoba by się zapytała czy coś się dzieje, porozmawiała, a nie strzelała fochy i pisała yafudy.
To zamiast się niecierpliwić to mam radę na przyszłość - jeśli będzie taka sytuacja to nie bądź księciem, co wymaga określonej reakcji na określone zachowania (bo ludzie to nie maszyny by zawsze reagować tak samo) tylko pogadaj z dziewczyną. Oboje jesteście ludźmi i powinniście się wspierać, a nie wymagać.
Geez, jakoś mój partner potrafił do mnie przyjść i powiedziec, że czuje się zaniedbywany gdy po pracy nie miałam na nic siły (serio, nawet jedzenie mnie przerastało) i oboje znaleźliśmy rozwiązanie, bo obie strony wiedzą, że zwrócenie uwagi na jakieś zachowania nigdy nie jest z naszej strony atakiem i obie strony nie wymagają by druga połowa była robotem. Zobacz, powiedział szczerze i nie dość, że go nie pogryzłam, nie było awantur to jeszcze przeprosiłam i znaleźliśmy rozwiązanie. Dla niektórych to chyba cud się nazywa.
W drugą stronę tak samo - powiedziałam prosto z mostu, że martwię się o to, że może tracić mną zainteresowanie, bo ciągle odmawia mi wspólnego spędzania czasu. Też znaleźliśmy na to rozwiązanie i nie było awantur czy gryzienia albo rozczarowania.
Wystarczy nie oczekiwać od partnera, że będzie zabawką, co wykona odpowiednią akcję gdy się nacisnie dany guzik to nie będzie rozczarowań czy yafudów rodem z gimnazjum (chociaż teraz to powinnam powiedzieć "z podstawówki").
Yafudem zawsze jest strona co tylko stawia oczekiwania. Autorkę nie zmartwiło to, że partner może mieć jakieś problemy przez co potrzebuje więcej relaksu niż zwykle. Zabolało ją tylko to, że nie jest pepkiem świata. Żadnej troski o partnera, tylko wymagania i rozczarowanie, że nie leci na zawołanie. Więc nie, nie są to za daleko idące wnioski.
Zdajesz sobie sprawę, że picie jednego piwa dziennie (od mniej więcej pół roku) to uzależnienie? To tylko jedno piwko...
I ty to wszystko wyczytałaś z jednego posta? Po tym poznałaś moje codzienne zachowanie i relację z narzeczoną? :D Brak sów.
Ciekawi mnie które z poniższych jest prawdą:
1. Masz bardzo dużo dzieci.
2. Twoja żona prawie nigdy nie wykazuje inicjatywy se*sualnej.
3. Nie wiesz co to znaczy strzelić gola.
Ok, teraz już wyraźnie widzę, że nie potrafisz czytać... Fragment o tobie jest krótki i wszystko napisane hipotetycznie - "jeśli będzie taka sytuacja". Nie ma sensu dyskusja z kimś, kto nie potrafi czytać.
Uzależnienie jest wtedy gdy bez tego piwa nie da się wytrzymać. Jeśli ktoś faktycznie może w każdej chwili zrezygnować to nie jest uzależniony.
Zrozumcie wreszcie, że nawyk/rutyna/rytułał to nie uzależnienie. Uzależnienie jest wtedy gdy MUSISZ wykonać daną czynność i koniec kropka.
Nie wiemy czy facet jest uzależniony czy tylko potrzebuje więcej relaksu przy grach, z jakiegoś powodu.
Poza tym porównywanie alkoholu do gier jest idiotyczne. Alkohol uzależnia nie tylko psychicznie, ale i fizycznie, a gry tylko psychicznie. To zupełnie inny proces.
Sama dużo gram (i tu faktycznie dużo, bo jeśli się rozmijam z partnerem grafikami to nawet 6h dziennie), bo lubię, ale nie mam problemu oderwać się od komputera by spędzić czas z partnerem, pomóc komuś, wyjść na spacer, ugotować obiad czy spotkać się ze znajomymi. Gdybym przez grę coś zaniedbywała to można by mówić o uzależnieniu, a że nie zaniedbywuję swoich obowiązków + w każdej chwili mogę się oderwać jeśli jest taka potrzeba to nie jestem uzależniona, bo gry tak łatwo nie uzależniają. To tylko sposób na nieszkodliwe odreagowanie stresu i pasja (bo interesuję się nie tylko samym graniem, ale całym procesem powstawania gry)
Więc sam powód grania "dużo"nie mówi, że ktoś jest uzależniony. (Już pomijając to, że "dużo"jest względne)
To tak jakby powiedzieć, że ktoś jest uzależniony od tableta graficznego, albo ołówka i farb, bo spędza większość wolnego czasu na rysowaniu/malowaniu. Lub jest uzależniony od modeli, bo potrafi siedzieć i całymi godzinami je składać.
To wy wyciąganie z tyłka wnioski, że facet jest uzależniony, bo nie leci na gwizdniecie i cycki księżniczki... Ona się w yafudzie nie martwi o faceta tylko boli ją to, że nie jest jego pepkiem wszechświata.
W dodatku podaję rozwiązanie takiej sytuacji zamiast tylko oskarżać - zrobić coś więcej niż pokazać cyce jeśli chce se×u, a ogólnie to najlepiej porozmawiać, bo partner też człowiek.
Ale nie... To ja wyciągam wnioski z worka, bo zamiast pogłaskać autorkę po głowie i diagnozowac faceta na podstawie wpisu to daję realne rozwiązania problemu i tłumaczę, że facet też człowiek, też potrzebuje zainteresowania, wsparcia i rozmowy...
Facepalm, po prostu facepalm.
masz rację, piszesz elaboraty na podstawie jednego posta tłumacząc truizmy w dodatku :D
Na podstawie jednej, krótkiej historii orzekasz przeciwne historie, więc nie ma możliwości rozmowy.
Na jakiej podstawie wywnioskowałaś, że to księżniczka? Już bardziej logicznym jest uzależnienie, a nie to, że ona jest roszczeniowa.
Może pojechał na ręcznym wcześniej, a może nie łapie szybko takich tekstów,
Jeśli więcej gra a mniej ma ochotę na segs, może być zestresowany.
Może warto porozmawiać
Bo zamiast martwić się o chłopaka to martwi ją tylko to, że ma inne zainteresowania niż zainteresowanie nią? Pisałam już to ze 2-3 razy... Kończę tę rozmowę, bo serio nie ma sensu rozmawiać z kimś, kto czytać nie potrafi. Miłego dnia życzę.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
TQKH | 89.64.48.* | 04 Czerwca, 2021 17:11
Bo mężczyźni mają pasje. A kobiety to tylko o sek.sie myślą :D
tvus | 5.173.140.* | 04 Czerwca, 2021 20:30
ja tam jakiś zacofany jestem i w takiej sytuacji dopadam żonę obojętnie gdzie i obojętnie z której strony i zawsze strzelam gola