Pewnego dnia, wracając pieszo z centrum mojego rodzinnego miasteczka, poczułem, że koniecznie i możliwie jak najszybciej muszę znaleźć kibel. "Cholera! Najwyraźniej coś mi zaszkodziło"- pomyślałem. Warunki wokoło były mało sprzyjające, więc w ułamku sekundy podjąłem decyzję o szybkim marszu do miejsca zamieszkania. Niestety blisko nie było. Przez około 15 minut szedłem z zaciśniętymi pośladkami, krokiem zbliżonym do naszego mistrza Roberta Korzeniowskiego. Przed oczyma tylko jeden cel - biały, ceramiczny tron. Nie zwracałem już uwagi na mijane postacie, ani ich twarze. Erupcje w brzuchu się nasilały. Pojawiały chwile zwątpienia. Gdy już ujrzałem blok, błysnęło światełko w tunelu: "Uff... Dotarłem. Jeszcze tylko wejść na trzecie piętro". Był to jednocześnie mój najszybszy i najdłuższy marsz na trzecie piętro. Wpadłem do mieszkania. Rozpinając pasek, wbiegłem do toalety i gdy już ujrzałem cel "gonitwy"... chyba z wrażenia, nasrałem sobie do butów. Takie oto są zalety noszenia szerokich, luźnych spodni. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Nowy [YAFUD.pl] | 17 Stycznia, 2012 11:18
dobrze ze jednak w domu