SzymiPedał | 89.77.157.* | 28 Marca, 2012 15:04Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

Dlaczego Jan Paweł II nie jeździ na rowerze?




































bo nie żyje, wy tępe polskie kurtyzany!



(pierwszy xD)

dddd | 178.36.144.* | 28 Marca, 2012 16:06Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

Skoro już pojawiają się suchary...


Jak witają się Papieże?















Jest tylko jeden papież!





Może i YAFUD, ale dla mnie głupota.

LILIANA | 46.204.37.* | 28 Marca, 2012 16:53Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

Skoro papież jest tylko jeden, to się nie wita z drugim, bo drugiego nie ma.
Proste jak piehrdolenie...

PrometeuszWiedzy | 69.65.43.* | 28 Marca, 2012 18:05Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

Wy się śmiejecie z papieża, a On miał poważne problemy ze sobą.
Przeklejam tutaj kilka świadectw które zostały opublikowane na serwisie wykop.pl:



1971 Hotel robotniczy "elektryk"w Drawsku Pomorskim, Karol kradnie mi z pokoju radioodbiornik unitra grundik MK 232 w kasetą Karela Gotta wiem bo widziałem na własne oczy jak podczas wyścigów rowerów wodnych na pobliskim jeziorze gdzie byłem kapitanem "torpedy". Wiem że to moje radio bo miało naklejkę "malboro"którą przywiozłem z pobytu wczasowego w Jugosławii.

Zimna jesień 1962 roku, pracowałem ówcześnie jako kapitan statku wycieczkowego "odyniec". Była to zaplanowana trasa zlecona przez pzpr dla rodzin działaczy partyjnych. Wszystko ładnie pięknie troszkę wódeczki i inne drogie alkohole. Pijany karol błąkał się po statku i zaczepiał kobiety, ktoś mu zwrócił uwagę aby się uspokoił bo będzie miał problemy, oczywiście wywiązała się bójka. Ale popili wódki i wszyscy rozeszli się do swoich stolików. Przysiadłem się o gości i rozpoczynam degustacje trunków pech chciał iż karol dosiadł się do mnie. Nad ranem gdy statek dobijał do końcowego odcinka zdałem sobie sprawę iż karol ukradł mi zegarek ręczny "rakieta"oraz piersiówkę którą nabyłem w baltonie za dolary. Okradł oczywiście innych pasażerów, zginęły złote kolczyki, mini telewizorek ELEKTRONIKA 409D z salki socjalnej i 3 rolki papieru ze składzika. Milicja spisała protokół ale sprawe umorzono.

W 1971 był moim sąsiadem, mieszkaliśmy na 11 piętrze. Pożyczyłem mu rzutnik JACEK B-6. Po dwóch dniach, kiedy wracałem z pracy, zobaczyłem rozbity rzutnik na chodniku obok klatki. Od razu poszedłem do niego, powiedział, że przez przypadek wypadł mu przez balkon i aby wynagrodzić mi szkodę, odda mi wszystkie egzemplarze Młodego Technika z 1971 roku jak kupi dwa ostanie numery. Unikał mnie przez kilka miesięcy, a ja do dzisiaj nie zobaczyłem tych gazet.

Zimą 1967 roku pojechaliśmy z kolegami z kółka łowieckiego na polowanie. Staszek załatwił nam wojskowe auto GAZa69 do którego się wpakowaliśmy i pojechaliśmy. Karol był wtedy w naszym kole łowieckim na stażu by uzyskać papiery myśliwego i pozwolenie na broń. Pierwszy jego wyjazd do lasu, zachowywał się cicho i spokojnie. Zrobiliśmy nagonkę, łowy były udane, wracamy do samochodu z tuzinem zajęcy a tu przykra niespodzianka - auta nie ma! Idąc po śladach znaleźliśmy naszego GAZika rozbitego po dachowaniu w kartoflisku przy wsi która leżała na skraju lasu. Karolek postanowił się wyszaleć i jeździł nim po pijanemu, a gdy spotkał patrol milicji próbował ucieczki z wyżej wymienionym skutkiem. Nie dość że rozbił nam GAZika wypożyczonego z wojska (Staszek dostał po tej przygodzie zawału serca) to jeszcze kradł nam całą torbę kiełbasy, radyjko turystyczne "koliber", kilka numerów "Czerwonego sztandaru"(służył do owijania kiełbasy) oraz kratkę wódki "Vistula"którą mieliśmy spożywać po powrocie do miasta. Krótko potem wyjechał z kraju, odnalazł się w latach 70tych w Watykanie.

W 1972 zanim Wojtyła wyjechał do Watykanu an Konklawe zamówił u mnie nową sutannę. Był biednym człowiekiem, trochę się znaliśmy, czasem dawał mojej ośmioletniej córeczce czekolady z RFN i bułgarskie cukierki więc pomyślałem że to porządny człowiek, dał zadatek, wziął sutannę i powiedział że resztę odda po powrocie. Potem wyjechał i nie wrócił, a zawsze gdy był w Polsce o czym wiedziałem z radia to nie odbierał telefonu, zasłaniał okna w Pałacu Biskupim w Krakowie i tylko wysyłał Dziwisza by mi powiedział że Karol nie ma teraz czasu bo gości dzieci. Do dziś nie oddał mi na stare osie mi pół miliona złotych.

W 1974 byłem taksówkarzem w WPT, akurat dostałem nowego fiata. Wiozłem Wojtyłe z dworca centralnego gdzieś (...)

PrometeuszWiedzy | 69.65.43.* | 28 Marca, 2012 18:13Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

ucieło mi komentarz więc go uzupełniam:

Ostatnie swiadectwo na temt nieprzystosowanego do życie miedzy ludzmi papieża:

W 1974 byłem taksówkarzem w WPT, akurat dostałem nowego fiata. Wiozłem Wojtyłe z dworca centralnego gdzieś na Ochotę. Na miejscu uciekł i nie zapłacił. Do dziś nie odzyskałem tych pieniędzy.

Konkluzja:

I wyszło szydło z worka, ten wasz bóg (wy Polacy bardziej go czcicie niż Boga) jest zwykłym kleptomanem. A poza tym lubował się on w napojach wyskokowych (a jak wiadomo od wódki rozum któtki)
Głupio wam teraz, co?

BoB | 83.22.223.* | 28 Marca, 2012 19:14Ten komentarz psuł Wam humor, więc został ukryty. Pokaż go

SzymiPedał a ty masz IQ suchej bułki.