Dzieciaki zawsze marudziły, że jedzenie w przedszkolu jest paskudne i chciałyby żeby serwowali takie jak w domu. Miesiąc temu przedszkole zmieniło catering na nowy i dzieciaki są zachwycone. Teraz nie chcą jeść w domu i pytają czy nie mogłabym gotować jak w przedszkolu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
W sumie zazdroszcze, moje tez nie chce jesc jedzenia w szkole, musze codziennie rano szykowac sniadanie, lunchbox i obiad po odebraniu. Z dwojga zlego wolałbym Twoja sytuacje, dowiedzialbym sie co to za catering i zamowil pare dodatkowych dań na weekend prywatnie do odebrania w piątek po szkole albo jakos na dowóz.
-3
2
Ariadna | 31.61.245.* | 12 Stycznia, 2022 20:32
Jeśli jedzenie w szkole jest dobre jakościowo, a dzieciakowi tylko nie pasuje - wcale nie musisz mu przygotowywać wszystkiego w domu. Jak będzie głodne, to zje w szkole. Szkoda, że już dziecko rozpieściłeś, trudno będzie to odkręcić.
Poza tym nie każdego stać na catering.
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Jaczuro[ Zobacz ]
Hahaha najlepsze rady i mądrości od bezdzietnych. Poczekaj aż będziesz miała swoje i życie samo zweryfikuje ile z nich uda Ci się zrealizować.
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
2
4
bvds | 77.253.151.* | 12 Stycznia, 2022 22:13
Jak kogos nie stac na dwa obiady z cateringu, to nie powinien miec dzieci. Poza tym serio? Z Toba nie liczyli sie w domu, co lubisz a co nie? Babcia nie gotowala specjalnie dla Ciebie tego co lubisz? Kazdy czlowiek cos lubi a cos nie, dziecko rowniez.
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
2
5
wqtk | 31.0.54.* | 12 Stycznia, 2022 23:05
Daj spokój, ja wychowywał minotaur. Zeby dojsc do szkoły musiała znaleźć przejście przez labirynt, a drogę zakąszała kamieniami.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika bvds[ Zobacz ]
-1
6
Ariadna | 31.61.245.* | 12 Stycznia, 2022 23:40
Zgadzam się, że nie ma co zmuszać dziecka do jedzenia jakichś konkretnych rzeczy, których naprawdę nie lubi. Niech po prostu nie bierze ich w stołówce. Ale jeśli jedzenie w szkole nie smakuje mu w ogóle, coś jest nie tak. Albo z tym jedzeniem, jeśli stołówka jest kiepska, albo z gustem dzieciaka. Wiele zależy od przyzwyczajeń - choćby w tym Yafudzie dzieci chętnie jadły w domu, do czasu, aż w przedszkolu pojawiła się bardziej pasująca im kuchnia. Czyli jedzenie w domu nie było dla nich nieznośne;po prostu przyzwyczaiły się do tego, co lubią najbardziej... Jednak jeśli ich żądania będą zawsze spełniane, mogą powstać złe nawyki żywieniowe i wybredny gust na długie lata.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika bvds[ Zobacz ]
0
7
Ariadna | 89.64.94.* | 13 Stycznia, 2022 00:05
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.
Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy much0mory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.
Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.
Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.
(1/2)
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika wqtk[ Zobacz ]
0
8
Ariadna | 89.64.94.* | 13 Stycznia, 2022 00:06
Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.
Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.
Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.
Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.
My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze"wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.
Nikt nie narzekał.
(2/2)
0
9
maris | 51.171.111.* | 13 Stycznia, 2022 00:24
Blagam! Podaj mi numer do swojego dilera!!
W odpowiedzi na komenatrz #8 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
A z jakiej okazji ktos ma jesc coś co mu nie smakuje skoro może zjeść w domu takie jakie lubi?
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
1
11
fejk | 89.64.40.* | 13 Stycznia, 2022 07:29
Skoro catering zmieniono to: 1. umowa się skończyła i ten nowy miał bardziej ciekawe ceny. 2. więcej dzieci narzekało na jakość jedzenia w szkole, więc dyrekcja postanowiła dołożyć parę złotych do bardziej polecanego cateringu.
Więc możliwe, że nie tylko autorka ma takie problemy.
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale znając polskie, beznadziejne prawo, to firma cateringowa musiała wygrać przetarg i wygrała ta z najniższą ceną.
A u mnie dzieciaki też wolą jeść w przedszkolu, bo dostają np... Ryż z bitą śmietaną i czekoladą. Na śniadanie rogal z dżemem i jakiś słodki podwieczorek. Czekam kiedy zamiast zupy zaczną im fantę polewać.
W odpowiedzi na komenatrz #11 użytkownika fejk[ Zobacz ]
-1
13
Yyyy | 31.60.143.* | 13 Stycznia, 2022 10:16
Serio sam cukier im fundują?!
W odpowiedzi na komenatrz #12 użytkownika KrowiPlacek[ Zobacz ]
Tak ze 2 dni w tygodniu jest praktycznie sam cukier. W inne... Na śniadanie kanapka z sałatą i pomidorem LUB płatki. Wiadomo, że wszyscy jedzą płatki...
W odpowiedzi na komenatrz #13 użytkownika Yyyy[ Zobacz ]
-1
15
de Tomaso | 77.111.246.* | 13 Stycznia, 2022 12:27
(Lekarz u nas bywał.)
Lekarz u was bywał, mieliście auto, auto miało hak?
Byliście lepszym sortem.
(Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną)
Wciąż jest. Pasek w "Wiadomościach". Dla dzieci specjalnej troski, czyli widzów tvp.
W odpowiedzi na komenatrz #7 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
1
16
de Tomaso | 77.111.246.* | 13 Stycznia, 2022 13:10
Zmysł smaku jest bardzo podatny na manipulację. Oto co polska Wikipedia pisze o firmie Frosta:
(Jesienią 2011[11] zdecydowano się na kampanię ekologiczną, usuwając z produktów zbędne wzmacniacze smaku, barwniki spożywcze i aromaty )
Dodam, że centrala firmy wystartowała z akcją znacznie wcześniej, i że ban objął również tłuszcze utwardzone, emulgatory, modyfikowaną skrobię i takie tam. Polityka ta nieomal doprowadziła firmę do bankructwa. Przez lata konsumenci przyzwyczaili się do gunwa.
1
17
Ktoś | 89.77.255.* | 13 Stycznia, 2022 13:17
Moja babcia wychodziła z założenia, że nie ma czegoś takiego jak nie lubie czegos jeśc i robiła wszystko jak leci, nie zważając zazwyczaj na zachcianki dzieci/wnuków. Od święta się tylko coś zamawiało: a to rosół a to naleśniki.
Na starosć się mscimy: gotując babci zupy azjatyckie, podając sushi z surową rybą i włoskie makarony, których szczerze nienawidzi. Bo,nie ma czegoś takiego jak nie lubie czegos jeśc xD.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika bvds[ Zobacz ]
1
18
Ktoś | 89.77.255.* | 13 Stycznia, 2022 13:27
Prawo przetargów dotyczy onstytucji publicznych. W Polsce też mamy szkoły prywatne... Pomijając jednak ten fakt: w przetargu mogą brać firmy, które spełniają warunki przetargu. A tam czasami są takie specyfikacje, że tylko niektóre firmy (niekoniecznie z najtansza opcją) je spełniają. Wystarczy wpisać np. wymaganie menu międzynarodowego czy codziennego menu dla wegetarian i juz wiele form odpada.
W odpowiedzi na komenatrz #12 użytkownika KrowiPlacek[ Zobacz ]
W teorii pewnie tak, w praktyce przejrzałam z ciekawości 3 pierwsze przetargi dla szkoły... Kryterium ceny 100%
W odpowiedzi na komenatrz #18 użytkownika Ktoś[ Zobacz ]
1
21
bvcd | 77.253.151.* | 13 Stycznia, 2022 15:36
Widac w stolowce jedzenie jest jeszcze lepsze niz bylo w domu. Jakbys miala do wyboru dobre i pyszne, to co bys wybrala? Dzieci tak samo. Wybredny gust jest jak najbardziej sluszny, bo czlowiek wtedy nie zadowala sie byle czym i wiecej w zyciu osiagnie.
W odpowiedzi na komenatrz #6 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
0
22
Ariadna | 31.61.244.* | 14 Stycznia, 2022 15:28
Albo będzie żył rozrzutnie, kierował się zachciankami i nie osiągnie nic. Nie poradzi sobie w trudniejszych czasach. Będzie mu też trudniej dbać o zdrową dietę, bo niezdrowe produkty często są pyszne.
W odpowiedzi na komenatrz #21 użytkownika bvcd[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Jaczuro [YAFUD.pl] | 12 Stycznia, 2022 20:21
W sumie zazdroszcze, moje tez nie chce jesc jedzenia w szkole, musze codziennie rano szykowac sniadanie, lunchbox i obiad po odebraniu. Z dwojga zlego wolałbym Twoja sytuacje, dowiedzialbym sie co to za catering i zamowil pare dodatkowych dań na weekend prywatnie do odebrania w piątek po szkole albo jakos na dowóz.
Ariadna | 31.61.245.* | 12 Stycznia, 2022 20:32
Jeśli jedzenie w szkole jest dobre jakościowo, a dzieciakowi tylko nie pasuje - wcale nie musisz mu przygotowywać wszystkiego w domu. Jak będzie głodne, to zje w szkole. Szkoda, że już dziecko rozpieściłeś, trudno będzie to odkręcić.
Poza tym nie każdego stać na catering.
Yerba Mate | 83.31.128.* | 12 Stycznia, 2022 21:23
Hahaha najlepsze rady i mądrości od bezdzietnych. Poczekaj aż będziesz miała swoje i życie samo zweryfikuje ile z nich uda Ci się zrealizować.
bvds | 77.253.151.* | 12 Stycznia, 2022 22:13
Jak kogos nie stac na dwa obiady z cateringu, to nie powinien miec dzieci.
Poza tym serio? Z Toba nie liczyli sie w domu, co lubisz a co nie? Babcia nie gotowala specjalnie dla Ciebie tego co lubisz? Kazdy czlowiek cos lubi a cos nie, dziecko rowniez.
wqtk | 31.0.54.* | 12 Stycznia, 2022 23:05
Daj spokój, ja wychowywał minotaur. Zeby dojsc do szkoły musiała znaleźć przejście przez labirynt, a drogę zakąszała kamieniami.
Ariadna | 31.61.245.* | 12 Stycznia, 2022 23:40
Zgadzam się, że nie ma co zmuszać dziecka do jedzenia jakichś konkretnych rzeczy, których naprawdę nie lubi. Niech po prostu nie bierze ich w stołówce. Ale jeśli jedzenie w szkole nie smakuje mu w ogóle, coś jest nie tak. Albo z tym jedzeniem, jeśli stołówka jest kiepska, albo z gustem dzieciaka. Wiele zależy od przyzwyczajeń - choćby w tym Yafudzie dzieci chętnie jadły w domu, do czasu, aż w przedszkolu pojawiła się bardziej pasująca im kuchnia. Czyli jedzenie w domu nie było dla nich nieznośne;po prostu przyzwyczaiły się do tego, co lubią najbardziej... Jednak jeśli ich żądania będą zawsze spełniane, mogą powstać złe nawyki żywieniowe i wybredny gust na długie lata.
Ariadna | 89.64.94.* | 13 Stycznia, 2022 00:05
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.
Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy much0mory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.
Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.
Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.
(1/2)
Ariadna | 89.64.94.* | 13 Stycznia, 2022 00:06
Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.
Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.
Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.
Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.
My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze"wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.
Nikt nie narzekał.
(2/2)
maris | 51.171.111.* | 13 Stycznia, 2022 00:24
Blagam! Podaj mi numer do swojego dilera!!
wentylka [YAFUD.pl] | 13 Stycznia, 2022 01:20
A z jakiej okazji ktos ma jesc coś co mu nie smakuje skoro może zjeść w domu takie jakie lubi?
fejk | 89.64.40.* | 13 Stycznia, 2022 07:29
Skoro catering zmieniono to:
1. umowa się skończyła i ten nowy miał bardziej ciekawe ceny.
2. więcej dzieci narzekało na jakość jedzenia w szkole, więc dyrekcja postanowiła dołożyć parę złotych do bardziej polecanego cateringu.
Więc możliwe, że nie tylko autorka ma takie problemy.
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 13 Stycznia, 2022 09:38
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale znając polskie, beznadziejne prawo, to firma cateringowa musiała wygrać przetarg i wygrała ta z najniższą ceną.
A u mnie dzieciaki też wolą jeść w przedszkolu, bo dostają np... Ryż z bitą śmietaną i czekoladą. Na śniadanie rogal z dżemem i jakiś słodki podwieczorek. Czekam kiedy zamiast zupy zaczną im fantę polewać.
Yyyy | 31.60.143.* | 13 Stycznia, 2022 10:16
Serio sam cukier im fundują?!
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 13 Stycznia, 2022 11:14
Tak ze 2 dni w tygodniu jest praktycznie sam cukier. W inne... Na śniadanie kanapka z sałatą i pomidorem LUB płatki. Wiadomo, że wszyscy jedzą płatki...
de Tomaso | 77.111.246.* | 13 Stycznia, 2022 12:27
(Lekarz u nas bywał.)
Lekarz u was bywał, mieliście auto, auto miało hak?
Byliście lepszym sortem.
(Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną)
Wciąż jest. Pasek w "Wiadomościach". Dla dzieci specjalnej troski, czyli widzów tvp.
de Tomaso | 77.111.246.* | 13 Stycznia, 2022 13:10
Zmysł smaku jest bardzo podatny na manipulację. Oto co polska Wikipedia pisze o firmie Frosta:
(Jesienią 2011[11] zdecydowano się na kampanię ekologiczną, usuwając z produktów zbędne wzmacniacze smaku, barwniki spożywcze i aromaty )
Dodam, że centrala firmy wystartowała z akcją znacznie wcześniej, i że ban objął również tłuszcze utwardzone, emulgatory, modyfikowaną skrobię i takie tam. Polityka ta nieomal doprowadziła firmę do bankructwa. Przez lata konsumenci przyzwyczaili się do gunwa.
Ktoś | 89.77.255.* | 13 Stycznia, 2022 13:17
Moja babcia wychodziła z założenia, że nie ma czegoś takiego jak nie lubie czegos jeśc i robiła wszystko jak leci, nie zważając zazwyczaj na zachcianki dzieci/wnuków. Od święta się tylko coś zamawiało: a to rosół a to naleśniki.
Na starosć się mscimy: gotując babci zupy azjatyckie, podając sushi z surową rybą i włoskie makarony, których szczerze nienawidzi. Bo,nie ma czegoś takiego jak nie lubie czegos jeśc xD.
Ktoś | 89.77.255.* | 13 Stycznia, 2022 13:27
Prawo przetargów dotyczy onstytucji publicznych. W Polsce też mamy szkoły prywatne...
Pomijając jednak ten fakt: w przetargu mogą brać firmy, które spełniają warunki przetargu. A tam czasami są takie specyfikacje, że tylko niektóre firmy (niekoniecznie z najtansza opcją) je spełniają.
Wystarczy wpisać np. wymaganie menu międzynarodowego czy codziennego menu dla wegetarian i juz wiele form odpada.
Ktoś | 89.77.255.* | 13 Stycznia, 2022 13:28
Miało być Firm*.
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 13 Stycznia, 2022 14:13
W teorii pewnie tak, w praktyce przejrzałam z ciekawości 3 pierwsze przetargi dla szkoły... Kryterium ceny 100%
bvcd | 77.253.151.* | 13 Stycznia, 2022 15:36
Widac w stolowce jedzenie jest jeszcze lepsze niz bylo w domu. Jakbys miala do wyboru dobre i pyszne, to co bys wybrala? Dzieci tak samo. Wybredny gust jest jak najbardziej sluszny, bo czlowiek wtedy nie zadowala sie byle czym i wiecej w zyciu osiagnie.
Ariadna | 31.61.244.* | 14 Stycznia, 2022 15:28
Albo będzie żył rozrzutnie, kierował się zachciankami i nie osiągnie nic. Nie poradzi sobie w trudniejszych czasach. Będzie mu też trudniej dbać o zdrową dietę, bo niezdrowe produkty często są pyszne.